SZ nr 43–51/2015
z 11 czerwca 2015 r.
Wiedza i motywacja
Grażyna Iwanowicz-Palus
W lutym 1984 r., zaraz po uzyskaniu dyplomu położnej podjęłam pracę w sali porodowej. Doskonaląc swoje umiejętności zadawałam sobie pytanie: dlaczego zawód położnej nie może być zdobywany w systemie studiów wyższych? Wówczas było to nieosiągalnym marzeniem.
Podjęłam studia pedagogiczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ukończenie ich i uzyskanie tytułu magistra nie dało oczekiwanej satysfakcji – nie były to studia kierunkowe, a mnie coraz bardziej fascynowała praca z kobietami ciężarnymi i rodzącymi. Czułam niedosyt, ale zdobyta wiedza zaowocowała w czasie tworzenia programu dla przyszpitalnej szkoły rodzenia i podczas prowadzenia w niej zajęć.
Wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej nastąpiły istotne zmiany w edukacji pielęgniarek i położnych. Wtedy, po 26 latach pracy w zawodzie, podjęłam decyzję o poszerzeniu wykształcenia, biorąc udział w projekcie „Kształcenie zawodowe pielęgniarek i położnych w ramach studiów pomostowych”, realizowanym w Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Było to wyzwanie, które budziło wiele moich wątpliwości i obaw, przede wszystkim natury organizacyjnej. Jak uda się pogodzić obowiązki zawodowe – pracę zmianową i rodzinne z wymogami studiów pomostowych? Wystarczającą motywacją do podjęcia decyzji okazała się perspektywa zrealizowania marzeń sprzed wielu lat o ukończeniu studiów kierunkowych. Zrealizowanie tego przedsięwzięcia nie byłoby możliwe bez wsparcia i zaangażowania rodziny i przyjaciół. Komfort studiowania zapewniła mi pani Maria Kaleta, moja oddziałowa, która układała harmonogram dyżurów, uwzględniając terminy moich zajęć. Nie bez znaczenia była też życzliwa i wspierająca postawa koleżanek oraz dobrze układająca się współpraca w trakcie porodowym.
Dzięki studiom pomostowym zaktualizowałam i poszerzyłam wiedzę, mogłam wymienić swoje doświadczenia i poglądy. Uczestnicząc w zajęciach, nabrałam nowej energii i uzyskałam silną motywację do dalszej pracy.
Uważam, że podnosząc swoje kwalifikacje zawodowe przyczyniam się do zwiększenia prestiżu zawodu położnej nie tylko w oczach kobiet ciężarnych i rodzących, lecz także całego społeczeństwa. Punkty ECTS, uzyskane w czasie tych studiów, formalnie potwierdziły moje wysokie kwalifikacje i doświadczenie zawodowe wśród położnych z innych krajów Unii Europejskiej.
Po otrzymaniu tytułu licencjata położnictwa otworzył się dla mnie pas startowy do dalszego kształcenia w ramach studiów magisterskich z położnictwa. Ukończyłam je
w 2013 r.
Obecnie kończę specjalizację dla położnych w dziedzinie pielęgniarstwa rodzinnego i po złożeniu egzaminu państwowego zamierzam nadal walczyć o humanizację porodu i promować poród naturalny.
Mój trud zdobywania wiedzy dedykuję wszystkim kobietom oczekującym dziecka
i rodzącym, aby poród i macierzyństwo było dla nich dobrym i wzmacniającym doświadczeniem, dającym siłę i cierpliwość do opieki i wychowania potomstwa, a przez to kształtowania nowego, wartościowego pokolenia.
Anna Pułczyńska
Anna Pułczyńska od 1984 roku nieprzerwanie pracuje w Trakcie Porodowym Specjalistycznego Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie. Od 2000 roku prowadzi zajęcia w Przyszpitalnej Szkole Rodzenia. Propagatorka idei porodu naturalnego. W 2006 roku nagrodzona głosami kobiet tytułem Anioła akcji Fundacji Rodzić po Ludzku. W 2013 roku od specjalnie powołanej przez dyrektora szpitala kapituły otrzymała odznaczenie Położna Wielkiego Serca.
Danuta Kita – zastępca dyrektora ds. pielęgniarstwa w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego SPZOZ w Krakowie
Szpital Specjalistyczny im. Stefana Żeromskiego SPZOZ jest jednym z dwóch szpitali miejskich Krakowa. Placówka liczy obecnie 594 łóżka (w tym 40 noworodkowych) o różnych profilach specjalistycznych. Rocznie hospitalizujemy ponad 25 tys. dorosłych i 2,5 tys. noworodków.
Projekt systemowy „Kształcenie pielęgniarek i położnych w ramach studiów pomostowych” umożliwił zdobycie wyższego wykształcenia 157 pielęgniarkom i położnym pracującym w szpitalu. Na 415 zatrudnionych pielęgniarek 112 uzyskało tytuł licencjata. Spośród 91 obecnie zatrudnionych położnych 45 uzyskało tytuł licencjata położnictwa. Studia pomostowe otworzyły także drogę do kontynuowania nauki na studiach magisterskich, co również ma duży wpływ na wysoką ocenę realizacji projektu. Dzięki projektowi wzrosła również świadomość potrzeby rozwoju, otwierająca możliwość podejmowania wyzwań w naszym szpitalu, co przyczyniło się do uzyskania wielu certyfikatów m.in.: akredytacyjnego, PN-EN ISO 9001, „Szpital bez Bólu”, „Szpital Przyjazny Dziecku”. Szpital stał się placówką dydaktyczną dla różnych form kształcenia pielęgniarek, położnych, opiekunów medycznych oraz ratowników medycznych, na poziomie akademickim oraz w formie specjalizacji i kursów. Projekt miał ogromny wpływ nie tylko na życie zawodowe pielęgniarek, ale także rodzinne. Nauka wymagała wielu wyrzeczeń i poświęceń. Podjęty trud spotkał się z aprobatą dyrekcji szpitala, która stworzyła możliwość korzystania z urlopów szkolnych, realizacji zajęć stażowych i dydaktycznych w naszej placówce oraz z docenieniem podniesionych kwalifikacji zawodowych przez gratyfikację finansową.
Pragnę serdecznie podziękować dr Beacie Cholewce, kierownikowi projektu, dyrektor Departamentu Pielęgniarek i Położnych, dzięki której pielęgniarki i położne zatrudnione w tutejszym szpitalu mogły podnieść swoje kwalifikacje, a tym samym zwiększyć autorytet i prestiż placówki.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?