Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2018
z 22 marca 2018 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


E-recepta. Nareszcie!

Andrzej Sośnierz

Dość spokojnie i przy pełnym poparciu całego sejmu została uchwalona ustawa, która umożliwia wprowadzenie e-recepty. Jak to często bywa, naprawdę istotne zmiany w systemie opieki zdrowotnej przechodzą słabo zauważone i przy niewielkim zainteresowaniu mediów. W komisji sejmowej, a później na sali plenarnej dyskusja skupiała się przede wszystkim na pytaniu, dlaczego ustawa uchwalana jest tak szybko, co tak naprawdę nie ma dla istoty sprawy żadnego znaczenia.

A tymczasem ustawa ta wprowadziła coś, co będzie miało bardzo duże i – moim zdaniem – pozytywne znaczenie dla funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Chodzi o to, że ustawa umożliwia wystawianie recept bez osobistego kontaktu pacjenta z lekarzem, czyli, mówiąc trywialnie, wystawianie recepty przez telefon. W ten sposób domknęła się możliwość leczenia przez system telemedyczny. Już nie tylko porada, ale i jej istotne sfinalizowanie przez wystawienie recepty będą mogły być wykonywane zdalnie. Kompletna porada telemedyczna to istotne przełamanie dotychczasowych schematów postępowania lekarskiego. Myślę, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jakie znaczenie dla funkcjonowania systemu ochrony zdrowia będzie to miało i że nie wszyscy z takiego obrotu sprawy – z różnych przyczyn – będą zadowoleni.
Upowszechnienie zdalnego wypisywania recept może mieć znaczenie dla dotychczas nierozwiązywalnego problemu kolejek do lekarzy w przychodniach. Przecież spora część wizyt wynika jedynie z konieczności przedłużenia leczenia farmakologicznego. Niektóre wizyty, w szczególności kontrolne, ograniczają się do krótkiej rozmowy, zlecenia lub wykonania jakiegoś prostego badania, np. pomiaru poziomu cukru, pomiaru ciśnienia krwi. Te badania też będą mogły być wykonane zdalnie. To tylko niektóre przykłady konsekwencji uchwalenia ustawy o e-recepcie.

Nie sposób jednak nie wspomnieć, że za takim sposobem realizowania części porad lekarskich kryją się również niebezpieczeństwa. Lekarz i pacjent muszą zachować zdrowy rozsądek, bo może pojawić się pokusa zdalnego załatwiania coraz większej liczby problemów, a przecież z praktyki wiemy, jak wielką rolę spełnia bezpośredni kontakt lekarza z pacjentem w bardzo wielu sytuacjach zdrowotnych. Jeśli znany lekarzowi pacjent wejdzie do gabinetu, to czasem, zanim zdąży usiąść na krześle, już można zauważyć, że coś niedobrego z nim się dzieje. Cokolwiek by powiedzieć, mimo znacznego stechnicyzowania medycyny i uschematyzowania postępowania lekarskiego, ciągle jeszcze pozostaje w niej element sztuki lekarskiej.

Przy wszystkich tych zastrzeżeniach możliwość udzielania zdalnych porad i zdalnego wypisywania recept to bardzo duża systemowa zmiana. Przy okazji gratuluję nowemu wiceministrowi zdrowia panu Januszowi Cieszyńskiemu dobrego przygotowania merytorycznego. Już dawno przedstawiciele resortu tak dobrze i kompetentnie nie zaprezentowali posłom projektu ustawy.
Ale żeby nie było zbyt słodko, to jednak dołożę i łyżkę dziegciu. Nie wiedzieć dlaczego twórcy pomysłu pilotażowego wdrożenia e-recepty z uporem godnym lepszej sprawy ponownie pominęli możliwość wykorzystania w tym projekcie śląskich „kart chipowych”. Śląskie karty, które mają wszyscy ubezpieczeni mieszkańcy województwa śląskiego, są już od zawsze, czyli od kilkunastu lat gotowe pełnić rolę e-recepty. Kolejne ekipy ministerialne wolą jednak realizować różne inne projekty, byle tylko pomijać właśnie te karty. Jak widać, ekipy rządowe zmieniają się, a ci co tak knują ciągle są ci sami. Ale to już zupełnie inna sprawa.
Tak czy inaczej, zamierzam namówić ministra na drugi, równoległy pilotaż. Konkurencja w tym zakresie na pewno wyjdzie e-recepcie na zdrowie.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

EBN, czyli pielęgniarstwo oparte na faktach

Rozmowa z dr n. o zdrowiu Dorotą Kilańską, kierowniczką Zakładu Pielęgniarstwa Społecznego i Zarządzania w Pielęgniarstwie w UM w Łodzi, dyrektorką Europejskiej Fundacji Badań Naukowych w Pielęgniarstwie (ENRF), ekspertką Komisji Europejskiej, Ministerstwa Zdrowia i WHO.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Byle jakość

Senat pod koniec marca podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta w całości, uznając ją za niekonstytucyjną, niedopracowaną i zawierającą szereg niekorzystnych dla systemu, pracowników i pacjentów rozwiązań. Sejm wetem senatu zajmie się zaraz po świętach wielkanocnych.

Różne oblicza zakrzepicy

Choroba zakrzepowo-zatorowa, potocznie nazywana zakrzepicą to bardzo demokratyczne schorzenie. Nie omija nikogo. Z jej powodu cierpią politycy, sportowcy, aktorzy, prawnicy. Przyjmuje się, że zakrzepica jest trzecią najbardziej rozpowszechnioną chorobą układu krążenia.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.

Sieć zniosła geriatrię na mieliznę

Działająca od października 2017 r. sieć szpitali nie sprzyja rozwojowi
geriatrii w Polsce. Oddziały geriatryczne w większości przypadków
istnieją tylko dzięki determinacji ordynatorów i zrozumieniu dyrektorów
szpitali. O nowych chyba można tylko pomarzyć – alarmują eksperci.

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Leczenie wspomagające w przewlekłym zapaleniu prostaty

Terapia przewlekłego zapalenia stercza zarówno postaci bakteryjnej, jak i niebakteryjnej to duże wyzwanie. Wynika to między innymi ze słabej penetracji antybiotyków do gruczołu krokowego, ale także z faktu utrzymywania się objawów, mimo skutecznego leczenia przeciwbakteryjnego.

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Pneumokoki: 13 > 10

– Stanowisko działającego przy Ministrze Zdrowia Zespołu ds. Szczepień Ochronnych jest jednoznaczne. Należy refundować 13-walentną szczepionkę przeciwko pneumokokom, bo zabezpiecza przed serotypami bardzo groźnymi dla dzieci oraz całego społeczeństwa, przed którymi nie chroni szczepionka 10-walentna – mówi prof. Ewa Helwich. Tymczasem zlecona przez resort zdrowia opinia AOTMiT – ku zdziwieniu specjalistów – sugeruje równorzędność obu szczepionek.




bot