Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 27–48/2024
z 30 czerwca 2024 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Katarzyna Cichosz: Czy obecnie mamy do czynienia z rynkiem pracowników?

Anna Macnar:
Statystycznie rzecz ujmując, społeczeństwo polskie się starzeje. Coraz mniej ludzi wchodzi na rynek pracy, mówi się o kryzysie demograficznym i ten temat jest widoczny. Zdecydowanie branża medyczna należy do tych, gdzie trudno pozyskać pracowników i cały czas ich brakuje. Na pewno demograficznie nie należy się spodziewać radykalnych zmian. Nawet gdyby jakieś plany rządowe spowodowały skok urodzeń, musielibyśmy poczekać dwadzieścia lat, żeby te osoby weszły na rynek pracy.

K.C.: Czym zajmuje się employer branding (EB)?

A.M.:
Określenie EB pierwszy raz zostało użyte przez Anglika Richarda Mosleya. Duże korporacje zaczęły wdrażać strategie marketingowe, dbając o to, żeby fajni kandydaci przychodzili do pracy i zostawali z firmą na dłużej. Jest to dziedzina, która pomaga kształtować wizerunek pracodawcy. Zadaniem EB jest również budowanie takiej komunikacji, która pomoże pozyskać kandydatów do pracy.

K.C.: Kandydaci do prywatnych firm medycznych sprawdzają opinie o przyszłym pracodawcy online, pracownicy publicznej ochrony zdrowia raczej przekazują sobie informacje z ust do ust. Czy to właśnie pracownicy są najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o firmie?

A.M.:
Zdecydowanie tak. Potwierdzają to badania: 75% ankietowanych mówi, że chce sprawdzić opinię o pracodawcy, do którego planuje dołączyć, w różnych źródłach; oczywiście w sieci, na Gowork, wśród rodziny, znajomych itd. Najbardziej wiarygodnym źródłem są pracownicy szeregowi na podobnych stanowiskach. Zarząd, HR/kadry, są na niskich poziomach zaufania, bo jest podejrzenie, że pomalują trawę zbytnio na zielono.

K.C.: Wychodząc z założenia, że dobry pracownik szuka dobrego pracodawcy, jakie atrybuty są obecnie najbardziej atrakcyjne dla kandydatów?

A.M.:
Jako HRM Institute od kilkunastu lat prowadzimy badania opinii. Jedno z ostatnich robiliśmy dla firmy z branży logistycznej wśród studentów oraz wśród profesjonalistów, czyli osób z doświadczeniem zawodowym. Okazuje się, że pewne obszary są równoważne dla obydwu grup. Od dawna cenione zarówno przez studentów, jak i profesjonalistów są wynagrodzenie i benefity; dobra, przyjazna atmosfera w firmie oraz kwestia doceniania w pracy. Docenianie pojawiło się ostatnimi laty i znalazło się w ścisłej czołówce. Ponadto respondenci wskazują na potrzebę równowagi pomiędzy pracą a życiem prywatnym, tzw. work-life balance. Pojawia się też piąty atrybut: bezpieczeństwo zatrudnienia – ważne dla tej części Europy; nasi kandydaci bardzo zwracają na to uwagę. Dodałabym jeszcze szósty atrybut: profesjonalne szkolenia i rozwój. Młodsi potrzebują tych szkoleń dużo i potrzeba ta jest u nich w ścisłej czołówce, natomiast dla osób bardziej doświadczonych nie jest numerem jeden. Pojawił się również popandemiczny trend możliwości pracy zdalnej/hybrydowej, oczywiście dla osób pracujących w biurach. Te metapotrzeby są konkretne i niezależne od branży. Natomiast czasami pojawiają się potrzeby pracowników nienależące do ścisłej czołówki, ale mające znaczenie: dobra lokalizacja, parking, współpraca międzynarodowa i dobre kierownictwo.

K.C.: Czy pracodawcy chcą budować długofalowe i satysfakcjonujące relacje ze swoimi pracownikami? Czy to się im opłaca?

A.M.:
Boston Counsulting Group prowadziła badania, porównując zyskowność największych firm na świecie notowanych na giełdzie nowojorskiej. Ich zyski uzyskane w ciągu 10 lat zestawiono z zyskami firm, które według magazynu „Fortune” były najbardziej pożądanymi pracodawcami na świecie. Okazało się, że najlepsi pracodawcy na świecie generowali większe zyski od giełdowych gigantów. Długoterminowe zatrudnienie pracowników przekłada się na efektywność finansową organizacji. Jeśli pracodawca podejdzie do EB strategicznie i powiąże potrzeby biznesowe – niezależnie od tego, czy chodzi o służbę zdrowia, administrację publiczną czy o biznes – z tym, żeby zatrudnić właściwych ludzi i zadbać o tych, którzy już są na pokładzie, to korzyści będą naprawdę duże. W latach ’90 i na początku lat 2000 rekrutacja polegała na tym, że student szedł ze stojakiem reklamowym na targi pracy odbywające się na uczelni. To już tak nie działa.

K.C.: Czy korzyści z działania EB pracodawcy mogą zobaczyć w liczbach?

A.M.:
Na szkoleniach bardzo zachęcam uczestników, żeby zrobili obliczenia, ile muszą wydać na pozyskanie pracownika i ewentualnie na zastąpienie nowym tego, który odszedł. Jeśli dodamy grupy kosztów, pierwsza to wydatki w trybie rocznym, żeby kogoś znaleźć: marketing, ogłoszenia o pracę, uczestnictwo w targach, headhunting. A druga grupa to usamodzielnienie pracownika na danym stanowisku: trwa to miesiąc, dwa, a w niektórych zawodach pół roku. Te koszty po zsumowaniu są naprawdę wysokie, dlatego opłaca się dbać o osobę już zatrudnioną. Ile rocznie zatrudniasz osób, ile pieniędzy wydajesz na zatrudnianie. To przemawia do zarządzających, zwłaszcza do dyrektorów finansowych.

K.C.: Czy korporacje medyczne maksymalizując wysiłki na pozyskiwanie nowych klientów, nie zapominają o potrzebach swoich pracowników i oczekiwaniach kandydatów?

A.M.:
Jest takie powiedzenie pokutujące w wielu biznesach: klient nasz pan. Strategiczną rolą EB jest zmiana tej percepcji. Ja jestem zwolennikiem tego, że nasz pan to pracownik. Dlaczego? Ponieważ to oni obsługują klientów/pacjentów. Czy pracują z pacjentem, czy rekrutują innych kandydatów. Jeśli o nich zadbamy, to pacjenci będą mieli dobrą opiekę. Jeśli w pracy jest toksycznie, to każdy w wolnych chwilach albo szuka innej pracy, albo robi jedynie to, co musi, i nie szuka kreatywnych rozwiązań. Na przykład nie zaangażuje się w szkolenie młodszych kolegów, chociaż ma takie kompetencje, bo nikt mu za to nawet dziękuję nie powie.

K.C.: Jak instytucje publiczne mogłyby zadbać o swoich pracowników, pamiętając o panującej tam ścisłej hierarchii?

A.M.:
Po pierwsze, identyfikując, jakie atuty już mają, a co wymaga poprawy. Branża medyczna ma nadrzędny cel: w ostatecznym rozrachunku pomaga ratować życie. W wersji idealnej na początek należy zebrać dane; zapytać pracowników o opinie. Następnie umówić się z nimi, pokazać, co jako zarząd/dyrekcja możemy naprawić w ciągu najbliższego roku czy dwóch lat. Od tego warto zacząć. I policzyć, dlaczego to się opłaca – to jest absolutnie do zrobienia. Wiemy, że w branży medycznej niektóre stanowiska są bardzo dobrze opłacane, inne nie, ale w pracy nie zawsze chodzi o pieniądze. Jeśli management powie pracownikom: wasza opinia ma znaczenie, i faktycznie zacznie coś drobnymi krokami zmieniać (a nie tylko schowa ankiety do szuflady), to pracownicy dostrzegą te działania.

K.C.: Wasza opinia ma znaczenie – bardzo miło się tego słucha.

A.M.:
Tak, tylko w tym zdaniu musi być prawda. Jeśli pracodawca chce zrobić badanie i nic z tym się nie będzie działo, rozczarowanie i frustracja pracowników się zwiększą. Dobrze poprowadzona marka pracodawcy, która dba o pracowników i o kandydatów, ma przynosić sukces.

K.C.: Podejście, o którym Pani mówi, zakłada komunikację kadry zarządzającej z pracownikami. Jak oceniają Państwo poziom komunikacji na tych liniach?

A.M.:
Komunikacja wewnątrz organizacji to jedna z najczęstszych bolączek w organizacjach, niezależnie czy chodzi o organizację publiczną, prywatną, korporację czy małą organizację. Dla osób młodych wchodzących na rynek dobrego pracodawcę charakteryzują dwie cechy: po pierwsze transparentność komunikacji. Format, który długo pokutował wśród zarządzających – „lepiej, żeby pracownicy za dużo nie wiedzieli” – jest już nieaktualny. Oczywiście pewne rzeczy z różnych powodów nie mogą ujrzeć światła dziennego bez wcześniejszego przygotowania. Brak komunikacji to prosta droga do utraty zaufania, utraty zaangażowania i wysokiej rotacji pracowników, niezależnie od rodzaju biznesu i wielkości organizacji. Zadbanie o komunikację jest jedną z najważniejszych rzeczy, którą management musi zrobić. Po drugie, młode pokolenie wchodzące na rynek – a niedługo będzie ono zdecydowanie liczniejsze od nas starszych – oczekuje, że będzie pytane o opinię. Ta potrzeba jest dla nich oczywista. Oni się ciągle dzielą feedbackiem, nie tylko z pracodawcą, ale też w sieci. Wszystkie firmy, które nie zauważą tej zmiany – że trzeba zadbać o komunikację, ustalić kto co mówi i kiedy – stracą. Management musi przeorganizować kalendarz, żeby mieć czas na rozmowę z pracownikami; ważna jest też regularność tych rozmów. Firmy, które już to robią, są na wygranej pozycji. Pracują dla nich bardziej zaangażowani ludzie.

K.C.: Czy powiedzenie „przychodzi się do firmy, a odchodzi od szefa” jest ciągle aktualne?

A.M.:
Zdecydowanie tak. Jeśli zaczynamy pracę w nowej firmie, kilka rzeczy musi się nam zgadzać: pieniądze, atmosfera, bezpieczeństwo (umowa o pracę, chyba że ktoś woli B2B bądź inny format). Natomiast jeśli się okazuje, że mam toksycznego szefa, który nie docenia, źle zarządza, nie jest liderem – to nowy pracownik zaczyna szukać czegoś innego. Zdarza się nawet, że bierze inną, gorzej płatną pracę, żeby odejść od takiego szefa. Powiem coś, co nie jest popularne: osoby zajmujące się tymi tematami wiedzą, że poziom kadry kierowniczej w Polsce nie jest na najwyższym poziomie. Nie mam na myśli tylko prezesów czy członków zarządów, lecz wszystkich, którzy zarządzają różnego rodzaju zespołami. Jest bardzo dużo do zrobienia. Rekomendowana technika to dialog, transparentność oparta na docenianiu pracownika i szczerość.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot