Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 21–24/2003
z 20 marca 2003 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zgryz

Halina Kleszcz

Każde kolejne zaciskanie pasa płatnik zaczyna od obcinania środków stomatologom i pielęgniarkom

Przepływ publicznych pieniędzy wciąż utajniony

Z roli pioniera reformy w ochronie zdrowia stomatologia spychana jest do roli jej Kopciuszka. Z roli doradcy w kwestiach prywatyzacji zadań w podstawowej opiece zdrowotnej (punktowy system wyceny usług w tej dziedzinie o kilka lat wyprzedził przygotowania do takiego płacenia za procedury przez NFZ) i awangardy, która innym świadczeniodawcom przecierała szlaki w działalności na własny rachunek poprzez zakładanie na bazie przychodni-molochów pierwszych niepublicznych podmiotów – przemienia się w pariasa systemu.

Małopolskie środowisko stomatologów, działające w ramach ustawy o puz, coraz częściej mówi o rychłym bankructwie spółek dentystycznych, a co gorsza – także wszelkich złudzeń związanych z przekształceniami w ochronie zdrowia.

Miejskie Centrum Stomatologii Nowa Huta (MCS) to spółka założona przez 56 lekarzy stomatologów na bazie byłego SP ZOZ dzielnicy Nowa Huta. Przez kreatorów przemian w ochronie zdrowia pod Wawelem byli nęceni obietnicami: w nowej rzeczywistości może wam być tylko lepiej. Gmina Kraków gwarantowała niskie czynsze oraz kontrakty z kasą chorych. Pod tymi warunkami odeszli ze struktur publicznych dobrowolnie, bez odpraw.

Przekształceniom towarzyszył entuzjazm: wreszcie będziemy na swoim. Upajano się możliwością decydowania o wyglądzie gabinetów, porywano na inwestycje. Zdezelowany sprzęt zastąpiono nowym, co najczęściej wymagało kredytów (preferencyjnych dotąd nie doczekano). Obecna baza stomatologii w poz w niczym nie przypomina już tej sprzed 4-5 lat. Spółki machnęły ręką na fakt, że inwestują w nie swój, lecz gminy majątek. Jak dobrze pójdzie – łudzono się – lokale w przyszłości uda się wykupić. Po latach wiadomo, że to coraz mniej realne. Ledwo wiążą koniec z końcem.

Szybko okazało się, że część obietnic była niemożliwa do spełnienia. Na podstawowe usługi stomatologiczne kasy miały przeznaczać minimum 5 proc. swoich budżetów. Już po ich powołaniu było to tylko ok. 3 proc. Do nowych, niepublicznych struktur przeszło ok. 70 proc. personelu. Ci, którym to się udało, pracują dziś często na połówkach bądź ćwiartkach etatów, zarabiając 500-1000 zł brutto, okresami pozostając bez wynagrodzeń.

Zakontraktowana przez kasę liczba świadczeń w przypadku MCS Nowa Huta to zaledwie 22,5 kontraktów tzw. ogólnych po 80 tys. punktów. Liczba oczekiwana – i obiecywana na początku reformy przez płatnika – to przynajmniej 50 kontraktów; jeden lekarz – jeden kontrakt.

- Aby zrealizować tak niewielką liczbę świadczeń i nie przekroczyć ustalonych limitów, lekarz stomatolog powinien przyjmować nie więcej niż 5 pacjentów dziennie – mówi Robert Stępień, wiceprezes MCS. – Biorąc pod uwagę rzeczywiste potrzeby ubezpieczonych jest to – nazwijmy rzecz po imieniu – czystą fikcją. Opiekujemy się przecież dziećmi i młodzieżą z 30 szkół podstawowych i ponadpodstawowych oraz dorosłą populacją dzielnicy Nowa Huta.

"W 2002 r., realizując rzeczywiste potrzeby ubezpieczonych, przekroczono wartość finansową umowy o 62,7 proc., tj. na kwotę 1 958 999 zł" – czytamy w wyjaśnieniu MCS dla rzecznika praw pacjenta MRKCh. "O zaistniałych przekroczeniach informowaliśmy Zarząd MRKCh trzykrotnie: w maju, sierpniu i wrześniu 2002 r., prosząc o renegocjację umowy lub chociażby częściowy zwrot kosztów udzielonych świadczeń." – Próby limitowania przez nas usług kończą się dramatycznymi scenami, dochodzi do rękoczynów, zdesperowani pacjenci odbijają sobie niezadowolenie na rejestratorkach, lekarzach, wymyślają nam, wreszcie – interweniują u rzecznika praw pacjenta w MRKCh – twierdzi R. Stępień. – Skargi pacjentów na limitowanie świadczeń są groźne. Niezmiennie, z pozycji siły, kasa straszy nas zerwaniem kontraktu i nasileniem kontroli. Ale nie możemy sobie pozwolić na kredytowanie kasy. Stomatologia to nowoczesny, kosztowny sprzęt, drogie materiały, za które płacimy w eurowalucie, co tydzień umacniającej się wobec złotego. Jak długo będziemy zaciągać wysokooprocentowane kredyty, zbliżając się do krawędzi bankructwa – po to tylko, żeby utrzymać się w systemie? Przyszedł już moment krytyczny. Kasa twardo zapowiada, że nie będzie finansować przekroczeń kontraktów. Równocześnie – wyciąga straszak zerwania umowy na wypadek limitowania usług przez świadczeniodawców.

Sprawa zaczyna przypominać tzw. wydmuszki, czyli afery gospodarcze związane z niepłaceniem za wykonane usługi – słyszy się w środowisku stomatologów. Nasilają się też porównania do pańszczyzny: najlepiej, żeby lekarze pracowali za darmo i jeszcze kupowali pacjentom za własne pieniądze leki i materiały.

Ciosem dobijającym wiele spółek, nie tylko tak dużych jak MCS – były aneksy na br. Niedoszacowanie kosztów świadczeń, ciągnące się od początku reformy, aneksami jeszcze pogłębiono. Na marginesie aneksowej awantury można skonstatować jedno: przepływ publicznych pieniędzy jest wciąż utajniony. Jednym zozom stomatologicznym odebrano 5, innym 21 proc. w stosunku do poziomu kontraktów w 2002 r. Kryteria korekt w dół są całkowicie nieznane.

Komisja Stomatologiczna OIL nie może uzyskać od kasy informacji, z iloma nowo otwartymi gabinetami zawarto umowy – stwierdza na łamach "Biuletynu Lekarskiego" OIL dr Zbigniew Żak, wiceprzewodniczący NRL. A zaledwie 50 proc. gabinetów stomatologicznych w Małopolsce ma zawarte z kasą kontrakty.

Pod naciskiem środowisk medycznych i samorządów lokalnych pod koniec stycznia br. w internecie ukazały się wreszcie listy świadczeniodawców. Jasne się stało, jakie nowe podmioty w woj. małopolskim otrzymały kontrakty. Dlaczego były one tak korzystne na tle np. kontraktów dużych spółek w Śródmieściu i Podgórzu – jest w tej chwili kwestią domysłów i środowiskowego śledztwa. Szuka się krewnych królika...

Środki przeznaczone na leczenie stomatologiczne inny przedstawiciel samorządu lekarskiego dr Andrzej Stopa na nadzwyczajnym posiedzeniu ORL określił mianem "nikczemnie niskich" i domagał się radykalnych kroków ze strony korporacji w celu wyjaśnienia całej sytuacji.

Ostatnio stomatolodzy pod Wawelem zgorszeni są "cichymi kontraktami". Zdarzyło się – twierdzą zgodnie liderzy spółek, czemu zaprzecza jednak kasa, że ogłoszenia o nowych konkursach ofert (XI/02 i I/03) nie znalazły się na stronie internetowej, a jedynie na łamach "Służby Zdrowia". Jakimś trafem wśród zwycięzców konkursu ofert znalazł się stomatolog pracujący w tym samym podmiocie, co żona dyrektora kasy chorych.

W tym kontekście znamienna jest wypowiedź dr. med. Jerzego Friedigera, prezesa ORL w Krakowie: – Trzeba nam jedności, a tymczasem w środowisku wciąż preferowana jest metoda załatwiania spraw tylko sobie (...) Zabawa w kotka i myszkę staje się nudna, a lekceważenie (przez kasę – przyp. H.K.) prawa i partnerów – wyraźne. Chyba chodzi o doczekanie końca kas i konsekwentne zatajenie kontrowersyjnych kontraktów. Pozostaje zwrócić się do NIK...

Bulwersującego charakteru nabrało przyznanie w br. Uniwersyteckiej Klinice Stomatologicznej kontraktu większego... o blisko 200 proc. "Dla bezstronności podkreślić należy – czytamy w "Liście otwartym" Polskiego Stowarzyszenia Lekarzy Stomatologów Kas Chorych do Ministra Zdrowia, władz województwa małopolskiego i miasta Krakowa – rzeczywiste niedofinansowanie tej placówki, która kształcąc przyszłą kadrę stomatologiczną, ciągle borykała się z problemami finansowymi. Ale środki na kształcenie – wielokrotnie wyższe niż obecnie – powinny pochodzić z innych źródeł, nie zaś z puli przeznaczonej na leczenie podstawowe w stomatologii, bo narusza to ustawę o puz".

Przeważa pogląd, że uznaniowe różnicowanie stawek (inni świadczeniodawcy też się skarżą, że np. osobodzień w niektórych klinicznych oddziałach zabiegowych kosztuje 2,5 tys. zł, a w innych – 7,5 tys. zł) to świadoma polityka płatnika. Nowy zarząd kasy nie ustrzegł się piętnowanej od początku reformy arogancji i występowania z pozycji siły.

Polskie Stowarzyszenie Lekarzy Stomatologów Kas Chorych bije na alarm: nie mamy pieniędzy na zakup podstawowych materiałów, kolejka pacjentów jest coraz dłuższa, sytuacja gabinetów szkolnych wręcz dramatyczna, a nasze pisma do zarządu i rady kasy – pozostają bez odpowiedzi.

W "Dzienniku Polskim" (z 4 marca) artykuł o kondycji stomatologii w poz zatytułowano "Na krawędzi bankructwa". Sąsiaduje z informacją o premiach, na które przeznaczono 100 tys. zł brutto, dla byłego (z pominięciem Jacka Kukurby i Marcina Kuty) i obecnego zarządu Małopolskiej RKCh. Po tej publikacji liderów stomatologii zaproszono na rozmowy.

HALINA KLESZCZ




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot