Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 63–66/2005
z 29 sierpnia 2005 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Dzień 25-lecia "Solidarności" Służby Zdrowia

25 lat w służbie zdrowiu

Tomasz Sienkiewicz

Punkt 16. Porozumień Sierpniowych z 1980 r.: Poprawić warunki pracy służby zdrowia, co zapewni pełną opiekę medyczną pracującym – jest wciąż aktualny.



Z inicjatywy naszej red. naczelnej Oli Gielewskiej i gdańskiej "Solidarności" służby zdrowia, w przeddzień obchodów jubileuszu 25-lecia Związku spotkali się w reprezentacyjnej sali Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" niemal wszyscy działacze pierwszej Krajówki "S" służby zdrowia. Oli zabrakło na konferencji – tuż przed jej rozpoczęciem zmarł w Warszawie jej ojciec, powstaniec warszawski. Zebrani minutą ciszy uczcili jego pamięć.

Ćwierć wieku temu przyjeżdżali do Gdańska pociągami ze wszystkich stron Polski. Pracownicy służby zdrowia byli jedną z nielicznych grup zawodowych, której liderzy od początków "S" wypracowywali koncepcje zmian w sektorze. Ale też tylko służba zdrowia miała swój wyodrębniony, branżowy punkt w Porozumieniach Sierpniowych oraz taką przewodniczącą jaką była Alina Pienkowska, legenda "Solidarności".

"Postulat 16. Porozumień Sierpniowych – nadzieje, sukcesy, rozczarowania" – to temat jubileuszowej konferencji. Jej uczestnicy zgodnie uznali, że postulat nie doczekał się do dziś pełnej realizacji, a podkreślali to i "starzy"' i obecni związkowcy.

Spotkanie było okazją do wspomnień z pierwszego okresu działalności "S", a także przypomnienia dziedzictwa PRL-u i punktu naszego startu do reform systemowych w ochronie zdrowia w ostatnim 15-leciu.

Odpowiedzialny w woj. gdańskim za służbę zdrowia marszałek Bogdan Borusewicz, przed laty szef Regionalnej "Solidarności" w Gdańsku, a potem mąż A. Pienkowskiej, poskarżył się nawet, że bywał zazdrosny, gdy Alina wracała do domu później niż on: "Więcej czasu poświęcała sekcji służby zdrowia niż mnie". Za to branża zdrowotna w NSZZ "S" wyróżniała się tym, jak powiedział obecny szef "Solidarności" Janusz Śniadek, że była szczególnie aktywna w poszukiwaniu optymalnych rozwiązań. – Inicjatywa szła w kierunku budowy nowego systemu – podkreślał.

- Alina nas spajała i nadal spaja – mówił Piotr Mierzewski, w latach 80. jeden z głównych obok Pienkowskiej negocjatorów w rozmowach z rządem, potem wiceminister zdrowia w rządzie T. Mazowieckiego, ostatnio zatrudniony w Radzie Europy. – Niesłychane było to, że jako rewolucjonistka – była zarazem i romantyczką, i pozytywistką, podobnie chyba jak my wszyscy. Dlatego byliśmy nie tylko sekcją "Solidarności" służby zdrowia, ale głównie – sekcją "Solidarności" w służbie zdrowiu. To stanowiło istotę naszych 25-letnich wysiłków. Służyliśmy zdrowiu najlepiej, jak potrafiliśmy. Późniejszy proces – przejścia od opozycji do konstruktywnych propozycji – był jednak niesłychanie ważny, a zarazem trudny.



- Pionierski szlak reform zaczynaliśmy od uznania pryncypiów – kontynuował Mierzewski. – Alina nigdy nie zgadzała się na strajki w służbie zdrowia. Walcząc o wolność polityczną w kraju, wprowadzała elementy demokracji w opiece zdrowotnej. Zasady sprawiedliwości, solidaryzmu, równego dostępu stały się później podwalinami konstytucyjnych zasad naszego systemu opieki zdrowotnej. Ale równy dostęp dla wszystkich to jednak niekoniecznie to, że wszystko jest dostępne i za darmo.

- Mojemu pokoleniu nawet się nie marzyło, że dożyjemy czasów, kiedy rozpadnie się poprzedni, złowrogi ustrój – mówił Władysław Sidorowicz, działacz opozycji od 1968 r., były minister zdrowia, od lat kierujący miejską służbą zdrowia we Wrocławiu, a przed ćwierćwieczem – prawa ręka Aliny Pienkowskiej. – Gdy przyszedł czas Okrągłego Stołu, jako członkowie Komisji Koordynacyjnej "Solidarności" Służby Zdrowia zastanawialiśmy się, czy w nim uczestniczyć. Alina odmówiła, choć z tą ideą się utożsamiała. Wiedzieliśmy, że będziemy rozmawiać z ludźmi, którzy nie są wiarygodni, bo łamali już wcześniej wszelkie porozumienia i traktaty. Czuliśmy się trochę jak pokerzyści, próbując wytargować, ile się da. Już wtedy forsowaliśmy m.in. wprowadzenie konkursów w miejsce powszechnego nomenklaturowego obsadzania stanowisk w służbie zdrowia czy prawo do zrzeszania się w izbach lekarskich.

