Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 61–64/2000
z 3 sierpnia 2000 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Geriatria a reforma ochrony zdrowia w Polsce

Jarosław Derejczyk

Ageism (ang.) to stereotypowe i dyskryminujące podejście do człowieka z powodu jego wieku. Pojęcie to wprowadził w 1969 roku Butler. Dyskryminację z powodu wieku, jakiej młodzi poddają starszych, autor ów tłumaczył zanikiem więzi identyfikującej młodych i starych jako wspólnotę istot ludzkich; znajdowaniem radości w wykazywaniu wad, często z powodu konieczności niesienia pomocy osobom starszym; kumulacją nieszczęść i chorób spotykanych na starość, powodujących nieuświadomiony lęk i postawę negacji u młodych. Wreszcie – świadomością tego, że muszę pracować na kogoś, kto już nie pracuje.

Zachowania dyskryminacyjne z powodu wieku są widoczne również w obszarze służby zdrowia. Są to: przemilczanie problemów chorego, brak oceny stanu czynnościowego, brak wysiłków w kierunku prawnych uregulowań zmieniających obecną sytuację, pomijanie pytań o zgodę na leczenie instytucjonalne, uzależnianie leczenia od wieku.

Ludzie starzy to grupa najbardziej zaniedbana medycznie. Spotyka się nawet zjawiska psychicznego i fizycznego maltretowania osób starych w obiektach służby zdrowia. Defensywną postawę wykazują studenci AM; bezkrytycznie złe prognozowanie jest tworzone z powodu wieku.

Obecnie ludzie po 65. roku życia stanowią 40-50% pacjentów w oddziałach wewnętrznych, neurologicznych oraz ortopedycznych dla osób dorosłych. Konsumują 25-30% wszystkich przepisywanych leków. Leczenie emeryta jest przy tym 3-4 razy droższe niż osoby z młodszej grupy wiekowej, a np. leczenie chorego z cukrzycą po 70. roku życia jest 7 razy droższe niż osoby młodej bez cukrzycy. Wyliczono, że ostatni rok życia człowieka przewlekle chorego pochłania 75% wszystkich całożyciowych wydatków na ochronę jego zdrowia.

Obecnie realizowane są w Polsce rozwiązania proekonomiczne: przeprofilowanie łóżek drogich na tanie. Tańsze są one jednak tylko wówczas, gdy ogranicza się liczbę personelu i dostęp do niezbędnych świadczeń dla chorego.

Sieć 120 zakładów opiekuńczo-pielęgnacyjnych i placówek medycyny paliatywno- -hospicyjnej, tworzona z byłych oddziałów "ostrych" tam, gdzie potrzeby leczenia szpitalnego maleją, stopniowo powstaje. Docelowo zamierzono osiągnięcie norm europejskich: z liczby 7,1/10 tys. mieszkańców w 1993 r. mamy dojść do 22/10 tys. takich łóżek w 2005 roku. Aby nie obniżyć standardów dotychczasowego poziomu leczenia i opieki, powinniśmy jednak skorelować wzrost odsetka dochodu narodowego na ochronę zdrowia ze środkami przeznaczanymi także na planowane rozszerzenie bazy łóżek długoterminowych. Francja przy PKB na osobę w wysokości 24 956 USD czy Anglia przy PKB na osobę 23 947 USD mają wskaźnik łóżek długoterminowych około 38/10 tys. mieszkańców. Nasz PKB na mieszkańca jest jednak obecnie prawie 6-krotnie mniejszy (4290). Stąd konieczna jest rozsądna korekta planu i przyjęcie nowego wskaźnika: 14/10 tys. łóżek długoterminowych do roku 2005.

Pamiętać należy, że przewlekle chorzy w Polsce przebywali dotąd najczęściej w oddziałach internistycznych, neurologicznych, chirurgicznych i ortopedycznych, gdzie mieli dostęp do nadzoru i leczenia z pełnym zabezpieczeniem lekarsko-konsultacyjnym i często – rehabilitacyjnym. Pozbawienie ich takich świadczeń, wskutek niskich stawek płaconych przez płatnika za tzw. osobodzień w zakładach opiekuńczych, może doprowadzić do większej umieralności. Przecież nawet ustawowa dopłata, w wysokości 70% emerytury, dokonywana co miesiąc przez chorego, przy średniej emeryturze wynoszącej 700 zł, oznacza kwotę zaledwie 490 zł.

Stawka za tzw. osobodzień, ustalona w kontrakcie z kasą chorych i przy uwzględnieniu współpłacenia, powinna wynosić powyżej 100 zł, by chory miał dostęp do rehabilitacji, specjalistycznej konsultacji lekarskiej i koniecznego leczenia. Tymczasem bywa, że wynosi ona 35-40 zł.

Jeśli sytuacja się nie zmieni, dla chorych pojawi się obszar w sektorze medycznym, który będzie się kojarzył z miejscem umierania, co z pewnością zniechęci do pobytów w zakładach opiekuńczych. Niemcy, by sprostać potrzebom leczniczo-opiekuńczym ludzi starszych, wprowadziły ubezpieczenia pielęgnacyjne, które i nas nie ominą. Im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej dla chorych leczonych w ośrodkach opieki długoterminowej.

Łóżka opiekuńcze można i trzeba tworzyć. Jednak ważne jest, abyśmy jednocześnie nie degradowali chorego – nie zabezpieczając minimum finansowania gwarantującego standard opieki. Póki co – nie ma dostatecznych środków na leczenie pacjentów biednych i chorych na kilka chorób naraz, pozostających bez pomocy rodziny, przyjaciół, współpracowników. Rozszerza się grupa ludzi chorych, bez wpływów politycznych i lobbystycznych na alokację środków, a w konsekwencji – z ograniczonym dostępem do rynku usług medycznych. Bez zmian w systemie ubezpieczeń zdrowotnych, oczekiwanej poprawy w sektorze opieki zdrowotnej nad ludźmi starszymi niestety nie będzie. Dostosowywanie nowego systemu, na siłę, do środków finansowych przeznaczanych na ochronę zdrowia – może szczególnie zaszkodzić ludziom starym.

Krajowa Rada Medycyny Paliatywno- -Hospicyjnej, która opracowała standardy dla chorych terminalnie, ostro krytykowała już kasy chorych. Powód? Doba pobytu w oddziale paliatywno-hospicyjnym kosztuje 300-400 zł, a kasy chorych płacą za podopiecznego 80 zł. Czy nie pora przystąpić wreszcie do korekty systemu obejmującej m.in. złożone potrzeby medyczno-pielęgnacyjne przewlekle chorych?

Nowe technologie medyczne, medycyna interwencyjna, wysokie koszty nowych leków, wąskie specjalizacje – wszystko to powoduje dehumanizację funkcji opiekuńczych. Tymczasem ludzie starzy potrzebują medycyny holistycznej, głęboko humanistycznej, a nie tylko – wykonania określonej procedury.

Pacjenci i rodziny wymagają w klinice geriatrii czasu na rozmowę i zaangażowanie się w rozwiązanie jednostkowego problemu chorego. Bez motywacyjnego systemu pracy będzie to niewykonalne. Pozostanie tylko oczekiwanie na ludzi ofiarnie pracujących dla idei – z potrzeby niesienia pomocy.

Chorych przewlekle będzie przybywać: takich, którzy wymagają czasu na dłuższą rozmowę. Wizyta u geriatry trwa średnio 30 do 60 minut. Jeśli nie ma na to czasu, to jest to nihilizm terapeutyczny i opisany wcześniej ageism: "Boli mnie kolano, doktorze. – A ile pan ma lat? – No, 70. – To musi boleć. – Ale drugie mnie nie boli. – To wypiszę panu skierowanie do reumatologa."

Jeśli taki chory dotrze wreszcie do specjalisty reumatologa, zorientowanego w odrębnościach i przebiegu chorób u ludzi starych, ma szansę uzyskać właściwą pomoc. W przeciwnym wypadku – popadnie w niedołęstwo, pojawią się biologiczne, psychiczne i społeczne konsekwencje choroby chronicznej: nadużywanie leków przeciwbólowych, nasennych i uspokajających z konsekwencjami w postaci unieruchomienia, zaników mięśni, upadków, złamań, polekowych owrzodzeń przełyku i żołądka, reakcji depresyjnych, które – nie leczone – skutecznie doprowadzą do śmierci.

Pamiętajmy, że do powstania depresji u ludzi starych przyczyniają się najbardziej ból, świadomość nieuleczalności choroby, zależność od innych ludzi, izolacja społeczna oraz samotność.

Skierownie takiego pacjenta do zakładu opiekuńczego i błędne zakwalifikowanie jako nieuleczalnie chorego jest powtarzanym dramatem chorych w starszym wieku, coraz częściej spotykanym. Największą pomoc taki chory uzyskałby u konsultanta geriatry, który wykazuje się największą skutecznością w rozwiązywaniu problemów zdrowotnych w podeszłym wieku. Ale ze 142 osób, które w minionym 30-leciu uzyskały specjalizację drugiego stopnia z geriatrii, zawodowo z ludźmi starymi pracuje około 50 osób w kraju! Liczba ta powinna wzrosnąć 10 razy, by spełnić minimalne potrzeby starzejącej się bardzo szybko populacji.

Przykładem choroby, która występuje szczególnie często u osób w podeszłym wieku i nie jest rozpoznawana – jest polimialgia reumatyczna. W wieku 50-59 lat spotkamy ją u 5 chorych na 100 tys., zaś w wieku pomiędzy 70. a 80. rokiem życia – w grupie 78 na 100 tys. osób. Odpowiednie leczenie (immunosupresja przez 12 do 18 miesięcy) wzbogacone rehabilitacją ruchową powoduje ustąpienie objawów i u większości znosi proces chorobowy.

Rzetelnie wyliczone koszty zinstytucjonalizowanej opieki długotermiowej, spełniającej uznawane standardy, są wysokie. Alternatywą jest opieka domowa. Jej koszt wynosi obecnie od 6 do 11 zł za godzinę, przy rozszerzonej pielęgnacji – od 18 do 25 zł za godzinę pracy z chorym.

Wykwalifikowany serwis lekarsko-pielęgniarski dla ciężko chorego, z zabiegami leczniczymi i sprzętem (kroplówki, leki dożylne, opatrunki, cewniki, sondy – odżywianie pozajelitowe, leczenie odleżyn w domu) oferuje opiekę w cenie 40-60 zł za godzinę. Ale nie ma obecnie czytelnego, zunifikowanego w ramach kas chorych, systemu oceny potrzeb pacjenta w opiece – hospitalizacji domowej ani sposobu kontroli realizacji zleconych czynności leczniczych i pielęgnacyjnych. Hospitalizacja domowa jest przy tym możliwa tylko w większych miastach, z bogatą infrastrukturą medyczną, chociaż i tu wymaga odwagi ze strony płatnika i realnego planu finansowego.

Osoby samotne i chore, z emeryturą na poziomie 60% średniej płacy w kraju, nie są w stanie korzystać z niezbędnych im usług przy ich cenach rynkowych. Z drugiej strony – prowadzący działalność opiekuńczo-leczniczą w domach, przy łóżku chorego, nie podołają finansowo przy stawkach godzinowych poniżej cen minimalnych.

Przewiduje się, że w ciągu najbliższych 10 lat populacja osób w przedziale 65 do 75 lat wzrośnie o 11%, a populacja osób w przedziale powyżej 75. lat – najdroższych dla systemu opieki zdrowotnej – o 26% w stosunku do ich liczebności w roku 2000.

Jeśli nie stworzymy do tego czasu systemu opieki nad ludźmi starymi – większość z nich pozostanie bez pomocy.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Jak magnez wspiera nasze zdrowie psychiczne i fizyczne?

W stresującym i pracowitym okresie mogą szybko pojawić się nieprzyjemne objawy fizyczne i psychiczne, ponieważ nasz organizm reaguje na presję zewnętrzną, z którą się spotykamy.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Jakie choroby przenoszą kleszcze?

Choroby odkleszczowe co roku zbierają spore żniwa, zarówno wśród ludzi, jak i zwierząt towarzyszących. Niestety, wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy ze spektrum zagrożeń, jakie wiążą się z ukąszeniem przez tego pajęczaka. Jakie choroby przenosi kleszcz na ludzi i zwierzęta? Czym choroby odkleszczowe u ludzi różnią się od chorób dotykających psy?

Czy szczoteczka soniczna jest dobra dla osób z aparatem ortodontycznym?

Szczoteczka soniczna to zaawansowane narzędzie do codziennej higieny jamy ustnej, które cieszy się rosnącą popularnością. Jest szczególnie ceniona za swoją skuteczność w usuwaniu płytki nazębnej oraz delikatne, ale efektywne działanie. Ale czy szczoteczka soniczna jest odpowiednia dla osób noszących aparat ortodontyczny? W tym artykule przyjrzymy się zaletom, które sprawiają, że szczoteczka soniczna jest doskonałym wyborem dla osób z aparatem ortodontycznym, oraz podpowiemy, jak prawidłowo jej używać.

Wczesny hormonozależny rak piersi – szanse rosną

Wczesny hormonozależny rak piersi u ponad 30% pacjentów daje wznowę nawet po bardzo wielu latach. Na szczęście w kwietniu 2022 roku pojawiły się nowe leki, a więc i nowe możliwości leczenia tego typu nowotworu. Leki te ograniczają ryzyko nawrotu choroby.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).




bot