Ochrona zdrowia w Polsce jest w stanie krytycznym – z tą opinią zapewne zgodzi się duża część ekspertów, ale przede wszystkich tych, dla których system jest codziennością. Codziennym wyzwaniem. Gwoli sprawiedliwości należy doprecyzować, że intensywnej terapii system potrzebuje nie od wczoraj, nie od trzech lat. Na razie jednak nad łóżkiem chorego zbierają się kolejne konsylia i radzą. Co robić? Co robić?…
Skutki przewlekłego braku intensywnej terapii świetnie opisuje Paweł Kapusta. Wydawnictwo Wielka Litera wydało właśnie (19 września) książkę „Agonia”, zbiór reportaży poświęconych różnym aspektom systemu ochrony zdrowia. Kapusta, który specjalizuje się w dziennikarstwie sportowym, potrafił pokazać absurdy systemu przez pryzmat konkretnych ludzi. Pokazuje historie pacjentów i pracowników systemu – pielęgniarek, lekarzy. Mierzy się z najtrudniejszymi tematami – wołającym o pomstę do nieba (i o sprawiedliwość przed europejskimi trybunałami) systemem finansowania terapii lekowych w chorobach rzadkich i ultrarzadkich i tym, jak NFZ ściga i niszczy lekarzy, których jedyną winą jest to, że chcą leczyć pacjenta zgodnie ze swoją wiedzą medyczną. A, i jeszcze nie zgadzają się z wykładnią przepisów, że pacjent, sięgając do kieszeni, choćby po kilka złotych, przekreśla swoje prawo do korzystania ze świadczenia finansowanego przez publicznego płatnika. „Agonia” opowiada o przepracowanych, skrajnie przepracowanych pielęgniarkach i ratownikach. O „czarnej dziurze” systemu ochrony zdrowia, wrotach piekła (a może i piekle samym), jakim są szpitalne oddziały ratunkowe.
„Książki połykam. Tej nie byłem w stanie. Po jednej trzeciej nie mogłem czytać. Łzy leciały.” – to jedna z pierwszych recenzji „Agonii” w jednej z księgarni. Taka reakcja nie powinna dziwić. Dwadzieścia lat zawodowych doświadczeń z ochroną zdrowia nie były wystarczającą „szczepionką” na historie, opisane (znakomicie opisane) w książce. Odkładałam ją wielokrotnie – dla złapania oddechu, nabrania dystansu, przypomnienia sobie identycznych lub bardzo podobnych epizodów, którymi się zajmowałam, o których pisałam lub czytałam. „Agonia” jest utkana z historii ludzi na co dzień mierzących się z chorobą lub śmiercią – i już samo to powinno być wystarczającym obciążeniem. Okazuje się jednak, że zbyt często znacznie większym wyzwaniem i obciążeniem są reguły systemu. Których ani zrozumieć, ani zaakceptować nie sposób. A z którymi trzeba żyć – lub przeciw nim walczyć.