Prof. dr Tadeusz Lesław Chruściel
Prezes NRL w latach 1989-1993
(...) Źródłem niezadowolenia członków izby był przede wszystkim obowiązek przynależności do izby. Przed II wojną światową członkami izby byli wyłącznie lekarze praktykujący, co stwarzało absolutne poczucie więzi zawodowej. Obecnie członkami izby zostali z mocy prawa wszyscy lekarze, także nie praktykujący: naukowcy, lekarze pracujący w sanepidzie itd. Kością niezgody stała się konieczność opłacania składki członkowskiej i brak widocznych gołym okiem natychmiastowych, bezpośrednich korzyści z przynależności do samorządu. (...)
Wojciech Maksymowicz
Sekretarz NRL w latach 1989-1992, członek prezydium NRL do 1997 r., minister zdrowia (1997-marzec 1999)
(...) Za nasze składki dosyć już nabudowano izbowych biur, pora zająć się pomocą tym, którzy nie potrafią się dobrze odnaleźć w obecnych czasach. (...)
Krzysztof Bukiel
Członek Okręgowej Rady
Lekarskiej w Szczecinie,
delegat na Krajowy Zjazd Lekarzy,
przewodniczący Zarządu Krajowego OZZL
(...)
Wydaje się, że samorząd lekarski, zwłaszcza (a może wyłącznie) jego szczebel centralny – przeszedł przyspieszony proces degeneracji, jakim ulegają – w sposób naturalny – wszystkie organizacje, szczególnie te, do których przynależność jest obowiązkowa, a przypływ pieniędzy stały.
(...)
Prof. dr hab. n. med.
Jerzy Woy-Wojciechowski
Prezes Polskiego
Towarzystwa Lekarskiego
(...)
Nie chcę oceniać 10 lat działalności izb. To ocenią delegaci i historia. Może tylko kilka słów o tych dziwnych relacjach pomiędzy Naczelną Izbą, czyli NIL a PTL.
(...)
Czyżby ze strony PTL była to "miłość bez wzajemności"?... Ale izby to my wszyscy. Czy można więc nie lubić siebie?
(...)
Dr med. Jerzy Umiastowski
Przewodniczący Komisji Etyki Lekarskiej NRL
(...)
Za największe niepowodzenie samorządu lekarskiego uważam brak wpływu na błędną koncepcję i niefortunną realizację reformy systemu opieki zdrowotnej w Polsce.
(...)
lekarzy w Polsce jest więcej niż sto tysięcy, a nie potrafiliśmy skorzystać z ustawodawczej inicjatywy obywatelskiej.
(...)
Dr n. med. Włodzimierz Bednorz
Przewodniczący Dolnośląskiej Izby Lekarskiej,
wiceprezes NRL
(...)
Dziesięć lat istnienia samorządu lekarskiego to bardzo krótki okres po prawie czterdziestu latach jego nieobecności na scenie politycznej.
(...) Musieliśmy się dosłownie wcisnąć w dotychczasowe układy polityczne.
(...)
Jerzy Moskwa
Przewodniczący ORL w Warszawie,
wiceprezes NRL w latach 1989-1993
(...)
Obligatoryjna przynależność i związane z nią składki spowodowały, że samorząd lekarski osiągnął sukces w organizacji swych struktur. Zarówno NIL, jak i wiele izb okręgowych poszczycić się mogą własnymi siedzibami i zorganizowanym aparatem administracyjnym.
(...)
Bazę materialną mamy. Najwyższy czas zająć się działalnością samorządowo-samopomocową, nawet przy użyciu zasobów finansowych, jakie posiadamy.
(...)
Mariusz Piechota
Przewodniczący Zarządu Głównego Związku Zawodowego Anestezjologów,
zastępca dyrektora ds. opieki zdrowotnej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Zgierzu
(...)
Porównując wypowiadane przez reprezentantów reaktywowanego samorządu opinie lub wypowiedzi na najważniejsze tematy interesujące lekarzy, mam wrażenie, że brak w nich jednolitej strategii i pomysłu na przyszłość. Dominuje bezsilność, walka o partykularne interesy, funkcje i stanowiska.
(...)
Stoimy na skraju załamania się systemu ochrony zdrowia. Brak działania z naszej strony to nic innego, jak zgoda na zwalnianie lekarzy, brak perspektyw dla nas i naszych rodzin. (...)
Dr n. med. Konrad Pszczołowski
Członek ORL w Warszawie
(...)
"Wojna na górze" niestety trwa i zajmuje umysły większości działaczy. Koleżanki i koledzy pytają, po co im samorząd? Dlaczego nie umiał ich obronić przed reformą?
(...)
niektórzy działacze wysokiego szczebla zatracili poczucie istoty samorządu, próbując rządzić środowiskiem lekarskim zamiast je reprezentować. (...)
Lech Jerzy Ruszkowski
Sekretarz ORL w Warszawie
(...)
Dotychczasowy alians z polityką wypadł dla samorządu tragicznie
(...)
Zdemontowany został sprawnie działający system szkolenia podyplomowego i specjalizacji, stworzono zaś podglebie do importu specjalistów w przeddzień wchodzenia do Unii Europejskiej.
(...)