Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2018
z 22 marca 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Od cukrzycy do insuliny

Barbara Mietkowska

Jej odkrycie to dla milionów chorych na cukrzycę jedno z najważniejszych dokonań w dziejach medycyny. Liczy sobie już prawie sto lat.

Historia insuliny to jednocześnie historia cukrzycy – jednej z najstarszych rozpoznanych chorób ludzkości. Zajmowali się nią od tysiącleci najwięksi światowi medycy i uczeni, nie potrafiąc stawić jej czoła. Droga od pierwszych wzmianek o cukrzycy do najnowocześniejszych metod jej leczenia była długa, fascynująca i została uwieńczona sukcesem. Choć wciąż nie potrafimy wyleczyć tej choroby, to odkrycie insuliny sprawiło, że z choroby śmiertelnej stała się chorobą przewlekłą, a pacjenci, których dotyka, przestrzegając pewnych zasad, mogą normalnie funkcjonować.


Najstarsze świadectwa

Pierwsze noty na temat „choroby pragnienia” pojawiły się już w 2696 p.n.e. w fundamentalnym dziele: „Traktacie o medycynie z czasów cesarza Huanga”, uznawanego za prekursora medycyny Wschodu. Podobne zapisy odnotowano w papirusach z Teb z 1550 r. p.n.e. odkrytych w 1873 r., za których autora uznaje się lekarza i kapłana Imhotepa żyjącego w trzecim tysiącleciu przed naszą erą. O objawach cukrzycy wspominał Hipokrates (460–377 p.n.e.), ojciec medycyny europejskiej i filozof Arystoteles (384–382 p.n.e.). Wielki lekarz starożytnej Grecji Areteusz z Kapadocji jako pierwszy użył terminu „diabetes” (co znaczy kanał lub przepływ), opisując zadziwiającą chorobę, w której „pragnienie jest duże, lecz nie ma sposobu, aby je zaspokoić. Wargi pękają, ciało schnie, śmierć nadchodzi szybko”.

Galen (130–120 n.e.), rzymski anatom, badacz i lekarz, który wywarł olbrzymi wpływ na rozwój nauk medycznych naszej ery, dopatrywał się przyczyny objawów cukrzycy w uszkodzeniu nerek, choć nie potrafił wyjaśnić ich natury. Z kolei Avicena (980–1037 n.e.), perski uczony, lekarz i filozof jako pierwszy opisał pocukrzycowe zmiany skórne, czyraki i gangrenę. Opracował też mieszankę ziół obniżających ilość wydzielanego cukru, stosowaną do dziś, składającą się z łubinu, kozieradki i kurkumy. O cukrzycy pisał Paracelsus (1493–1541), lekarz i przyrodnik, nazywany ojcem medycyny nowożytnej.

Warto odnotować, że pierwsze próby rozdzielenia cukrzycy na typy pojawiły się w V wieku n.e., a dokonało tego dwóch hinduskich lekarzy – Sushrut i Charak. Rozróżnili oni dwa typy choroby, jeden kojarząc z młodością, a drugi z otyłością.

Ciekawe jest też, że z najdawniejszego piśmiennictwa medycznego wynika, że cukrzyca typu 1 była rozpoznawana bardzo rzadko, co wskazuje na fakt, że jej występowanie rosło wraz z rozwojem cywilizacji.


Pierwsze badania

Świadectwa studiów nad cukrzycą pojawiają się w wiekach XVII i XVIII, a prym w tej dziedzinie wiodą lekarze angielscy. W 1675 r. Thomas Willis, uczony z Oxfordu publikuje pracę „Diabetes lub szatański mocz” (Pissing Evil), w której opisuje słodki jak miód mocz cukrzyków, a przyczyn choroby upatruje w diecie, zbyt obfitej w wino. Sto lat później o słodkim smaku moczu i krwi cukrzyków pisze Matthew Dobson, który dzieli się też obserwacjami na temat dwóch rodzajów przebiegu cukrzycy. Mniej więcej w tym samym czasie szkocki lekarz John Rollo odkrywa zależność pomiędzy ilością cukru w moczu, a sposobem odżywiania chorych. Stwierdziwszy u swych pacjentów wzrost cukru w moczu po spożyciu wysokowęglowodanowych pokarmów roślinnych, leczy ich, z pozytywnym skutkiem, dietą tłuszczowo-białkową. To jedna z pierwszych odnotowanych prób leczenia dietą cukrzycy typu 2.

Niedługo potem wprowadzono terminy „cukrzyca osób szczupłych” i „cukrzyca osób otyłych”. Przyczyniły się do tego m.in. wyniki badań francuskiego lekarza, Apollinaire’a Bouchardata, który podzielił chorych na dwie zasadnicze grupy. Do pierwszej należały osoby młode i szczupłe, drugą stanowili starsi i otyli pacjenci. Potwierdził tym samym obserwacje indyjskich lekarzy z początków epoki, o których dokonaniach nie miał zapewne najmniejszego pojęcia.


Kroki milowe

Wiek XIX to czas fundamentalnych postępów w studiach nad cukrzycą. Aż do tej chwili nie było jasne, ani co ją powoduje, ani jak ją leczyć. Przyczyn szukano w wadliwym funkcjonowaniu nerek lub żołądka. Badania rozmaitych naukowców często miały miejsce równolegle, nie znali oni efektów wzajemnych dokonań ani nie mieli okazji do wymiany doświadczeń.

W roku 1848 prekursor fizjologii francuski lekarz Claude Bernard odkrył produkowaną w wątrobie substancję, która wyzwalała magazynowanie glukozy i powstawanie cukru. Nazwał ją glikogenem („tworzący cukier”), odkrył też, że ten sam rodzaj cukru znajduje się w moczu cukrzyków.

Dwadzieścia lat później student medycyny Paul Langerhans, stosując mikroskop świetlny, jako pierwszy na świecie opisał budowę miąższu trzustki wraz z dziwnymi skupiskami komórek o niejasnej funkcji. Nazwał je wyspami (łac. insula), do dziś nazywa się je „wyspami Langerhansa”.

Rolę trzustki jako organu regulującego poziom cukru we krwi odkryli w 1889 roku Józef von Mering i Oskar Minkowski (naukowiec o polskich korzeniach; Europejskie Stowarzyszenie Badań nad Cukrzycą corocznie przyznaje nagrodę jego imienia młodym naukowcom). Podobne doświadczenia, przeprowadzane głównie na psach, którym usuwano trzustkę, kontynuowali w tym czasie badacze w różnych krajach, m.in. rumuński prof. Nicolae Paulescu.

Był to początek na drodze odkrycia ratunku dla chorych na cukrzycę.


Insulina wkracza na scenę

Nazwy „insulina” (z łac. insula – wyspa) dla substancji wydzielanej przez wysepki trzustkowe użył po raz pierwszy i czysto hipotetycznie angielski fizjolog Sir Edward Albert Sharpey-Schafer w 1894 roku. Krótko potem, w roku 1908 udało się wyekstrahować ją z trzustki, czego dokonał Georg Ludwig Zuelzer. Intensywne prace nad jej klinicznym zastosowaniem trwały od początku XX wieku na całym świecie.

Przełom nastąpił na początku lat dwudziestych w Toronto. Dokonał go zespół w niezwykle oryginalnym składzie: młody chirurg ortopeda bez żadnego dorobku naukowego Frederick Banting, biochemik James Bertram Collip i student czwartego roku medycyny Charles Best.

Banting, przeczytawszy o doświadczeniach Minkowskiego, postanowił wyizolować insulinę z psich trzustek. Ze swym pomysłem zgłosił się do kierownika zakładu fizjologii uniwersytetu w Toronto Johna Macleoda. Udało mu się uzyskać zgodę na otwarcie niewielkiej pracowni badawczej i zaangażowanie asytenta. Podobno żaden ze studentów nie miał ochoty uczestniczyć w tym projekcie i 22-letni Charles Best trafił do pracowni w wyniku... ciągnięcia losów.

Doświadczenia Bantinga polegały na wywołaniu cukrzycy u psów doświadczalnych poprzez usunięcie im trzustki, a następnie leczenie ich ekstraktem pozyskanym z trzustki innych psów. Szybko pojawiła się fundamentalna trudność: w wyekstrahowanej substancji, prócz insuliny, obecne były produkowane przez trzustkę toksyczne enzymy trawienne, co wykluczało jej zastosowanie.

Wszystko zmieniło się, gdy do zespołu dołączył James Collip, doświadczony biochemik. Udało mu się usunąć większość zanieczyszczeń, a uzyskany ekstrakt podawany zwierzętom nie wywoływał ropni. Psem, który jako pierwszy doświadczył leczniczej mocy insuliny, była suczka Marjorie*, u której poziom cukru we krwi spadł o połowę po godzinie od jej podania.


Historyczny pacjent

Momentem zwrotnym było oczywiście podanie wyekstrahowanej insuliny człowiekowi. Miało to miejsce 21 stycznia 1922 roku, a historycznym pacjentem został 14-letni Leonard Thompson będący w stanie śpiączki wywołanej ketozą cukrzycową. Na zachowanych zdjęciach widzimy wychudzone, zniszczone chorobą dziecko, skazane na pewną śmierć. Pierwsza próba podania mu insuliny była nieudana, potrzebny był dalszy proces oczyszczania. Kolejne iniekcje zakończyły się pomyślnie. Zawartość glukozy we krwi pacjenta błyskawicznie spadła do poziomu ponadpięciokrotnie niższego. Chłopiec wybudził się ze śpiączki, został uratowany. Na zdjęciach po kuracji insulinowej widzimy dorodnego nastolatka. Leonard Thompson przeżył jeszcze 13 lat, zmarł na zapalenie płuc.

Do czasu tego przełomowego dokonania jedyną metodą leczniczą stosowaną w walce z cukrzycą była niezwykle restrykcyjna dieta. Jej autorem był prof. Frederick Allen z Uniwersytetu Harvarda, który po zaobserwowaniu, że zwierzęta z cukrzycą żyją dłużej, jeśli radykalnie obniży się im dzienną dawkę kalorii, zalecał swym pacjentom dostarczanie w pożywieniu tylko tyle energii, by wystarczało jej na podstawowe funkcje życiowe. W efekcie doprowadzał pacjentów do stanu skrajnego niedożywienia. Zdjęcia dzieci leczonych dietą Allena przypominały ofiary głodu.


Zasłużony Nobel... do podziału

Choć leczenie insuliną pierwszego pacjenta zakończyło się sukcesem, w kręgach medycznych rewolucyjne dokonania Bantinga były dyskredytowane, głównie z powodu jego wcześniejszego braku doświadczania. Punktem zwrotnym okazało się uratowanie od niechybnej śmierci córki sekretarza stanu USA Charlesa Hughesa. Nastolatka leczona dietą Allena ważyła 20 kilogramów i była w stanie skrajnego wycieńczenia, gdy matka zdecydowała się na nowatorską terapię. Po czterech miesiącach podawania insuliny wróciła do normalnej wagi, a kuracja Bantinga doczekała się usankcjonowania.

W roku 1923 Szwedzka Akademia Nauk postanowiła uhonorować wynalazców Nagrodą Nobla, choć między odkryciem a nagrodą minął tylko rok. To jedyny taki przypadek w historii!

Nie obyło się przy tym bez kontrowersji. Norweski Komitet Noblowski postanowił uhonorować nagrodą Bantinga i Macleoda, profesora, który jedynie „opiekował się” projektem. Kompletnie pominięto natomiast wkład pracy Charlesa Besta. Banting był tak oburzony, że początkowo nie chciał przyjąć wyróżnienia. W końcu zgodził się, ale ostentacyjnie podzielił się swoją nagrodą pieniężną z Bestem. Wobec takiego obrotu sprawy Macleod postanowił podzielić się swoją nagrodą pieniężną z uczestniczącym w projekcie biochemikiem Jamesem Bertramem Collipem.

