Z Krystyną Czarniecką, wicedyrektorem Departamentu Organizacji i Ochrony Zdrowia w Ministerstwie Zdrowia – rozmawiał Tomasz Sienkiewicz
- Pierwsze regionalne grupy wsparcia, dla 9 województw, wyłoniono na początku maja, pozostałych 7 – przed kilkoma dniami. Dlaczego tak późno i w dwóch etapach
- Ministerstwo Zdrowia 10 marca tego roku ogłosiło przetarg nieograniczony, obejmujący 16 województw. Kwota przetargowa, o którą można się było ubiegać, była wysoka, wynosiła ok. 4 mln zł. Część firm, startujących dotąd w przetargach o mniejsze środki, nie spełniła wszystkich wymogów formalnoprawnych zapisanych w ustawie o zamówieniach publicznych. Najczęściej – nie przedstawiły aktualnych zaświadczeń o niekaralności prezesa oraz członków zarządu, toteż zmuszeni byliśmy przeprowadzić II turę – i w drodze negocjacji, z zachowaniem konkurencji, wyłonionych zostało 7 pozostałych regionalnych grup wsparcia. W przetargu uczestniczyły również firmy zagraniczne, jednak zaproponowały tak wysokie ceny, że ich oferty znalazły się poza zasięgiem naszych możliwości finansowych. Wyniki przetargu, łącznie z kwotami, udostępniamy opinii publicznej za zgodą firm konsultingowych (tab. str. 6 – red.). W mediach pojawiają się bowiem nieprawdziwe informacje, że na opłacenie firm doradczych przeznaczamy 30, 50, czy nawet 70 proc. środków na restrukturyzację w 2000 roku, tymczasem będzie to zaledwie ok. 1 proc.
- Jakimi kryteriami kierowano się przy wyłanianiu regionalnych grup wsparcia?
- Zgodnymi ze specyfikacją warunków zamówienia. Wybrano firmy najlepsze i zarazem proponujące ceny, które mogliśmy zaakceptować. Kryteriami były między innymi; poziom wiedzy i doświadczenie niezbędne do wykonania zamówienia, potencjał ekonomiczny i techniczny, uzyskane rekomendacje, liczba wykonanych już wcześniej podobnych zamówień, kondycja finansowa itp. Żadna z firm nie odwoływała się ani od wyników I etapu przetargu, ani od rozstrzygnięć II etapu. (Od redakcji: w chwili zamykania numeru SZ firmy miały jeszcze czas do północy.)
- Czym są spowodowane różnice w wynagradzaniu firm, które opracowywać będą projekty restrukturyzacji w podobnych województwach, np. podlaskim i lubuskim?
- W przetargu firmy podawały kwoty, które spodziewały się uzyskać. Faktem jest, że jedna z nich zaoferowała cenę niską; biorąc zatem pod uwagę jej doświadczenie i inne atuty, można chyba uznać, że komisja przetargowa dokonała cennego nabytku. Żadnej z firm nie przyznaliśmy więcej, niż się spodziewała.
- Finansowanie ze środków budżetu państwa ekspertów działających jako regionalne grupy wsparcia budzi i będzie budzić wątpliwości i kontrowersje. Czy zamiast wynajmowania prywatnych firm konsultingowych nie byłoby lepiej i taniej zlecić wykonanie projektu restrukturyzacji grupie lokalnych fachowców i decydentów? Tym bardziej że grupy wsparcia nie mają żadnych mocy decyzyjnych, nie mogą też ponosić odpowiedzialności za wdrożenie pomysłów, jakie przedstawią w swoich programach. To do władz na danym terenie należą wszelkie decyzje w sprawie restrukturyzacji zakładów.
- Nasz program ma wspomóc proces kreowania zmian. Grupy wsparcia mają wykonać 3 zadania. Na początek przygotują autorskie programy restrukturyzacji – powinny to być opracowania merytorycznie rzetelne, obiektywne i racjonalne – i przedstawią je samorządom lokalnym. One zaś mogą program przyjąć – i wtedy podejmą odpowiednie decyzje dotyczące likwidacji, łączenia, rozwoju czy remontów zakładów – mogą go realizować w części, mają też pełne prawo odrzucić projekt w całości. Rola samorządów lokalnych jest decydująca. Jeśli według ekspertów z regionalnej grupy wsparcia oczywista jest np. potrzeba likwidacji jednego z trzech szpitali na terenie powiatu, to miejscowy samorząd musi jednak wziąć pod uwagę także inne uwarunkowania, np. fakt, że szpitale te są największymi miejscami pracy, a w powiecie jest wysoki poziom bezrobocia i likwidacja szpitala pogorszy sytuację na lokalnym rynku pracy. Grupa wsparcia nie musi nawet znać wszystkich lokalnych problemów. O zmianach decydować będą wyłącznie organy założycielskie.
- Można przypuszczać, że regionalne grupy wsparcia wskażą w swych programach na to, co od dawna jest oczywiste. Regionalne programy restrukturyzacji mogłyby powstać bez udziału trzeciej strony, np. w woj. dolnośląskim Urząd Marszałkowski ma już taki program gotowy. Mogliby go bez trudu napisać byli lekarze wojewódzcy z kilkuletnim stażem, przy współpracy z kasami chorych, dysponujący analizami i porównaniami oraz trzej – czterej eksperci. Właściciele zakładów i gospodarze terenu najlepiej chyba znają lokalne potrzeby i możliwości.
- Oczywiście. Tworząc regionalne grupy wsparcia, chcieliśmy tylko pomóc samorządom w merytorycznym przygotowaniu projektów. Zależało nam też na tym, by wyrównać szanse wszystkich regionów w dostępie do publicznych środków na restrukturyzację. Są bowiem województwa, w których faktycznie kilka osób mogłoby opracować dobry program restrukturyzacji, ale są też takie, które miałyby z tym trudności. Na marginesie, program Urzędu Marszałkowskiego na Dolnym Śląsku dotyczy tylko zakładów podległych marszałkowi, nie obejmuje zaś placówek powiatowych, gminnych czy resortowych. Druga sprawa – w każdym województwie, na różnych szczeblach, istnieje silny lobbing polityczny, który jest największą przeszkodą na drodze do likwidacji bądź restrukturyzacji zoz-ów, szczególnie w zakresie redukcji zatrudnienia. Pomijając nawet aspekt polityczny, wiadomo, że organom samorządu terytorialnego bardzo trudno jest podejmować decyzje o likwidacji zakładów, wobec tego dobrze się stanie, że ktoś z zewnątrz przygotuje chociażby projekty takich decyzji.
- Przygotowanie projektu nie oznacza, iż decyzje zostaną podjęte. Znany przykład: mazowiecka regionalna kasa chorych wytypowała w tym roku 16 szpitali do stopniowego zamykania, czemu sprzeciwiła się Rada Kasy, czyli – przedstawiciele organów założycielskich. Pieniądze, zamiast na dofinansowanie świadczeń w najlepszych szpitalach czy np. specjalistyki ambulatoryjnej, przeznaczono na przedłużanie agonii zakładów, które mają małe szanse utrzymania się na rynku.
- Może samorządy warszawskie nie były przygotowane na terapię szokową, a kasa chorych powinna była raczej zaproponować likwidację tylko jednego lub dwóch szpitali, natomiast kwestię przyszłości pozostałych rozstrzygać w następnych latach?
- Być może. Ale im terapia bardziej radykalna i skuteczna, tym szybsza szansa na poprawę. Wróćmy do grup wsparcia. Mają one tworzyć programy na podstawie danych epidemiologicznych, demograficznych, a także – dotyczących struktury i funkcjonowania zakładów, udostępnianych im przez same zozy, kasy chorych, służby wojewody itp. Czy nie będzie to naruszać tajemnicy handlowej?
- Aby zapewnić komfort firmom i instytucjom udzielającym informacji, regionalne grupy wsparcia wyposażono we wzór umowy o poufności, którą podpisywać będą obie strony. W przypadku złamania warunków umowy firmie konsultingowej grożą sankcje kodeksu karnego. Można zatem ujawniać i publikować globalne informacje, pochodzące np. z kilkuset jednostek, ale nie mogą to być dane stanowiące tajemnicę handlową firmy. Grupy wsparcia będą zainteresowane informacjami dotyczącymi nie tyle kosztów i cen usług, ale będą zbierały i umieszczały w programach dane o liczbie świadczeń i o ich rodzaju, czyli takie, które nie stanowią tajemnicy handlowej.
- Firmy, szczególnie prywatne, z pewnością nie lubią wykładać kart na stół. Przykład: niepubliczny szpital chciałby zainwestować w dializoterapię i w przyszłym roku sprzedać kasie chorych tę procedurę – tanią i wysokiej jakości. Sądzę, że nie będzie skłonny już w tym roku informować konkurencji o swoich planach strategicznych.
- Ma do tego pełne prawo – prywatne zakłady nie muszą udzielać grupom wsparcia żadnych informacji. Czasem jednak leży to w ich interesie – kiedy np. npzoz dzierżawi pomieszczenia w szpitalu, które mogą być wyremontowane na koszt powiatu. Jeśli taka firma chce korzystać z publicznych funduszy, to powinna się trochę odsłonić. Podkreślam jednak, że stan finansowy czy dochody poszczególnych zakładów leżą poza zasięgiem zainteresowania naszego programu i nikt nie będzie stawiał pytań na ten temat.
- Ostateczne programy restrukturyzacji, autorstwa regionalnych komitetów sterujących, mają być gotowe w czerwcu i lipcu tego roku. Skoro jednak pierwszych 9 regionalnych grup wsparcia wystartowało dopiero na początku maja, a pozostałe – pod koniec maja, nie wydaje się to chyba możliwe.
- Już w ostatnich dniach maja wpłynęły pierwsze, wstępne programy restrukturyzacji...
- W tak krótkim czasie można było wykonać tak ogromną pracę?
- Wiele firm konsultingowych przygotowywało się do tego przedsięwzięcia jeszcze przed przystąpieniem do przetargu, np. zgłaszały się do nas po informacje dotyczące poszczególnych województw. Poza tym – nie startowały od zera. W ostatnich latach powstawało wiele programów restrukturyzacji. Szybkie tempo prac było możliwe dzięki temu, że w większości województw najbardziej ambitne i aktywne zakłady, zainteresowane pozyskaniem środków na tegoroczną restrukturyzację, miały już gotową dokumentację dla grup wsparcia. Zaletą prac wykonywanych przez firmy konsultigowe jest i to, że dostarczą nam aktualnych i obiektywnych danych z całego kraju. Grupy wsparcia, przystępując do przetargu, miały gotową metodologię pracy, wielu pracowników i ekspertów. Nie wątpię zatem, że zdążą z przygotowaniem projektów na czas. Ale na tym nie zakończą swej działalności. Po przyjęciu przez regionalne komitety sterujące programów restrukturyzacji, grupy te będą pomagały wdrażać je w zakładach zainteresowanych taką pomocą. Będą też monitorować wdrażanie regionalnych programów restrukturyzacji na użytek Ministra Zdrowia, aby np. nie został on zaskoczony pod koniec roku faktem, że ktoś coś deklarował, a nie zrealizował. Przewidujemy, że ostateczne wersje programów restrukturyzacji będą gotowe do końca lipca. Czasu faktycznie jest więc mało. Ale trzeba jednak pamiętać, że restrukturyzacja nie skończy się w roku 2000. Jak wiadomo, przewiduje się wieloletnie wsparcie restrukturyzacji ochrony zdrowia.
- W ubiegłym roku program restrukturyzacji konkretnego zakładu opieki zdrowotnej mógł zostać oceniony w Ministerstwie Zdrowia maksymalnie na 50 punktów. Aż 40 punktów przyznawano wyłącznie za wybór tzw. szybkiej ścieżki – w celu likwidacji zakładu. Właściciele publicznych zakładów zagrożonych upadkiem mieli więc, w przypadku wyboru drogi likwidacyjnej, szanse na pozyskanie największego dofinansowania z budżetu – na odprawy itp. A mimo to w całym kraju skorzystało z tej możliwości tylko 5 organów założycielskich. Widać z tego wyraźnie, jak trudno jest podejmować samorządom decyzje o likwidacji własnych placówek. Ile zakładów, pani zdaniem, skorzysta w tym roku z szybkiej ścieżki, wybierając likwidację?
- Myślę, że nie mniej niż 50. Należy bowiem wziąć pod uwagę, że w tym roku po raz pierwszy do programu restrukturyzacji włączyli się niemal wszyscy znaczący uczestnicy życia publicznego w poszczególnych regionach. Muszą ze sobą współpracować – by wspólnie osiągnąć konsensus.
- Teoretycznie. Może się jednak okazać, że np. któraś z kas chorych odmówi udzielania informacji grupom wsparcia.
- Mamy deklaracje uczestnictwa od wszystkich kas chorych, wyznaczono nawet ich przedstawicieli do udziału w komitetach sterujących. W każdym regionie powołano już ok. 70 proc. składu komitetów sterujących. Czasami są jeszcze problemy ze związkami zawodowymi, nie wszędzie też zapadły decyzje ministrów spraw wewnętrznych i administracji oraz obrony narodowej o udziale w programie. Nie mamy jednak informacji, by np. kasa chorych czy służby wojewody odmówiły współpracy.
- Trudno uwierzyć, że wspólna restrukturyzacja obejmie też branżową służbę zdrowia oraz szpitale kliniczne i instytuty.
- Jeśli ktoś nie zechce się włączyć, to oczywiście nikt nie jest w stanie go zmusić. Pragnę jednak podkreślić, że po raz pierwszy na program restrukturyzacji w ochronie zdrowia przeznaczono tak wiele środków – 355 mln złotych z rezerwy budżetowej na ten rok oraz 50 mln zł z pożyczki Banku Światowego. Dostępne są także pieniądze Krajowego Urzędu Pracy przewidziane na programy aktywizacji zawodowej – łącznie w br. 460 mln zł – z których mogą korzystać zwalniani pracownicy ochrony zdrowia. Można się też ubiegać o środki dostępne z zagranicznych programów pomocy: SAPARD, dotyczącego poprawy infrastruktury w środowiskach wiejskich (są to środki dla gmin, które mogą być zainwestowane w poprawę infrastruktury, np. w podstawowej opiece zdrowotnej) oraz z programu Phare 2 – ułatwiającego zarządzanie personelem medycznym w pięciu województwach.
Województwo | Przedstawiciele MZ w Regionalnym Komitecie Sterującym | Regionalna Grupa Wsparcia | Kwota w tys. zł | |
1. | DOLNOŚLĄSKIE | Jarosław Żołędowski | Wrocławska Agencja Rozwoju Regionalnego, Plac Solny 16, 50-062 Wrocław, tel. (0-71) 37236 | 126,88 |
2. | KUJAWSKO--POMORSKIE | Jacek Graliński | Konsorcjum: DORADCA CONSULTANTS LTD, ul. Wolności 18a, 81-372 Gdynia; NEXUS CONSULTANTS LTD, Waszyngtona 24/36, 81-342 Gdynia, tel. (0-58) 6210331, fax 6219927 | 500,2 |
3. | LUBELSKIE | Dorota Sala | Zakład Usług Konsultingowych, ul. Kolumba 86, 70-035 Szczecin, tel. (oddz. Warszawa) (0-22) 6296175, fax 6221378 | 200,08 |
4. | LUBUSKIE | Witold Rekowski | Zakład Usług Konsultingowych, ul. Kolumba 86, 70-035 Szczecin, tel. (oddz. Warszawa) (0-22) 6296175, fax 6221378 | 183 |
5. | ŁÓDZKIE | Elżbieta Hibner | * Biuro Rzeczoznawstwa i Doradztwa BRD Consulting, ul. Gdańska 91/93, 90-613 Łódź, tel. (0-42) 6301958, fax 6320196 | 215 |
6. | MAŁOPOLSKIE | Barbara Bulanowska | * Fundacja Zdrowia Publicznego, ul. Wiślisko 1, 31-327 Kraków, tel./fax (0-12) 4291570 | 381 |
7. | MAZOWIECKIE | Małgorzata Poręba | * Fundacja Zdrowia Publicznego, ul. Wiślisko 1, 31-327 Kraków, tel./fax (0-12) 4291570 | 388 |
8. | OPOLSKIE | Piotr Mierzejewski | * Fundacja Zdrowia Publicznego, ul. Wiślisko 1, 31-327 Kraków, tel./fax (0-12) 4291570 | 99 |
9. | PODKARPACKIE | Zbigniew Kułaga | * Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego, ul. Szopena 51, 35-959 Rzeszów, tel. (0-17) 8520600, fax 85206111 | 115,9 |
10. | PODLASKIE | Bogusław Poniatowski | ETOS sp. z o.o., ul. Muranowska 1, 00-209 Warszawa, tel. (0-22) 8315281, fax 8315282 | 67 |
11. | POMORSKIE | Piotr Krachulec | Konsorcjum: DORADCA CONSULTANTS LTD, ul. Wolności 18a, 81-372 Gdynia; NEXUS CONSULTANTS LTD, Waszyngtona 24/36, 81-342 Gdynia, tel. (0-58) 6210331, fax 6219927 | 359,9 |
12. | ŚLĄSKIE | Halina Jabłońska | * Konsorcjum: DORADCA CONSULTANTS LTD, ul. Wolności 18a, 81-372 Gdynia; NEXUS CONSULTANTS LTD, Waszyngtona 24/36, 81-342 Gdynia, tel. (0-58) 6210331, fax 6219927 | 506,3 |
13. | ŚWIĘTOKRZYSKIE | Przemysław Bilińsk | * Fundacja Zdrowia Publicznego, ul. Wiślisko 1, 31-327 Kraków | 260 |
14. | WARMIŃSKO--MAZURSKIE | Elżbieta Jazgarska | Konsorcjum: DORADCA CONSULTANTS LTD, ul. Wolności 18a, 81-372 Gdynia; NEXUS CONSULTANTS LTD, Waszyngtona 24/36, 81-342 Gdynia, tel. (0-58) 6210331, fax 6219927 | 359,9 |
15. | WIELKOPOLSKIE | Adam Kozierkiewicz | DGA, ul. Warszawska 39/41, 61-028 Poznań, tel. (0-61) 6503232, fax 6503216 | 280,6 |
16. | ZACHODNIOPOMORSKIE | Arkadiusz Szalewski | Zakład Usług Konsultingowych, ul. Kolumba 86, 70-035 Szczecin, tel. (oddz. Warszawa) (0-22) 6296175, fax 6221378 | 213,5 |
* W chwili zamykania numeru SZ był czas do północy na oprotestowanie rozstrzygnięć procedur przetargowych. |