Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 27–48/2024
z 30 czerwca 2024 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wypalenie zawodowe – młodsze rodzeństwo stresu

Anna Jarosz

Wypalenie zawodowe to stan, który może dotknąć każdego z nas. Doświadczają go osoby wykonujące różne zawody, w tym pracownicy służby zdrowia – lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. Czy przyczyną wypalenia zawodowego jest przeciążenie obowiązkami zawodowymi, bliski kontakt z cierpieniem i bólem? A może do wypalenia prowadzą nas cechy osobowości lub nieumiejętność radzenia sobie ze stresem? Odpowiedzi na te pytania udzieli Leszek Guga, psycholog specjalizujący się w tematyce zdrowia, opiece długoterminowej i długofalowych skutkach stresu.

Wypalenie zawodowe jest zjawiskiem powszechnym, ale w świetle obowiązujących przepisów nie jest uznawane za chorobę, pomimo że jest przyczyną różnych dolegliwości fizycznych i psychicznych.

A.J.: Jak należy definiować wypalenie zawodowe?

L.G.: Pierwsze próby zdefiniowania pojęcia „wypalenie zawodowe” podjęto wiele lat temu, niezależnie od siebie, równocześnie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Ogólnie rzecz ujmując można przyjąć, że wypalenie zawodowe to młodsze rodzeństwo stresu. Rzeczą dyskusyjną, co widać w wielu badaniach, jest to czy wypalenie zawodowe jest konsekwencją długotrwałego stresu, który staje się wielkim ciężarem i manifestuje się jako wypalenie zawodowe, czy jest to zjawisko niezależne od stresu i przejawia się jako obniżenie nastroju, drażliwość, niechęć do wykonywania obowiązków. Jeśli z różnych powodów żyjemy w stresie, to wchodząc do pracy nie zostawiamy swoich problemów przed drzwiami szpitala czy przychodni. I odwrotnie, stres wywołany obowiązkami służbowymi przenosimy do domu. Zdarza się, że niechęć do obowiązków służbowych może dotyczyć tylko miejsca pracy, a w innych sferach naszego życia funkcjonujemy dobrze. Obecnie za podstawowy sposób zdefiniowania wypalenia zawodowego przyjmuje się teorię sformułowaną przez Christinę Maslach, psychologa społecznego, która zwraca uwagę, że dla wypalenia zawodowego charakterystyczne są trzy rzeczy. Pierwsza z nich to zmęczenie emocjonalne, co należy rozumieć jako nawarstwiające się wyczerpanie, które może prowadzić do rozchwiania emocjonalnego. Aby lepiej zrozumieć – wchodzę do pracy, nic złego się nie wydarzyło, ale we mnie narastają emocje, że zaraz coś nieprzyjemnego się stanie. Drugi element tej układanki to depersonalizacja. Pojawia się przekonanie, że praca byłaby wspaniała, gdyby nie ludzie z którymi muszę pracować. Osoba dotknięta depersonalizacją w ludziach, z którymi się pracuje lub dla których się pracuje (np. dla pacjentów) widzi źródło swoich problemów. Trzeci element to brak poczucia osiągnięć. Chodzi o to, że pomimo wkładanego wysiłku, silnego zaangażowania w pracę nie widzę efektów swoich starań. Staram się, ale nic dobrego z tego nie wynika. Pierwotnie myślano, że wypalenie zawodowe musi się składać z trzech wymienionych etapów. Zaczyna się od nawarstwienia zmęczenia i rozchwiania emocjonalnego i z tego powodu psują się moje relacje z innymi ludźmi, bo wszyscy rzucają mi kłody pod nogi. Konkluzją przyjęcia takiej postawy jest przekonanie, że nie warto się starać, bo i tak nic z tego nie wynika. W latach 90. zrewidowano to podejście. Uznano, że ponieważ każdy z nas jest inny, proces wypalenia zawodowego nie musi przebiegać według wspomnianego scenariusza. Każdy z nas może inaczej przechodzić ten proces.

A.J.: Czy przy wypaleniu zawodowym pojawia się poczucie bezsensowności sytuacji, w jakiej się znajdujemy?

