SZ nr 9–16/2020
z 20 lutego 2020 r.
Wsparcie w aptekarzu
Krzysztof Boczek
W szpitalach hiszpańskich farmaceuci są partnerami lekarzy. Bo biorą udział w farmakoterapii. Opieka farmaceutyczna na Półwyspie Iberyjskim hula, a w Polsce – uczy się dopiero pełzać.
Fot. ThinkstockNaczelna Izba Farmaceutyczna w ostatnich 3 latach wysłała w sumie 11 farmaceutów szpitalnych na miesięczne staże do Hiszpanii. To niewiele jak na 1700–1800 tych fachowców w Polsce, ale dość, by opisać reszcie doświadczenia zdobyte przez uczestników. – W Hiszpanii jakość usług opieki farmaceutycznej jest na wysokim poziomie. Tam są standardy – wybór tego kraju tłumaczy prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, Elżbieta Piotrowska-Rutkowska. Michał Byliniak, wiceprezes NRL dodaje, że to kraj bliski Polsce, lepszy jako punkt wyjścia we wprowadzaniu opieki farmaceutycznej. Tam też historia prowadzenia OF jest znacznie krótsza niż u europejskich liderów w tej branży, tj. Wlk. Brytanii czy Irlandii. – Mamy nadzieję, że przeniesiemy stamtąd standardy na polski grunt – zaznacza Piotrowska-Rutkowska.
Program stażowy prowadzono w kooperacji z Hiszpańskim Stowarzyszeniem Farmaceutów Szpitalnych – organizacją najbardziej reprezentatywną dla tego środowiska w tym kraju (www.sefh.es). Stażyści pracowali w dużych, uniwersyteckich szpitalach w Barcelonie (Hospital Universitari Germans Trias i Pujol), Alicante (Hospital General Universitari de Elche) oraz na Majorce (Hospital Universitari Son Espases). 90 proc. kosztów programu pokryli sponsorzy – duże firmy farmaceutyczne. Uczestnicy wpłacali jedynie 10 proc. wartości programu.
TORREADORZY OPIEKI
Farmacja szpitalna w Hiszpanii jest znacznie bardziej rozbudowana niż w Polsce, m.in. dlatego, że na szeroką skalę prowadzi się w niej opiekę farmaceutyczną.
I filar to nadzór nad bezpieczną i racjonalną farmakoterapią w szpitalu, zwłaszcza pacjentów przechodzących zabiegi, ale także ambulatoryjnych. – Farmaceuci mają wpływ na leczenie pacjentów. Dzięki temu są istotnym członkiem personelu w szpitalu – przekonuje Katarzyna Gancarz, koordynator programu stażowego. W tym kraju ci fachowcy są kształceni odrębną ścieżką i muszą zdać rezydenturę. Wobec farmaceutów w aptece ogólnodostępnej nie ma takiego wymogu.
Czym konkretnie zajmują się w ramach opieki farmaceutycznej?
• Przeprowadzają rozmowy z pacjentami. W ramach nich omawiają problemy z lekami, ich zażywaniem oraz analizują farmakoterapię – jakie leki i suplementy diety biorą, czy się nie dublują, czy nie wchodzą z interakcje itd. Ustalają indywidualną listę leków dla konkretnego pacjenta z uwzględnieniem jego potrzeb terapeutycznych i ryzyka interakcji międzylekowych. W placówkach są specjalne pokoje konsultacyjne do tych rozmów. Jeden aptekarz zajmuje się walidacją pacjentów, którzy przychodzą codziennie.
• Farmaceuci nie tylko kontrolują leki wypisywane przez lekarzy, ale opiniują też wnioski o nowe terapie. W ramach tego mają możliwość wprowadzania zmian, dwojakiego rodzaju: do wiadomości lekarza, a większe – do jego akceptacji. Każda zmiana jest oznaczana i lekarz ją widzi.
W kontekście tej opieki farmaceutycznej bardzo ważne jest też partnerstwo z medykami. – Status farmaceutów jest niemalże równy statusowi lekarzy w szpitalu – twierdzi Robert Kowalski, dr n. farm. i diagnosta laboratoryjny z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, który był na stażu w Hiszpanii. W barcelońskim Hospital Universitari Germans Trias i Pujol program komputerowy dla lekarzy, pielęgniarek i farmaceutów jest wspólny, przy czym z różnymi poziomami dostępu. Farmaceuta może m.in. sprawdzać, czy leki były wykupywane przez pacjentów.
Niezwykle istotne dla opieki farmaceutycznej są nowe technologie w aptece szpitalnej – odejmują pracy farmaceutom, dając im czas na prace w ramach opieki farmaceutycznej. W placówkach, w których pracowali polscy stażyści, najczęściej stosowany był
unit-dose – system, który z poziomu centralnej apteki przygotowuje indywidualne dawki leków, pakowane w blistrach, z opisem. Ten system znacząco skraca pracę farmaceuty przy mozolnym i rutynowym przygotowywaniu dawek na oddział. Przynajmniej jeden taki działa też w Polsce – w szpitalu specjalistycznym w Grudziądzu.
W Hiszpanii stosują także stacje medyczne Pyxis, automatyczne, wertykalne i horyzontalne systemy do magazynowania leków Kardex oraz robota ROWA, który pobiera farmaceutyki z tych magazynów. I dostarcza je do okienek odbioru na oddziałach szpitala.
Technicy przejmują od mgr farm. więcej zajęć niż w Polsce – wszystkie techniczne zadania. To także generuje farmaceutom czas na OF.
– Polecam taki staż. Umożliwi zobaczenie ideałów, do których dążymy – zachęca Robert Kowalski.
PRZYCZÓŁKI
Niektórzy stażyści przenieśli do ojczystych placówek doświadczenia i wiedzę zdobytą w Hiszpanii. Kamila Flisikowska zrobiła to w aptece szpitalnej w Wojewódzkim Centrum Onkologii w Gdańsku. To doświadczenie „dało takiego kopa” zespołowi apteki, że kierowniczka – Joanna Laskowska – namówiła szefostwo szpitala do wdrożenia programu opieki farmaceutycznej nad pacjentem onkologicznym. Farmaceuci stworzyli książeczkę z prostymi acz ważnymi poradami dla pacjentów onkologicznych – np. że lepsza jest kawa sypana niż rozpuszczalna i dlaczego. Konsultacje z pacjentem prowadzą głównie w przypadku nowych osób, lub gdy rozmowa jest wskazana, ze względu na chorobę, mnogość zażywanych specyfików. Magistrzy informują chorego, jak i czym popijać leki, starają się dobrać odpowiednią porę zażywania, adekwatną do sytuacji pacjenta. – Pierwsze pytanie, jakie zazwyczaj padało, to: „czy mogę piwko?” – wspomina Flisikowska. Czasami to lekarz prosi o konsultację. Bo pojawiają się niepożądane efekty, stany zapalne, a potem okazuje się, że oprócz zaordynowanych leków, pacjent zażywa też 17 suplementów diety. Farmaceuci także objaśniają chorym, jak obchodzić się z pompami elastomerowymi.
Ponad 140 chorych wypowiedziało się w ankietach – spodobała im się ta opieka farmaceutyczna. Lekarzom także. – Zaczęli do nas dzwonić, pytać, co mogą zrobić. Chcą wsparcia. My też nie boimy się zadzwonić z informacją, że np. zamiast 14 dni kuracji powinno być 21 – opisuje Flisikowska. Bo wyłapują także błędy w zaordynowanych farmakoterapiach.
Problemem gdańskiego szpitala są braki kadrowe – w WCO jest tylko 4 magistrów farmacji, z czego 2 zaangażowanych w produkcję cytostatyków. To znacznie ogranicza ich możliwości w zakresie opieki farmaceutycznej.
Joanna Gałecka Cichy ze szpitala we Wrześni, także po stażu, twierdzi, że z tych opcji, jakie poznała w Hiszpanii, w Polsce wprowadziłaby wgląd farmaceutów w karty pacjentów oraz kontrolę zleceń lekarskich. – Tam byłam świadkiem, jak farmaceuta każdego dnia znajdował przynajmniej 1–2 błędy – wspomina.
OSTROŁĘCKA (R)EWOLUCJA
Według wiceprezesa Byliniaka, ciekawym przykładem wprowadzania opieki farmaceutycznej jest Mazowiecki Szpital Specjalistyczny im. dr Józefa Psarskiego w Ostrołęce mający 650 łóżek.
W 2012 r. placówka ta miała coraz słabsze wyniki finansowe. Świeżo upieczony wówczas farmaceuta – Mikołaj Zerhau – powiedział dyrektorowi, że ma pomysł na zmniejszenie kosztów. Docelowo o 20–30 proc. wydatków na leki. Takie oszczędności miało dać wprowadzenie systemu automatycznej dystrybucji typu unit-dose (1 torebka – 1 lek). W 2013-14 dyrektor wysyłał magistra na międzynarodowe szkolenia i konferencje na ten temat. W Budapeszcie Zerhau widział robota aptecznego, który wydaje leki 24 godz. na dobę. W Dreźnie dostrzegł wielokrotnie tańszy automatyczny system szaf dystrybucyjnych. Zdobycie zgody marszałka, dofinansowania z EU, przetarg, umowy i czekanie na produkcję zamówionego towaru – to zajęło 3 lata. Pierwsze szafy dystrybucyjne, w których można przechowywać opakowania unit-dose, stanęły w Ostrołęce w 2017 r. – One umożliwiają racjonalną gospodarkę lekami – lepszą rotację i mniejsze straty z tytułu przeterminowania się leków – tłumaczy Mikołaj Zerhau. Od samego początku oszczędności były olbrzymie – stan magazynowy spadł z wartości 120 tys. do... 40 tys. zł – dotychczas oddziały chomikowały niepotrzebnie duże zapasy.
Co to ma wspólnego z opieką farmaceutyczną? Szafy zrewolucjonizowały sposób zamawiania leków. W 2018 r. farmaceuci zaczęli w systemie „widzieć” zlecenia lekarskie, bo do tej pory wiedzieli tylko o zapotrzebowaniach na cały oddział. Zaczęli je też weryfikować – czy zasadne jest podanie tych leków lub ich łączenie, czy pacjent koniecznie potrzebuje formę dożylną, czy nie lepiej doustną, która jest tańsza. Z nowego systemu zadowoleni byli głównie młodsi lekarze, którzy pracują także w stołecznych szpitalach prywatnych. Reszta reagowała tragicznie na nowinkę techniczną. Zwłaszcza starsi – nie chcieli robić dodatkowych zleceń komputerowych, ani uczyć się nowego systemu. Tym bardziej że pojawiały się kłopoty techniczne, np. nie wszystkie leki „wchodziły” do szafy, a jednej nocy system przełączył się na... język hiszpański. Były krzyki, trzaskające drzwi, skargi u dyrekcji, że nie będą robić zleceń elektronicznych. – Ma być i koniec! – dyrektor był konsekwentny.
Informacje o koniecznych poprawkach farmaceuci przekazywali doktorom w dyplomatyczny sposób. – Nigdy nie mówiliśmy, że to jest błąd, tylko że „warto się zastanowić czy nie podać w innej postaci”. Pełna kurtuazja, by unikać napięć – wspomina Mikołaj Zerhau. – Tłumaczyli, że to będzie oszczędność, bo można zlecić terapię na kilka dni, potem ją kopiować.
Każdego dnia wyłapywali błędy na zleceniach. Często była to niewłaściwa postać leku – znacznie droższa iniekcyjna zamiast doustnej. Np. Pantoprazol w iniekcji to koszt 5–6 zł, 1–2 razy dziennie. W przypadku doustnej formy wystarczy 1 tabletka raz dziennie, a całe opakowanie, tj. 28 tabletek, to ok. 3 zł. Iniekcyjna forma jest więc ok. 50–100 razy droższa! – W przypadku antybiotyków jest jeszcze większy rozrzut w cenach – zaznacza Zerhau. Lekarze zmieniali więc formę. W 2017 r. leki kosztowały placówkę ok. 10 mln zł. W 2019 r. już 2,2 mln zł mniej. – W tym roku będzie jeszcze lepiej. Chcemy „ugryźć” tematy bardziej specjalistyczne – zapowiada szef apteki szpitalnej. Alerty mają informować, jakie leki się skończą za 5 dni – te mają być zamawiane.
Farmaceuci zaczynają rozmawiać z pacjentami, którzy przychodzą na chemioterapię. Opowiadają im, jakie będą skutki, co może się wydarzyć w trakcie. Zerhau chce w tym roku wprowadzić też kolejne elementy opieki farmaceutycznej: konsultacje z pacjentem (wiele hospitalizacji jest bowiem spowodowanych niewłaściwym lub żadnym przyjmowaniem leków przez chorego) oraz analizę zlecanych antybiotykoterapii (czy są potrzebne). Apteka pozyska 2 farmaceutów, którzy mają się specjalizować w tym i w przygotowywaniu takich leków w aptece – tak jest taniej.
Będą także poszukiwać speca od interakcji między lekami. Obecnie w aptece szpitalnej w MSS w Ostrołęce pracuje 8 magistrów farmacji. Gdy Zerhau zaczynał 8–9 lat temu, było ich... dwoje.
BUSZUJĄCA W ZBOŻU
Mimo tych oddolnych ruchów, ustawa o zawodzie farmaceuty – ma sformalizować opiekę farmaceutyczną – która miała wejść w życie w 2019 r., krążyła miesiącami gdzieś między Ministerstwem Zdrowia a KPRM i została przyjęta przez rząd dopiero pod koniec stycznia br.
Tymczasem w naszym kraju brakuje, wg różnych szacunków, od 30 do 60 tys. lekarzy. Coraz więcej jest pacjentów starszych – ich armia za 30 lat będzie dwukrotnie większa. Dodatkowo szybko i mocno wzrastają koszty opieki lekarskiej. Jednocześnie aż 90 proc. Polaków może dotrzeć do farmaceuty w ciągu 30 minut i tam uzyskać pomoc w przypadku np. drobnych problemów zdrowotnych. Tym zajmuje się opieka farmaceutyczna w aptekach ogólnodostępnych na świecie. Jednocześnie, taka pomoc aptekarza jest wielokrotnie tańsza od tej w ambulatoriach. – Farmaceuci są dostępni, wykształceni i można to wykorzystać, tylko trzeba ich odpowiedniego umiejscowienia w systemie ochrony zdrowia – apeluje wiceprezes Byliniak. Niech informują pacjentów, wyręczając w niektórych kwestiach lekarzy. Niech mają możliwość skorygowania błędów lekarskich na receptach. Niech mogą weryfikować ewentualne interakcje zleconych leków z tym, co pacjent jeszcze zażywa. Większe uprawnienia farmaceutów w aptekach szpitalnych mogłyby zaowocować zmniejszeniem strat, zwiększeniem oszczędności. W skali kraju, mogłoby to iść w setki mln zł – zapewnia wiceprezes NRL. – To mogą farmaceuci, a nie są wykorzystywani w pełni – podkreśla Byliniak.
Mimo całej gamy plusów, jaką niesie opieka farmaceutyczna, jej wprowadzenie napotyka na drodze nie kłody, a głazy problemów. Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej generalnie skrytykowało projekt ustawy o niej, de facto blokując jej wprowadzenie na wiele miesięcy. Wcześniej nikt z NRL nie zechciał brać udziału w obradach zespołu opracowującego ustawę. – Całe środowisko farmaceutów jest zdziwione, że tyle uwag wpłynęło i one są bardzo dużym hamulcem procedowania tej ustawy – twierdzi Piotrowska-Rutkowska, prezes NRL. – Ubolewam nad tym, że ta ustawa była szerszym aktem prawnym, a w wyniku konsultacji społecznych została okrojona – mówiła w grudniu 2019 r. pani prezes.
Oszczędności na opiece farmaceutycznej
Finlandia: 1 mld euro oszczędności w pierwszym roku działania
• Liczba wizyt pacjentów u lekarzy pierwszego kontaktu zmniejsza się o 6,2 mln, co dało 300 mln euro oszczędności;
• liczba wizyt pacjentów u lekarza w nagłych przypadkach spada o 750 tys. – 75 mln oszczędności;
• o 123 tys. spada liczba nocy spędzonych przez pacjentów w szpitalach – 100 mln oszczędności;
• porady farmaceutów w aptekach dają 411 mln euro oszczędności + dodatkowe 146 mln euro – info nt. właściwego stosowania przepisanych leków.
Wielka Brytania:• konsultacja u farmaceuty jest: 2-krotnie tańsza niż u lekarza, 6-krotnie tańsza niż wizyta na SOR, 123-krotnie tańsza niż 1 dzień pobytu w szpitalu;
• 359 mln ₤ oszczędności na mniejszych interakcjach między lekami i działaniami niepożądanymi wielu przyjmowanych leków;
• 300 mln ₤ oszczędności na lekach, które były niepotrzebnie przepisane, albo zakupione a nie zostały przyjęte;
• 750 mln ₤ oszczędności na lekach, które nie były używane zgodnie z zaleceniami.
Projekt ustawy o zawodzie farmaceuty przyjęty przez rząd przewiduje... iż m.in. farmaceuci będą mogli:
• prowadzić konsultacje farmaceutyczne;
• prowadzić przeglądy lekowe;
• opracowywać indywidualne plany opieki farmaceutycznej;
• wykonywać proste badania diagnostyczne, które są związane z farmakoterapią.
Z kolei zatrudnieni w szpitalach będą mogli m.in.
• brać udział w pracach komitetu terapeutycznego;
• uczestniczyć w badaniach klinicznych;
• nadzorować gospodarkę produktami leczniczymi;
• zarządzać lekami i wyrobami medycznymi na oddziałach.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?