Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2016
z 10 marca 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Szemrana viagra

Halina Pilonis

Czarny rynek leków na potencję kwitnie. Dlaczego pacjenci wolą narażać się na konflikt z prawem, ryzykować stratę pieniędzy, a nawet zdrowie i życie, zamiast po prostu iść do lekarza po receptę?

Według szacunków Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej problem zaburzeń erekcji dotyka nawet 1,7 mln polskich mężczyzn. Z pomocy lekarza korzysta około 5 proc. Jak radzi sobie reszta?

W Internecie jest mnóstwo stron, które oferują wszystkie dostępne w Polsce leki Rx na zaburzenia erekcji bez recepty. Wiele adresów tych stron ma w nazwie słowo „apteka”, a same witryny wyglądają, jak witryny działających legalnie aptek internetowych. Potencjalnego klienta zachęcają hasła: „100 proc. satysfakcji, albo zwrot pieniędzy”, „Wysyłka w 24 godziny”, „Zapewniamy 100 proc. DYSKRECJI”, „Nie ma możliwości zorientować się, co jest w środku koperty bąbelkowej”. Większość tych stron internetowych zarejestrowana jest na Cyprze. Zważywszy na skalę problemu, można stwierdzić, że policja nie radzi sobie z jego rozwiązaniem. Zapytaliśmy producentów leków najczęściej dostępnych na nielegalnych stronach, czy próbują z tym procederem walczyć. Pfizer poinformował, że nie dysponuje dokładnymi szacunkami dotyczącymi strat z tytułu wprowadzania do obrotu sfałszowanych substancji. Jednak w skali firmy są to zazwyczaj ogromne kwoty.

– W przypadku powzięcia informacji o podejrzeniu pojawienia się na rynku fałszywego leku, firma współpracuje ściśle z organami ścigania w Polsce i na świecie. Na swojej stronie internetowej wskazujemy na potencjalne ryzyko stosowania leków z niepotwierdzonego źródła – poinformował.

Również Eli Lilly Polska podkreśla, że wszelkie przypadki oferowania ich leków poza apteką i hurtownią farmaceutyczną mogą rodzić ryzyko nabycia produktu nieoryginalnego i powinny być zgłaszane do inspekcji farmaceutycznej i organów ścigania. Prezes firmy Maksymilian Świniarski podkreśla, że Eli Lilly Polska współpracuje z tymi organami, udzielając wszelkich żądanych informacji. Jednak w Internecie można bez problemu znaleźć nielegalną stronę w języku polskim, która w adresie ma nazwę produkowanego przez firmę leku: www.aptekacialis.pl.


Co sprzedają nielegalne strony?

Część oferowanych produktów może pochodzić z krajów pozaeuropejskich, gdzie leki na zaburzenia erekcji dostępne są bez recepty. Polskie Towarzystwo Medycyny Seksualnej szacuje jednak, że nawet 62 proc. tych specyfików oferowanych w sex-shopach i w Internecie może być podróbkami. Kilka lat temu dziennikarze jednego z dzienników ogólnopolskich dokonali zakupu takiego leku przez Internet. Pokazali go rzecznikowi firmy Pfizer, który na 99,9 proc. stwierdził, że to fałszywka. Brakowało numeru seryjnego i były drobne różnice w kształcie i odcieniu tabletki. Otrzymany specyfik dali też do zbadania w Narodowym Instytucie Leków. Badania potwierdziły, że produkt jest sfałszowany. Zawartość sildenafilu była znacznie mniejsza niż w oryginale. Podróbki powstają najczęściej w Chinach, Indiach i na Bliskim Wschodzie. Ale i w Polsce policji udało się zlikwidować kilka minifabryk fałszywej viagry. Część fałszerzy dodaje do swoich wyrobów substancję czynną zakupioną w Meksyku lub Azji. Kilka lat temu policjanci z CBŚ zamknęli nielegalną wytwórnię w budynkach należących do Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W ubiegłym roku policjanci rozbili 24-osobową grupę przestępczą, na czele której stał lider zwany „królem viagry”. Sprzedała ona przynajmniej 300 tysięcy sztuk nielegalnej viagry o łącznej wartości ponad 5 mln zł. Ekspertyza Narodowego Instytutu Leków ujawniła, że tabletki zawierały substancje czynne zagrażające zdrowiu i życiu kupujących. Oprócz niedopuszczonych do sprzedaży substancji o niezbadanych konsekwencjach dla zdrowia, można znaleźć w takich fałszywkach składniki toksyczne. W najlepszym przypadku kupujący połyka tabletkę z gipsu zafarbowaną na niebiesko najczęściej barwnikiem do dżinsów.


Dlaczego pacjent nie prosi?

– Większość mężczyzn uważa, że może mieć tyle kobiet i dzieci, ile chce – mówi urolog i androlog, dr Robert Jarema. Panowie wyznają tzw. maczyzm i dlatego trudno im jest nawet przed samym sobą przyznać, że mają problem z erekcją. Również zdaniem prof. Andrzeja Borkowskiego, aby nie zaburzać własnego poczucia męskości, panowie nie rozmawiają na ten temat ani ze swoją partnerką, ani z lekarzem. Łatwiej anonimowo szukać pomocy przez Internet. Urolog i androlog, dr Jan Karol Wolski dodaje, że pacjenci nie zawsze potrafią mówić o swoich dolegliwościach, mają trudności z ich werbalizacją i nie wiedzą, jak je nazwać. Niektórzy używają metafor: „panie doktorze, mój żołnierz nie jest już taki jak dawniej”. Zdaniem lekarza rodzinnego, Roberta Sapy, problemem nie jest wstyd, ale dostęp do podstawowej opieki zdrowotnej, tam gdzie medycyna rodzinna jest słabo rozwinięta, m.in. w stolicy.

– Jeśli pacjent ma swojego lekarza rodzinnego, którego wybrał i któremu ufa, nie będzie miał oporu przed poproszeniem go o receptę. Często przepisuję swoim pacjentom takie leki. Najczęściej mówią, że potrzebują coś na wzmocnienie – opowiada. Jeśli jednak lekarzem rodzinnym jest kobieta, panom trudniej jest się przełamać.


Dlaczego lekarz nie proponuje?

– Z badań wynika, że ponad połowa mężczyzn zgłaszających się z różnych powodów do lekarzy rodzinnych ma problemy z erekcją. Jednak nie informują oni o tych dolegliwościach, a lekarze ich nie pytają – mówi internista, prof. Zbigniew Gaciong.

Zdaniem prof. A. Borkowskiego, lekarz rodzinny i urolog powinni traktować erekcję jako jeden z mierników zdrowia i pytać o nią w standardowym wywiadzie. – Przeprowadzano badania, które pokazały, że blisko 75 proc. mężczyzn ma nadzieję, że to lekarz sam zaproponuje zapisanie leku na potencję.

– Jednocześnie podobny odsetek lekarzy, nie chcąc urazić pacjenta, oczekuje, że ten opowie mu o swoim problemie – mówi dr Wolski. – A u panów, u których problemy z erekcją mają podłoże psychogenne, samo posiadanie tabletki w domu mogłoby rozwiązać problem.

Dr Wolski zauważa też, że gdy lekarz rodzinny zapyta pacjenta, czy ma tego rodzaju problemy, powinien liczyć się z tym, że będzie musiał wykonać kilka badań, m.in. poziomu lipidów i glukozy, czy też próby wysiłkowej serca, ponieważ zaburzenia erekcji często poprzedzają do 5 lat chorobę wieńcową. Urolodzy mają mniejszy problem z rozmawianiem z mężczyznami o zaburzeniach erekcji, bo przyczyną ich wizyty są najczęściej problemy związane ze schorzeniami męskich narządów płciowych.

– Moim pacjentom wspólnie dobieramy schemat przyjmowania tych leków zgodnie z ich potrzebami. Niektórzy przyjmują je „na żądanie”, inni, np. pracujący w Warszawie i jeżdżący na weekend do domu, biorą w piątek te działające do 36 godzin. Jest też grupa zażywających je codziennie w małych dawkach. Leki te proponuję też leczonym chirurgicznie z powodu raka prostaty przed planowaną prostatektomią oraz po niej, bo u niektórych pacjentów – mimo tego okaleczającego zabiegu – pojawia się po ich stosowaniu erekcja – mówi dr Wolski.


Bez recepty

Specjalista w dziedzinie farmakologii klinicznej, prof. Jacek Spławiński zastanawia się, dlaczego sildenafil wciąż jeszcze nie ma statusu leku OTC, bo – jego zdaniem – nie jest wcale niebezpieczniejszy niż niektóre leki NLPZ.
– Przepisy określają cechy, które musi posiadać lek, aby mógł być sprzedawany bez recepty. Oczywiście, jak każde przepisy, nie są do końca precyzyjne. Ważne jest, aby lek nie stanowił bezpośredniego lub pośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia, nie zawierał substancji, która może wymagać dalszych badań, nie wchodził w interakcje z powszechnie stosowanymi lekami, a stan chorobowy, jaki ma leczyć był łatwo rozpoznawalny. Nie powinien też wywoływać nasilonych działań po przedawkowaniu lub reakcji nietypowych – mówi. – Powtórzę więc za Paracelsusem, że to nie substancja, a dawka czyni truciznę – wyjaśnia. Profesor uważa, że gdyby w Polsce dobrze funkcjonowała opieka farmaceutyczna, byłoby mniej wątpliwości. W Wielkiej Brytanii, gdzie działa ona lepiej, nawet statyny kupuje się bez recepty. Urolog dr J.K. Wolski zgadza się z prof. Spławińskim, ale zaznacza, że oprócz opieki farmaceutycznej, dobrym rozwiązaniem byłoby zamieszczenie ostrzeżenia na opakowaniu Przypomina, że w momencie wejścia viagry na rynek amerykański, rząd fundował weteranom wojennym trzy darmowe tabletki w miesiącu. Wtedy odnotowano kilka zgonów po tym leku. Dochodzenie w tej sprawie pokazało, że weterani, kiedy nie mogli osiągnąć pełnej erekcji po jednej tabletce, brali następną. A niektórzy na wszelki wypadek wszystkie od razu. Również zdaniem prof. Andrzeja Borkowskiego sprzedaż leków na zaburzenia erekcji w małych dawkach bez recepty to dobry pomysł. – Mężczyźni nie musieliby wtedy kupować nielegalnych leków o nieznanym składzie, podszywających się pod inhibitory fosfodiesterazy oryginalne lub generyczne, takie jak sidenalil, tadalafil czy wardenafil, a także wątpliwej skuteczności afrodyzjaków. Przed zakupem leku po raz pierwszy polecałbym jednak konsultację z lekarzem lub farmaceutą. Należy pamiętać, że leków na zaburzenia erekcji pod żadnym pozorem nie można łączyć z nitratami ze względu na możliwy efekt hipotensyjny grożący poważnymi konsekwencjami. Należy być także ostrożnym w stosowaniu tych leków u chorych z niewydolnością nerek, wątroby czy niewydolnością krążenia. Pacjenci muszą być świadomi tych obostrzeń – mówi.


Czy jest szansa?

Kilka lat temu producent viagry rozpoczął starania, by w Europie mogła być ona sprzedawana bez wizyty u lekarza. Jednak Pfizer wycofał wniosek o zmianę statusu leku w Unii Europejskiej. Niektórzy spekulują, że przygotowuje nowy, lepiej udokumentowany. Zwłaszcza że konkurencja nie śpi. W zagranicznej prasie pojawiły się wypowiedzi przedstawicieli Lilly Bio-Medicines, producenta Cialisu, sugerujące, że zmiana statusu leku umożliwiłaby jeszcze większej liczbie chorych uzyskanie wygodnego dostępu do bezpiecznego i wiarygodnego produktu bez recepty. Część ekspertów twierdzi, że z punktu widzenia bezpieczeństwa, Cialis jest nawet lepszym kandydatem na lek bez recepty niż viagra, choć z drugiej strony, ona jest na rynku dłużej. Zważywszy, że około 70 proc. mężczyzn mających problem z erekcją w ogóle nie próbuje sobie pomóc, a wśród pozostałych większość szuka rozwiązania swoich kłopotów w Internecie, gra jest warta świeczki.





Katarzyna Kosik
associate w Kancelarii Prawnej „Świeca i Wspólnicy” Sp. k.

Nie tylko handel nielegalnie oferowanymi do sprzedaży lekami Rx, lekami podrobionymi lub zawierającymi substancje zakazane w Polsce może stanowić czyn zabroniony. Kupujący, nawet jeżeli nie ma świadomości, iż lek lub handel nim jest nielegalny, na podstawie okoliczności dotyczących zakupu może i powinien to podejrzewać. Aby rozważyć ewentualną odpowiedzialność karną kupującego za tzw. paserstwo nieumyślne należy rozważyć czy okoliczności dokonywanego zakupu i sposób przedstawienia samego leku mogłyby pozwolić kupującemu na uznanie, że oferowane produkty są nielegalne. Niewątpliwie, okoliczności zakupu leków przez Internet należy uznać za nietypowe. Wzbudzić podejrzenia kupującego powinna rażąco niska cena leku, brak informacji o składzie leku czy też jego opakowanie utrudniające identyfikację jego pochodzenia. Mimo że kupujący nie musi mieć świadomości bezprawności działań sprzedawcy, nie zwalnia go to z obowiązku zachowania choćby minimum ostrożności.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot