Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 14–15/2000
z 17 lutego 2000 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Pogotowie kontraktowe

Anna Jarosz

Przeciętny czas dojazdu karetki Warszawskiego Pogotowia Ratunkowego do miejsca wypadku to 8 minut. Tylko jednej minuty potrzebują zespoły reanimacyjne (R) czy wypadkowe (W), żeby wyruszyć do akcji ratunkowej. O tym, że warszawski system ratowniczy działa sprawnie, świadczyć może fakt, że od ponad roku nie notuje się tu przypadków tzw. śmierci do uniknięcia, których przyczyną jest najczęściej opóźniony wyjazd karetki.

– Obecny system operacyjny, według którego pracuje warszawskie pogotowie, konstruowaliśmy przez kilka ostatnich lat – mówi jego dyrektor Michał Borkowski. – Niektóre zmiany zostały wymuszone przez obowiązujący od 1 stycznia 1999 r. nowy system administracji i finansowania ochrony zdrowia. Inne wynikały z naszego przeświadczenia, że ratownictwo medyczne w stolicy powinno być lepiej zorganizowane. A zatem, utworzyliśmy dwa nowe oddziały pogotowia, tzw. oddziały bis, które są miejscem wyczekiwania dla karetek wzywanych w rejon Radości, Miedzeszyna, Falenicy oraz Bródna czy Tarchomina (tam chcemy też utworzyć kolejny oddział stacjonarny). Ten prosty zabieg znacznie skrócił czas dojazdu do pacjentów z tych rejonów. Wśród nowości trzeba także wymienić przewozowy zespół intensywnego nadzoru. Dotychczas ciężko chorych lub poszkodowanych w wypadkach na badania diagnostyczne do różnych szpitali woziła karetka reanimacyjna, która wypadała z obsługi swojego rejonu operacyjnego. Ktoś musiał zatem czekać na przyjazd zespołu lekarskiego. Teraz jest inaczej.

O tym, że warszawski system ratowniczy działa sprawnie, świadczyć może fakt, że od ponad roku nie notuje się tu przypadków tzw. śmierci do uniknięcia, których przyczyną jest najczęściej opóźniony wyjazd karetki. Analiza zgłoszeń wyjazdowych potwierdza, że do zagrożonego życia karetka wyjeżdża w ciągu 1 minuty. Nie zmienia to faktu, że w śródmieściu czas dojazdu do wypadku może wydłużyć się do 10 minut, ze względu na korki uliczne. Być może, czas ten skróci się po uruchomieniu punktu pogotowia ratunkowego na Dworcu Centralnym. W ciągu dnia punkt będzie obsługiwał podróżnych. Załogi wyczekujące na wezwanie, zwłaszcza w godzinach szczytu, będą miały ułatwiony przejazd przez śródmieście miasta. Ominą bowiem najbardziej newralgiczne skrzyżowanie przy zbiegu Alei Jerozolimskich i Marszałkowskiej.

Do nie rozwiązanych problemów warszawskiego pogotowia należy wymuszona nocna aktywność zespołów ratowniczych. W Warszawie nie ma wyjazdowej, nocnej pomocy lekarskiej. Pomoc stacjonarna dostępna jest tylko dla tych, którzy mieszkają w pobliżu przychodni. Pacjent w nocy nie chce jechać kilkunastu kilometrów, aby skorzystać z porady lekarskiej. Niskie dochody większości społeczeństwa nie pozwalają na korzystanie z taksówek. Najprostszym rozwiązaniem wydaje się choremu wezwać pogotowie ratunkowe.

– Zespół karetki, który wyjeżdża do lekkiego zachorowania, musi wystawić rachunek za wykonanie usługi ponadstandardowej – mówi dyr. Borkowski. – Podstawą jest rozporządzenie ministra zdrowia o usługach ponadstandardowych z 1998 r. Świadczenia tego typu nie są zakontraktowane przez kasę chorych. Po godzinie 16 trudno znaleźć lekarza, który odwiedzi chorego w domu. Toteż w rejestrach znaleźć można zlecenia na wyjazd karetki wypadkowej, aby lekarz zrobił zastrzyk z morfiny, bo wieczorem nie ma w pobliskiej przychodni pielęgniarki. Hospicja także nie są w stanie świadczyć takiej pomocy.

Niepubliczne zakłady lecznictwa otwartego kupują nocną pomoc lekarską w izbach przyjęć pobliskich szpitali. Mimo to pacjenci i tak wzywają pogotowie, bo najczęściej nie są w stanie dotrzeć do szpitala. Jednak pieniądze za świadczenie nocnej pomocy lekarskiej otrzymuje izba przyjęć szpitala. A pogotowie, które jedzie do chorego, nie otrzymuje za swoją usługę ani grosza. Co najwyżej może wystawić rachunek choremu i oczekiwać na zapłacenie.

– Nie wiem, jakie stawki ustalono dla lekarzy czy izb przyjęć za świadczenie nocnej pomocy lekarskiej – wyznaje dyr. Borkowski. – Mimo to, chętnie przejmę te pieniądze i zorganizuję nocną pomoc lekarską z prawdziwego zdarzenia. Dla Warszawy wystarczy zorganizować cztery zespoły wyjazdowe, które będą służyć lżej chorym. Moim zdaniem, czas ich pracy można ograniczyć do godz.1 lub 2 w nocy.

Pomoc doraźna nie może być jednak przychodnią na kółkach, czy wentylem bezpieczeństwa dla lecznictwa podstawowego, które nie świadczy wyjazdowej pomocy lekarskiej w nocy. Dokładnie analizowałem wezwania, do których wyjeżdżają np. zatrudnieni u nas pediatrzy. Najczęściej rozpoznają choroby, które powinny być leczone w zwykłej przychodni. Coraz częściej przekonuję się, że dotychczas funkcjonująca, nocna stacjonarna pomoc lekarska nie spełnia swoich zadań. Do nagłej obsługi pacjentów paliatywnych, wykonania iniekcji z morfiny czy insuliny można zatrudnić pielęgniarki dysponujące samochodami. Można długo dyskutować, czy na taką działalność są pieniądze, czy ich nie ma. Wiem jednak, że bezużyteczne stają się wszystkie argumenty, gdy choremu trzeba w nocy podać morfinę lub insulinę.

Wszyscy lekarze pracujący w warszawskim pogotowiu zawarli z dyrektorem umowy kontraktowe. Lekarze, którzy byli zatrudnieni w pogotowiu na umowy o pracę, mogli również złożyć oferty. Zgodnie z przepisami odbył się konkurs na świadczenie usług zdrowotnych z zakresu pomocy doraźnej. Chętnych było więcej niż miejsc pracy.

– Wygrali najlepsi – mówi dyr. Borkowski. – Z reguły są to lekarze z II stopniem specjalizacji. Zależało mi na pozyskaniu jak najlepszych specjalistów. Podpisanie kontraktów z lekarzami rozwiązało także inne problemy. Przede wszystkim skończyły się spóźnienia i nieobecności w pracy, zwolnienia lekarskie i urlopy. Nie ma opóźnień przy wyjazdach karetek. Wszyscy wiedzą, że za opóźniony wyjazd trzeba zapłacić karę pieniężną. Lekarze mogą zamieniać się dyżurami, ale tylko wtedy, gdy zastępstwo będzie sprawował lekarz zatrudniony także w warszawskim pogotowiu na kontrakcie. Takie postępowanie podyktowane jest naszymi wewnętrznymi przepisami.

Dyrekcja warszawskigo pogotowia ratunkowego zrezygnowała ze świadczeń socjalnych na rzecz zespołów wyjazdowych. Nie ma służbowej pościeli. Każdy ma własną, za własne pieniądze kupuje też odpowiedni, wymagany przez dyrektora, uniform czy kurtkę. W karetkach używa się jednorazowych prześcieradeł, co wbrew pozorom jest tańsze niż utrzymywanie pralni (została zlikwidowana). Podobne decyzje podjęto w sprawie posiłków dla pacjentów 26-łóżkowego oddziału szpitalnego, istniejącego przy centralnej stacji warszawskiego pogotowia. Posiłki przywozi się z miasta, co jest o połowę tańsze niż utrzymywanie własnej kuchni.

Z chwilą uzyskania samodzielności w warszawskim pogotowiu wprowadzono też nowe zasady gospodarowania lekami, środkami opatrunkowymi i narzędziami.

– Gospodarka ta musi być racjonalizowana, ale nie ograniczana – twierdzi dyr. Borkowski. – Nie można nie używać leku, jeżeli wymaga tego procedura medyczna. Oszczędności trzeba szukać gdzie indziej. Od dawna już zestawy narzędzi i opatrunki pakujemy w sterylne rękawy. Jednorazowe pakiety są tańsze niż zestawy pakowane, tradycyjnie, w metalowe puszki.

Ogromne oszczędności przyniosło także wprowadzenie zasady płacenia za gotowość do wyjazdu, a nie – za konkretne świadczenia. Płacenie za świadczenia prowokuje do realizacji „na siłę” najdroższych wyjazdów, czyli zespołów R. Były też przypadki rejestrowania wyjazdów „do wysokiej temperatury” jako wyjazdów do „nieprzytomnego pacjenta”. Takie postępowanie przeczy zasadzie ratownictwa medycznego. Toteż kasa kontraktuje gotowość zespołów wyjazdowych oraz konkretną liczbę precyzyjnie określonych usług. W takiej sytuacji dyrektor może np. zmienić zespół ogólnolekarski w wypadkowy, ale z własnych środków musi dofinansować jego pracę, bo kasa zwraca pieniądze za usługi zespołu ogólnolekarskiego. Podpisując kontrakt na tzw. gotowość, dyrektor zobowiązał się do utrzymywania przez całą dobę 13 zespołów R, 12 wypadkowych, 15 całodobowych ogólnolekarskich, 4 pracujących przez dwanaście godzin i 2 pediatrycznych w pełnej gotowości. Jak twierdzi dyrektor Borkowski, dzięki temu można zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom miasta. Wprawdzie niektóre karetki reanimacyjne wyjeżdżają tylko dwa razy w ciągu doby, ale nie można z nich zrezygnować, stacjonują bowiem w miejscach o dużym nasileniu wypadków drogowych.

Zmiany wprowadzone w warszawskim pogotowiu w ciągu ostatnich kilku miesięcy pozwoliły na to, by lekarze kontraktowi mogli tu dobrze zarobić, a pozostali pracownicy mieli przyzwoite, wyższe niż gdzie indziej, pensje. Pieniądze wymuszają zaś pożądane zachowania i konkurencję.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot