Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2016
z 10 marca 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Placebo, czyli rzut monetą

Ewa Biernacka

Proces terapii jest czymś bardziej złożonym, niż wynikać by to mogło ze stosowanych technik i właściwości chemicznych preparatów. Każda procedura medyczna ma rozbudowany kontekst społeczno-psychologiczny, a jej efekt to wypadkowa wielu zmiennych. Jedną z nich jest relacja pacjenta, lekarza – i leku.

Na ciężar gatunkowy tej relacji składa się m.in. sposób radzenia sobie pacjenta w sytuacji trudnej, odzwierciedlający jego „typ przywiązania” w dzieciństwie – upraszczając – mniej lub bardziej zależny, odważny czy unikający. Lekarz zaś zawsze działa i podejmuje decyzje w warunkach (częściowej czy skrajnej) niepewności – nigdy do końca nie może być absolutnie pewny ich słuszności (procedury i standardy vs indywidualny przypadek). U niego także dochodzą do głosu cechy osobowościowe, jak umiejscowienie kontroli (determinizm i rutyna vs jestem kowalem swego losu), potrzeba osiągnięć, autorytaryzm, makiawelizm, skłonność do ryzyka, typ motywacji czy odporność na stres. W ciężar gatunkowy sytuacji w gabinecie lekarskim należy też wliczyć psychologiczne mechanizmy obronne u pacjenta zdanego na emocje i stres, uzasadnione okolicznościami choroby. Często pojawiają się lęk czy agresja, a wiele czynników może wpłynąć na intensywność ich odczuwania. Dołączają do tego psychologiczne mechanizmy obronne, pomagające radzić sobie i adaptować do wyzwań emocjonalnych, działające przez modyfikowanie spostrzegania doświadczenia (racjonalizacja, minimalizowanie lub oddzielanie negatywnych, a maksymalizowanie pozytywnych emocji).
Reakcje pacjenta psychiatrycznego i wpływ leków na obniżenie poziomu lęku analizował psychiatra kanadyjski Brad Bowins. Podanie leków psychiatrycznych blokuje narastanie wzajemnie rozkręcającej się interakcji między negatywnymi myślami i negatywnymi emocjami w przypadkach depresji oraz lęku, a nawet sprawia, że poznawcze nastawienie pacjenta staje się mniej skupione na potencjalnych i rzeczywistych zagrożeniach, a bardziej na pozytywnych aspektach doświadczenia. Ekstrapolując te obserwacje, można sądzić, że działanie leków jest w pewnej mierze wspomagane przez empatycznego, budzącego zaufanie lekarza, sprawiającego, że chory będzie z nim współpracował. Aż 30 proc. efektu działania leku pochodzi z efektu placebo, a więc wiary w proponowane przez lekarza terapie. Podstawą tego efektu nie jest wiara pacjenta w sprawczą moc słowa, a w to, że otrzyma on skuteczny lek o udowodnionym działaniu – tłumaczy psychiatra dr Jakub Grabowski.

Wszystkie leki rejestrowane muszą bezwzględnie dawać efekt przewyższający placebo. W badaniach klinicznych dużo uwagi poświęca się próbie redukcji odpowiedzi na placebo. Badacze są w pewnym sensie zniechęceni do empatycznego podejścia lekarza, bo zbyt duży efekt placebo stanowi ryzyko, że lek nie przejdzie badań i nie wejdzie na rynek. Badacze mają możliwie obiektywnie oceniać stan pacjenta, a pacjenci muszą być poinformowani, żeby nie oczekiwali poprawy, tylko obserwowali swój stan – wyjaśnia psychiatra. W pewnym sensie relacja pacjent – lekarz zmienia się w relację badany – badacz (w terminologii angielskiej jest to jeszcze bardziej bezosobowe – używany jest termin subject – object). Liczy się, że dzięki temu pacjent np. nie będzie chciał zawyżać oceny swojego samopoczucia, żeby sprawić przyjemność lekarzowi.

Do niedawna próby wytłumaczenia placebo ograniczone były do wskazania na oddziaływania psychologiczne. Tymczasem prace nad biologiczno-molekularnymi mechanizmami pamięci i uczenia się udowodniły, że w wyniku procesów uczenia się dochodzi do modyfikacji stanu synaps nerwowych w mózgu. Wiedza neurobiologiczna wyjaśnia dziś procesy obserwowane klinicznie, opisuje neurobiologiczne podstawy zjawisk – w kontekście placebo działanie systemów opioidowych i dopaminergicznych organizmu, trafnie dotąd obserwowane na poziomie fenomenologicznym. Kluczową rolę odgrywa warunkowanie oraz oczekiwanie uzyskania istotnej poprawy, z naciskiem na to drugie, które w połączeniu z określonym działaniem terapeutycznym wywiera większy wpływ na metabolizm mózgowy niż samo działanie terapeutyczne. Efekt taki, różny w zależności od schorzenia, obserwuje się średnio u ok. ⅓ pacjentów.

Faktem jest osobnicza podatność na placebo oraz wzrost podatności na placebo rzędu 7 proc. na dekadę.


Wydaje się, że są cechy osobowości, które w określonych warunkach sprzyjają odpowiedzi na placebo czy lepiej rokują w terapii. Na jedną z nich typuje się optymizm, rozumiany jako pewna wewnętrzna, intymna wartość – twierdzi Geers.
Skuteczność leku widzi się najczęściej w kontekście jego funkcji biologicznej, jednakże jego działanie ma poza farmakologicznym i psychodynamicznym także inny poziom – poziom transformacji tego działania w umyśle pacjenta w indywidualne symbole – pochodne jego relacji z lekiem na poziomie symbolicznym. Psychiatra Sławomir Murawiec opisał przypadek pacjenta leczonego fluoksetyną, który nadał zmianom obserwowanym u siebie w trakcie leczenia subiektywny wymiar zatrzymania procesu starzenia się i umierania oraz rozpoczęcia nowego życia.


Zbadań wynika, że do wystąpienia efektu placebo konieczne są oczekiwanie poprawy (zależne od doświadczeń, motywacji i wiary w wyleczenie) oraz perswazja słowna. W badaniu z 2003 Francesco Benedetti i wsp. udowodnili jej działanie. Wpływa ona (poza świadomością) na funkcje układów odpornościowego (moduluje oś podwzgórze – przysadka – nadnercza) i endokrynnego. Eksperymentalnie wyodrębniono struktury aktywacji w mózgu, związane z oczekiwaniem na poprawę pewną vs prawdopodobną. U osób zdrowych oczekiwanie nagrody czy poprawy (ustąpienie bólu) powoduje toniczną aktywację neuronów dopaminergicznych, największą, gdy szansa jest pół na pół – jak w rzucie monetą. W zwiększeniu aktywacji dopaminy rolę odgrywa samo oczekiwanie. Okryto i udowodniono rolę kory przedczołowej (hipoteza Basbaum i Fields, Krummenacher i wsp.) w modulacji czucia bólu oraz funkcji poznawczych, w tym oczekiwania poprawy. Wielu autorów podkreśla rolę dopaminergicznego układu nagrody, aktywowanego w tym przypadku. Stwierdzono też, że podanie placebo powoduje wzrost aktywności komórek dopaminergicznych w obszarze jądra półleżącego, podobnie jak po podaniu leków opioidowych.

Dane z badania efektu placebo w analgezji wskazały na rolę endogennych opioidów (efekt nie znikał po podaniu antagonisty receptora opioidów, naloksonu). W badaniach PET ujawniono, że gra tu także rolę aktywacja po podaniu placebo analgezji tych samych rejonów mózgu, co po podaniu opioidów.
Wydzielanie się dopaminy w układzie nagrody z jądra półleżącego – w trakcie oczekiwania na jedzenie, przyjemną aktywność fizyczną itp. – oraz odpowiedź placebo opisał m.in. Raúl de la Fuente-Fernández (2009). Najsilniejszą aktywację neuronów dopaminergicznych obserwował w przypadku niespodziewanego pojawienia się nagrody. Zarówno otrzymaniu nagrody, jak i jej nieotrzymaniu nie towarzyszy już toniczna aktywacja neuronów dopaminergicznych. Produkcję dopaminy zwiększa samo oczekiwanie.


Psychiatra David V. Forrest uważa, że w farmakoterapii w psychiatrii istotne są takie czynniki, jak charakter pacjenta i jego cechy osobowościowe. Opisał on, w jaki sposób stosunek pacjenta do leków i do lekarza jest przefiltrowany przez jego cechy osobowościowe. I tak np. pacjenci obsesyjni przykładają wagę do lekarstwa jako mierzalnego przejawu wartości wiedzy lekarza. Chcą wierzyć, że są sprawcami poprawy. Dla pacjentów histrionicznych, tabletki to magiczne dawki dostarczane im przez ich lekarza – bohatera przybywającego z pomocą. Działanie niepożądane leku zaburza im ten idealny wizerunek. Mogą wykazywać większy efekt placebo. Pacjentów o typie osobowości paranoidalnej trzeba uprzedzać o efektach leczenia i działaniach niepożądanych leków, ale nie wywierać presji na ich przyjmowanie. Pacjenci depresyjni są spragnieni ciepła emocjonalnego, opieki, karmienia, leki zaś są częścią tego oczekiwania. Pacjenci fobiczni potrzebują leków, ale także prowadzenia przez lekarza, któremu ufają. Współpraca w leczeniu to jeden z aspektów ich zależności. Leki traktują jak fetysze, przez które inkorporują osobę lekarza jako przewodnika w życiu, co daje im poczucie bezpieczeństwa. Osoby o cechach schizoidalnych mogą nie podzielać założeń terapeutycznych lekarza, np. być wyciągani z narzuconej sobie samym izolacji. Ich reakcje placebo i nocebo mogą być osłabiane przez nieprzewidywalne idiosynkratyczne reakcje na leki i niską podatność na sugestię. Pacjenci narcystyczni docenią wybranie przez lekarza leku najnowszego, najdroższego itp. Początkowo efekty terapii i atmosfera wzajemnego sukcesu z wysokim poziomem reakcji placebo są wyolbrzymione. Potem lekarz spada z piedestału, a zapisane przez niego leki „przestają działać”.


Tak się dzieje, jeżeli lekarz podejmuje decyzje (świadomie lub nie) na podstawie cech osobowości pacjenta, a nie profilu leku dobranego do objawów – tłumaczy dr Grabowski. Czasami nawet zamożnemu narcystycznemu przedsiębiorcy trzeba przepisać lek za 5 zł, bo taki jest dla niego najlepszy. Praktycy doskonale zdają sobie sprawę z iluzji szybkiej poprawy w psychiatrii (zwłaszcza w odniesieniu do depresji i zaburzeń lękowych), jeżeli stan pacjenta poprawia się zbyt szybko – po 1–2 tygodniach od włączenia leków przeciwdepresyjnych z grupy SSRI, często po 5–6 tygodniach nie ma po niej śladu. Wówczas, w kolejnych dniach, to nie leki przestają działać, tylko efekt placebo. Psychiatrzy patrzą podejrzliwie na pacjentów deklarujących taką ekspresową poprawę. Jak się wydaje, w depresji najlepiej wydają się rokować pacjenci, u których po 3–4 tygodniach pojawia się niewielka lub umiarkowana odpowiedź na lek, a więc ci, u których nie występuje odpowiedź na placebo. To obserwacja praktyczna, niepoparta badaniem – zastrzega dr Grabowski. Inną obserwacją – dodaje – jest to, że pacjenci dotychczas nieleczeni psychiatrycznie są bardziej podatni na efekt placebo. I wyjaśnia, że nie spotkał się dotąd z reakcją na placebo u pacjenta w kolejnym epizodzie depresji nawracającej. Sądzi ponadto, iż pacjenci histrioniczni, anankaści, wydają się być bardziej narażeni na efekt nocebo. Czym ten efekt jest, opisuje przypadek pewnego pacjenta, który uczestniczył w badaniu klinicznym leku na depresję i zażył badaną substancję w dużej ilości w celach samobójczych. Trafił do szpitala w stanie rozwijającego się wstrząsu, ze spadkiem ciśnienia wymagającym podawania dożylnie płynów. Kiedy po pilnym „odślepieniu” pacjenta w badaniu poinformowano go, że przyjętą substancją było placebo, wszystkie parametry szybko wróciły do normy – opowiada dr Grabowski.

W nakreślonej tu problematyce elementów skuteczności terapii w kontekście obserwacji klinicznych i badań neurobiologicznych – najbardziej sugestywne jest oczekiwanie poprawy, najintensywniejsze, gdy szansa jest pół na pół – jak w rzucie monetą. Podobno, jeśli nie znamy wyniku, to spodziewamy się raczej czegoś dobrego…




Piśmiennictwo:

1. Sławomir Murawiec, Spostrzeżenia na temat zależności pomiędzy psychoterapią a postępami w neurobiologii farmakoterapii, „Psychoterapia” 1 (148) 2009, s. 23–33.

2. Grzegorz Cessak, Mechanizmy odpowiedzialne za występowanie efektu placebo, „Almanach”, t. 8, nr 32, 2013.

3. Grabowski J., Bidzan L., Wykładniki neurobiologiczne efektu placebo, „Psychiatria Polska” 2010, t. XLIV, nr 2 s. 221–234.

4. Rutheford B.R., MD, Roose S.P., MD, A Model of Placebo Response in Antidepressant Clinical Trials, „The American Journal of Psychiatry”.

5. Walsh B.T., Seidman S.N., Sysko R., Gould M., Placebo response in studies of major depression: variable, substantial, and growing, „JAMA” 2002, 10 kwietnia, 287(14), 1840–7.

6. Geers A.L. et al., Further evidence for individual differences in placebo responding: an interactionist perspective, „J. Psychosom. Res.” 2007, 62, 567–570.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot