Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 34–42/2012
z 21 maja 2012 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wywiad z Mariuszem Urbanem, lekarzem kadry Polski na Euro 2012

Bez kontuzji do sukcesu

Gdy zawodnik doznaje kontuzji podczas meczu, dziennikarze jeszcze przed jego zakończeniem żądają odpowiedzi na pytanie, kiedy wznowi treningi i czy zagra w następnym meczu – zdradza Mariusz Urban, lekarz kadry Polski na Euro 2012.



Co jest Pana większą pasją: medycyna czy futbol?

– Choć w mojej rodzinie nikt lekarzem nie był, ja już w podstawówce wiedziałem, że chcę nim zostać, i to chirurgiem. Może to przez chorobę babci, z którą miałem bardzo dobry kontakt. Studiowałem medycynę w Krakowie i już na drugim roku byłem w kółku chirurgicznym. Urazówka pociągała mnie najbardziej. Niestety, nie udało mi się zatrudnić od razu w jakimś krakowskim szpitalu na oddziale ortopedii, pracowałem więc tam przez półtora roku na wolontariacie. A ponieważ ożeniłem się i spodziewaliśmy się dziecka, zarabiałem jeżdżąc w pogotowiu. Jeśli zaś chodzi o futbol, to muszę przyznać, że długo nie interesował mnie wcale. Z chęcią oglądałem za to mecze siatkówki. Kiedy więc mój obecny ordynator zapytał, czy nie popracowałbym z młodzieżą w Wiśle Kraków, początkowo pomyślałem, że nie chcę pracować w klubie sportowym. Potem jednak doszedłem do wniosku, że to przecież możliwość poznania czegoś innego i zarobienia dodatkowych pieniędzy. Dopiero pracując w Wiśle polubiłem futbol. I choć piłka nożna nie była miłością od pierwszego wejrzenia, stała się moją prawdziwą pasją.

Czy objęcie funkcji lekarza kadry uważa Pan za sukces zawodowy?

–Tak. Ucieszyła mnie ta propozycja i muszę przyznać, że byłem dumny, iż trener Smuda zaufał właśnie mi.

A czy z powodów finansowych jest to również powód do wielkiej radości?

– Nie narzekam. Mam kontrakt z PZPN, który ustala wynagrodzenie za dniówkę. Kiedy jadę na sześciotygodniowe zgrupowanie, moje żona, która pracuje w bibliotece, mówi, że zarabiam tyle, ile wynosi jej roczny dochód. Poza tym mam pół etatu w szpitalu na oddziale i prowadzę własny NZOZ ARTROMED w Krakowie, gdzie robimy ortopedyczne zabiegi chirurgiczne. Oczywiście, rodzina czasem odczuwa, że nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Zwłaszcza że syn ma dopiero 16 lat, a córka 9.

Co należy do obowiązków lekarza kadry?

– Poza wyjazdami na zgrupowania przygotowuję całą logistykę opieki zdrowotnej nad kadrą podczas mistrzostw Europy. Muszę zakupić odżywki, przygotować zaplecze medyczne, urządzić gabinet lekarski. Jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw wszyscy zawodnicy muszą zostać przebadani. Zaplanowałem, że zrobię to na zgrupowaniu w Austrii. Są to podstawowe badania krwi, badania kardiologiczne i ortopedyczne. Będę też zapewniał opiekę podczas meczów i decydował o dopuszczeniu zawodników do gry. Gdyby jednak zaszła konieczność operacji, to już klub będący właścicielem piłkarza decyduje, gdzie się ona odbędzie.

Czego lekarz kadry obawia się najbardziej?

– Lekarz kieruje się zawsze dobrem pacjenta i z tego jest rozliczany. Od lekarza reprezentacji Polski oczekuje się też, że weźmie pod uwagę i to, jaki wpływ będą miały jego decyzje na wynik meczu. Kibice są niezadowoleni, kiedy nie dopuszcza się do gry najlepszych zawodników. Trener nie lubi, jak wypada mu ze składu dobry zawodnik. Sami zawodnicy również chcą grać. Ale czasem trzeba przekonać wszystkich, że inaczej się nie da. Funkcja ta wiąże się również z tym, że decyzje muszą być podejmowane szybko, a każda z nich jest komentowana przez media. Nie wolno się więc mylić. Zwłaszcza że, gdy zawodnik doznaje kontuzji podczas meczu, to dziennikarze jeszcze przed jego zakończeniem żądają odpowiedzi, kiedy wznowi treningi i czy zagra już w następnym.

Jakimi pacjentami są piłkarze?

– Pamiętam, że kiedy zaczynałem pracę z piłkarzami, nawet zrobienie zastrzyku było dla mnie przeżyciem. Ponieważ kluby sprzedają i kupują zawodników, wiadomo, ile oni kosztują. Majstrując przy kimś tak cennym, trzeba uważać, żeby nic nie popsuć. Teraz to minęło. Oczywiście, lekarz zawsze stara się robić wszystko jak najlepiej, ale piłkarz to szczególny rodzaj pacjenta, bo jest własnością klubu. Zdarzało się, że lekarze klubowi byli pozywani do sądu przez klub lub zawodnika. Poza tym piłkarz to pacjent specyficzny. On nie może czekać na diagnozę czy leczenie. Musi to mieć natychmiast. Trzeba więc szybko podejmować konkretne decyzje.

Jakie są relacje między Panem a zawodnikami?

– Jak pacjentów z lekarzem rodzinnym. Zwracają się do mnie z różnymi problemami, nie tylko zdrowotnymi. Czasem mam wrażenie, że znam ich lepiej niż ich żony.

Każdy piłkarz ma jeszcze lekarza klubowego. Wasze interesy mogą być sprzeczne?

– Mogą. Dlatego nawet kontuzjowany czy niezdolny w opinii lekarza klubowego piłkarz musi przyjechać na zgrupowanie kadry i zostać przeze mnie przebadany. Na razie reprezentacja nie grała bardzo ważnych meczy i do tej pory, na szczęście, takich konfliktów nie było.

Czy czuje Pan napięcie przed Euro 2012?

– Tak. Byłem już z zawodnikami na największych stadionach Europy, ale jednak jest napięcie. Chciałbym, aby było jak najmniej kontuzji. Poza tym chciałbym, aby zawodnicy odnieśli jak największy sukces. Atmosfera meczu udziela się też lekarzowi. Jeśli drużyna prowadzi i muszę wejść na boisko opatrzyć kogoś, nie spieszę się. Kiedy jednak przegrywamy, wchodzę rzadziej, no, chyba że ktoś złamie nogę. I jeśli już muszę wejść, to pędzę jak szalony, żeby jak najkrócej wstrzymywać grę.

Lekarza obowiązuje zasada primum non nocere. Czy w przypadku medycyny na usługach sportu wyczynowego jej realizacja jest w ogóle możliwa?

– Szkodzeniem w medycynie sportowej jest używanie środków zabronionych przez Komisję do Zwalczania Dopingu w Sporcie. Wiadome jest bowiem, że podwyższanie wydolności, która przewyższa możliwości sportowca, może zakończyć się zgonem. Dziś nie wolno nawet podawać zawodnikom kroplówek, choć kiedyś nagminnie wspomagano organizm w ten sposób. Oczywiście, sport wyczynowy nie jest normalną eksploatacją organizmu. Dlatego kariera piłkarzy kończy się przed czterdziestką, bo ich kolana czy biodra są wówczas znacznie starsze niż oni. Są zawodnicy, którzy nie doznali zbyt wielu kontuzji podczas swojej kariery, ale i pechowcy, którzy po kilka razy mieli urwany mięsień czy uszkodzony staw.

Dziś w wielu wypadkach o sukcesie sportowców decydują osiągnięcia medycyny, a zatem i pieniądze. Jakimi cudami medycyny Pan dysponuje?

– Jako lekarz reprezentacji Polski mogę sam dokonać wyboru suplementów, odżywek czy decydować o zakupie różnych urządzeń. Mamy najlepsze aparaty, które przyspieszają odkwaszanie mięśni i poprawiają ich ukrwienie. Koszt takiego urządzenia to 11 tys. zł. Inne wpływają na regenerację przeciążonych ścięgien i stawów. Stosujemy wanny wypełnione lodem. Zanurzenie kończyn po meczu i treningu odkwasza mięśnie, działa przeciwzapalnie, wspomaga regenerację. W trakcie meczu w dyspozycji są podstawowe środki opatrunkowe oraz lód. Mam możliwość zszycia rany, zabezpieczenia pierwotnie złamania czy podjęcia akcji reanimacyjnej zawodnika już na boisku.

Czy Pan również uprawia jakiś sport?

– Nie mam czasu. Ale marzę o tym, że kiedyś tak sobie wszystko poukładam, że znajdę więcej czasu dla siebie. I w mojej podkrakowskiej wsi, gdzie mieszkam, będę grał z sąsiadami w piłkę nożną.

Rozmawiała Halina Pilonis


Mariusz Urban, 42 lata, absolwent CM UJ w Krakowie. Jest specjalistą II stopnia w zakresie ortopedii i traumatologii, a także medycyny sportowej. W latach 1997–2009 lekarz Wisły Kraków. Od 2008 roku posiada licencję Komisji Lekarskiej PZPN.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot