Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2019
z 11 lipca 2019 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Szpital w cieniu Everestu

Anna Kołodziejska

Pacjenci w ciężkim stanie, którzy muszą spędzić kilkanaście godzin w podróży, aby dotrzeć do szpitala. I tacy, którzy nigdy w swoim życiu nie spotkają lekarza. Medyczne wyzwania nie do pomyślenia w innych częściach świata, będące codziennością dla chirurgów w Nepalu.

Nepal jest krajem niezwykłym. Jego granice obejmują najwyższe partie Himalajów i osiem z czternastu ośmiotysięczników świata. Mekka alpinistów każdego roku przyciąga rzesze turystów pragnących zmierzyć się z najwyższym szczytem Ziemi – Mount Everestem. Właściwie cały kraj położony jest w górach, z których większość, bo aż osiemdziesiąt procent mierzy średnio 6 tys. m n.p.m. Przemysł wciąż pozostaje słabo rozwinięty, a gospodarka opiera się na rolnictwie. Stąd też cudowne krajobrazy i piękno krainy, gdzie przyroda zaskakuje dzikością, a zachwycające, górskie masywy z każdej strony rysują się na horyzoncie.

Tyle o pozytywach. To, co stanowi o niezwykłości Nepalu dla przybysza, dla mieszkańca łatwo może stać się zmorą i utrapieniem. Jak organizować życie tam, gdzie ziemia piętrzy się i fałduje, a strome zbocza nieustępliwie stają murem na przeszkodzie tym, którzy chcą budować domy, organizować miasta, czy zapewniać szlaki komunikacyjne między nimi? Nie jest przypadkiem, że wciąż znaczna część Nepalczyków żyjących poza stolicą nie ma dostępu do bieżącej wody, elektryczności ani opieki medycznej. A im dalej od miast, tym sytuacja prezentuje się gorzej. Jedyna droga łącząca Katmandu z drugim co do wielkości miastem – Pokharą ciągnie się krętymi spiralami wzdłuż stromym górskich zboczy. Chociaż na mapie widnieje jako autostrada, jest tak wąska, że w niektórych miejscach z ledwością mogą wyminąć się na niej dwa nadjeżdżające z naprzeciwka pojazdy, a i to wyłącznie przy zredukowaniu prędkości i zachowaniu najwyższej uwagi, by wyjeżdżając kołami poza asfalt nie stoczyć się do podnóża góry. Częste kolizje to tutaj dzień powszedni. A jeśli do wypadku dojdzie w miejscu, skąd nie ma możliwości sprawnego usunięcia uszkodzonych pojazdów, ruch na jedynym szlaku komunikacyjnym łączącym stolicę z pozostałą częścią kraju ustaje. Zresztą nawet bez dodatkowych utrudnień czas przejazdu między miastami jest zadziwiająco długi. Na pokonanie trasy z Katmandu do Pokhary trzeba liczyć w najlepszym przypadku przynajmniej sześć godzin. Warto zaznaczyć, że miasta dzieli dystans dwustu kilometrów, a autostrada jest jedną z lepszych w państwie.

Większość Nepalczyków żyje w jednoizbowych chatach położonych wysoko w górach. Brak dostępu do czystej wody pitnej sprawia, że biegunki, zakażenia bakteryjne i pasożytnicze są powszechnym schorzeniem. Kolejny problem stwarzają otwarte ognista wykorzystywane w domach jako źródło światła oraz ciepła. Szacuje się, że oparzenia stanowią drugą co do częstości przyczynę urazów i odpowiadają za nawet pięć procent przypadków inwalidztwa. Spędziłam prawie dwa miesiące, pracując na wolontariacie w Centrum Leczenia Rozszczepów Podniebienia i Oparzeń w Kirtipur, pod Katmandu. To właśnie do nas odsyłano pacjentów poparzonych tak bardzo, że lekarze z innych placówek bezradnie rozkładali ręce. Gdybym nie widziała i nie pracowała przy tych przypadkach osobiście, wątpię, bym była w stanie wyobrazić sobie, że gdzieś na świecie jest kraj, w którym ogień może zbierać tak potężne żniwo, odbierając życie lub czyniąc kalekami. A przy tym, że chorzy w krytycznym stanie, nieraz z tkankami przepalonymi do kości, z kończynami nadającymi się już tylko do amputacji lub z zakażeniami bakteryjnymi na granicy sepsy mogą być wysyłani do specjalistycznego ośrodka z innych szpitali nie karetką, a transportem własnym. Co w praktyce oznaczało najczęściej publiczny autobus i wielo-, naprawdę wielogodzinną podróż, która dla zdrowego człowieka byłaby wyzwaniem. Mnóstwo takich przypadków zapadnie mi w pamięć na długie lata. Choćby siedmiomiesięczna dziewczynka, której stopy właściwie spłonęły w ognisku, obok którego została ułożona dla ochrony przed chłodem nocy, a której płacz wyrwał rodziców ze snu zbyt późno, aby można było zapobiec tragedii. Podudzia amputowano jeszcze w lokalnym szpitalu, ale na dalsze leczenie skierowano dziewczynkę do nas. Wraz z matką, której nie było stać na wynajęcie taksówki, jechały lokalnymi środkami transportu ponad trzynaście godzin. Kolejny przypadek – kobieta po poparzeniu dróg oddechowych, do którego doszło podczas pożaru w kuchni. Dla zapewnienia przepływu powietrza do płuc lekarze wykonali tracheotomię. Później leczyli przez kilka dni, a kiedy stan się pogarszał, polecili rodzinie, by poszukali pomocy w ośrodku w Kirtipur. Trafiła do nas po kilku godzinach podróży autobusem w stanie ciężkiej sepsy. Wkrótce zmarła.

Do szpitala w Kirtipur każdego dnia przyjeżdżali chorzy z całego kraju. Do tego jeszcze mieszkańcy stolicy. Ci częściej trafiali z obrażeniami w wyniku porażenia prądem elektrycznym lub po oblaniu środkami chemicznymi. Sala chorych, w której stało dwadzieścia pięć łóżek, zawsze była pełna pacjentów. Piętro wyżej mieścił się blok operacyjny i OIOM. Tutaj ruch był większy. Niestety, śmiertelność również. Na dziesięciu łóżkach leżeli pacjenci w ciężkim stanie lub zakażeni. Poważny problem stanowią bakterie, głównie Acinetobacter oporny na większość antybiotyków. Ale nie tylko. Biorąc pod uwagę specyfikę kraju, antybiotyki podaje się właściwie każdemu od chwili przyjęcia. Stąd też długi wstęp do artykułu. Bez pokazania, jak żyje większość Nepalczyków i jak wygląda dostępność do opieki medycznej, raczej trudno byłoby nabrać wyobrażenia, z jakimi przypadkami spotykają się tam lekarze i jak długą drogę muszą nieraz pokonać pacjenci, aby dostać się do szpitala. Do tego ograniczone zasoby finansowe na zakup środków do dezynfekcji. Chirurdzy myją dłonie roztworem chlorheksydyny, której nie spłukuje się przed przystąpieniem do operacji tylko wyciera ręcznikiem, bo w wodzie z kranu roi się od zarazków. Wszędzie unosi się zapach chloru, który wykorzystywany jest w różnych stężeniach tak do mycia podłóg, jak i do nasączania opatrunków przed założeniem na rany. Narzędzia chirurgiczne, serwety, a nawet bandaże wykorzystuje się tak długo jak to możliwe. Zanim trafią do sterylizacji są prane i rozwieszane na metalowych balustradach zabezpieczających pozbawione okien korytarze szpitala. Kiedy instrumentariuszka podaje je później z jałowych pojemników, na materiale w wielu miejscach wciąż odznacza się wytarta z barierek rdza...

Dwukrotnie miałam okazję wyjechać z chirurgami poza stolicę, aby dotrzeć do pacjentów żyjących z dala od miasta. Widziałam zarówno dzieci i dorosłych, którzy stali się kalecy w wyniku oparzeń, a których czasem wystarczyłoby właściwie opatrzyć po wypadku, aby uchronić przed powikłaniami. Palce dłoni czy stóp zrośnięte ze sobą w jedną, nieporęczną całość. Całe kończyny zdeformowane lub zablokowane w nienaturalnym położeniu przez nieprawidłowo zabliźnioną skórę. Często wystarczyło przeciąć powłoki i uzupełnić ubytki tkankami przeszczepionymi z innych fragmentów ciała, aby przywrócić kończynom nie tylko normalny wygląd, ale nawet pełną sprawność. Nie wspominając już o tym, że wielu deformacji można by w ogóle uniknąć, gdyby opatrunki zakładał ktoś mający pojęcie, jak to zrobić. Gdyby nie akcje polegające na wyjazdach lekarzy ze stolicy do mniejszych ośrodków, większość z tych ludzi pewnie wciąż pozostawałaby niepełnosprawnymi. A ilu jeszcze takich ludzi żyje w chatach ukrytych wśród górskich szczytów i nigdy w swoim życiu nie spotka lekarza?




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Terapia schizofrenii. Skuteczność w okowach dostępności

Pod koniec marca w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej odbyła się debata ekspercka pt.: „W parze ze schizofrenią. Jak zwiększyć w Polsce dostęp do efektywnych terapii?”. Spotkanie moderowane przez red. Renatę Furman zostało zrealizowane przez organizatorów Kongresu Zdrowia Psychicznego oraz Fundację eFkropka.

Chorzy na nienawiść

To, co tak łagodnie nazywamy hejtem, to zniewagi, groźby i zniesławianie. Mowa nienawiści powinna być jednoznacznie piętnowana, usuwana z przestrzeni publicznej, a sprawcy świadomi kary. Walka o dobre imię medyków to nie jest zadanie młodych lekarzy.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.




bot