Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–32/2023
z 30 marca 2023 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Uchodźca w polskim systemie

Małgorzata Solecka

Pół miliarda złotych wydała Polska na świadczenia zdrowotne dla uchodźców z Ukrainy w ciągu dziesięciu miesięcy 2022 roku – wynika z danych, jakie w lutym, rok po napaści Rosji na naszego wschodniego sąsiada, przedstawił Narodowy Fundusz Zdrowia. Świadczenia to przede wszystkim podstawowa opieka zdrowotna, która wraz z ambulatoryjną opieką specjalistyczną stanowią ponad 85 proc. udzielonych świadczeń. Co wynika z tych danych?



W placówkach POZ pomoc otrzymało ponad 235 tys. uchodźców, w AOS – ponad 74 tys. Hospitalizowano nieco ponad 40 tys. osób, a uchodźczynie urodziły w tym czasie 4,3 tys. dzieci.

Suche dane niewiele mówią, ale można domniemywać, że skala korzystania z systemu ochrony zdrowia przez uchodźców nie jest czymś, czym rząd chciałby (mógłby) się przesadnie chwalić, bo gdyby było odwrotnie, niewątpliwie przedstawienie takich danych odbyłoby się z należytą atencją, na tle flag i w świetle jupiterów, a nie, w sumie – pokątnie, w odpowiedziach na pytania mniej lub bardziej dociekliwych mediów.

O tym, że dane przedstawiają się raczej skromnie, świadczą choćby wydane środki – w pierwszych tygodniach pełnoskalowej wojny w Ukrainie minister zdrowia Adam Niedzielski wielokrotnie powtarzał, że dostęp do świadczeń zdrowotnych dla uchodźców, niemal identyczny z tym, jakim cieszą się polscy obywatele, to koszt 300 mln zł miesięcznie na każdy milion uchodźców. A ponieważ ze statystyk wynika, że liczba ta jest bardzo zmienna, ale można przyjąć, że co najmniej od wakacji uchodźców przebywających w Polsce na stałe (czy też na dłużej) jest między milionem a dwoma milionami, pół miliarda złotych wydane w ciągu dziesięciu miesięcy to kwota niewspółmiernie niska wobec ministerialnych szacunków. Które, notabene, wydawały się mocno zawyżone – być może na potrzeby nacisków na Komisję Europejską, bo warto pamiętać, że późną wiosną i latem Polska mocno wiązała fakt swojego zaangażowania i finansowego obciążenia pomocą dla uchodźców z Ukrainy, również w wymiarze zdrowotnym, z negocjacjami na temat możliwości odstąpienia od płatności za szczepionki przeciw COVID-19.

Biorąc pod uwagę profil demograficzny uchodźców – są to głównie młode kobiety z dziećmi, w dużej części z dziećmi małymi oraz stosunkowo nieliczna grupa seniorów – można byłoby zakładać, że korzystanie z systemu opieki zdrowotnej będzie dużo bardziej intensywne. Nie jest, bo – jak wynika z raportu GUS i WHO – duża część uchodźców ma problem z „barierą informacyjną”, czy też raczej kompleksem barier, od najprostszej językowej, poprzez bariery znane również polskim pacjentom: system ochrony zdrowia jest mało intuicyjny, przypomina raczej labirynt, korzystanie z niego dla polskiego pacjenta jest wyzwaniem, a obcokrajowiec – bez znajomości języka i choćby podstaw systemu jest, nomen omen, systemowo wykluczony.

Zresztą Światowa Organizacja Zdrowia praktycznie we wszystkich raportach, dotyczących uchodźców – nie tylko ukraińskich – zwraca uwagę, że jednym z najważniejszych obszarów wykluczeń, z jakimi muszą się oni mierzyć, jest obszar zdrowotny. I wiele wskazuje, że niezależnie od politycznych deklaracji i uchwalonych przepisów – tak jest również w przypadku uchodźców przebywających w Polsce. Nie jest to jednak, warto podkreślić, całkowite wykluczenie. Co więcej, WHO w swoich comiesięcznych raportach o sytuacji w Ukrainie i kryzysowi humanitarnemu zwraca regularnie uwagę, że nawet uchodźcy wewnętrzni mają więcej problemów w dostępie do opieki medycznej niż osoby pozostające w swoim stałym miejscu zamieszkania. Raport z grudnia 2022 roku mówił, że z opieki lekarza rodzinnego (GP) korzystało 80 proc. tych, którzy z powodu działań wojennych zmienili miejsce pobytu – ciągle pozostając jednak we własnym kraju. Trudno zakładać, by odsetek korzystających z systemu opieki zdrowotnej w obcym, choćby najbardziej przyjaźnie nastawionym kraju, nie był znacząco niższy.

Mniejszą, niż wskazywałby profil demograficzny, intensywność korzystania ze świadczeń zdrowotnych w ramach systemu publicznego można tłumaczyć też niekompletnością danych. Bo wydatki poniesione na podstawie uchwalonej w marcu 2022 roku specustawy to jedno, a pełny dostęp do opieki zdrowotnej na podstawie przepisów ogólnych, czyli opłacania składek zdrowotnych – drugie. Z prezentowanych przy różnych okazjach danych wynika zaś, że większość uchodźców (uchodźczyń) znalazła w Polsce zatrudnienie – nawet jeśli poniżej swoich kwalifikacji, to legalne.

Można ją jednak interpretować w nieco bardziej pesymistyczny sposób – jako chęć pozostania dla systemu opieki zdrowotnej „niewidzialnym”. Związane to może być chociażby ze świadomością obowiązku weryfikacji statusu zaszczepienia dzieci i młodzieży. Zgodnie z przepisami, które Ministerstwo Zdrowia co jakiś czas przypomina, osoby przebywające dłużej niż trzy miesiące są objęte obowiązkiem szczepień w ramach Programu Szczepień Ochronnych na zasadach identycznych z obywatelami polskimi. Najprostszym, a tak naprawdę w tej chwili jedynym sposobem weryfikacji statusu zaszczepienia jest wizyta u lekarza POZ, nawet bez wpisywania się na listę aktywną (co mogą zrobić jedynie mający pełny status ubezpieczonych).

Ci, którzy swoich dzieci doszczepiać lub po prostu szczepić nie chcą, nie będą musieli odpowiadać na „kłopotliwe” pytania, jeśli uda im się unikać kontaktu z systemem. Za tym zaś, że entuzjazmu co do szczepień dzieci i młodzieży po stronie ukraińskich uchodźców nie widać, przemawiają statystyki – nieco ponad 11 tysięcy wykonanych szczepień do końca 2022 roku oznacza, że wbrew deklaracjom ministra zdrowia, który pod koniec lutego w wywiadzie dla Interia.pl zapewniał, że szczepienia w ramach PSO u dzieci ukraińskich „są wykonywane na poziomie POZ”, widać że są one raczej – niewykonywane. Choć, z drugiej strony – z przywoływanego już, opublikowanego pod koniec lutego raportu GUS i WHO poświęconego statusowi zdrowotnemu uchodźców w Polsce wynika, że duża część obywateli Ukrainy deklaruje, że chce poznać różnice między polskim a ukraińskim schematem szczepień oraz dowiedzieć się, gdzie można poddać dzieci szczepieniom – wystawiałoby to, swoją drogą, dość mierną cenzurkę działaniom informacyjnym, prowadzonym przez instytucje odpowiedzialne za zdrowie publiczne.

Z raportu wynika również, że przynajmniej dla części uchodźców poważną barierą w korzystaniu z opieki zdrowotnej w Polsce są kwestie finansowe – zadeklarował to co trzeci badany. Chodzi, między innymi, o usługi stomatologiczne, a także koszty leków. To może wiązać się z wątpliwościami, czy osobom chorującym przewlekle, które nie były w stanie dostarczyć dokumentacji medycznej, lekarze mogą wypisywać leki z refundacją, czy tylko recepty płatne w 100 procentach – z raportu wynika, że niektórzy chorujący przewlekle uchodźcy wracali do Ukrainy (!) w celu odbycia wizyty i wykupienia leków. To, że problem przynajmniej do pewnego stopnia jest cały czas nierozwiązany, znów potwierdzają wypowiedzi ministra, dotyczące bliskich – obliczonych na kilka miesięcy – planów przygotowania rozwiązania udostępnienia Polsce elektronicznej dokumentacji medycznej uchodźców.

Ukraina, przygotowując się do odbudowy po wojnie systemu ochrony zdrowia, chce wzorować się na polskich rozwiązaniach – mówi minister Adam Niedzielski, podkreślając, że chodzi głównie o model finansowania świadczeń, z centralnym płatnikiem i kontraktowaniem. – Staramy się pokazać, jak to działa w wymiarze finansowym. Jesteśmy też bardzo dobrym przykładem na informatyzację opieki zdrowotnej i z tych doświadczeń nasi sąsiedzi też chcą korzystać.

– Wiemy, co można by zrobić inaczej, lepiej, co myśmy musieli modyfikować. Ale patrzeć przez pryzmat wyłącznie płatnika byłoby ogromnym błędem, trzeba patrzeć przez pryzmat całej służby zdrowia – ripostował publicznie poseł Tomasz Latos, odnosząc się do poruszonej przez Niedzielskiego kwestii odbudowy ukraińskiej ochrony zdrowia.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot