Ubiegły rok przyniósł wzmożenie debaty na temat szczepień ochronnych. Argumenty środowisk podważających ich bezpieczeństwo, a nawet skuteczność dla ochrony populacji przed chorobami zakaźnymi, pojawiały się już nie tylko w niszowych dyskusjach mediów społecznościowych, ale także w mediach głównego nurtu, ba, zawędrowały nawet na trybunę sejmową, gdzie zaprezentowany został obywatelski projekt ustawy likwidującej obowiązek szczepień. Skierowanie projektu do prac w komisji dosadnie skwitował Leszek Miller, pisząc, że widocznie nastał czas idiotów. Wydawało się, że coraz częściej i śmielej podnoszone przez antyszczepionkowców argumenty zaczynają padać na podatny grunt w naszym społeczeństwie. Dlatego z takim zadowoleniem, a nawet ulgą można przyjąć wyniki sondażu CBOS: 93 proc. Polaków uważa, że szczepienia są najbardziej skutecznym sposobem ochrony dzieci przed poważnymi chorobami, i niemal tyle samo, że szczepienie dzieci powoduje więcej dobrego niż złego. Widać z tego, że racjonalne argumenty ekspertów i lekarzy, cierpliwie tłumaczących znaczenie szczepień dla zdrowia naszych dzieci i całej populacji, są przyjmowane ze zrozumieniem. I choć istniały obawy, że wyważone, naukowe racje w konfrontacji z pełnymi emocji wywodami przeciwników szczepień tracą siłę przekonywania, to widać, że – na szczęście! – ponad dziewięćdziesiąt procent naszego społeczeństwa doskonale rozumie, że emocje nie czynią jeszcze argumentów prawdziwymi.