Nauka nigdy nie stoi w miejscu, podlega ciągłemu rozwojowi i – choć ograniczana różnymi czynnikami zewnętrznymi – kumulacja wiedzy, jaką przynosi, zmienia świat wokół nas. Można odnieść wrażenie, że w ostatnich latach postęp w naukach biologicznych i medycznych wręcz pędzi do przodu. Wiele z naukowych osiągnięć rodzących się za drzwiami laboratoriów znajduje zastosowanie w medycynie dnia codziennego. Przykładem mogą być terapie personalizowane. Jeszcze kilka lat temu był to temat odnoszący się do przyszłości. Dzisiaj medycyna personalizowana jest mocno ugruntowana w teraźniejszości, a metody leczenia uwzględniające indywidualne cechy chorego, wykorzystywane początkowo w onkologii, stosowane są w bardzo wielu schorzeniach, w tym z powodzeniem w chorobach przewlekłych. Dyskusje na temat najnowocześniejszych osiągnięć w medycynie rzadko toczą się podczas licznych popularnych konferencji i kongresów. Nic dziwnego. Debaty takie z oczywistych powodów, jeśli mają przynieść prawdziwą i głęboką wymianę myśli, odbywać się mogą pomiędzy ekspertami danego tematu i w hermetycznych naukowych środowiskach. Ale zawsze przychodzi czas, kiedy takie właśnie zagadnienia podejmują popularyzatorzy nauki. Rzecz jasna życzyć sobie należy, aby były to osoby odpowiednio merytorycznie przygotowane do takiej właśnie roli, ale to osobny temat. Ten numer naszego pisma jest numerem wakacyjnym. Może właśnie w wolniejszym, urlopowym czasie, poza lekturą na temat codziennych bolączek naszej ochrony zdrowia, warto poczytać o tym, co w odległym – a może nie? – czasie czeka medycynę. O nanotechnologiach, organoidach czy cyfrowych bliźniakach.