Od 1 stycznia e-receptę można wykupić w całym kraju. To wywołało trudności. Także w realizacji recept... papierowych. Nawet w dużych sieciach aptek.
Już 3 stycznia Sławomir Ziemisławski, współwłaściciel apteki Alfik w Krakowie pisze na Facebooku posta o problemach z e-receptą. Od 1 stycznia wszystkie – papierowe i elektroniczne – trzeba otaksowywać, wysyłając ich dane – plik DRR (Dokument Realizacji Recepty) na platformę P1 (Elektroniczna Platforma Gromadzenia, Analizy i Udostępniania Zasobów Cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych). – Dotychczas to zajmowało 2–3 minuty. Teraz 10–15. I nie zawsze jest to w ogóle możliwe – twierdzi pan Sławomir. Do jego apteki trafia sporo obcokrajowców. Tego dnia zjawił się jeden z receptą z małopolskiego NFZ. Nie do realizacji. – Bo skoro mieszka w Polsce, to według systemu musi mieć PESEL. No ale nie ma, bo jest obcokrajowcem. System nie przepuści. Pliku nie wygenerujesz, recepty nie zrealizujesz, pacjenta nie uratujesz. (...) Tego system nie przewidział – pisze Ziemisławski. Według niego, informatyk, któremu zgłaszał problemy, mówił, iż to już 50. telefon tego dnia w takiej sprawie. „Widocznie w Siedlcach [tu był pilotaż e-recepty – red.] nie ma obcokrajowców, skoro problem się nie ujawnił” – miał tłumaczyć Ziemisławskiemu spec od oprogramowania. Pod postem internauci śpieszą z dowodami na to, że w Siedlcach są obcokrajowcy. Zatrzęsienie. Post w kilka dni staje się bardzo popularny.
Sprawdzamy, czy te problemy są w innych aptekach. Kilku farmaceutów, z dużych miast, nie ma o tym pojęcia, bo dotychczas nie zrealizowali ani jednej e-recepty. W Siedlcach znajdujemy mgr farm. (prosi o anonimowość), który od października 2018 realizuje e-druczki. – Od samego początku są problemy. System nie wczytuje recept z serwera rządowego, nie chciał nam przysyłać refundacji. Były też kłopoty z częściową realizacją recept – wymienia siedlecki aptekarz. Potwierdza także doniesienia Ziemisławskiego: notoryczne problemy z wysyłaniem plików DRR. – Np. dzisiaj w ogóle nie można tego wysłać – mówi siedlczanin. System nadal wymaga PESEL od obcokrajowców. – Wpisujemy cokolwiek, aby było i program to puszcza – opisuje nasz rozmówca.
W aptece Natura w Skierniewicach, która od maja ub.r. zrealizowała kilkaset e-recept, od 1 stycznia także mają trudności. Te same. – Wysyłanie plików DRR trwa dłużej, czasami nie można ich wysłać w ogóle – mówi farmaceutka tej placówki, zastrzegająca anonimowość. Skarży się na problemy z aktualizacją recept – do niedawna można było zmienić jej numer, teraz już nie. Dopisywanie PESEL-u w plikach DRR wydłuża pracę.
Trzy wymienione apteki korzystają z dwóch najbardziej popularnych na rynku programów do obsługi aptek – Kamsoftu lub EuroSoftu. Problemy mają analogiczne.
Czy trudności mają także wielcy gracze? Rozmawiamy z menadżerem dużej sieci aptek – także prosi o anonimowość. – Od początku roku (tj. w 7 dni roboczych – red.) mieliśmy 10 różnych nakładek w programie Kamsoftu. Zdarzały się zmiany kilka razy dziennie. Informatycy i aptekarze nie nadążają za tym tempem, a przecież my się przygotowywaliśmy, mieliśmy szkolenia – twierdzi menadżer. Wymienia więcej problemów: CSIOZ (Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia) miał prowadzić szkolenia dla informatyków sieci aptecznych, ale przy tym tempie zmian nie mają one sensu; aptekarze dostają sprzeczne informacje nt uzupełniania danych pacjenta w plikach DRR; wysyłanie plików DRR zajmowało sporo czasu i dopiero któraś z aktualizacji zniwelowała ten problem. Farmaceuci tej sieci jednak najbardziej martwią się rozliczaniem refundacji. Czy będą z tym trudności? To okaże się po 15 stycznia br. Rozmówca uspokaja. – To jednak problemy, z którymi można sobie poradzić. Bzdurą jest, jak niektórzy mówią, że apteki są teraz sparaliżowane – kończy. Dowiadujemy się, że to niejedyna duża sieć aptek z takimi problemami.
Sprawdzamy w EuroSoft, czy apteki sygnalizują trudności od 1 stycznia. – Zawsze są jakieś problemy – wymijająco odpowiada Irek Dołbniak, odpowiedzialny w firmie za produkty dla aptek. Przekonuje, że system nie wymaga PESEL-u od obywateli innych krajów, ale potwierdza trudności z wysyłaniem plików DRR. – Realizacja na pewno trwa dłużej niż dotychczas. W odczuwalnym stopniu – przyznaje Dołbniak. Według niego czasami to wina platformy P1 – przyłączenie do niej tysięcy nowych placówek powoduje zatory. Gdy w październiku ub.r. Kamsoft ogłaszał, że są gotowi na zmiany od nowego roku, pisał, iż podłączenie aptek do platformy P1 to „zadanie ambitne, ponieważ dotyczy ponad 13 000 aptek w Polsce, a na jego realizację pozostały niespełna trzy miesiące”.
Do owych „zatorów” trzeba dodać konieczność wstukania przez aptekarza nr PESEL pacjenta przed wysłaniem DRR – lekarze często nie wpisują go na receptach na 100 proc. Aptekarze nie muszą tego uzupełniać. Ale 21 grudnia, MZ wydało komunikat, w którym zachęca ich do tego. I w praktyce tak robią. Bo inaczej od 1 stycznia br. nie zrealizowaliby nawet papierowej recepty. Zdaniem Dołbniaka, obecne trudności, chociaż odczuwalne, są tylko przejściowe.
Tymczasem Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, twierdzi, że oni nie dostają sygnałów o poważnych trudnościach w realizacji recept elektronicznych i papierowych od 2019 r. – Są problemy informatyczne, ale na bieżąco usuwane. Mamy aktualizacje programów, czasami kilka razy do dnia – uspokaja. Potwierdza, że farmaceuci zgłaszają problemy z wysyłaniem DRR.
Według niego opóźnienie zależy od tego, jaką kto ma wersję programu i komputer. – Nie sądzę, by był to problem platformy P1, bo ta była poddawana stres testom, tj. realizacji nawet do 10 mln recept naraz – przekonuje. CSIOZ zaprzecza ww. doniesieniom aptekarzy i EuroSoftu. Twierdzi, że nie ma problemów z obsługą systemów od 1 stycznia br., brak sytuacji, by pliku DRR nie można było wysłać, zgłoszenia nt. trudności z ich wysyłaniem są pojedyncze, a PESEL-u obcokrajowca nie trzeba podawać.
8 stycznia wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, na konferencji podsumowującej pierwszy tydzień działania e-recept, chwali, w obecności CSIOZ i NRA: – Za tym sukcesem stoi olbrzymia praca wielu ludzi i zaangażowanie samorządu aptekarskiego. (...) W najbliższych tygodniach zostaną usunięte pewne niedociągnięcia, (...) ale nie ma dużej skali tych problemów.
W komunikacie MZ, po ww. konferencji, ani słowa o kłopotach z systemem.
Marek Tomków przewiduje, że podobne problemy pojawią się i w przyszłości, ale będą na bieżąco usuwane. Wyjaśnia, że od 1 stycznia, w ramach e-recepty sprzężono około 60 tys. komputerów z ponad 14 tys. aptek, z których każda ma inny system operacyjny i program do obsługi recept/zamówień. Podłączono je do platformy P1. Dodatkowo recepty teraz trafiają na Internetowe Konto Pacjenta (IKP) – każdy może sprawdzić, co i gdzie zrealizował. Także przychodnie, szpitale włączają się powoli do programu i platformy – do 9 stycznia wg mapa.pacjent.gov.pl, e-recepty wystawiało 200 lekarzy w 59 placówkach, głównie Siedlec i Skierniewic. W projekcie jest też ok. 70 tys. pacjentów.
Od 1 stycznia dziennie apteki wysyłają na P1 przeciętnie 1,3 mln plików DRR. – Wyruszamy z ogromnym programem w 38-milionowym kraju, więc założenie, że wszystko od razu zagra, jest absurdalne samo w sobie – przekonuje Tomków.
MZ chce, by do końca 2019 r. wszystkie gabinety lekarskie wystawiały e-recepty. 1 stycznia 2020 r. mają one w pełni zastąpić wersje papierowe. System ma rocznie obsługiwać ok. 750 mln elektronicznych druczków. – E-recepta to konieczna zmiana, która ułatwia pracę farmaceutom i lekarzom – podkreśla Tomków.
Gdy rozmawiamy telefonicznie, Tomków akurat wraca ze szkolenia dla aptekarzy. Na temat e-recept. – Kolejnego – zaznacza. Bo sporo ich organizuje Izba wespół z CSIOZ. Tylko w drugim tygodniu stycznia mają się odbyć w 6 miastach Polski. Marek Tomków się śmieje: – Cieszą się takim wzięciem, że mamy na nich więcej ludzi niż Sławomir na koncertach.
I nie ma w tym wielkiej przesady. Do początku stycznia z e-recept przeszkolono 8 tys. farmaceutów. CSIOZ publikuje ulotki dla pacjentów, a MZ najwyraźniej rozpoczęło kampanię informacyjną skierowaną do Polaków. Wkrótce mają ruszyć szkolenia dla lekarzy.