Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2019
z 11 lipca 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Panujmy nad agresją!

Oliwia Tarasewicz-Gryt

Lekarz, ratownik czy pielęgniarka to zawody wysokiego ryzyka. Błędy i nieporozumienia oznaczają poważne konsekwencje – prawne, finansowe lub wizerunkowe. Otoczenie często nie sprzyja komfortowi pracy, a wypalenia zawodowego boją się już nawet studenci medycyny. Jak zminimalizować to ryzyko i pracować spokojniej?

Teoretycznie niedobór kadr powinien oznaczać, że mamy do czynienia z rynkiem pracownika, zatem pracodawca musi się postarać, by zrekrutować personel. Starań jednak nie widać – z różnych przyczyn. Warunki pracy w publicznych szpitalach i przychodniach często nie są przyjazne ani dla personelu, ani dla pacjentów. Utrudnienia to nie tylko kolejki, ale także źle zorganizowane oddziały, chaos pod gabinetami i pozornie nieistotne dla leczenia detale, jak brak klimatyzacji czy wody do picia w upały. To rodzi frustrację.

Konsekwencje wpływają fatalnie na całą reputację polskiej ochrony zdrowia. Komentarze pacjentów, nie tylko anonimowe w Internecie, ale także te padające na szpitalnych korytarzach, często brzmią wyjątkowo wrogo. Zdecydowanie potrzebne są narzędzia, które ułatwią życie i pracę w takich warunkach. Będą to zarówno rozwiązania prawne, jak i instytucje chroniące medyków przed prawnymi oraz medialnymi skutkami błędów i konfliktów oraz szkolenia odpowiednich kompetencji, pozwalających na radzenie sobie z presją i konfliktem.


Dobra zmiana, zła zmiana

Przepisy także nie ułatwiają pracy. Ustawa, zwiększająca nakłady na ochronę zdrowia miała być dobrą zmianą, jednak w opinii medyków okazała się złą czy raczej niedostateczną. Brakuje pieniędzy na leczenie. Niedawno przyznano personelowi medycznemu w publicznych placówkach większą niż wcześniej ochronę prawną, należną funkcjonariuszowi publicznemu. Dzięki temu osoby naruszające nietykalność cielesną czy znieważające lekarza podlegają surowszej odpowiedzialności karnej, a w przypadku napaści organy państwowe (policja, prokuratura itp.) wszczynają postępowanie z urzędu. Tę zmianę można nazwać dobrą, bo chroni medyków przed agresją.

Niestety, po kilku miesiącach pojawiło się zagrożenie w postaci nowelizacji Kodeksu karnego. W myśl nowego prawa personel medyczny, który odpowiadałby za nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155), miałby podlegać karze więzienia bez możliwości wyroku w zawieszeniu. Błąd byłby zbrodnią, a lekarze zrównani z najgorszymi przestępcami. Zawrzało.

Ministerstwo najpierw usprawiedliwiało się, że medycy i tak najczęściej odpowiadali z innego artykułu, ale w końcu, już po przyjęciu ustawy w sejmie, obniżono dolną granicę wymiaru kary do 6 miesięcy. To pozwala na orzekanie kary w zawieszeniu. Mleko się jednak rozlało, środowisko medyczne zareagowało oburzeniem, a sytuacja niepotrzebnie przedłużała się podczas procedowania ustawy. Trudno uznać, że państwo wspiera medyków, kiedy co jakiś czas zapadają decyzje podważające ich autorytet i kompetencje (poza tym, że regularnie robi to NFZ, kwestionując zaordynowane terapie, żeby zaoszczędzić).


Tłum zawsze zakłada winę

Nie pomagają też pacjenci. Kuriozalną sytuacją było niedawne wtargnięcie na OIOM policji, zastraszanie personelu szpitala na Niekłańskiej i internetowe nienawistne komentarze. Po śmierci małego Szymona nazywano lekarzy mordercami i publikowano ich dane osobowe z groźbami. W tym przypadku interweniowała Izba Lekarska, sytuacja jednak eskalowała, ponieważ do sprawy włączył się Stop NOP. Nikt nie posłuchał apeli o powstrzymanie się od rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. O sprawie donosiły media ogólnopolskie, przedstawiając mało wyważony punkt widzenia. Konstytucja RP zapewnia każdemu oskarżonemu domniemanie niewinności, ale pacjenci, media i opinia publiczna często nie są tak wyrozumiali. Trudno zachować zimną krew wobec wściekłości tłumu, żądnego zemsty.


Jak się bronić?

W Wielkiej Brytanii ciekawe rozwiązanie oferuje działająca od ponad stu lat organizacja non profit MDU – Medical Defence Union, zajmująca się całodobowo chronieniem interesów pracowników medycznych. Ma ponad 200 tysięcy członków i zatrudnia kilkudziesięciu radców prawnych, uprawnionych do występowania przed sądami. Poza zwracaniem kosztów procesów i pomocą prawną, MDU oferuje 24-godzinne wsparcie biura prasowego, które doradza, jak rozmawiać z dziennikarzami, jak się zachować, gdy bez naszej zgody zrobiono nam zdjęcie, jak odpowiadać na pytania zadawane przez media. Zaletą tego rozwiązania jest jego kompleksowość i wyspecjalizowanie w tematach medycznych.

W Polsce obrona przedstawicieli zawodów medycznych to zadanie samorządu lekarskiego i Rzeczników Praw Lekarza. Funkcjonują ubezpieczenia zbiorowe, można się też na własną rękę ubezpieczyć i walczyć samodzielnie lub z pomocą prawnika. Dawid Ciemięga, pediatra z Tychów, konsekwentnie walczy sam z pomówieniami w sieci, nagłaśniając ten fakt. Oprócz doniesień do prokuratury, wymusza publiczne przeprosiny na swoich hejterach. NASK i Ministerstwo Cyfryzacji przypominają też, że wszelkie przypadki nienawistnych komentarzy w Internecie można zgłaszać za pośrednictwem strony dyzurnet.pl.


We własnym zakresie

Przed złożeniem pozwu trzeba zadbać o własne zaplecze. Jeden z prawników dzieli się swoim doświadczeniem na blogu prawalekarzy.pl. Wymienia tam kilka kluczowych kwestii, ważnych do wygrania ewentualnej sprawy. Co jest według niego ważne przed wstąpieniem na drogę sądową (lub kiedy wprowadzi nas na nią pacjent)?

Po pierwsze – dbałość o prawidłowe prowadzenie dokumentacji medycznej, która stanowi podstawę do sporządzenia opinii przez biegłych sądowych. Należy pilnować, by w czytelnie prowadzonej dokumentacji znalazł się opis stanu ogólnego pacjenta (to, co nie wpisane, będzie przez sąd uznane za niezbadane!). Nie można zapominać o uzasadnieniu podjęcia konkretnych interwencji medycznych (np. dodatkowych) oraz wpisaniu, jakie informacje zostały udzielone pacjentowi. Kolejny kluczowy czynnik to znajomość przepisów związanych z własnym zawodem. Jeśli na studiach prawo traktowane było po macoszemu, warto się dokształcić. Ważne są także kompetencje interpersonalne i umiejętność komunikowania się z pacjentem.


Nie dopuścić do eskalacji

Lekarz nie musi być psychologiem, jednak przyda mu się wdrożenie kilku zasad. Agresja to norma w tej branży. Radzenie sobie z nią polega na właściwej identyfikacji jej przyczyn i umiejętności odpowiedniego reagowania przy wczesnych jej oznakach, by zapobiec eskalacji.

W identyfikowaniu problemu pomaga schemat zalecany przez MDU i analiza trzech czynników: który z nich jest odpowiedzialny za konflikt – pacjent, brak jakichś zasobów czy ja sam? Czy zachowanie pacjenta jest spowodowane jego stanem medycznym? Czy odpowiada za nie brak zasobów – długie czasy oczekiwania, brak łóżek, zła organizacja przestrzeni, słaba komunikacja ze strony personelu? A może to ja jestem przyczyną? Co źle na mnie działa – być może drażni mnie, kiedy ktoś lub coś zabiera niepotrzebnie mój czas, moje zasoby lub ma jakiś wpływ na ważne dla mnie wartości, a to wpływa na mój styl komunikacji i może pogorszyć sytuację? Na co mam wpływ, a co muszę zaakceptować?

Niedawno w placówce NiŚOZ w Mysłowicach pacjent wymuszał natychmiastowe przyjęcie dziecka na lekarce, która nie rozpoczęła jeszcze dyżuru. Konsekwentnie naruszał jej zasoby (prywatny czas), ignorował procedury (odmowa udania się do rejestracji) i nagrywał zajście, nie reagując na prośby o opuszczenie gabinetu. Lekarka zareagowała agresją. Pacjent wrzucił film do sieci. Co można było zrobić, by do tego nie dopuścić? Uniwersalne zasady zalecają zachowanie spokoju i wysłuchanie tego, co mówi druga strona. Najłatwiej o informację zwrotną, kiedy zadaje się pytania otwarte. Należy dać ludziom możliwość wyjaśnienia, co ich rozgniewało, by pomóc w znalezieniu rozwiązania. Z drugiej strony trzeba asertywnie określić granicę i ucinać pewne dyskusje.

Oczywiście nie dotyczy to jawnej agresji niewerbalnej, kiedy powinna reagować ochrona lub policja, a sprawa zostać zgłoszona. Pomocne są szkolenia personelu w rozwiązywaniu konfliktów i radzeniu sobie z agresywnymi zachowaniami.


Złagodzić agresję

Warto pamiętać, co ją wzmaga u pacjenta. Poza bólem, lękiem i chorobą jest to poczucie niesprawiedliwego traktowania – kiedy pacjentowi się zdaje, że inni mają jakieś nieuzasadnione przywileje. Rozdrażnią go ataki personalne, opóźnienia i kolejki, niezrozumiałe zasady, upał, hałas. Liczą się też czynniki indywidualne, jak umiejętność radzenia sobie z frustracją (po obu stronach konfliktu).

W złagodzeniu na pewno pomaga, gdy personel okazuje szacunek, zrozumienie dla osoby i niekorzystnych okoliczności. Ważna jest też dbałość o przepływ informacji i przekazywanie sobie ważnych informacji o pacjencie.

Przydaje się jasne komunikowanie przyczyn opóźnień i zasad konkretnej placówki, czyli np. wywieszenie na ścianie wszystkich potrzebnych pacjentom informacji. Mogą to być np. tabliczki wyjaśniające, co pacjent powinien zrobić po kolei, zgłaszając się do szpitala. To zminimalizuje liczbę osób postępujących wbrew zasadom, zadających „niepotrzebne” pytania, pomoże uniknąć chaosu, frustracji obu stron (gdy jedna czegoś nie wie, a druga jest wściekła, że musi tłumaczyć to samo kilkunastu osobom każdego dnia) i eskalacji konfliktów. Warto pamiętać, że celem jest spokojniejsza i bardziej przyjazna atmosfera pracy.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot