Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2018
z 13 grudnia 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Rozmowa z dr. Katarzyną Dzierżanowską-Fangrat:

Bezbronni wobec bakterii

Halina Pilonis

Jeśli nic nie zrobimy, bakterie lekooporne będą zabijać już niebawem więcej ludzi niż nowotwory. Zważywszy, że bakteria dzieli się średnio co 20 minut, a człowiek statystycznie wydaje na świat potomstwo kilka razy w życiu, nie możemy lekceważyć takiego przeciwnika. O tym, dlaczego potrzebujemy narodowej strategii walki z zakażeniami i chorobami zakaźnymi – mówi dr hab. n. med. Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat, konsultant krajowa w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej.




Fot. Thinkstock

Halina Pilonis: Czy bakterie wielolekooporne rzeczywiście stanowią zagrożenie epidemiologiczne?

Katarzyna Dzierżanowska-Fangrat: Szacunki WHO wskazują, że do 2050 r. liczba przypadków śmiertelnych spowodowanych zakażeniami szczepami lekoopornymi może przekroczyć liczbę zgonów z powodu chorób nowotworowych i cukrzycy razem wziętych. Skala i waga problemu jest ogromna, bo w ostatnich kilkunastu latach pojawiły się bakterie oporne na niemal wszystkie (a w skrajnych sytuacjach na wszystkie) dostępne antybiotyki.

H.P.: Jaka jest dziś skala problemu w Polsce i w Europie?

K.D.F.: W Europie najmniej zakażeń bakteriami lekoopornymi notuje się w krajach skandynawskich, Holandii, Islandii i Niemczech, a najwięcej – w Grecji, Włoszech, Rumunii, Portugalii, na Cyprze. Polsce bliżej do krajów o wyższych odsetkach antybiotykooporności.

H.P.: Czy to znaczy, że skandynawscy lekarze i pacjenci racjonalniej stosują antybiotyki?

K.D.F.: W Szwecji, kiedy pacjent ma sezonową infekcję, dzwoni do przychodni, gdzie pielęgniarka instruuje go, aby został w domu i ewentualnie wziął lek przeciwgorączkowy. Jeśli na drugi dzień znowu dzwoni, sugeruje, aby pozostał w domu przez kolejnych kilka dni. Wypisanie antybiotyku następuje w momencie, kiedy naprawdę jest on potrzebny. U nas w ostatnich latach też się to zmienia. Lekarze coraz rozważniej podchodzą do kwestii antybiotykoterapii, a i wielu rodziców coraz częściej pyta, czy dla ich dziecka antybiotyk to konieczność.

H.P.: Jak w Polsce wygląda dynamika zmian lekooporności?

K.D.F.: Nie zmienił się u nas w ciągu ostatnich kilkunastu lat odsetek zakażeń gronkowcem złocistym opornym na metycylinę. Wśród szczepów wywołujących zakażenia inwazyjne – bakteriemię, sepsę, infekcyjne zapalenie wsierdzia – wynosi on około 15%. Wzrosła jednak bardzo oporność enterokoków na wankomycynę. W 2001 r. wśród izolatów inwazyjnych wynosiła mniej niż 1%, a obecnie przekracza 25%. Ma to związek z obserwowanym od kilkunastu lat w naszym kraju wzrostem zakażeń C. difficile i powszechnym stosowaniem wankomycyny doustnie w terapii tych infekcji. W ostatnich 15 latach niemal 2–3 krotnie wzrosła też oporność izolatów inwazyjnych Escherichia coli na cefalosporyny 3. generacji, fluorochinolony i aminoglikozydy. A co najgorsze, w bardzo wielu regionach Polski pojawiły się szczepy pałeczek Enterobacteriacace – głównie Klebsiella, opornych na karbapenemy (wytwarzające różne typy enzymów rozkładających te antybiotyki). Obecnie największy problem dotyczy województw mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i podlaskiego. Według raportu GIS, w 2017 r. w Polsce wystąpiły 63 ogniska epidemiczne zakażeń szpitalnych wywołanych przez te drobnoustroje. U blisko 600 pacjentów w ogniskach stwierdzono zakażenie, a u ponad 300 – kolonizację. Oczywiście całkowita liczba pacjentów zakażonych i skolonizowanych jest znacznie większa. Poza tym mamy problem z opornymi pałeczkami niefermentującymi z rodzajów Pseudomonas i Acinetobacter, zwłaszcza w oddziałach intensywnej terapii. Te ostatnie potrafią być oporne na wszystkie dostępne antybiotyki.

H.P.: Dlaczego tak bardzo niepokoi nas Klebsiella oporna na karbapenemy?

K.D.F.: Ponieważ karbapenemy są lekami bezcennymi, o bardzo szerokim spektrum aktywności i do niedawna były przez nas traktowane jako antybiotyki ostatniej szansy. Oporność na nie pozbawia nas jednego z najskuteczniejszych narzędzi w walce z zakażeniami. Problem z pałeczkami Enterobacteriaceae (w tym Klebsiella) opornymi na karbapenemy polega na tym, że mają bardzo duży potencjał epidemiczny. Łatwo rozprzestrzeniają się w szpitalach, domach opieki. Nosicielstwo w przewodzie pokarmowym osoby skolonizowanej może utrzymywać się przez wiele miesięcy, a nawet lat. Bakterie te są oporne niemal na wszystkie antybiotyki. U pacjentów skolonizowanych występuje bardzo wysokie prawdopodobieństwo rozwoju zakażenia, zwłaszcza w trakcie antybiotykoterapii, a także wysokie ryzyko selekcji oporności na antybiotyki stosowane w leczeniu i zgonu w przebiegu zakażenia, przekraczające nawet 30%.

H.P.: Jakie są konsekwencje tej dynamiki wzrostu lekooporności bakterii?

K.D.F.: Skutkuje to brakiem skutecznych antybiotyków do leczenia zakażeń i zgonami pacjentów. W opublikowanym kilka tygodni temu badaniu przeprowadzonym w krajach europejskich na podstawie tzw. badań punktowych dotyczących zakażeń szpitalnych, oszacowano, że w 2015 r. w Europie doszło do blisko 700 tys. zakażeń wywołanych przez drobnoustroje oporne, z czego ponad 33 tys. pacjentów zmarło z tego powodu. W Polsce liczbę zakażonych przez bakterie oporne w tym okresie szacowano na ponad 41 tys., z czego 2200 chorych zmarło w efekcie zakażenia. Najczęstszym lekooopornym czynnikiem zakażeń i zgonów w 2015 r. w Europie była E. coli oporna na cefalosporyny 3. generacji. Było to około 300 tys. zachorowań i 10 tys. zgonów. Na drugim miejscu był gronkowiec złocisty MRSA, który spowodował 150 tys. zachorowań i 7 tys. zgonów. Bardzo niepokojąca jest również dynamika tych zmian – pomiędzy 2007 r. a 2015 r. liczba zgonów w Europie z powodu zakażeń wywołanych przez bakterie oporne wzrosła średnio 2,5-krotnie. Największy, bo aż 6-krotny wzrost dotyczył zgonów w przebiegu zakażeń wywoływanych przez pałeczki Klebsiella oporne na karbapenemy. Najwięcej przypadków odnotowano w Grecji i Włoszech. Ponad 4-krotnie wzrosła też liczba zgonów na skutek zakażeń wywołanych pałeczką E. coli oporną na cefalosporyny 3. generacji i karbapenemy.

H.P.: Jak możemy to powstrzymać?

K.D.F.: Konieczna jest kontrola zakażeń szpitalnych i racjonalna polityka antybiotykowa. Powinniśmy opracować narodową strategię walki z zakażeniami i chorobami zakaźnymi. Dziś wiele organów i instytucji zajmuje się tymi zagadnieniami, przez co brakuje jednolitej wizji i spójności działań. A to przekłada się na brak efektywności. Byłoby najlepiej, gdyby taka strategia była koordynowana przez jeden organ, np. GIS lub NIZP. W jej ramach należałoby ustalić priorytety działań. Po pierwsze, poprawa kontroli zakażeń szpitalnych, bo to obszar w największym stopniu zagrożony przez narastającą lekooporność drobnoustrojów. A po drugie, przywrócenie zaufania społecznego do szczepień. W obszarze kontroli zakażeń szpitalnych w pierwszej kolejności należałoby zintensyfikować działania o udokumentowanej skuteczności niewymagające wysokich nakładów, takie jak np. programy higieny rąk wśród personelu i pacjentów, czy też wprowadzenie obowiązkowego stanowiska konsultanta ds. antybiotykoterapii w każdym szpitalu, z jasnym określeniem jego kompetencji. Strategia powinna zakładać też działania wymagające zmian systemowych i nakładów finansowych, m.in. zwiększenie liczby lekarzy mikrobiologów. Obecnie liczba lekarzy mikrobiologów w Polsce jest bardzo niewielka, ponieważ ze względu na niejasną rolę tych specjalistów w naszym systemie ochrony zdrowia młodzi lekarze, nie mając gwarancji zatrudnienia, nie wybierają tej specjalizacji. A to właśnie lekarz mikrobiolog jest najlepiej przygotowany do prowadzenia nadzoru nad zakażeniami w szpitalu oraz racjonalnej polityki antybiotykowej. I to właśnie on docelowo powinien być przewodniczącym zespołu ds. zakażeń szpitalnych i konsultantem ds. antybiotykoterapii. Aby zachęcić lekarzy do wybierania tej specjalności, należałoby wpisać mikrobiologię lekarską na listę specjalizacji priorytetowych i finansowo promować szpitale zatrudniające tych specjalistów. Konieczna jest też poprawa dostępności do wiarygodnej diagnostyki mikrobiologicznej i określenie zaleceń w tym zakresie, np. kiedy laboratorium obligatoryjnie powinno być zlokalizowane na terenie szpitala, jaki powinien być maksymalny czas obiegu materiału etc. Potrzebna jest także zmiana systemu raportowania zakażeń oraz zaktualizowanie listy patogenów alarmowych. Byłoby najlepiej, gdyby wszystkie szpitale miały jednolity system elektronicznego zgłaszania zakażeń (raportowanie on-line z dostępem do aktualnych danych), tak by na bieżąco możliwe było śledzenie sytuacji epidemiologicznej w regionie czy w kraju. Efektywna kontrola zakażeń nie będzie również możliwa bez zwiększenia liczby izolatek w szpitalach oraz zwiększenia liczby personelu medycznego.

H.P.: Jak na poziomie szpitala możemy ograniczać zakażenia bakteriami wielolekoopornymi?

K.D.F.: Kluczowe znaczenie ma dobrze działający zespół kontroli zakażeń szpitalnych wspierany przez zarząd szpitala. Ważna jest szybka identyfikacja skolonizowanych i zakażonych pacjentów, m.in. poprzez badania przesiewowe wykonywane w momencie przyjmowania do szpitala. Informacja o wykryciu patogenu alarmowego musi być natychmiast przekazana do oddziału, w którym przebywa pacjent i zespołu zakażeń szpitalnych, ponieważ każda godzina zwiększa ryzyko przeniesienia tego drobnoustroju na innych chorych i wystąpienia ogniska epidemicznego. Czas obiegu informacji ma więc kluczowe znaczenie. Taki pacjent musi natychmiast zostać odizolowany. Niestety, w Polsce mamy problem, ponieważ odsetek sal jednoosobowych w naszych szpitalach jest jednym z najniższych w Europie. Podczas opieki nad pacjentem skolonizowanym lub zakażonym obowiązuje odpowiedni reżim sanitarny, w tym higiena rąk, odzież ochronna, przeznaczony do tego sprzęt i najlepiej przygotowany personel, z czym – niestety– zawsze jest problem. Ważna jest też kontrola środowiska szpitalnego – procesy sterylizacji, dezynfekcji, sprzątania etc.

H.P.: Jak powinna być kształtowana polityka antybiotykowa?

K.D.F.: Zasady stosowania antybiotyków muszą maksymalizować korzyści dla pacjenta i minimalizować ryzyka – te natychmiastowe i odległe. Celem polityki antybiotykowej jest poprawa skuteczności leczenia zakażeń (zmniejszenie powikłań, śmiertelności, skrócenie czasu hospitalizacji), ograniczenie narastania oporności oraz ograniczenie kosztów opieki zdrowotnej. Polityka antybiotykowa musi być określana indywidualnie w każdym szpitalu i uwzględniać jego specyfikę (tj. profil leczonych pacjentów oraz aktualne mapy epidemiologiczne; te ostatnie przedstawiają najważniejsze czynniki etiologiczne zakażeń w danym oddziale / szpitalu i ich aktualną wrażliwość, a w ich tworzeniu kluczową rolę odgrywają dane z laboratorium mikrobiologicznego). W celu opracowania szpitalnej polityki antybiotykowej należy powołać specjalny zespół, który powinien stworzyć szpitalną listę antybiotyków i określić zasady ich stosowania (w tym zasady dostępności), a także opracować zasady diagnostyki i terapii najważniejszych postaci zakażeń występujących w szpitalu (z uwzględnieniem dawkowania i sposobu podawania leków, deeskalacji, terapii sekwencyjnej i czasu trwania terapii). Do zadań zespołu należy także opracowanie wytycznych profilaktyki okołozabiegowej, prowadzenie konsultacji, edukacji personelu, aktywnych audytów antybiotykoterapii i profilaktyki okołozabiegowej oraz ocena skuteczności działań podejmowanych w zakresie szpitalnej polityki antybiotykowej.

H.P.: Jak tworzyć szpitalną listę antybiotyków?

K.D.F.: Wybierając antybiotyki, które znajdą się na liście szpitalnej i określając wskazania do ich stosowania, poza wynikami badań naukowych dotyczących ich skuteczności i bezpieczeństwa w określonych postaciach zakażeń i profilaktyce (które można znaleźć w międzynarodowych czy krajowych wytycznych), należy uwzględnić własne (szpitalne) dane epidemiologiczne o wrażliwości drobnoustrojów oraz aktualne priorytety szpitala (tj. np. konieczność oszczędzania pewnych antybiotyków do terapii ratunkowej).

H.P.: Czy przemysł farmaceutyczny podejmuje wyzwania związane z pojawianiem się coraz bardziej opornych bakterii? Czy pojawiają się nowe leki?

K.D.F.: W Polsce pojawiły się w ostatnich latach dwa nowe antybiotyki aktywne wobec opornych bakterii Gram-ujemnych. Ceftazydym-awibaktam zarejestrowany do leczenia powikłanych zakażeń wewnątrzbrzusznych, powikłanych zakażeń układu moczowego i szpitalnego zapalenia płuc. Jest on aktywny wobec bakterii wytwarzających niektóre karbapenemazy, jednak nie te najbardziej obecnie w Polsce problematyczne, tj. metalobetalaktamazy (wytwarzane m.in. przez Klebsiella NDM/New Delhi). Drugi to ceftolozan-tazobaktam zarejestrowany do leczenia powikłanych zakażeń wewnątrzbrzusznych i powikłanych zakażeń układu moczowego – aktywny m.in. wobec wielu opornych szczepów Pseudomonas (w tym opornych na karbapenemy w mechanizmie innym niż wytwarzanie karbapenemaz). Mamy też nowe leki aktywne wobec bakterii Gram-dodatnich: tedizolid – o aktywności takiej samej jak linezolid, ale lepszym profilu bezpieczeństwa, ceftarolinę – jedyny beta-laktam dostępny w Polsce aktywny wobec MRSA (jest on również aktywny wobec paciorkowców, w tym pneumokoków opornych na penicylinę i cefalosporyny 3. generacji). Kolejne to fidaksomycyna – aktywna wobec C. difficile oraz dalbawancyna – lipoglikopeptyd o bardzo długim okresie działania, wykazujący działanie wyłącznie wobec bakterii G(+), w tym lekoopornych, m.in. MRSA – zarejestrowany do leczenia powikłanych zakażeń skóry i tkanek miękkich. Okres półtrwania tego leku wynosi około 14 dni, więc może być podawany jednorazowo lub dwukrotnie w odstępie 7 dni w postaci iniekcji dożylnej. Badania efektywności kosztowej prowadzone w krajach Europy Zachodniej wskazują, że mimo wysokiej ceny, terapia tym antybiotykiem obniża całkowity koszt leczenia, ponieważ umożliwia szybsze wypisanie pacjenta ze szpitala lub prowadzenie leczenia całkowicie w trybie ambulatoryjnym (lub w warunkach szpitalnego oddziału ratunkowego), co ma jeszcze jedną dodatkową zaletę – zmniejsza ryzyko wystąpienia zakażenia szpitalnego.

H.P.: Kiedy należy rozważyć oznaczanie wrażliwości drobnoustrojów na leki, które nie znajdują się w rutynowo wykonywanych testach?

K.D.F.: Przede wszystkim wtedy, gdy wśród leków, na które oznaczono wrażliwość nie ma takiego, który można by bezpiecznie zastosować ze względu na oporność, nadwrażliwość, działania uboczne czy interakcje. Warto to zrobić także wtedy, gdy np. lek spoza szpitalnej listy antybiotyków byłby w danej sytuacji bardziej optymalny, np. ze względu na węższe spektrum aktywności. Na przykład, gdyby w zakażeniu skóry o etiologii MRSA z jakiegoś powodu trzeba by dokonać wyboru między tygecykliną a dalbawancyną, bardziej racjonalne byłoby zastosowanie dalbawancyny. W przeciwieństwie do tygecykliny ma ona znacznie węższe spektrum aktywności, więc w takim przypadku chodziłoby o oszczędzanie tygecykliny dla zakażeń, w których bywa lekiem ostatniej szansy, np. zakażeń wywoływanych przez pałeczki Enterobacteriacae wytwarzające karbapenemazy.

H.P.: Jak często powinny być aktualizowane wytyczne leczenia zakażeń?

K.D.F.: Co do zasady, nie rzadziej niż co 5 lat. Wiele międzynarodowych wytycznych opatrzonych jest klauzulą, że dane zalecenia automatycznie tracą ważność po 5 latach lub wcześniej, jeśli w tym czasie pojawią się nowe. Czytając zalecenia warto zwracać na to uwagę, ponieważ w medycynie, także w zakażeniach, zmiany zachodzą bardzo szybko. Natomiast wewnętrze zalecenia szpitalne – nie rzadziej niż co 2 lata, z uwzględnieniem zmian lokalnej lekowrażliwości.

H.P.: W jaki sposób należy podchodzić do problemów, które nie są opisane w wytycznych i rekomendacjach? Czym powinien kierować się mikrobiolog i klinicysta w przypadku podejrzenia nietypowego zakażenia, które niesie zagrożenia życia w sytuacji, kiedy nie istnieją wytyczne dotyczące jego diagnostyki i leczenia?

K.D.F.: Przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Naszym celem jest ratowanie życia i zdrowia. W przypadku braku danych lub rejestracji dotyczących zastosowania określonego antybiotyku w danym zakażeniu, pomocne jest określenie lekowrażliwości. Jeśli dany antybiotyk jest jedynym, który wykazuje aktywność wobec określonego drobnoustroju, to bez względu na brak wytycznych może być stosowany w terapii ratunkowej.

H.P.: W jaki sposób racjonalna antybiotykoterapia wspiera racjonalizację kosztów leczenia poprzez skracanie długości pobytu szpitalnego, redukcję odsetka zakażeń wewnątrzoddziałowych?

K.D.F.: Istnieje wiele badań, które wskazują, że racjonalna polityka antybiotykowa ogranicza częstość zakażeń C. difficile, zmniejsza częstość kolonizacji i zakażeń wywoływanych przez bakterie oporne oraz śmiertelność pacjentów, a tym samym ogranicza koszty terapii. Warto też pamiętać, że – wbrew ciągle jeszcze częstemu myśleniu – stosowanie antybiotyków paradoksalnie zwiększa, a nie zmniejsza ryzyko zakażenia u pacjenta. Dzieje się tak, ponieważ antybiotyki powodują długotrwałe, a w niektórych przypadkach nieodwracalne uszkodzenie mikrobiomu człowieka, który należy do najskuteczniejszych mechanizmów obronnych przed zakażeniami.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot