Za ten obrazek sprzed dwudziestu lat zebrałem sporo lajków: dwurzędowa trochę za duża marynarka, nie najlepiej dobrany krawat i rozczochrana grzywka, a to wszystko na tle karetek z demobilu. Właśnie pyknęło mi 20 lat w Faktach. Przyszedłem do programu kilka miesięcy po starcie stacji; prosto z ulicy. Pewnego kwietniowego dnia zamieścili na koniec Faktów ogłoszenie, że szukają reporterów, zgłosiło się sporo ludzi, były rozmowy, no i przyjęli właśnie mnie. Przygodę ze służbą zdrowia zaczynałem naprawdę od zera. Z tą od dużej litery też. Nie miałem żadnych kontaktów w środowisku ani wiedzy na temat procesów zachodzących w sektorze. A właśnie zbliżała się wielka reforma służby zdrowia. Wpadłem jak śliwka w kompot, od razu w wir wydarzeń, do pędzącego pociągu. Zaglądam do cyfrowego archiwum stacji i wyłuskuję najstarsze swoje materiały. Od razu na początek protest. Komitet Obrony Reformy Ochrony Zdrowia domagał się wtedy… wzrostu nakładów na ochronę zdrowia. Do stojących pod sejmem pielęgniarek i lekarzy wyszedł wtedy doktor Zbigniew Szymański z AWS i przekonywał, że jakoś tą biedą w postaci 7,5% PKB składki da się wszystkich obdzielić. To był ten czas, kiedy Ministerstwo Zdrowia pod kierownictwem Wojciecha Maksymowicza zapowiedziało, że zlikwiduje zielone recepty. Można było na nie kupować leki za parę groszy. Odnotowuję setkę wiceministra zdrowia Michała Kornatowskiego. W środowisku anestezjologów wrze – resort zdrowia chciał przeznaczyć część rezerwy celowej na podwyżki, po czym się z tego pomysłu wycofał. Przegraną sprawę tłumaczy niestrudzony od tych dwudziestu lat… Andrzej Troszyński, wówczas rzecznik MZ. To było bardzo gorące lato: OZZL ogłosił czarną księgę nieprawidłowości w ochronie zdrowia (setka Krzysztofa Bukiela), NIK opublikowała raport, z którego wynikało, że część funduszy Banku Światowego, która miała być przeznaczona na restrukturyzację polskich szpitali, została stracona przez kilku kolejnych ministrów zdrowia. Wydawało się, że sięgnęliśmy dna. Ze strony rządowej słychać pohukiwania: trzeba liczyć i rozliczać. Ministerstwo Finansów oblicza w swojej czarnej księdze, że mamy za dużo łóżek w szpitalach, posłowie AWS-u z sejmowej komisji zdrowia chcą wprowadzić dla lekarzy zakaz łączenia pracy w placówkach prywatnych i publicznych. Pieniądze na leczenie zostaną wydzielone z budżetu państwa.
Są też tematy mniej polityczne. O długich kolejkach na izbach przyjęć i przeszczepach. Raport poświęcony transplantologii: za mało mamy dawców organów w stosunku do potrzeb. Setka prof. prof. Mieczysława Lao i Janusza Wałaszewskiego. I mini human story o pacjentce czekającej na przeszczep nerki. I do tego plansza. Ile przeszczepów wykonano do 1997? Wątroby: 73. W tym samym czasie Stanami Zjednoczonymi wstrząsa skandal związany z Dow Corning. Firma produkowała implanty silikonowe piersi, które niestety pękały. Pacjentki, które po tych przeszczepach miały komplikacje, wytoczyły firmie proces i wygrały go. Sprawdzałem wówczas, na ile ten problem dotyczy też naszego kraju, bo wkładki były sprowadzane również do Polski. Pamiętam ten materiał doskonale: między innymi to, jak w trakcie przerwy w zdjęciach, z budki telefonicznej na placu Inwalidów w Warszawie umawiałem kolejnych rozmówców. Operator czekał w samochodzie. Było południe, emisja o 19.30 (sic!), więc nie opłacało się jechać przez całe miasto do redakcji, żeby dzwonić. Pomocne było Biuro Numerów 913. Marzeniem była służbowa komórka, prywatnej jeszcze nie miałem. O Internecie zapomnijcie.