Banting po otrzymaniu Nobla w końcu zdobył uznanie i sławę na świecie. Pojawił się na okładce „Time’a” i otrzymał dożywotnią rentę od kanadyjskiej Izby Gmin.


Insulina wczoraj i dziś

Amerykański przemysł farmaceutyczny śledził prace nad wynalezieniem insuliny i przygotowywał się do jej produkcji od samego początku. Prym wiodły zakłady Eli Lilly w Indianapolis, gdzie linię produkcyjną obmyślono jeszcze przed klinicznymi testami na ludziach. Nie bez powodu firma jest do dziś światowym liderem w dziedzinie produkcji leków na cukrzycę.

Psie trzustki, za małe na potrzeby przemysłu, szybko zaczęto zastępować wieprzowymi i wołowymi, co pozwoliło obniżyć cenę leku o 90%. Terapia insuliną mogła stać się powszechnie dostępna.

Obecnie już nie pozyskuje się insuliny z trzustek zwierzęcych.

W 1982 roku, po raz pierwszy w historii światowej medycyny dopuszczono do stosowania lek stworzony metodami inżynierii genetycznej: insulinę ludzką. Od tej chwili uzyskuje się ją w nieograniczonych ilościach.

Do jego produkcji wykorzystuje się komórki drożdży lub pałeczki okrężnicy. Wstrzykuje się do nich plazmid, czyli wyhodowaną w laboratorium cząsteczkę pozachromosowego DNA, które potrafi kodować gen ludzkiej insuliny. Tak zmodyfikowane bakterie syntetyzują insulinę. Pozyskaną tą metodą oczyszcza się i wykorzystuje do produkcji leku.

Najnowszym osiągnięciem insulinoterapii są wprowadzone w ostatnich latach nowe preparaty insuliny, tzw. analogi, które skutecznie obniżają cukier po posiłku, pozwalają na dostosowanie przyjmowania analogu do pory posiłków, zapobiegają niedocukrzeniom. W Polsce insulina analogowa nie jest refundowana we wszystkich przypadkach, chory musi spełnić określone warunki.

Zabiegiem dającym chorym na cukrzycę nadzieję na całkowite wyleczenie jest przeszczepienie pobranych od zmarłego dawcy wyizolowanych wysp trzustkowych i osadzenie ich w żyle wrotnej. Po pewnym czasie przeszczepione komórki zaczynają produkować własną insulinę w organizmie biorcy, co w zamyśle ma wykluczyć konieczność stosowania insuliny. Transplantologia wysp trzustkowych ma jednak nadal wiele wad, na ogół potrzeba więcej niż jednego zabiegu, a operacja wcale nie gwarantuje odstawienia insuliny, pozwala jedynie zmniejszyć jej dawki. Pacjent do końca życia przyjmuje też leki immunosupresyjne, osłabiające mechanizmy obronne organizmu. Uczeni nie ustają w pracach nad rozwiązaniem tych problemów. Obecnie najbardziej obiecującą techniką wydaje się kapsułkowanie przeszczepionych komórek wysp trzustkowych. Grupuje się je i otacza ochronną powłoką, chroniącą je przed atakiem układu odpornościowego. Niestety, dotychczasowe eksperymentalne zabiegi, wykonane u chorych z cukrzycą typu 1 lub w późnym stadium cukrzycy typu 2, zakończyły się tylko połowicznym sukcesem – nie pozwoliły na trwałe odstawienie insuliny. Pacjenci nadal musieli przyjmować insulinę, choć w mniejszej ilości, by po kilku latach powrócić do dawek sprzed przeszczepu.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Odpowiedzialność pielęgniarki za niewłaściwe podanie leku

Podjęcie przez pielęgniarkę czynności wykraczającej poza jej wiedzę i umiejętności zawodowe może być podstawą do podważenia jej należytej staranności oraz przesądzać o winie w przypadku wystąpienia szkody lub krzywdy u pacjenta.




bot