W trzyosobowej reprezentacji "S" przy podstoliku ds. ochrony zdrowia negocjowała też Anna Grzymisławska. – Na początku czułam potężny lęk, gdy nagle mieliśmy usiąść przy jednym stole z funkcjonariuszami systemu totalitarnego. Pierwsze wrażenia? Że siedzi przed nami tak straszny beton, jakiego dziś już nigdzie się nie spotka. Nam zaś zarzucano nieodpowiedzialność, choć już wtedy walczyliśmy o właściwy model służby zdrowia: o niezależny fundusz ubezpieczeń zdrowotnych, podstawową opiekę stanowiącą regulowane wejście do systemu, o lekarza rodzinnego jako lekarza pierwszego kontaktu, będącego fundamentem systemu. Nie do przecenienia była wówczas rola Aliny, a także Zosi Kuratowskiej.

Teresa Kamińska, szefowa Sekretariatu Ochrony Zdrowia "S" po Alinie Pienkowskiej, gdy Pienkowska w latach 90. została senatorem, wspominała: – Przejęłam sekretariat świetnie zorganizowany. Zgodnie działali w nim przedstawiciele wszystkich zawodów medycznych. Jako związkowcy zaangażowaliśmy się w nietypową sprawę: pisanie ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych, bo "Solidarność" służby zdrowia zawsze miała dobrych ekspertów. Z inicjatywy Aliny zostali oni opłaceni ze środków Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego "S". Wierząc w autentyczną demokrację, uważaliśmy, że poszczególne zawody medyczne muszą mieć swoje przedstawicielstwa. W takiej atmosferze powstał społeczny projekt ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych, wielokrotnie potem nowelizowany. Uważam za osobistą porażkę, że nie udało nam się wtedy doprowadzić do wdrożenia reformy. Czas był najlepszy, wszyscy jej oczekiwali, działaliśmy wspólnie. Potem było już gorzej, bo otoczenie, czyli cała gospodarka zmieniła się, a służba zdrowia pozostawała skansenem. Wtedy zaczęliśmy się dzielić, do głosu doszły roszczenia poszczególnych grup zawodowych: anestezjologów, pielęgniarek... Gdy nadszedł 1993 rok, władze nie chciały nawet z nami rozmawiać. Sytuacja zmieniła się po strajku głodowym w siedzibie warszawskiej izby pielęgniarek i położnych. Miał to być 5-dniowy protest liderów "S", zakończyło się na miesięcznej, dramatycznej głodówce. W efekcie rząd nie tylko przyznał nam 5,5% rewaloryzację płac, ale podpisał też pakiet "reforma".



- Kiedy zaczęły działać kasy chorych, zarzucano nam niejednolitość w systemie zawierania kontraktów, brak standardów. Ale kto wykreślił w Sejmie z nowelizacji opracowanej przez wiceminister Annę Knysok zapis o Krajowym Związku Kas Chorych, który miał się tym właśnie zająć? – pytała retorycznie Kamińska. – Obarczano nas też winą za to, że nie zadbaliśmy o konkurencję wśród ubezpieczycieli, a przecież to parlamentarzyści wykreślili art. 4a z ustawy, przewidujący wprowadzenie prywatnych kas chorych. Dziś, po latach, przedstawiciele SLD wracają do naszych pomysłów, które wówczas odrzucali. Łatwo jest zaś wykazać, że to "solidarnościowe" rządy wprowadzały reformę, zbierając za to cięgi, przestoje powodowała natomiast druga strona.

W imieniu Regionalnej Sekcji Służby Zdrowia NSZZ "S" w Gdańsku konferencję prowadziła Jadwiga Greger. Jej zdaniem, Związek powinien przenieść dziś swą aktywność z poziomu ogólnopolskiego, gdzie poddaje się wpływom politycznym, na szczebel wojewódzki. Łatwiej byłoby wówczas zadbać o bytowe sprawy pracowników; konieczne jest też jej zdaniem opracowanie ponadzakładowego układu zbiorowego pracy w służbie zdrowia. Działacze "Solidarności", w tym przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia "S" Maria Ochman, opowiadali się za tym, aby doświadczenie i kapitał intelektualny pionierów ruchu reform nadal służyły wypracowaniu najwłaściwszego modelu ochrony zdrowia w Polsce. Wzorcem dla rozwiązania problemu niskich płac w branży powinny być dla nas Czechy – podkreślali.

Wystąpienie W. Sidorowicza: "25 lat służby zdrowia w liczbach" stało się podsumowaniem konferencji. Alarmujące są dane dotyczące niedoboru kadr pielęgniarskich. Za dużo mamy szpitali powiatowych, drogich w utrzymaniu, o zbyt małym rejonie działania (poniżej 75 tys. ludności). Z prezentacji danych GUS i CSIOZ wynikało, że w ciągu minionych 25 lat znacząco spadła liczba łóżek i zarazem o ok. 50% wzrosła liczba hospitalizowanych rocznie. Wydatki na ochronę zdrowia liczone jako procent PKB stale pozostają na żenująco niskim poziomie.



Sidorowicz podkreślił, że w związku ze spadkiem liczby łóżek, skróceniem średniego czasu pobytu (z 14 do 7,7 dnia) i zwiększeniem liczby hospitalizowanych – mniejsza niż przed laty kadra zatrudnionych obecnie w szpitalach pracuje znacznie efektywniej, a to również jest powodem jej frustracji i napięć, zwłaszcza przy braku nadziei na poprawę sytuacji materialnej.

- Mam wrażenie, że po 25 latach wpłynęliśmy do zatoki. Zmieniamy żagle i da Bóg, że po wyborach wypłyniemy na pełniejszy wiatr – kończył Piotr Mierzewski.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot