SZ nr 85–92/2018
z 8 listopada 2018 r.
Attis wystawiony przez system do wiatru
Ewa Szarkowska
Ceniony przez mieszkańców warszawskich dzielnic Woli i Bemowa szpital, po wprowadzeniu tzw. sieci szpitali utracił stabilność finansową, a jego dalsza działalność stoi pod znakiem zapytania. Z powodu braku całkowitego zabezpieczenia finansowania świadczeń medycznych przez NFZ pacjenci odsyłani są do innych placówek, zwalniany jest personel, a placówka generuje straty.
Centrum Leczniczo-Rehabilitacyjne i Medycyny Pracy Attis leczy warszawiaków od blisko 50 lat. W 2000 r. zostało zobowiązane do wdrożenia bardzo trudnego programu restrukturyzacji, który pozwolił wyjść na prostą. Od 2013 r. działa jako spółka prawa handlowego, której 100-proc. właścicielem jest samorząd województwa mazowieckiego. Attis, jako publiczny podmiot leczniczy, udziela świadczeń w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej, AOS w 47 poradniach zlokalizowanych w pięciu przychodniach, stomatologii, diagnostyki medycznej i laboratoryjnej, a także w szpitalu o profilu zachowawczo-zabiegowym z rehabilitacją – wszystko oparte na kontraktach z NFZ.
Poza siecią szpitaliSzpital przy ul. Górczewskiej, dysponujący 148 łóżkami i nowoczesnym blokiem operacyjnym, leczący rocznie 8–9 tys. pacjentów, w 2017 r. miał umowy na leczenie szpitalne w zakresie chorób wewnętrznych, kardiologii, chirurgii klatki piersiowej, diabetologii, ortopedii i traumatologii narządu ruchu (hospitalizacja planowa). Ponadto w trybie chirurgii jednego dnia udzielane były świadczenia w zakresie urologii, ginekologii, chirurgii ogólnej, okulistyki, otorynolaryngologii i chirurgii plastycznej.
To jednak nie wystarczyło, aby placówka została automatycznie włączona do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej, bo – jak tłumaczy rzecznik prasowy MOW NFZ Andrzej Troszyński – nie spełniała wskazanych w rozporządzeniu ministra zdrowia kryteriów dla szpitala III lub II stopnia. Nie ma także minimalnej koniecznej liczby profili wymaganych od szpitala I stopnia. Wprawdzie udziela świadczeń w ramach profilu „choroby wewnętrzne”, ale nie jest jedynym takim świadczeniodawcą na terenie m.st. Warszawa, a udział wartości tych świadczeń wyniósł 42 proc. wartości wszystkich świadczeń sfinansowanych na podstawie tej umowy, za okres ostatniego pełnego roku kalendarzowego, według stanu na koniec lutego roku następnego.
Zabrakło dobrej woli?Art. 95n ust. 3 ustawy z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych stwarzał dyrektorowi mazowieckiego NFZ – ze względu na konieczność zabezpieczenia na terenie danego województwa właściwego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej – możliwość włączenia placówki przy ul. Górczewskiej do sieci w trybie indywidualnej decyzji, o co wnioskował zarówno marszałek województwa mazowieckiego, jak i sam szpital. Dyrektor MOW NFZ nie skorzystał z tego uprawnienia i nie wystąpił do ministra zdrowia z wnioskiem o wydanie opinii w tej sprawie. A w odpowiedzi wskazał, że Attis będzie mógł zabiegać o finansowanie w ramach konkursów ofert dla szpitali pozasieciowych, które zostaną ogłoszone po analizie dostępu do każdego rodzaju świadczeń po wdrożeniu sieci.
Na decyzję szefa mazowieckiego NFZ o niewłączeniu do sieci szpitali, utrzymaną następnie przez prezesa NFZ, Centrum Attis złożyło w sierpniu 2017 r. skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który postanowieniem z 31 stycznia 2018 r. ją odrzucił. Attis skorzystał jednak z prawa do skargi kasacyjnej i ta została uwzględniona. 27 czerwca 2018 r.
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił postanowienie WSA w Warszawie, stwierdzając, że decyzja prezesa NFZ podlega kontroli sądu i WSA winien merytorycznie rozpoznać złożoną przez świadczeniodawcę skargę.
Tarapaty finansowe coraz większeZ chwilą uruchomienia sieci, obowiązujące dotychczas wieloletnie umowy z Centrum Attis zostały przedłużone przez NFZ tylko do końca czerwca lub lipca 2018 r., jednak ze zredukowanym o 10 proc. finansowaniem od kwietnia. Wniosek szpitala o zwiększenie chociaż limitu świadczeń został odrzucony. I tak zaczęły się kłopoty finansowe Attisu, bo ogłoszone konkursy na umowy pozasieciowe nie zapewniły placówce stabilności finansowej. Z miesiąca na miesiąc zmniejszał się zakres świadczeń i ich finansowanie przez NFZ. O ile w I kwartale br. Attis otrzymywał od publicznego płatnika ponad 1,64 mln zł miesięcznie, to już w III kwartale tylko niecałe 864 tys. zł (spadek o 47,5 proc.). Ubiegłoroczny, blisko 20-milionowy, kontrakt z NFZ na leczenie szpitalne, w 2018 r. zmalał do 10 mln zł, przez co odebrano pacjentom możliwość wykonania ok. 2700 operacji, w tym złożonych i kompleksowych zabiegów z zakresu chirurgii klatki piersiowej, artroskopii i rekonstrukcji czy zabiegów ginekologicznych. Tak drastyczny spadek przychodów rzutuje na kondycję finansową dobrze prosperującej do tej pory placówki. Z aktualnych analiz wynika, że jej strata netto na koniec roku może wynieść aż 5 mln zł.
Zamknięte oddziały i zwolnieniaDecyzje Mazowieckiego Oddziału NFZ o zaprzestaniu finansowania wieloletnich kontraktów zawartych ze szpitalem wymusiły zamknięcie od 1 lipca br. planowej ortopedii i traumatologii.
– Fundusz ogłosił tylko konkurs na hospitalizację pełną z całodobową izbą przyjęć, która jest dłuższa i o 8 proc. droższa niż planowa. Straciliśmy kontrakt, mimo że ortopedia planowa działała u nas od 17 lat, kiedy to Kasy Chorych zachęcały do jak najszybszego operowania pacjentów w trybie ambulatoryjnym. Rocznie wykonywała 700 artroskopii leczniczych i 100 artroskopii rekonstrukcyjnych, 250 dużych zabiegów w zakresie kończyny dolnej i miednicy oraz 400 średnich zabiegów na tkankach miękkich – podkreśla prezes Zarządu Centrum Attis Wiktor Masłowski.
Co więcej, decyzja o wypowiedzeniu kontraktu na zabiegi ortopedyczne uderzyła bezpośrednio w kilkuset pacjentów zapisanych na listach oczekujących. Co do zasady, powinni mieć w takiej sytuacji wykonany zabieg w tym samym terminie u innego świadczeniodawcy. Ale to tylko teoria. W praktyce osoby, które miały wyznaczony termin w pierwszych trzech tygodniach lipca, straciły kolejkę, bo Fundusz rozesłał do zainteresowanych zawiadomienia dopiero 23 lipca.
Konieczne okazało się też zamknięcie 20-łóżkowego oddziału kardiologicznego, bo płatnik ogłosił tylko konkurs na kardiologię inwazyjną. Po wielu latach działalność zakończyła torakochirurgia i otolaryngologia (w obu przypadkach NFZ wybrał innego świadczeniodawcę) oraz urologia i ginekologia w trybie jednego dnia (na takie zakresy świadczeń nie ogłoszono konkursów wcale).
– Z 16 rodzajów świadczeń szpitalnych pozostało jedynie 4, co spowodowało konieczność zmniejszenia łóżek ze stanu 148 do 88. Blok operacyjny, pracujący wcześniej do godz. 22, także w soboty, jest wykorzystywany tylko 3 dni w tygodniu. Zatrudnienie do tej pory straciło 16 lekarzy, 17 pielęgniarek, 3 osoby z innego personelu oraz 16 pracowników administracji i obsługi. Najgorsze jest to, że najnowocześniej wyposażony w Polsce 28-łóżkowy oddział stoi i marnieje, zamiast pomagać pacjentkom chorym na choroby onkologiczne – mówi rozgoryczony Masłowski.
Oddział onkologii kobiecejPomalowane w ciepłe kolory sale chorych oznaczone owocami, klimatyzacja, rolety w oknach, telewizor, wielofunkcyjne łóżka sterowane elektrycznie, przy których stoją szafki z małą lodówką, a zaraz obok szafa na ubrania z malutkim sejfem na cenne rzeczy osobiste. W każdej z sal nowoczesna łazienka z pełną automatyką, dostosowaną do potrzeb kobiet, np. po przebytej mastektomii. Przy wejściu na oddział pokój rodzinny z aneksem kuchennym, gdzie w warunkach przypominających dom można samodzielnie albo wspólnie z innymi pacjentkami, bądź z rodziną spędzić czas przy kawie, herbacie i domowych wypiekach. Z drugiej strony pokój kosmetyczny, gdzie kobiety przed lub po operacji onkologicznej mogą swobodnie wykonywać codzienne czynności kosmetyczne, zadbać o fryzurę, przymierzyć ubrania, a w dalszej kolejności dobrać perukę czy protezy piersi. Ktoś powie – w polskich szpitalach publicznych to kompletne science fiction. A jednak…
Pierwszy taki ośrodek w Polsce We wrześniu 2017 r. Centrum Attis otworzyło Zakład Onkologii Kobiecej – ZDROWIE KOBIETY, skupiający się na kompleksowym leczeniu wszystkich nowotworów kobiecych – piersi, macicy, szyjki macicy i jajnika, ale także największego zabójcy kobiet – raka płuca. To projekt pilotażowy wzorowany na wiedzy i doświadczeniach specjalistów z USA oraz Japonii, w której prowadzony jest szpital wyłącznie dla kobiet Sagara Hospital – Hospital Specializing in Women`s Health Care. W ramach projektu w budynku przy ul. Górczewskiej powstał oddział onkologiczny tworzący jedną zharmonizowaną całość z zapleczem ambulatoryjnym i diagnostycznym, gdzie terapia planowana jest indywidualnie dla każdej kobiety przez onkologa klinicznego, co pozwala znacznie skrócić czas oczekiwania na diagnostykę i rozpoczęcie leczenia z 70 dni do 30 dni, tak jak to wynika z tzw. zielonej karty.
Część szpitalna to 28-łóżkowy oddział, który łączy w jednym onkologię kliniczną, chirurgię onkologiczną i ginekologię onkologiczną, zapewniając przy tym opiekę rehabilitacyjną przed- i pooperacyjną oraz opiekę terminalną. Jego zaplecze stanowi blok operacyjny wyposażony w najnowszej generacji gammę kamerę, śródoperacyjne USG, zestaw do histeroskopii i histeroresekcji bipolarnej, ramię C do radiologii śródoperacyjnej, nowoczesny aparat USG z kolorowym Dopplerem i obrazowaniem 3/4 D, cyfrowy system utradźwiękowy USG, system laparoskopowy z technologią obrazowania 3D, nóż harmoniczny i najnowocześniejsze instrumentarium chirurgiczne. Na dostosowanie pomieszczeń, wyposażenie ich w nowoczesny sprzęt oraz zakup aparatury medycznej samorząd województwa mazowieckiego przeznaczył 7 mln zł.
Inwestycja potrzebna Powstanie tak zorganizowanego ośrodka pozytywnie zaopiniowali konsultant krajowy i wojewódzki w dziedzinie onkologii klinicznej oraz konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii onkologicznej i ginekologii onkologicznej. Z entuzjazmem do pomysłu odniosła się Polska Unia Onkologii i Centrum Onkologii w Warszawie, które podpisało nawet porozumienie o dwustronnej współpracy. Całe przedsięwzięcie honorowym patronatem objął sam minister zdrowia.
– Zależy nam przede wszystkim na tym, by pacjentki były przyjmowane w godnych warunkach, leczone szybko i efektywnie, by nie musiały w nieprzyjaznym gąszczu skomplikowanego i niedostępnego systemu poszukiwać swojej szansy. W ramach publicznego systemu służby zdrowia muszą trafić tam, gdzie leczenie jest dla nich zorganizowane w sposób odpowiedzialny – podkreślał ponad rok temu Konstanty Radziwiłł.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami, inwestycja utworzenia Zakładu Onkologii Kobiecej w Centrum Attis spełniła kryteria systemu IOWISZ i uzyskała pozytywną opinię o celowości. W uzasadnieniu decyzji minister zdrowia wskazał m.in., że inwestycja wpływa na niwelowanie różnic w dostępie do świadczeń gwarantowanych w woj. mazowieckim i odpowiada na potrzebę utworzenia nowych ośrodków leczenia nowotworów i chemioterapii. Tak kompleksowa onkologia kobieca (diagnostyka, AOS, leczenie szpitalne, w tym chemioterapia i rekonstrukcja, rehabilitacja, opieka terminalna i psychologiczna) przełoży się na poprawę efektów zdrowotnych na Mazowszu, które w porównaniu do reszty kraju ma obecnie wyższy o 2,6 proc. współczynnik zgonów kobiet z nowotworami złośliwymi. I co ważne, inwestycja w żaden sposób nie jest obarczona ryzykiem niewykorzystania po jej zakończeniu, a ryzyko nieuzyskania finansowania ze środków publicznych nie jest duże ze w względu na zakres inwestycji oraz istniejące potrzeby w zakresie onkologii.
Ale umowy z NFZ nie maNowoczesny zakład w części ambulatoryjnej może pomagać miesięcznie nawet 500 pacjentkom, a w zakresie leczenia szpitalnego przyjąć 220 kobiet i wykonać 50 operacji. Niestety, od ponad roku stoi pusty, bo NFZ nie zawarł kontraktu na jego działalność. Co więcej, nie ogłosił w ogóle konkursu w zakresie kompleksowej onkologii kobiecej, zawierającej w jednym pakiecie onkologii klinicznej, chirurgii onkologicznej i ginekologii onkologicznej. Rozpisał konkurs tylko na jeden element – chirurgię onkologiczną.
– Attis złożył swoją ofertę, ale z góry było wiadomo, że wygra kto inny. I tak też się stało. Attis realizuje jedynie umowę w zakresie chemioterapii – wyjaśnia prezes Masłowski.
Zaistniałą sytuacją w warszawskim Attisie poirytowane są Amazonki, od wielu lat wspierające kobiety po operacji raka piersi, walczące też o poprawę dostępu Polek do szybkiej diagnostyki oraz nowoczesnych metod leczenia i rehabilitacji.
– Wiedząc, ile kobiet w Polsce czeka w kolejce na leczenie onkologiczne i profesjonalną rehabilitację, aż trudno uwierzyć, że ten piękny i doskonale wyposażony za publiczne pieniądze oddział od ponad roku – z powodu braku kontraktu z NFZ – nie przyjął ani jednej pacjentki. Dane epidemiologiczne nie pozostawiają żadnych złudzeń: liczba zachorowań na nowotwory kobiece – zwłaszcza na Mazowszu – będzie rosła, więc chcemy czy nie, polski system ochrony zdrowia musi zmierzyć się z tym problemem, a na kompleksową onkologię kobiecą muszą znaleźć się pieniądze – uważa Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń „Amazonki”, która stoi także na czele Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych.
NFZ: dostępność na optymalnym poziomieMazowiecki Oddział Wojewódzki NFZ twierdzi, że po wejściu w życie sieci szpitali, przeprowadził uzupełniające postępowania konkursowe na takie zakresy świadczeń, które nie zostały w pełni zabezpieczone. A w odpowiedzi na wnioski o zakontraktowanie onkologii kobiecej w Attisie, wskazuje, że zarówno mieszkańcy Warszawy, jak również pozostałych obszarów Mazowsza, mają zapewnioną dostępność do świadczeń onkologicznych na poziomie optymalnym, stosownie do potrzeb oraz możliwości oddziału NFZ. Z tym stwierdzeniem polemizuje Wiktor Masłowski.
– Z sygnałów przekazanych nam przez pacjentki wynika, że w warszawskich placówkach na leczenie onkologiczne czeka się od 2 do 4 miesięcy. Dlatego dziwi mnie fakt, że mazowiecki odział NFZ nie jest zainteresowany poprawą jakości leczenia onkologicznego – mówi Masłowski.
– Jest wprost przeciwnie – twierdzi rzecznik prasowy MOW NFZ Andrzej Troszyński i dodaje: – Warto wiedzieć, że sieciowe szpitale na Mazowszu dysponowały na leczenie onkologiczne kwotą 15 828 713 zł. Po pierwszym kwartale nakłady wzrosły do 19 396 923 zł (wzrost o 25 proc.). Jeśli więc chodzi o pieniądze, to płatnik w miarę posiadanych z naszych składek środków łoży w miarę potrzeb. Odnośnie do oddziału przy Górczewskiej należy podkreślić też i to, że kolejna placówka w Warszawie (lub jej bliskich okolicach) nie rozwiązuje rzeczywistego problemu – poprawy dostępności na Mazowszu do leczenia onkologicznego. Wystarczy, że przytoczę wskaźnik dla Warszawy 2900/10 tys. mieszkańców i dla Mazowsza – 1066/10 tys. mieszkańców – wyjaśnia rzecznik. Podkreśla, że w wyniku konkursów uzupełniających, zgodnie z opinią konsultanta wojewódzkiego, zakontraktowano w trybie konkursów uzupełniających świadczenia z chirurgii onkologicznej w subregionie radomskim i w subregionie siedleckim.
Walka o przetrwanie trwaNa początku października prezes Zarządu Centrum Attis po raz kolejny zwrócił się do dyrektora Mazowieckiego Oddziału NFZ z próbą o uwzględnienie potrzeb pacjentek i skorzystanie z możliwości zawarcia umowy na świadczenia opieki zdrowotnej w trybie rokowań. Marta Milewska, rzeczniczka prasowa Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, zapewnia, że zarówno Centrum Attis, jak i samorząd województwa mazowieckiego robią wszystko, aby utrzymać działalność szpitala w celu zagwarantowania dalszej opieki potrzebującym pacjentkom i utrzymania finansowania świadczeń opieki zdrowotnej.
– Wspólnie zamierzamy dalej przekonywać władze NFZ, iż brak środków na funkcjonowanie Zakładu Onkologii Kobiecej stoi w sprzeczności z dążeniem do zapewnienia świadczeń opieki zdrowotnej na jak najwyższym poziomie oraz prowadzi do marnotrawienia środków publicznych, za które zrealizowano inwestycję – podkreśla rzeczniczka.
Sytuacją szpitala Attis poważnie zaniepokojona jest Wojewódzka Rada Dialogu Społecznego w województwie mazowieckim. W oficjalnym stanowisku przyjętym 13 czerwca 2018 r. WRDS zaapelowała do decydentów o zapewnienie dostępności do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych przez NFZ dla mieszkańców Warszawy na poziomie dotychczas realizowanym przez Centrum Attis oraz umożliwienie pacjentkom korzystania z opieki onkologicznej oferowanej przez Zakład Onkologii Kobiecej.
W ocenie Longiny Kaczmarskiej, przewodniczącej zespołu roboczego ds. ochrony zdrowia WRDS i wiceprzewodniczącej zarządu Forum Związków Zawodowych województwa mazowieckiego, nowocześnie wyposażone Centrum Attis jest przykładem, jak wprowadzenie systemu sieci szpitali, która zakłada finansowanie ryczałtowe jedynie dla placówek spełniających kryteria klasyfikacyjne, skrzywdziło wiele podmiotów w woj. mazowieckim i nie wpłynęło pozytywnie na zabezpieczenie mieszkańców Mazowsza w opiekę medyczną. Uważa też, że konieczne są pilne działania w celu rozwiązania problemu niesprawiedliwego algorymu podziału środków pomiędzy oddziały wojewódzkie NFZ. Obecny zrównuje wszystkie województwa pod względem kosztów świadczenia usług i nie uwzględnia faktu, że Mazowsze jest największym regionem, a na jego terenie funkcjonuje największa liczba szpitali.
Co ciekawe, w onkologii, która jest świadczeniem nielimitowanym, podmioty lecznicze z całego kraju oczekują na zapłatę przez NFZ 266,51 mln zł za okres styczeń – sierpień 2018 r., a na samym tylko Mazowszu aż 106,30 mln zł. Dane te przekazał prezes NFZ Andrzej Jacyna. Jak widać onkologia nie jest jednak wystarczająco zabezpieczona, wbrew twierdzeniom NFZ.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?