L.G.: Nie ma oczywistej, jednoznacznej odpowiedzi. Opisywanie wypalenia zawodowego rozpoczęło się od obserwacji ludzi, którzy w Wielkiej Brytanii pracowali jako opiekunowie osób uzależnionych od narkotyków. Te same obserwacje poczyniono w stosunku do pracowników opieki społecznej i pracowników służby zdrowia. Uznano, że ludzie pracujący na rzecz innych, starający się im pomóc i żyjący w nawarstwiającym się stresie mają charakterystyczne objawy – wyczerpanie emocjonalne, zanik uczuciowości, negatywne postrzeganie rzeczywistości, czasem niewłaściwe zachowania wobec pacjentów. W zawodach, które polegają na pomaganiu innym pojawia się także kryzys kompetencji zawodowych, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdego można wyleczyć, uratować, przywrócić do sprawności. To mocno stresujące. Warto pamiętać, że problem wypalenia zawodowego nie jest efektem wymyślania kolejnych teorii psychologicznych czy akademickich rozważań, ale wynika z obserwacji zachowań i działań ludzi pracujących w silnie stresujących warunkach.

A.J.: Jaka jest skala tego zjawiska?

L.G.: W dostępnych badaniach skala zjawiska jest różnie przedstawiana. Wiele zależy od wieku badanych, miejsca ich pracy. Są badania, w których dowodzi się, że wypalenie zawodowe wśród zawodów medycznych waha się w granicach 70–80%. Ale są i takie, które mówią, że problem dotyczy 30–40% pracowników medycznych. Dla oceny skali zjawiska niezwykle ważne jest to, jakie pytania zadajemy. Gdy pytamy o chęć zmiany pracy czy wprost – jak często myślisz o zmianie pracy to dowiadujemy się, że w zawodach medycznych 50 do 70% osób myśli o zmianie pracy.

A.J.: Jakie sytuacje zawodowe sprzyjają wypaleniu? Czy jest to zdarzenie gwałtowne czy narastające w czasie?

L.G.: Zdarza się, że jedno wydarzenie, jedna sytuacja sprawia, że odchodzimy od zawodu. Zwykle jednak jest to proces długotrwały, który nawarstwia się latami. Przyjmujemy na swoje barki kolejne trudne doświadczenia, niepowodzenia terapeutyczne, aż dochodzimy do ściany i zdajemy sobie sprawę, że więcej już nie udźwigniemy.

A.J.: Czy lekarze i pielęgniarki pracujący w oddziałach onkologicznych, oddziałach intensywnej opieki medycznej czy medycyny ratunkowej są bardziej narażeni na wypalenie zawodowe?

L.G.: Zgłębiałem ten temat. Intuicyjnie sądziłem, że tak może być. Jeśli założymy, że wypalenie zawodowe bierze się z przeświadczenia, iż nie jestem w stanie pomóc drugiej osobie, że moje starania niczego nie zmieniają, tak mogłoby być. To było błędne założenie. Po wielu rozmowach z osobami, które zajmują się medycyną paliatywną, długoterminową dowiedziałem się, że w tzw. trudnych oddziałach ogromne znaczenie ma to, jak pielęgniarka czy lekarz podchodzi do swojej pracy. Trzeba odpowiedzieć sobie, co – mając określone doświadczenie, wiedzę – uznam za swój sukces. Jeżeli za sukces uznam fakt, że pacjent będzie wyleczony, doznam rozczarowania, bo tak się nie stanie w wielu sytuacjach. Mogę tego nie udźwignąć. Gdy pracując z pacjentami w hospicjum, opiekując się chorymi ze schorzeniami neurodegeneracyjnymi skupię się nie na potocznie rozumianym wyzdrowieniu pacjenta, ale na poprawie jakości jego życia, na uwolnieniu go od bólu mogę odczuwać satysfakcję, że udało się to osiągnąć. To co dla osób postronnych może wydawać się niepowodzeniem, dla osób pracujących z danym pacjentem (i dla samego pacjenta) może być sukcesem, powodem do radości.

A.J.: Czy wypalenie zawodowe to tylko niechęć do wykonywania konkretnej pracy, czy także określone dolegliwości fizyczne i psychiczne?

L.G.: Granica między stresem a wypaleniem zawodowym jest dość płynna. Ale w obu przypadkach pojawiają się dolegliwości psychiczne i fizyczne. Negatywny wpływ stresu na organizm jest dobrze udokumentowany. Pojawiają się problemy z ciśnieniem tętniczym, skłonność do nadwagi, zaburzenia łaknienia, bezsenność, problemy gastryczne aż po różne stadia depresji. Stres nas wyniszcza. Dlatego należy holistycznie zadbać o zdrowie zarówno fizyczne, jak i psychiczne. O tym, jak negatywnie działa stres na organizm przekonał się Hans Selye, austrowęgierski biochemik, endokrynolog uznawany za ojca pojęcia „stres”, który zdefiniował go jako nieswoistą reakcję organizmu na wszelkie stawiane mu wymagania. Prowadził badania nad pewnym lekiem. Miał dwie grupy myszy. Jednej podawał lek, a druga, kontrolna, była tylko regularnie mierzona i ważona. Po pewnym czasie zdrowe myszy zaczęły chorować. To zwróciło uwagę uczonego. Zastanawiał się, dlaczego tak się dzieje. Doszedł do wniosku, że codzienne badanie zdrowych osobników, dotykanie ich, wyjmowanie z klatek jest dla zwierząt silnym obciążeniem i przyczyną dolegliwości zdrowotnych. Tak narodziło się pojęcie stresu.

A.J.: Czy wypalenie zawodowe można dostrzec u siebie lub innych osób?

L.G.: Wypaleniu zawodowemu często towarzyszy pewien poziom depresji. Osoby dotknięte depresją często zaczynają się izolować, jakby oddalać od ludzi, z którymi do tej pory mieli dobre kontakty. Taki ktoś może potrzebować pomocy. Są też osoby, które uważają, że praca to praca i nie muszą tu szukać przyjaciół. Robię swoje i już. Okazuje się jednak, że takie osoby są bardziej narażone na wypalenie zawodowe, ponieważ bliskie relacje z ludźmi są tarczą, która może sprawić, że łatwiej dźwigać obciążenie emocjonalne, albo brak poczucia osiągnięć. Z badań dotyczących satysfakcji z wykonywanej pracy jasno wynika, że dla osiągnięcia satysfakcji zawodowej nie jest najważniejsza wysokość wynagrodzenia. Najważniejsze jest to, z kim się pracuje. A więc, gdy podchodzimy czysto instrumentalnie do pracy, pozbywamy się jednej z tarcz, która chroni nas przed wypaleniem zawodowym.

A.J.: Wypalenie zawodowe nie jest uznawane przez WHO za chorobę, a więc nie można z jego powodu uzyskać zwolnienia lekarskiego. Wypalenie nie zostało wpisane do katalogu Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD. Uznaje się, że wypalenie zawodowe to przewlekły stres związany z pracą.

L.G.: Nie jestem lekarzem, ale przewlekły stres może się objawiać różnymi zaburzeniami psychicznymi oraz depresją. A zatem lekarz pierwszego kontaktu czy psychiatra może wystawić L4 w związku z występowaniem objawów przewlekłego stresu. Długość zwolnienia lekarskiego może być różna i zależeć od tego, jak szybko się regenerujemy. Maksymalne zwolnienie opiewa na 182 dni.

A.J.: Czy sami możemy dojść do wniosku, że dopadło na wypalenie zawodowe?

L.G.: Tak, możemy. Jeśli stale odczuwamy zmęczenie, znużenie pracą, nie odczuwamy satysfakcji z pracy, jesteśmy przekonani, że stoimy w miejscu. Są też odpowiednie kwestionariusze, które pomagają dokonać takiego podsumowania.

A.J.: Jak się wychodzi z wypalenia zawodowego? Czy wystarczy odpoczynek od pracy, czy konieczna jest jakaś terapia wspierająca?

L.G.: Jest wiele rozwiązań, które można zaproponować. Trzeba jednak pamiętać, że wszystkie mają swoje wady i zalety. Pierwszą rzeczą, o której warto mówić jest odpoczynek. Odpoczynek jest bardzo ważny i niezbędny, ale może przeszkadzać wyjść z wypalenia zawodowego. Dlaczego? Gdy jestem przekonany, że nie radzę sobie z tym, co zrzuca na moje barki życie, że nie umiem wyjść z trudnej sytuacji, w której się znajduję, odpoczynek może szkodzić. Cóż z tego, że mam wolny dzień i mogę robić co chcę, jak w głowie kłębią się myśli, czego nie zrobiłem, co zawaliłem. W takich sytuacjach nie redukujemy stresu, a wręcz go podkręcamy. W obliczu wielu czekających mnie zadań czuję się winny, że odpoczywam. A zatem konieczne jest zachowanie równowagi między obowiązkami a odpoczynkiem. Ale panuje też przekonanie, że odpoczynek będzie efektywniejszy jeśli poprzedzi go wykonanie choćby jednego zadania z listy spraw do załatwienia. Rekomenduję swoim podopiecznym, aby nawet po bardzo ciężkim dniu w pracy, gdy marzymy tylko o tym, by ukryć się pod ciepłym kocem, zmobilizować resztkę sił i zrobić coś – odkurzyć mieszkanie czy posprzątać w garażu. To ważne. Nie mamy wpływu na to, jaki jest nasz szef, co dzieje się na świecie, ale załatwiając własne, nawet drobne sprawy sprawiamy, że zmniejszamy swoje obciążenie. Lista spraw do załatwienia skraca się, a wtedy odpoczynek będzie dla nas budujący. Powiem więcej, wykonując różne prace, odzyskujemy poczucie własnej skuteczności, sprawczości. Im więcej zadań wykreślimy ze swojej mentalnej listy, tym lepiej będziemy dodawać sobie sił. Dołożenie sobie do dnia pracy jakiegoś zadania, które chcieliśmy odłożyć na sobotę czy niedzielę sprawi, że wolne dni będziemy mogli przeznaczyć tylko na wypoczynek dodający sił.

A.J.: Czy aktywność fizyczna będzie receptą na wyjście z wypalenia zawodowego?

L.G.: Aktywność fizyczna to dobre rozwiązanie na rozładowanie stresu, który leży u podstaw wypalenia zawodowego. Silny stres powoduje napięcie mięśni, zmiany w oddechu, odczuwanie gniecenia w gardle itp. Tak fizycznie odczuwamy silne emocje. Aktywność fizyczna pomoże złagodzić takie dolegliwości. Ważne jest, aby aktywność fizyczna była dostosowana do naszego temperamentu czy stanu zdrowia.

A.J.: Czy doświadczenie wypalenia zawodowego może się powtarzać?

L.G.: Może. Wypalenie zawodowe jest nawarstwieniem się trudności, jakie musimy pokonywać. Nie radzimy sobie z tym. Wyjście z wypalenia zawodowego nie oznacza, że nigdy więcej nie będziemy odczuwać wspomnianych na początku objawów wypalenia zawodowego. Ale też nie musi się tak stać.

A.J.: Jak się chronić przed wypaleniem zawodowym?

L.G.: Przeciwwagą do wypalenia zawodowego jest poszukiwanie dobrostanu. Definicja dobrostanu opisana w badaniach (jakich?) z 2016 roku zachęca nas do poszukiwania trzech rzeczy. Pierwszą jest poczucie, że nie stoję w miejscu, że uczę się nowych rzeczy. To ważne, bo wypaleniu zawodowemu sprzyja przekonanie, że od wielu lat robię to samo i tak będzie zawsze. I nie chodzi tu o to, aby zdecydować się na skok ze spadochronem. Chodzi o to, aby nabywać nowe umiejętności. W przypadku lekarzy i pielęgniarek to mogą być nowe specjalizację, kursy doszkalające, ale nie tylko, bo możemy się uczyć nowych rzeczy także w ramach swojego hobby. Jeśli stawiamy sobie wymagania, chronimy się przed wypaleniem. Drugim elementem poszukiwania dobrostanu jest poszukiwanie autonomii. Oznacza to, że każdy z nas potrzebuje w swoim życiu obszaru, w którym sam podejmujemy decyzje, gdzie nikt nas nie kontroluje. Inaczej szukamy miejsca, w którym robimy to, co chcemy i w sposób jaki wybieramy. Idealnie by było, gdybyśmy taką autonomię mogli osiągnąć w pracy, ale w wielu zawodach (w tym medycznych) nie jest to możliwe, a wręcz może być szkodliwe. Dlatego autonomię najczęściej zachowujemy w życiu prywatnym. Trzecim elementem w poszukiwaniu dobrostanu jest towarzystwo innych osób, przebywanie z nimi. Oczywiście, te trzy filary dobrostanu nie muszą występować jednocześnie. Jesteśmy różni i może się znaleźć ktoś, kto będzie potrzebował np. niewielkiej grupy znajomych. Wykonywanie zawodu lekarza czy pielęgniarki jest obwarowane wieloma procedurami, przepisami i tu nie można mówić o autonomii. Jednak warto o niej pamiętać i korzystać z niej poza pracą. I jeszcze jedno, co chroni nas przed wypaleniem zawodowym to rozmowa. Warto mówić o swoich problemach i rozterkach. Jeśli ktoś się przed nami otwiera, nie dawajmy mu „dobrych” rad – musisz zmienić pracę. To nie buduje, wręcz przeciwnie. Lepiej powiedzieć – nie wyobrażam sobie, jak to dla ciebie jest trudne. Jeśli mówimy o swoich problemach nie oczekujemy rad, a jedynie zrozumienia.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot