Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2013
z 21 lutego 2013 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Boję się chodzić do lekarza

Iwona Schymalla: W styczniowym numerze miesięcznika „Służba zdrowia” jeden z ekspertów powiedział, że pacjenci traktowani są w Polsce jak „worek kartofli”. Jak z Pana perspektywy wygląda standard opieki nad pacjentami w Polsce?



Prof. Jacek Hołówka: – Kilka razy w moim życiu, właśnie jako pacjent, czułem się podobnie. Kiedy przypominam sobie czasy „realnego socjalizmu”, to myślę, że korzystanie ze służby zdrowia było wówczas o wiele prostsze. Można było szybko znaleźć pomoc w sytuacjach wymagających natychmiastowej reakcji. Istniejące wtedy prywatne kliniki nie były nastawione na zarabianie pieniędzy w takim stopniu jak dzisiaj. Dziś lekarze sami sobie wyznaczają standardy pracy. Nie ma właściwie żadnej kontroli nad tym, co robią. Skargi traktowane są jako niewiarygodne, a nad działaniami lekarzy nie ma skutecznej kontroli publicznej. Dziś lekarze starają się nie być zbyt aktywni. Ich strategia jest zdecydowanie defensywna. Przypomina mi się znany serial „Dr House”. Ten film to bardzo trafne socjologiczne spojrzenie na dysfunkcję systemu opieki zdrowotnej w USA. Dr House w przypadku co drugiego pacjenta po krótkiej rozmowie idzie do niego do domu, bo przypuszcza, że przyczyną jego dolegliwości mogą być infekcje związane z zawilgoceniem powietrza, złym odżywianiem i innymi wadliwymi parametrami jego najbliższego otoczenia. W Polsce żaden lekarz nigdy by tak nie postąpił, bo przytłoczony jest obowiązkami niemającymi nic wspólnego z leczeniem. Ja osobiście boję się chodzić do lekarza, czuję, że jestem wtedy wmontowany w instytucję w 100 proc. biurokratyczną.

Skąd w opinii Pana Profesora bierze się takie podejście lekarzy w Polsce do swoich obowiązków?

– Jeszcze 20 lat temu lekarze mieli w Polsce bardzo wysoki prestiż społeczny. Ich praca budziła szacunek. Lekarz to był człowiek z wyższym wykształceniem, które miało w sobie coś tajemniczego. Lekarze dbali o swoją reputację, nie chcieli być urzędnikami i biurokratami. Bardzo dbali o to, aby w oczach pacjenta być ludźmi odpowiedzialnymi. Dziś lekarz często traktuje pacjenta jak zepsutą maszynę, którą powinien naprawić przy użyciu dostępnej wiedzy.

Kluczowe pytanie bioetyki to – jak w systemie ochrony zdrowia sprawiedliwie dzielić pieniądze, których jest zawsze za mało? Czy jest odpowiedź na to pytanie?

– Trzeba raz na zawsze skończyć z myśleniem, komu zabrać, a komu dać. W Polsce system ochrony zdrowia nie jest ani państwowy, ani prywatny, ani publiczny. To mieszanina wielu chaotycznych działań W normalnie działającym systemie jego praca powinna być natychmiastową reakcją na oczekiwania pacjenta. Przypomnijmy sobie całkiem niedawne czasy, kiedy w sklepie sprzedawczyni dawała nam do zrozumienia, że my jesteśmy petentem, a ona panią naszego losu. Dziś zaskakująco często mamy podobne wrażenie, odwiedzając gabinety lekarskie. Właściwie pacjent nie ma do dyspozycji żadnego narzędzia, które mogłoby wymusić na lekarzu szybką, fachową i kompetentną usługę. A przecież jest tyle doskonałych wzorców, które można zastosować w Polsce. Po pierwsze – ostra konkurencja pomiędzy instytucjami medycznymi. Istnieją trzy strony: ubezpieczyciel, świadczeniodawca i klient, a ubezpieczenie ma charakter konkurencyjny. Każdy może zapisać się do wybranej przez siebie kasy chorych. Jeśli jest niezadowolony, idzie do innej. A kasa chorych musi działać tak, aby pacjent chciał w niej zostać. Wszystkim trzem stronom opłaca się, aby ten system działał. Drugi pomysł to tworzenie specjalistycznej opieki medycznej w instytucjach typu militarnego: wojsko, policja, kliniki rządowe. Taką wysoce specjalistyczną opieką objęta jest tylko część obywateli, ale musimy przyznać, że dziś profesjonalną opieką medyczną objęty jest niewielki odsetek Polaków. Kluczową sprawą jest rozwiązanie Narodowego Funduszu Zdrowia. Jak długo będzie istniał, tak długo opieka w Polsce będzie na marnym poziomie.

Lekarze mają coraz lepsze kwalifikacje, dostęp do nowoczesnych terapii i urządzeń medycznych. Skutecznie ratują życie pacjentów, ale już mało kto troszczy się o dalszą opiekę nad chorymi.

– Ja bym tego nie krytykował. Trajektoria losów pacjenta wobec systemu tak właśnie wygląda. Opieka nad osobami przewlekle chorymi, nad rekonwalescentami jest usługą paramedyczną. To, co bardzo ważne, to zatrudnienie w sektorze medycznym nowych ludzi, którzy wzmocniliby system. W USA 15 osób pracuje na jednego lekarza, pacjent najpierw spotyka się z pracownikiem recepcji, który rejestruje jego podstawowe dane, potem pielęgniarka wykonuje podstawowe analizy, wstępne badania robi lekarz praktykant, a dopiero na końcu, dysponując pełną dokumentacją, z pacjentem spotyka się lekarz. W Polsce lekarz poświęca 70 proc. swojego czasu na działania biurokratyczne.

Jedna z zasad, którymi powinien kierować się lekarz, to szacunek dla autonomii pacjenta, a więc szanowanie jego prawa do rezygnacji z leczenia. Jak to pogodzić z powinnością ratowania życia i zdrowia?

– Lekarz ma zawodowy obowiązek, żeby ratować życie, kiedy pacjent jest nieprzytomny, kiedy nie może decydować o sobie. Nie ma takiego prawa w stosunku do człowieka dorosłego i przytomnego. Każdy lekarz musi przedstawić swojemu pacjentowi możliwe warianty leczenia i ich konsekwencje. Wybór konkretnej terapii powinien być zawsze wypadkową decyzji pacjenta i lekarza. Bardzo często zapominamy, że człowiek w sytuacji choroby pozostaje nadal człowiekiem. Instytucje medyczne chcą nam narzucić nową rolę. Rolę pacjenta. Pamiętajmy, że przedłużanie życia pacjenta i uporczywe stosowanie terapii, choć on tego nie chce, jest nieetyczne. Zdarza się, że osobiste poglądy lekarzy rzutują na ich praktykę medyczną. To niedopuszczalne. Jeśli lekarz jest katolikiem i stosuje zasady swojej wiary w praktyce medycznej, powinien napisać na drzwiach swojego gabinetu: „Tu leczymy lekami i modlitwą”.

Jakie jest Pana zdanie na temat etycznych aspektów „testamentu życia”, a więc spisanej zgody lub sprzeciwu wobec dalszego leczenia, gdy pacjent sam nie może podjąć decyzji?

– Jestem wielkim zwolennikiem takiego rozwiązania. Nie rozumiem też burzliwych dyskusji wokół tego tematu. Każdy ma prawo decydować, jak długo chce żyć i jak długo chce być leczony. Nie możemy żądać, aby pacjent był leczony w sposób, którego nie akceptuje. Zadaniem lekarza jest doprowadzenie pacjenta do sprawności i zdrowia. Jeśli lekarz nie może tego zrobić, to jedynym celem jego działań medycznych może być łagodzenie bólu i cierpienia. Dobry lekarz chce współpracować z pacjentem, nie chce być wobec niego paternalistyczny. Pacjent, który spisuje „testament życia”, nie chce stawiać dobrego lekarza w dwuznacznej sytuacji. Trzeba podkreślić, że zdanie osób najbliższych pacjentowi powinno być zdecydowanie wiążące dla lekarza.

Eutanazja to słowo, które wzbudza skrajne emocje. Jakie jest zdanie profesora etyki na ten temat?

– Przeciwnikami eutanazji są osoby, które powołują się na religię katolicką. Bardzo często przywołują słowa św. Tomasza z Akwinu. Zupełnie nieadekwatnie. Św. Tomasz z Akwinu mówił: „Każda żywa istota ma naturalną skłonność do chronienia swojego życia”. Naturalna skłonność to ta, która występuje najczęściej, przychodzi nam od razu do głowy, kieruje naszym postępowaniem. Ale prawo natury nie jest naszym obowiązkiem. Jeśli mamy tendencję do tańczenia, to nie znaczy, że mamy obowiązek tańczenia, to błąd logiczny. Ale jest też inny pogląd – św. Augustyna. Według niego każda forma życia jest doskonała, bo stworzona jest przez Boga. Moim zdaniem każdy katolik, który zastanawia się nad kwestią eutanazji może wybrać między św. Augustynem a św. Tomaszem z Akwinu. Dodam tylko, że jeden z papieży, Leon XIII, powiedział: „Nie ma w pismach Tomasza z Akwinu żadnego błędu teologicznego”.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot