W poprzednim numerze "SZ" przedstawiliśmy wątpliwości związane z przetargiem ogłoszonym na zlecenie Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Przytoczyliśmy też fragmenty ekspertyzy prof. Bolesława Szafrańskiego, eksperta MSWiA, dotyczącej tego zamówienia, w której skrytykowany został proceder zlecania firmom komercyjnym w drodze przetargu współtworzenia aktów prawnych.
Przypomnijmy. Organizatorem przetargu jest Fundusz Współpracy – Jednostka Finansująco-Kontraktująca, a koordynatorem merytorycznym Adam Koprowski, wicedyrektor CSIOZ, równocześnie prezes "Instytutu Rozwoju Telemedycyny sp. z o.o.", prowadzącej działalność doradczą w zakresie sprzętu komputerowego i oprogramowania.
Wątpliwości wzbudza m.in. zakres tego przetargu. W jednym postępowaniu połączono tu bowiem bardzo różne, specjalistyczne usługi (przygotowanie ekspertyz i opracowań dotyczących systemów informatycznych, zorganizowanie i przeprowadzenie szkoleń e-learningowych, rozbudowę witryny internetowej, aktualizację rządowej strategii dotyczącej informatyzacji ochrony zdrowia, organizację szkoleń i konferencji, opracowywanie projektów aktów prawnych itp.), nie dopuszczając np. możliwości składania ofert częściowych. Tymczasem takie połączenie ma sens w postępowaniach przetargowych, gdzie przedmiot zamówienia jest jednorodny (np. ma na celu tylko opracowanie systemu informatycznego). W tym akurat postępowaniu jest inaczej, co można interpretować jako chęć ograniczenia konkurencji. Na rynku trudno bowiem znaleźć podmioty, które prowadziłyby działalność we wszystkich tych zakresach. Konieczne zatem musiałoby być stworzenie bardzo wyrafinowanego konsorcjum firm, a na to przecież potrzeba czasu. Ten, kto wiedział wcześniej o postępowaniu, ma więc największe szanse zdążyć ze złożeniem oferty. Zwłaszcza że, jak dowiedziała się "SZ", prace nad tym przetargiem trwały w CSIOZ już od roku.
Okazało się, że nasze wątpliwości były uzasadnione. Do Funduszu Współpracy wpłynął już pierwszy protest w tej sprawie. Organizatorom przetargu zarzuca się nieuprawnione skrócenie czasu na składanie ofert do 29 dni. Zgodnie z ustawą Prawo zamówień publicznych, 40-dniowy termin składania ofert można skrócić tylko wtedy, kiedy zamawiający, co najmniej na 52 dni przed dniem ogłoszenia zamówienia, poinformował o zamiarze przeprowadzenia postępowania. W tym zaś przypadku zamawiający, ani we wstępnym ogłoszeniu informacyjnym, ani w żadnym innym nie zawarł informacji o zamiarze przeprowadzenia obecnego postępowania. W proteście zwrócono uwagę, że naruszeniem zasady równego traktowania wykonawców jest również żądanie od potencjalnych wykonawców, aby wykazali się ekspertami z doświadczeniem w zakresie opracowywania strategii e-zdrowie. Ponieważ dotąd powstała tylko jedna taka strategia: "Strategia e-Zdrowie na lata 2004-2006", opracowana przez CSIOZ, tak więc żądanym doświadczeniem mogą się wykazać wyłącznie osoby, które pracowały w CSIOZ w tych latach.
Zgodnie z opinią Urzędu Zamówień Publicznych, dostępną na stronie www.uzp.gov.pl. – przedmiotu zamówienia nie można opisywać w sposób, który utrudniałby uczciwą konkurencję. Co więcej, do stwierdzenia faktu nieprawidłowości w opisie przedmiotu zamówienia, a tym samym sprzeczności z prawem – wystarczy jedynie zaistnienie możliwości utrudniania uczciwej konkurencji poprzez zastosowanie określonych zapisów w specyfikacji.
Na niedozwolone zapisy, które faworyzują jednego wykonawcę i uniemożliwiają złożenie oferty przez innych wykonawców, wskazał również Sąd Najwyższy w uchwale z 18 września 2002 r. Stwierdził wówczas, że "z przepisów (...) wynikają dwie podstawowe zasady prawa zamówień publicznych: zasada równości i konkurencyjności oraz zasada uczciwej konkurencji. Zdecydowanym celem powyższych regulacji jest wyeliminowanie z postępowania o udzielenie zamówienia publicznego jakichkolwiek elementów, które miałyby charakter dyskryminacyjny. Można uznać, iż ma ono charakter dyskryminacyjny wówczas, gdy prowadzi do wyłączenia określonej kategorii potencjalnych dostawców lub wykonawców bez uzasadnionej przyczyny".
Biorąc pod uwagę stanowisko Sądu Najwyższego, można sądzić, że przetarg ogłoszony przez Fundusz Współpracy na zlecenie CSIOZ jest klasycznym przykładem przetargu dyskryminującego, naruszającego wolną konkurencję. Poprzez nieuprawnione skrócenie czasu na składanie ofert, niedopuszczenie możliwości składania ofert częściowych – i to przy tak różnorodnym i skomplikowanym przedmiocie zamówienia – wiele firm nie było w stanie przygotować oferty w wyznaczonym czasie, a tym samym skorzystać z możliwości uzyskania zamówienia publicznego.
Duże zastrzeżenia budzi także sam zakres przedmiotu zamówienia. Okazuje się bowiem, że wiele opracowań i ekspertyz, które mają powstać w wyniku przetargu, już istnieje. Czy zatem trzeba wydatkować na nie środki publiczne? W specyfikacji nie sprecyzowano zresztą zakresu tych opracowań, stwierdzając jedynie, że "szczegółowy zakres opracowania zostanie uzgodniony przez Wykonawcę w porozumieniu z Beneficjentem". Świadczy to chyba tylko o tym, że opracowujący specyfikację sami do końca nie mieli pomysłu w szczegółowych sprawach zamówienia.
Na rażącą ogólnikowość tych zapisów zwrócił uwagę ekspert i doradca MSWiA, prof. Bolesław Szafrański. Stwierdził m.in.: "W SIWZ mamy superszczegółowe wymagania dotyczące organizacji konferencji i praktycznie – żadnych wymagań dotyczących znacznie droższych i ważniejszych przedsięwzięć merytorycznych". Zdziwienie eksperta budzi również sam fakt podjęcia nowej inicjatywy przetargowej w obszarach, które mają zostać zrealizowane w ramach opracowywanego przez CSIOZ Studium Wykonalności dla Programu Informatyzacji Ochrony Zdrowia (na to studium wydano już ok. 5 mln zł – przyp. red.). Niezrozumiałe jest również, jego zdaniem, włączenie do przetargu obejmującego zagadnienia informatyczne np. problematyki usystematyzowanej nomenklatury medycznej SNOMED. "SNOMED nie jest krajową lub europejską normą czy standardem. Powstaje, wzorem innych prac tego rodzaju, w wyniku wieloletnich zespołowych prac wysoko wyspecjalizowanych komitetów" – stwierdza profesor.
Będziemy śledzić dalszy los tego przetargu, licząc na wzrost zainteresowania nim ze strony oferentów. CSIOZ jest przecież jednostką odpowiedzialną za realizację projektów finansowanych ze środków unijnych o wartości prawie 800 mln zł, z których ma powstać m.in. Rejestr Usług Medycznych.