NFZ ma przestać dochodzić kosztów świadczeń udzielonych w POZ osobom nieubezpieczonym. Rada Ministrów przyjęła już wprowadzający te zmiany projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw. Na czym ma polegać?
Narodowy Fundusz Zdrowia nie będzie ścigał pacjentów, którzy skorzystali z porady w podstawowej opiece zdrowotnej mimo braku ubezpieczenia. Będzie tak np. w przypadku gdy osoba nie została zgłoszona do ubezpieczenia zdrowotnego, choć spełniała przesłanki do tego zgłoszenia lub została wyrejestrowana (np. podjęła czasowe zatrudnienie, a następnie po zakończeniu okresu tego ubezpieczenia nie został dopełniony obowiązek jej ponownego zgłoszenia). NFZ nie będzie dochodził tych kosztów bez względu na to, czy dopełniono, czy nie obowiązku zgłoszenia do ubezpieczenia zdrowotnego. Zmiany obejmą również świadczenia udzielone w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Z tym jednak, że początkowo ministerstwo chciało objąć zmianą wszystkie osoby, a nie tylko w takiej niejasnej prawnie sytuacji.
eWUŚ pozostaje w użyciu
Projekt zawiera ponadto przepisy umarzające postępowania mające na celu wydanie decyzji administracyjnych ustalających obowiązek ponoszenia kosztów już zrealizowanych wizyt w POZ oraz toczących się postępowań egzekucyjnych dotyczących tych należności. Zaproponowana zmiana nie znosi obowiązku potwierdzenia prawa do świadczeń, więc eWUŚ pozostanie w użyciu. Pacjent będzie miał nadal możliwość złożenia oświadczenia lub przedstawienia dokumentu papierowego potwierdzającego prawo do świadczeń.
Koszty leczenia niższe
od kosztów ścigania
Z danych NFZ wynika, że w latach 2013–2015 w ramach postępowań administracyjnych (prowadzonych przy windykacji kosztów) wydano prawie 13 tys. decyzji administracyjnych dotyczących ściągnięcia kosztów leczenia. Dotyczyły one w sumie ok. 22 mln zł. Dla POZ zaś… 1210 zł. Ale na rozpatrzenie czekają sprawy dotyczące podstawowej opieki o wartości ponad ćwierć miliona złotych. Jak informuje resort zdrowia, można oszacować, że w najlepszym razie tylko 30 proc. tej kwoty mogłoby zostać objęte decyzjami administracyjnymi. I gdyby faktycznie ściągnąć całość zaległości, to Fundusz zyskałby w kolejnych latach 78–79 tys. zł. W praktyce byłoby to pewnie mniej. Koszty rozpatrywania tych spraw oraz windykacji byłyby zapewne o wiele wyższe.
Bez leków
Rozwiązanie to nie obejmuje refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych dostępnych w aptece na receptę wystawioną przez lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. NFZ będzie dochodził ich kosztów na dotychczasowych zasadach.
To budzi zastrzeżenia Porozumienia Zielonogórskiego. – Nie wiemy też, czy prawo takiego pacjenta do świadczeń POZ obejmuje np. badania diagnostyczne, czy NFZ za nie zapłaci – zastanawia się prezes Jacek Krajewski. I dodaje, że pytań związanych z projektem jest o wiele więcej.
AOS i szpitale
ze zmianą minimum
W przypadku świadczeń udzielonych w ramach pozostałych zakresów świadczeń (innych niż POZ), projekt ustawy przewiduje, że odstąpienie od windykacji kosztów świadczeń udzielonych nieubezpieczonym nastąpi, gdy pacjent – we wskazanych w ustawie terminach, (30 dni od udzielenia świadczenia lub 30 dni od dnia poinformowania przez NFZ o wszczęciu postępowania mającego na celu dochodzenie tych roszczeń) zostanie zgłoszony do ubezpieczenia zdrowotnego (gdy ubezpieczenia nie miał tylko z powodu niedopełnienia formalności). Jeśli nie zrobi tego w określonym czasie – poniesie sam koszty leczenia.
„Abolicja” ma na celu także umożliwienie Funduszowi odstąpienia od prowadzenia postępowań niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy, w sprawie zwrotu kosztów świadczeń opieki zdrowotnej udzielonych pacjentom, którzy de facto byli uprawnieni do świadczeń. Odstąpienie od tych postępowań nastąpi w przypadku dopełnienia tego obowiązku w terminie 90 dni od dnia wejścia w życie tych przepisów.
Szczepionki też do zmiany
W pakiecie zmian znalazło się także przywrócenie finansowania szczepień ochronnych z budżetu państwa. Koszty projektowanej regulacji w 2017 r. wyniosą ok. 142 mln zł. W latach 2017–2026 na ten cel trzeba będzie wyasygnować ok. 1,6 mld zł. Zgodnie z przyjętymi w 2015 r. przepisami, od przyszłego roku NFZ miał finansować szczepienia, co zdaniem rządu PO-PSL miało ułatwić poszerzanie kalendarza obowiązkowych szczepień. Zakładano, że pieniądze łatwiej będzie znaleźć w Funduszu niż w budżecie. Równocześnie planowane są zmiany w ustawie prawo farmaceutyczne, umożliwiające nabywanie i sprzedaż szczepionek przez podmioty prowadzące działalność leczniczą. W obecnym stanie prawnym pacjent musi kupić szczepionkę w aptece, a następnie przynosi ją do lekarza w celu wykonania szczepienia. Choć jak wiadomo, często w praktyce bywa inaczej.
– Szczepionki są specyficznymi produktami leczniczymi, których przechowywanie wymaga zachowania łańcucha chłodniczego zapewniającego ich bezpieczne stosowanie. Dlatego proponuje się umożliwienie nabywania i sprzedaży szczepionek przez podmioty prowadzące działalność leczniczą, co zwiększy bezpieczeństwo obrotu tymi produktami i pozwoli na lepsze zabezpieczenie ich jakości przez wprowadzenie obowiązku zachowania łańcucha chłodniczego na każdym etapie obrotu – tłumaczy resort zdrowia.
Pacjentom też ma być wygodniej – nie będą kursować między poradnią a apteką i znowu poradnią. Zmiana taka – jak uważa MZ – nie wpłynie jednak negatywnie na cenę szczepionek, ponieważ powstanie konkurencja między aptekami a poradniami.