Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–32/2023
z 30 marca 2023 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Chcę zjednoczyć i uaktywnić diagnostów

Ewa Szarkowska

Rozmowa z Moniką Pintal-Ślimak, nowo wybraną prezes Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych.




Ewa Szarkowska: Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować na stanowisko prezesa KRDL?

Monika Pintal-Ślimak:
To świadoma decyzja wynikająca z potrzeby wzięcia odpowiedzialności za nasz samorząd zawodowy. Od ponad 20 lat działam na rzecz środowiska diagnostów laboratoryjnych. Nie ukrywam, że istotny wpływ na tę decyzję miała rozmowa z moim mentorem dr. Henrykiem Owczarkiem, pierwszym prezesem Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, z którym pozostajemy w ciągłym kontakcie. To on nauczył mnie patrzenia na samorządność i dobro wspólne. Zawsze starałam się być blisko diagnostów, wspomagać ich, dzieląc się swoją wiedzą specjalistyczną i doświadczeniem jako kierownik specjalizacji i jako audytor Polskiego Centrum Badań i Akredytacji. Przez ostatnie 4 lata w samorządzie zawodowym diagnostów pełniłam funkcję wiceprzewodniczącej komisji rewizyjnej KIDL. Do startu w wyborach zachęcili mnie także młodzi diagności, którzy stworzyli Stowarzyszenie Medycznych Aktywistów Laboratoryjnych. Miałam też wsparcie związków zawodowych, którym pomagałam wcześniej w walce o dobre zapisy ustawy o medycynie laboratoryjnej. Uznałam więc, że jest to najwłaściwszy moment, w którym mamy szansę czegoś dokonać, zrealizować swoje pomysły i wziąć za nie odpowiedzialność.

E.S.: Nowo wybrana Krajowa Rada Diagnostów określiła kierunki działalności Izby na najbliższe 4 lata. Czy są one zbieżne z Pani programem, który zaprezentowała Pani delegatom na zjazd?

M.P.Ś.:
Strategiczne decyzje programowe na najbliższą kadencję podjął już Krajowy Zjazd Diagnostów Laboratoryjnych i są one całkowicie zbieżne z moimi deklaracjami. Głównym celem jest podniesienie rangi zawodu diagnosty laboratoryjnego w systemie ochrony zdrowia i przestrzeni publicznej. Wzmocnieniu roli diagnosty na pewno sprzyjałoby poszerzenie uprawnień diagnosty poprzez wprowadzenie do ustawy o medycynie laboratoryjnej porady diagnostycznej udzielanej przez specjalistów z diagnostyki laboratoryjnej, która w naszej opinii stanowiłaby olbrzymie wsparcie dla lekarza i dla pacjenta. To jedno z wielu rozwiązań, o którym dziś dyskutujemy.

E.S.: Na czym to poszerzenie kompetencji miałoby polegać?

M.P.Ś.:
Chodzi o to, żeby diagnosta laboratoryjny w przypadku pojawienia się na przykład niepokojących wyników, mógł dodatkowo zlecić badania bez konieczności czekania na zlecenie lekarskie. Diagnosta mógłby udzielać takiej porady diagnostycznej zarówno pacjentowi, który ma wykonywane badania w trybie ambulatoryjnym, jak również mógłby pomagać lekarzowi poprzez udział w zespołach terapeutycznych, które są organizowane w szpitalu. Takie rozwiązanie to przykład, jak efektywnie możemy wykorzystać szeroką wiedzę diagnostów, zdobytą na studiach medycznych i w ramach kształcenia podyplomowego. Oczywiście jesteśmy otwarci na dyskusję o dokształcaniu i rozwijaniu wiedzy, by w jeszcze większym stopniu wspierać lekarzy i pacjentów. Jestem przekonana, że takie rozwiązanie odciąży lekarzy i zdecydowanie skróci ścieżkę diagnostyczną pacjentów, zwłaszcza tych ambulatoryjnych, skazanych obecnie na wizyty u lekarza w celu uzyskania skierowania na badania, interpretacji wyników, ewentualnie kolejnego skierowania w celu poszerzenia diagnostyki. Zgłaszając pomysł takiej porady korzystamy z doświadczeń wynikających z wdrażania porady farmaceutycznej w ramach opieki farmaceutycznej.

E.S.: O ustawę o medycynie laboratoryjnej diagności walczyli wiele lat, więc kiedy została uchwalona, wydawało się, że to wielki sukces całego środowiska. Krajowy Zjazd uwypuklił jednak, że opinie w tej sprawie są podzielone.

M.P.Ś.:
Na zupełnie nową ustawę regulującą zasady wykonywania zawodu diagnosty laboratoryjnego i zasady organizacji i działania samorządu diagnostów laboratoryjnych czekaliśmy rzeczywiście wiele lat i cieszymy się, że w końcu udało się tego dokonać. I to jest na pewno w dużej mierze zasługa Aliny Niewiadomskiej, prezes KRDL minionej kadencji. W przyjętej we wrześniu 2022 roku ustawie o medycynie laboratoryjnej pojawiły się bardzo oczekiwane przez środowisko przepisy o prawie diagnosty do 6 dni płatnego urlopu szkoleniowego, finansowaniu z budżetu państwa specjalizacji oraz możliwości wykonywania zawodu w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, jako indywidualna praktyka diagnosty laboratoryjnego wyłącznie w zakładzie leczniczym na podstawie umowy z tym podmiotem, a także w formie spółki cywilnej, spółki jawnej albo spółki partnerskiej jako grupowa praktyka diagnostów laboratoryjnych. Bardzo się z tego cieszymy. Otwarcie jednak mówimy, że ostateczny kształt tej ustawy nie jest dla nas satysfakcjonujący. Dużym rozczarowaniem dla środowiska jest brak w ustawie zapisów dotyczących porady diagnostycznej, o której już wcześniej wspomniałam. Oczekiwaliśmy również, że nowa ustawa określi dokładnie, że w laboratoriach diagnostycznych może pracować tylko osoba, która kończyła studia wyższe na kierunku analityka medyczna lub medycyna laboratoryjna i uzyskała tytuł magistra. Tymczasem w ustawie znalazły się przepisy przejściowe, które zapewniają aż do roku 2028 szeroki dostęp do zawodu diagnosty osobom m.in. po biologii, chemii, biotechnologii pod warunkiem, że odbędą studia podyplomowe. To bardzo długi okres przejściowy i to jest duża niedoskonałość tej ustawy. Także dlatego, że każdego roku kierunek analityka medyczna lub medycyna laboratoryjna na polskich uczelniach medycznych kończy kilkaset osób. To w zupełności powinno wystarczyć.

E.S.: Ale wielu absolwentów nie wchodzi do zawodu…

M.P.Ś.:
I dlatego bardzo leży mi sercu ułatwienie startu i wspieranie rozwoju zawodowego młodych diagnostów. W prezydium KRDL mamy przedstawicieli środowiska młodych diagnostów, skarbnik i sekretarz to są młode osoby, wywodzące się ze stowarzyszeń studenckich oddziałów medycyny laboratoryjnej i utrzymujące cały czas kontakt z tymi środowiskami. Chcemy wykorzystać ten potencjał, by wspierać studentów, a absolwentów zachęcać, żeby wchodzili do zawodu. Chcielibyśmy wpływać na to, aby studenci analityki medycznej mogli korzystać ze wsparcia stypendialnego, tak jak studenci kierunków lekarskich. Chcemy spotykać się z rektorami uczelni, żeby dyskutować o problemach kształcenia i wchodzenia nowej kadry do zawodu. Obecnie młode osoby, które podejmują pracę w zawodzie, nie mają praktycznie żadnego wsparcia i to też chcielibyśmy zmienić.

E.S.: W ostatnich latach KIDL włączyła się do walki o płace diagnostów, podejmując współpracę ze związkami zawodowymi. Czy współpraca ze związkowcami będzie kontynuowana?

M.P.Ś.:
W obecnej kadencji jesteśmy jak najbardziej za tym, żeby kontynuować współpracę ze związkami zawodowymi i myślę, że będzie się ona nam dobrze układać. Jednym z wiceprezesów KRDL jest przewodnicząca Związku Zawodowego Pracowników Medycznych Laboratoriów Diagnostycznych Karolina Bukowska-Strakova. Będziemy się starali wypracować wspólne stanowiska, oczywiście zdając sobie sprawę z różnych zadań i funkcji samorządu, który zajmuje się zawodem, a związkiem zawodowym, który zajmuje się pracownikiem.

E.S.: Czy obecna ustawa o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia jest Pani zdaniem zadowalająca?

M.P.Ś.:
Jest to na pewno krok w dobrym kierunku, bo w końcu diagności laboratoryjni zostali docenieni. Są jednak kwestie, które wymagałyby szybkiego doprecyzowania w nowelizacji ustawy. Będziemy dążyć do wyeliminowania sytuacji, w której specjalista diagnostyki laboratoryjnej jest degradowany tylko dlatego, by móc wypłacać mu niższe wynagrodzenie, tak jak to ma miejsce dzisiaj. Uważam, że w tej sprawie samorząd powinien jak najbardziej podjąć działania, bo tu już mówimy nie tylko o pracowniku, ale o degradacji funkcji i roli specjalistów. Dalsze utrzymywanie takiej sytuacji nie będzie zachęcać diagnostów do podejmowania trudu specjalizacyjnego, skoro obecni specjaliści kształcili się za swoje pieniądze, bo wcześniej nie było finansowania specjalizacji z budżetu państwa. Wykonywali swoje czynności na określonych stanowiskach, a w tej chwili dostają informacje, że nie dostaną wynagrodzenia zgodnie ze swoimi kwalifikacjami i kompetencjami. To jest rola samorządu zawodowego, żeby o takie przepisy doprecyzowujące zawalczyć. I takie działania będziemy podejmować.

E.S.: Przez wiele lat samorząd diagnostów zabiegał o zbudowanie systemu publicznego nadzoru nad jakością laboratoriów diagnostycznych. Resort zdrowia w projekcie nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne zaproponował, by taki jednolity nadzór sprawował Główny Inspektor Farmaceutyczny. Dlaczego diagności nie zgadzają się na takie rozwiązanie?

M.P.Ś.:
Mamy bardzo dobre standardy jakości w medycznych laboratoriach diagnostycznych, co potwierdzają między innymi wyniki audytów Centrum Monitorowania Jakości. Jako samorząd zawodowy diagnostów widzimy potrzebę kontroli laboratoriów i jakości badań diagnostycznych, którą zapewniają już obecnie wizytatorzy KRDL, konsultanci wojewódzcy i krajowi, inspekcja sanitarna, centralny Ośrodek Badania Jakości w Diagnostyce Laboratoryjnej w Łodzi i Centralny Ośrodek Badania Jakości w Diagnostyce Mikrobiologicznej w Warszawie. Co warto podkreślić, jeśli przeprowadzona jest akredytacja szpitala, to właśnie laboratoria uzyskują największą liczbę punktów za spełnienie standardów jakościowych spośród komórek organizacyjnych szpitali. Jeżeli jednak ma powstać Inspektorat Medycyny Laboratoryjnej, czyli jednolita jednostka dbająca o nadzór nad jakością badań laboratoryjnych, to powinna być ona całkowicie niezależna od Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Kwestia ta powinna być uregulowana w ustawie o medycynie laboratoryjnej, a nie być elementem działania inspekcji farmaceutycznej, której zadaniem jest kontrola przestrzegania prawa farmaceutycznego przez apteki i hurtownie.

E.S.: W swoim liście otwartym do diagnostów napisała Pani, że bardzo zależy Pani na odbudowaniu relacji diagnostów z samorządem zawodowym. Co konkretnie miała Pani na myśli?

M.P.Ś.:
Katalog aktywności służących odbudowie relacji diagnostów z samorządem jest bardzo szeroki. Począwszy od kwestii zaufania, przez transparentne działania, po bieżące zaangażowanie. Będę zachęcała moje koleżanki i kolegów do kandydowania w wyborach delegatów na przyszły krajowy zjazd. Niestety, bardzo mała część diagnostów aktywizuje się dziś w tym zakresie. Nasi członkowie nie są tym w dużym stopniu zainteresowani, co przekłada się na bardzo niską frekwencję w wyborach naszego samorządu. Jestem przekonana, że większe zaangażowanie zaowocuje wzrostem jakości i liczby podejmowanych przez nas aktywności. Zależy mi także bardzo, by każdy diagnosta miał świadomość po co jest samorząd i dlaczego warto się w niego angażować. I myślę, że mamy tu pierwsze sukcesy. Krajowa Rada powołała już merytoryczne komisje i zespoły, które w ramach Izby będą współpracować. Był duży odzew, co mnie bardzo cieszy, bo ludzie chcą się angażować, widzą potrzebę współdziałania. Liczę więc na to, że te osoby się zaktywizują, będą pracować w swoich regionach, a następnie kandydować na zjazd i do władz samorządu. Zależy mi również bardzo, aby siedziba KIDL w Warszawie była postrzegana jako otwarty na wszystkich diagnostów dom. To ich siedziba – ważne, by czuli, że mogą tu przyjechać, porozmawiać, żeby to było miejsce żywych dyskusji o przyszłości naszego samorządu. Kolejne działanie, które zamierzam realizować to tak zwane spotkania w terenie. Moje pierwsze spotkanie w Wielkopolsce udowodniło, że diagności w regionach tego potrzebują.

E.S.: Czy rozważacie utworzenie oddziałów w regionalnych na wzór innych izb zawodów medycznych?

M.P.Ś.:
W porównaniu do innych samorządów zawodowych zawodów medycznych, jesteśmy małą grupą zawodową, ale mamy przedstawicieli regionalnych w KRDL. Niewykluczone, że może w przyszłości w dużych ośrodkach powstaną oddziały regionalne, ale teraz jednak chcielibyśmy wzmocnić rolę przedstawicieli regionalnych w KRDL i te osoby będziemy chcieli zaktywizować, namawiać, żeby bardziej skupiały diagnostów w danym województwie i reprezentowały diagnostów w różnych gremiach działających na szczeblu wojewódzkim.

E.S.: Jak samorząd diagnostów ocenia uchwaloną przez Sejm ustawę o bezpieczeństwie pacjenta i jakości w ochronie zdrowia?

M.P.Ś.:
Braliśmy udział w procesie konsultacji, zgłaszając propozycje poprawek. Jako samorząd powinniśmy mieć głos w sprawie jakości, zwłaszcza, że jakość wykonywanych badań przekłada się na jakość diagnozy i leczenia. Żeby  jakość była jak najwyższa, muszą te rozwiązania dotyczące standardów jakości, w tym dla laboratoriów, proponować osoby, które są specjalistami w tej dziedzinie. Zabiegaliśmy, o to by w radzie akredytacyjnej byli przedstawiciele naszego samorządu. To jest bardzo ważne, ponieważ standardy jakości, które w tej chwili były w centrum monitorowania jakością również obejmuje działalność medycznych laboratoriów diagnostycznych. Dyskusyjne w tym projekcie jest przeniesienie zadań Centrum Monitorowania Jakości do NFZ. Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych zapoznała się też z projektem ustawy zaproponowanym przez Naczelną Radę Lekarską. W przyjętym stanowisku KRDL poparła inicjatywę NRL o przyjęciu ustawy o systemie rejestracji zdarzeń niepożądanych i systemie kompensacji zdarzeń medycznych według projektu Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 27 stycznia 2023 roku. Krajowa Rada Diagnostów Laboratoryjnych popiera również inicjatywę zmierzającą do zapewnienia monitorowania zdarzeń niepożądanych oraz kształcenia personelu podmiotów leczniczych w zakresie zapobiegania zdarzeniom niepożądanym.

E.S.: Wyzwaniem na dziś dla samorządu diagnostów jest realizacja projektu unijnego, który zakłada wydanie do końca tego roku 25 mln zł na przeprowadzenie szkoleń online i stacjonarnych dla kilku tysięcy diagnostów. Dacie radę?

M.P.Ś.:
Jako samorząd ogromnie się cieszymy, że taka możliwość istnieje i że diagności będą mogli skorzystać z tych szkoleń. Program jest bardzo ciekawy. Jest nawet moduł prawny, więc na pewno każdy diagnosta znajdzie coś dla siebie. Przewidziane są także praktyczne szkolenia, które będą prowadzone na uczelniach w poszczególnych regionach. Oczywiście, jak zawsze w przypadku tak dużych projektów, mówimy o dużym wyzwaniu. Ale skala przedsięwzięcia motywuje nas do intensyfikacji działań, żeby rzetelnie je przeprowadzić do końca tego roku. W tym celu rozmawiamy z Ministerstwem Zdrowia i uczelniami, żeby zoptymalizować program szkoleniowy i zwiększyć szanse powodzenia tego projektu. W tej chwili mamy już 3 tysiące zgłoszeń na 4,5 tysiąca. Na pewno dodatkową zachętą jest to, że udział w tym projekcie pozwala diagnoście uzyskać 28 punktów edukacyjnych, zwłaszcza że rozpoczął się nowy 5-letni okres rozliczeniowy. Jesteśmy grupą zawodową, która naprawdę bardzo lubi zdobywać wiedzę. We wszystkich naukach medycznych ta wiedza bardzo szybko się zmienia, więc czujemy potrzebę dokształcania się, wynikającą z odpowiedzialności za wykonywanie swojej pracy zgodnie z najnowszymi osiągnięciami nauki.

E.S.: Ostatni zjazd krajowy potwierdził, że w środowisku widoczny jest mocny podział na diagnostów z laboratoriów publicznych i niepublicznych. Problem ten dostrzegała Pani poprzedniczka, ale nie udało się go rozwiązać. To jest chyba duże wyzwanie, nie wiem czy nie największe, dla prezesa KRDL tej kadencji?

M.P.Ś.:
Moją rolą jest reprezentowanie wszystkich diagnostów laboratoryjnych, dlatego kluczowe dla mnie są dobre relacje, współpraca, transparentność i aktywna komunikacja. Nie są to dla mnie tylko słowa. Przez wiele lat współpracowałam i chciałabym dalej współpracować ze związkami zawodowymi. Mam także nadzieję, że wkrótce będziemy mogli poinformować o podjęciu bliskiej i owocnej współpracy z uczelniami prowadzącymi kształcenie na kierunku analityka medyczna, samorządami studenckimi oraz towarzystwami naukowymi, skupiającymi przedstawicieli naszego zawodu. W procesie współpracy kluczowe jest zbudowanie zaufania. Bez tego nie uda nam się skutecznie adresować naszych potrzeb i postulatów na forum publicznym. To zaufanie wykuwa się w ciężkiej pracy, do której jestem gotowa.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot