Tradycyjnie w grudniu trwa podsumowanie mijającego roku. Zastanawiamy się, jakie wydarzenia, jakie decyzje były najistotniejsze w minionych miesiącach, o czym warto pamiętać, z czym wiązaliśmy nasze nadzieje na lepszą przyszłość. W ochronie zdrowia takim ważnym akordem wydawał się „Pakt dla Zdrowia 2030”. Zawiązali go przecież politycy czterech największych ugrupowań, a podpisy pod dokumentem złożyli: Łukasz Szumowski, Małgorzata Kidawa-
-Błońska, Władysław Kosiniak-Kamysz, Robert Biedroń.
Niestety, kto dzisiaj pamięta jeszcze to polityczne wzmożenie, jakie towarzyszyło przedstawianiu jedenastu uzgodnionych w pakcie punktów, omawianiu priorytetów, z których każdy dawno był już oczywisty nie tylko dla ekspertów systemu ochrony zdrowia, ale dla większości przeciętnych jego uczestników? I nawet jeśli sami interesariusze dobrze pamiętają zapisane w dokumencie deklaracje, to ich realizacja, biorąc pod uwagę zasadnicze rozbieżności interpretacji pojęć, każe wątpić w spójną i zgodną ich realizację w przyszłości.
Natura ludzka każe jednak u progu nowego roku szukać nadziei, że przyniesie on lepsze dni. Taką nadzieję na pozytywne zmiany w ochronie zdrowia budzi zapowiadana, a po trosze także już realizowana, fundamentalna zmiana mechanizmu finansowania świadczeń przez NFZ. Uzależnienie finansowania od skuteczności i jakości świadczenia, wprowadzenie czytelnej zasady premiowania profilaktyki prowadzonej przez lekarza rodzinnego, przeniesienie akcentu sprawowania opieki zdrowotnej na utrzymywanie podopiecznego w zdrowiu, to racjonalny kierunek, w którym powinna podążać organizacja podstawowej opieki zdrowotnej. Podobnie jak w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej zmiany w sposobie rozliczania niektórych świadczeń, które proponuje w projekcie zarządzenia prezes NFZ. Opieka nad pacjentem ma więc szansę stać się rzeczywiście skojarzona i kompleksowa. Na razie możemy mówić o nadziei i szansach. Czy się spełnią? Na rozliczenie przyjdzie czas w przyszłym roku.