Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2015
z 3 września 2015 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Człowiek – istota pełna lęku

Ewa Biernacka

Psychiatria jest dyscypliną medycyny, ale też nauką humanistyczną bliską filozofii i antropologii – podkreśla prof. Tadeusz Parnowski. – Cenną, bo porusza tematy uniwersalne, a zarazem wnosi naukowy obiektywizm do rozumienia tego, jak funkcjonuje człowiek.




Fot. Thinkstock

Mimo wpływów zewnętrznych (psychoterapia, psychologia), od czasu powstania nowoczesnej psychopatologii psychiatria ma swoje granice, klasyfikację psychiatryczną opartą na opisie objawów, naukowo ujednolicone kryteria, obiektywne metody badania psychiki zakładające przyczynowość życia umysłowego.

– Psychiatria traktuje człowieka holistycznie jako całość biologiczno-psychiczną, a mózg jako zamknięty tezaurus z ograniczonym zasobem reakcji, poprzez zmysły, na bodźce zewnętrzne – tłumaczy prof. Parnowski. Na skutek postępu medycyny korzysta z wielu nauk: neurologii, neurobiologii, genetyki itd. Mimo naukowego zaplecza, nadal jednak patrzy na człowieka raczej z poziomu jego zachowań, a nie ich mechanizmów, opisu objawów, a nie ich przyczyn.

To, co widzimy, jest jak wachlarz drzewa: dziesiątki listków, małych gałązek. Naukę jednak interesują korzenie tego drzewa – czyli mózg – a te znamy ledwie trochę. Informacje pochodzące np. z neuroobrazowania nie wyjaśniają wiele i nadal wiedzę przedzielają rozległe obszary niewiedzy. Paradygmat psychiatrii jest labilny. Zaburzenia psychiczne zawierają bowiem aspekt biologiczny (fizjologiczny, genetyczny, ewolucyjny) oraz psychologiczny, społeczny i kulturowy.

Od starożytności poszukuje się mechanizmów kierujących zachowaniem człowieka. Ale podobnie jak zagadnienia dotyczące natury i struktury wszechświata, będące przez wieki domeną metafizyki, są dziś w kręgu zainteresowań fizyki, tak w miarę rozwoju wiedzy o działaniu mózgu i procesów przetwarzania informacji wiedzę psychiatrów wspierają dziś badania podstawowe na poziomie pojedynczego neuronu.

Temat lęku w psychiatrii idealnie ilustruje sytuację bytu biologicznego próbującego zachować życie, zarazem refleksyjnego i autorefleksyjnego. Jako zachowanie reakcyjne służył homo sapiens do zachowania życia, powodując znieruchomienie (stupor), ucieczkę albo wyprzedzający atak, czy podsuwając intelektowi rozwiązania w sytuacji pozornie bez wyjścia. Przyczyniał się do rozwoju, skłaniał bowiem do socjalizacji.

Był i nadal jest wszechobecny i ma niemal nieskończony zakres skali – od wartości progowej bodźca lękowego do kulminacji w egzystencjalnej trwodze, „bojaźni i drżeniu”, w niewyobrażalnym lęku przed nicością. O śmierci zwykle nie mówimy, bo nie bylibyśmy tego w stanie udźwignąć. Na tej samej skali leżą też małe codzienne lęki w reakcji na rzeczy zaskakujące czy niezrozumiałe. O nich mówimy, a nasz organizm próbuje coś z nimi zrobić. Kiedy muszę siedzieć 10 godzin w biurze, rośnie we mnie frustracja i agresja, bo moje ciało mi mówi, że już nie daję rady – broni się przed przeciążeniem. W sytuacji nadmiernie stymulującej struktury mózgu odpowiedzialne za emocje, lęk służy do obniżenia poziomu bezpośredniego zagrożenia.

Intensywność i przejawy lęku zależą nie tylko od rodzaju i siły bodźca, ale też od osobowości, kruchej albo silnej i odpornej na stres. Człowiek, jako istota z natury lękowa, ma naturalne mechanizmy obronne regulujące poziom lęku: racjonalizację, wyparcie, zaprzeczenie, identyfikację, introjekcję itp.

Jednostka o osobowości w pełni zrównoważonej, umiejąca odczytywać ludzkie emocje i zachowania, jest mniej lękliwa, spokojniejsza i nieagresywna. Ta o osobowości mniej zbalansowanej i mniej sprawnej poznawczo, rozumiejąca mniej, częściej jest agresywna, szybciej reaguje lękiem, spodziewając się czegoś, nad czym nie zapanuje, czego nie będzie w stanie kontrolować. Jest agresywna w słowach, napastliwa. Uruchamia tak pierwotny mechanizm odstraszania.

Osobowość prawidłowa ma niski poziom agresji i skłonność do refleksji, wyciągania wniosków z wcześniejszych wydarzeń – uczy się. Jest też elastyczna, łatwo się adaptuje. Im skuteczniej w dzieciństwie wdrożono ją w zachowania pedantyczne, tym jest „sztywniejsza”. Wprawdzie nie ma pojęcia „sztywnej osobowości” w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych ICD-10, ale istnieje grupa osobowości obsesyjno-kompulsywnych o takiej cesze. Reagują one lękowo poza obszarem bezpiecznym – tym zakreślonym przez rodziców. Czują się dobrze, gdy wszystko, co je otacza, jest przewidywalne, ustrukturowane. Dorosły o „wdrukowanej” przez rodziców sztywnej osobowości nie będzie w stanie wyjść bez lęku poza znajomy obszar. Poza nim bowiem, w rozmywającej rzeczywistość mgle, wszystko (złe) może się zdarzyć.

Gdzie leży granica między lękiem prawidłowym a patologicznym? Wydaje się nią być adekwatność. Jeżeli np. rodzice biją dziecko, a ono nie może uciec, bo jest pod ich kuratelą, nie może zareagować, bo jest słabe i nic mu to nie da – uruchamia ono zachowanie obronne – introjekcję – które pozwala mu nie wpaść w depresję, obniża poziom przeżywanego lęku – neguje to, że rodzice go biją. Introjekcja blokuje uświadomienie sobie wrogich uczuć wobec osób, które dziecko kocha. Czucie nienawiści i kierowanie się nią mogłoby bowiem mieć dla niego groźne następstwa. Kieruje więc ono wrogość na siebie, deprecjonuje siebie, sobie odmawia wartości. Reaguje zaburzeniami zachowania, wycofaniem się z kontaktów, stawia bierny opór.

Innym mechanizmem obronnym jest konformizm. On także służy do zmniejszenia lęku, głównie przed izolacją i osamotnieniem, brakiem poczucia bezpieczeństwa – częstych w dzisiejszych czasach w związku z poszerzającym się obszarem osobistej wolności. Mechanizmy obronne zmniejszające lęk, frustrację, napięcie i poczucie winy uruchamiają się automatycznie. Świadomie działa tylko mechanizm wyparcia: nie chcę o tym mówić – było, minęło.

Z sytuacją „ostrą” organizm radzi sobie lepiej niż z ledwie podprogową (ale przewlekłą) lub z nawracającą. Mamy np. złe relacje z ludźmi mającymi do nas uzasadnione pretensje. Obniżają nasze poczucie wartości, nie akceptują nas, bo jesteśmy „chropowaci” osobowościowo, nierówni, agresywni, nie zwracamy na nich uwagi. Tworzy to sytuację stresową dla organizmu, a nasze mechanizmy obronne nie zawsze są sprawne, nie zawsze wystarczające. Racjonalizacja: nie lubi mnie zespół, z którym pracuję, bo jestem od nich inteligentniejszy i mądrzejszy, ja o tym wiem, oni mi dają do zrozumienia, że jest odwrotnie, bo mi zazdroszczą – nie zawsze skutkuje. Gdy próba pozbycia się lęku nie powiedzie się, a zwłaszcza gdy zdarza się to permanentnie, mózg przetworzy przewlekły lęk. U mężczyzn najczęściej ok. 20, a u kobiet ok. 30 roku życia lęk zlokalizuje się w organizmie w postaci fobii, myśli natrętnych czy zaburzeń psychosomatycznych.

Lęk adekwatny do sytuacji nas chroni. Na przykład – przechodziłem przez ulicę, raptem nadjechał pijany kierowca i mało brakowało, a byłby mnie zabił! Przeżycie strachu lokalizuje się w strukturach poznawczych i odtąd, przechodząc przez ulicę, rozglądam się uważniej. Ale mogę zacząć myśleć: co by było, gdyby ta sytuacja miała dalszy ciąg? Gdyby mnie uderzył? Zostałbym inwalidą na całe życie. Nie mógłbym chodzić. Kto by mi robił zakupy? Nikogo takiego nie mam! Lęk się uogólnia. Czy tylko ten pijany kierowca jest dla mnie zagrożeniem? No, nie, całe życie jest jednym wielkim zagrożeniem! Zimą np. wyjdę z domu, poślizgnę się i połamię, i będzie to samo. Czytam o czerniaku skóry, widzę – rośnie mi na ręku jakaś czarna plamka, ogarnia mnie lęk, że to może być czerniak. Zakaszlę 5 razy, sięgam po książki medyczne, czytam i myślę: mam raka. Powstało we mnie pogotowie lękowe – lęk nieadekwatny.

Kiedy przechodzę przez park nocą, pijani młodzieńcy pijący alkohol zaczepiają mnie, a potem mnie gonią, żebym dał im na flaszkę, muszę uciekać. Odtąd, ilekroć przechodzę przez ten park, choćby za dnia, i tych młodzieńców tam nie ma, obawiam się powtórki tamtego zdarzenia. Ta reakcja lękowa jest adekwatna. Ale jeśli spotka mnie kilka takich sytuacji i mój mózg „odczepi” ten park, a w to miejsce włoży dowolny kontekst: np. idę ulicą, dwóch pijanych się zatacza i idzie prosto na mnie, myślę – znowu to samo – i w nogi! Wówczas wszystko stanie się potencjalnie zagrażające.

Wiele zachowań pomaga ludziom obniżyć poziom leku. Homeostaza w kontekście biologicznym ma swój kontekst psychologiczny: chętnie stosujemy to, czego raz użyliśmy i nam się sprawdziło. Gdy coś skutecznie pomaga nam w obniżeniu napięcia i lęku, może się to stać uzależnieniem behawioralnym. Na dobrą sprawę, wszystko może nim być: robienie zakupów, gra w toto-lotka, w którego gra 5 mln ludzi w Polsce co 3 dni, komputer, nadmierna praca. Ta ostatnia w określonych sytuacjach, nie w przypadku np. poczucia zagrożenia zwolnieniem, albo intelektu wymagającego „brania roboty do domu” z powodu pedanterii albo temperamentu księgowej, która zlicza rubryczki po 5 razy, by broń Boże się nie pomylić.

Człowiek jest istotą uzależniającą się, co wynika z elastyczności układu nerwowego. Jeśli nie potrafilibyśmy się uzależnić – czytaj: zaadaptować – zginęlibyśmy w każdej nowej nieznanej sytuacji, nie uczylibyśmy się. Uzależnienia behawioralne tylko czasem są szkodliwe. Kiedy stają się patologiczne? Może wtedy, gdy pogarsza się funkcjonowanie osoby uzależnionej behawioralnie w społeczeństwie, np. palacza papierosów? Nie – przecież palacze funkcjonują dobrze, papierosy sprzyjają bowiem zachowaniom prospołecznym, podobnie jak alkohol. W pewnych środowiskach drink należy do rytuału nawiązywania kontaktu.

– Kryterium patologicznego uzależniania behawioralnego jest – jak podpowiada doświadczenie – przekroczenie wysokiego poziomu na skali uzależnienia. Dopiero nadmiar szkodzi. Nie palenie, a nikotynizm. Nie picie alkoholu, ale alkoholizm – konkluduje prof. Parnowski, zalecając nie wrzucać uzależnień behawioralnych do jednego worka. A zwłaszcza zostawić w spokoju pracoholika jako postać ogólnie akceptowaną społecznie…




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Jak magnez wspiera nasze zdrowie psychiczne i fizyczne?

W stresującym i pracowitym okresie mogą szybko pojawić się nieprzyjemne objawy fizyczne i psychiczne, ponieważ nasz organizm reaguje na presję zewnętrzną, z którą się spotykamy.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Jakie choroby przenoszą kleszcze?

Choroby odkleszczowe co roku zbierają spore żniwa, zarówno wśród ludzi, jak i zwierząt towarzyszących. Niestety, wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy ze spektrum zagrożeń, jakie wiążą się z ukąszeniem przez tego pajęczaka. Jakie choroby przenosi kleszcz na ludzi i zwierzęta? Czym choroby odkleszczowe u ludzi różnią się od chorób dotykających psy?

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.

Wczesny hormonozależny rak piersi – szanse rosną

Wczesny hormonozależny rak piersi u ponad 30% pacjentów daje wznowę nawet po bardzo wielu latach. Na szczęście w kwietniu 2022 roku pojawiły się nowe leki, a więc i nowe możliwości leczenia tego typu nowotworu. Leki te ograniczają ryzyko nawrotu choroby.

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.




bot