SZ nr 9–16/2020
z 20 lutego 2020 r.
KSO: beczka miodu, łyżka dziegciu
Krajowa Sieć Onkologiczna powinna w tym roku objąć całą Polskę. W styczniu zaprezentowano wyniki pilotażu KSO z pierwszych dwóch województw. Są więcej niż obiecujące, choć potrzebne będą korekty. – Po to przeprowadza się pilotaże – podkreśla prof. Adam Maciejczyk, dyrektor DCO.
Fot. ThinkstockMinisterstwo Zdrowia podkreśla przede wszystkim sukcesy. – Pilotaż pokazał, że dostosowanie całego systemu opieki onkologicznej w województwie to nie jest prosty ruch, ale efekty są dla pacjentów naprawdę bardzo dobre – mówił na początku lutego minister zdrowia Łukasz Szumowski. Po roku (województwa dolnośląskie i świętokrzyskie weszły do pilotażu w lutym 2019 roku, pod koniec 2019 roku pilotaż rozszerzono o województwa podlaskie i pomorskie) wiadomo, że kluczowe z punktu widzenia pacjenta, ale również systemu, problemy (czas oczekiwania na świadczenia, jakość diagnostyki i koordynacja opieki) udało się znacząco poprawić.
Pilotaż objął niemal sześć tysięcy pacjentów, przede wszystkim z rakiem piersi i płuc (lwia część wszystkich chorych), ale również z nowotworami jelita grubego, jajnika i gruczołu krokowego.
– Wyniki pilotażu są fantastyczne, dla pacjentów również. Pełnych badań histopatologicznych jest dwukrotnie więcej. Co to oznacza dla człowieka, który przychodzi z rakiem? To oznacza, że jest dwukrotnie mniej pomyłek. Jeżeli mamy dobre badanie histopatologiczne, to możemy zrobić operację oszczędzającą pierś, a nie wycinać całą pierś – mówił Szumowski w mediach, podkreślając, że w bardzo dużym stopniu skróciły się kolejki – zarówno do pierwszych wizyt, jak i na poszczególne badania.
– Pilotaż sieci onkologicznej pozwala poprawiać komunikację z pacjentem, skrócić czas diagnozy, czekania na badania. System monitorowania jakości mobilizuje ośrodki, przyspiesza faktycznie ścieżkę onkologiczną – wyliczał z kolei w połowie stycznia wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski, odpowiedzialny za onkologię.
W czasie trwania pilotażu wprowadzono jednolite standardy diagnostyki i leczenia. Opracowano:
• ścieżki pacjentów dla pięciu nowotworów (raka piersi, płuca, jelita grubego, prostaty i jajnika),
• wzór karty konsylium do oceny diagnostyki onkologicznej,
• plan leczenia – WZT raka piersi,
• protokół badania histopatologicznego – DCIS, raka jajnika, jelita grubego, piersi, płuca, prostaty,
• szablon radiologiczny (rak jajnika, jelita grubego, prostaty, płuca),
• protokół operacyjny raka jajnika.
Pilotaż to również specjalna infolinia onkologiczna, a także faktyczni – a nie tylko nominalni – koordynatorzy leczenia. Prof. Maciejczyk przyznaje bowiem, że w teorii koordynatorzy funkcjonowali już od kilku lat (ich obecność w szpitalach przewidywał pakiet onkologiczny wprowadzony w 2015 roku), jednak w większości placówek byli tylko „listkiem figowym” dla braku koordynacji. – Często zdarzało się, że obowiązki koordynatora przypisywano jednej pielęgniarce. W tej chwili koordynator może mieć jednocześnie pod opieką konkretną liczbę pacjentów, co powoduje, że w jednym ośrodku może ich być nawet kilkunastu. Koordynator wyjaśnia pacjentowi szereg ważnych aspektów leczenia onkologicznego, pomaga w procedurach, w organizacji badań diagnostycznych – wyliczał. Koordynator jest cenny z punktu widzenia pacjenta, ale stanowi też duże ułatwienie dla lekarza, z którego zdejmuje szereg obowiązków (i przede wszystkim – oczekiwań pacjenta).
Istotnym aspektem jest wprowadzenie listy mierników, które są raportowane – i umożliwiają ocenę jakości udzielanych świadczeń. Według prof. Maciejczyka samo wprowadzenie mierników i świadomość lekarzy i szefów placówek, że będą one raportowane i porównywane, już wpłynęło na lepszą jakość świadczeń. Z części mierników jednak prawdopodobnie przy rozszerzaniu KSO na cały kraj trzeba będzie zrezygnować, według wiceministra Gadomskiego jest ich za dużo, a część z nich nie daje praktycznie żadnej istotnej wiedzy o jakości opieki.
Jak pacjenci oceniają pilotaż sieci onkologicznej? To również wiadomo dzięki badaniu satysfakcji pacjenta. Chorzy są zadowoleni przede wszystkim ze skrócenia czasu dostępu do badań, ale wysoko oceniają też samą jakość opieki.
Badanie satysfakcji pacjenta pokazało, że jest on zadowolony ze skrócenia czasu dostępu do badań, jak również z jakości opieki. Są też jednak obszary, na które pacjenci się skarżą. To przede wszystkim zbyt mała ilość czasu, jaką lekarz może poświęcić jednemu choremu. Tylko częściowo problem rozwiązują koordynatorzy (można zakładać, że również dlatego, iż polski pacjent jest przyzwyczajony do tego, że wszystko mówi, wyjaśnia lekarz).
Jakie są wyzwania na kolejne miesiące? Sławomir Gadomski wskazuje przede wszystkim na system raportowania. – Musimy mieć pewność, że te mierniki, które są do nas raportowane, są kompletne i wiarygodne. Na początku pilotażu były z tym problemy – podkreślał.
Drugim wyzwaniem będzie przeanalizowanie danych, których dostarcza pilotaż. Ministerstwo powoła w tym celu komitet sterujący, składający się z przedstawicieli resortu zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia, pacjentów, wielu innych ekspertów. – Będzie szansa na to, by spojrzał on na efekty pilotażu z boku, a na pacjenta retrospektywnie, tzn. ile badań miał powtarzanych, jak długo trwała jego ścieżka, czy zaproponowano mu adekwatną terapię – powiedział wiceminister.
Z kolei ośrodki onkologiczne wskazują, że wyzwaniem i zadaniem na najbliższe miesiące powinna być zmiana wycen świadczeń. W tej chwili szpitale onkologiczne wręcz tracą na tym, że leczą szybciej i więcej pacjentów – bo znacząca część procedur onkologicznych jest wyceniona poniżej faktycznych kosztów. – Będzie zmiana wyceny taryf w onkologii. Chcemy na to spojrzeć kompleksowo. Nie mówić o fragmentach. W pierwszym półroczu będzie analiza i dalsze decyzje co do taryfikacji – obiecuje resort zdrowia.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?