Co mają wspólnego Bashar al-Asad, Gurbanguly Berdimuhamedow i Hastings Banda? Bardzo wiele. Wszyscy byli/są lekarzami oraz… dyktatorami. I nie oni jedni.
Trójka naukowców z uniwersytetów amerykańskich, E.B. Ludmir, M.A. Elahi i B.D. Richman zwróciła uwagę na jednego z obecnych dyktatorów: Bashara al-Asada – prezydenta Syrii. Od 8 lat bestialsko strzela, bombarduje swój naród, często łamiąc Konwencję Genewską. Jego wojska atakują szpitale i placówki medyczne, używając do tego zakazanych bomb beczkowych. Kilkukrotnie armia Asada użyła zakazanych od dziesięcioleci gazów bojowych, zabijając setki niewinnych cywilów. Kilkadziesiąt tysięcy więźniów zabito w więzieniach Syrii, po długich i okrutnych torturach.
Naukowcy z USA zwrócili uwagę na co innego – wykształcenie dyktatora – al-Asad jest okulistą. Lekarzem, który składał przysięgę Hipokratesa. Świat medyczny jest zszokowany tak niezwykłym okrucieństwem tego kolegi po fachu.
Potem doszło do naukowców, że kilku władców państw na świecie ma podobne wykształcenie. Gurbanguly Berdimuhamedow – niepodzielny władca Turkmenistanu od 2006 r. – także jest despotą i... dentystą. Turkmenistan uchodzi obecnie za jeden z najbardziej opresyjnych reżimów na świecie. To kraj, gdzie cały czas panuje godzina policyjna, prasy wolnej nie uświadczysz, propaganda w stylu Korei Północnej jest wszechobecna, a Indeks Wolności Ekonomicznej w 2015 roku sklasyfikował ten kraj na 172 ze 178 pozycji.
Niewiele lepiej było w Malawi za rządów Hastings Kamuzu Bandy – lekarza wykształconego w Wlk. Brytanii i USA. Przez ponad 30 lat rządów tego despoty, młodzieżowe bojówki jego partii (jedynej legalnej) biły, zabijały, prześladowały przeciwników politycznych, Świadków Jehowy i innych wrogów publicznych.
Naukowcy zadali sobie więc pytanie: jeśli trzech władców-lekarzy jest despotami, to czy nie jest tak, że zawód lekarza predysponuje do zostania dyktatorem?
Głosują na naukowców
Postanowili to zbadać, a wyniki opublikowano w 2017 r. w brytyjskim prestiżowym piśmie „Lancet”. Pod lupę wzięli historię ostatnich 71 lat, w 176 krajach. Przeanalizowali rządzących tymi państwami, zazwyczaj był to prezydent (56 proc.) lub premier (28 proc.). Zebrało się 1254 polityków/liderów. Naukowcy zbadali też wykształcenie każdego z nich i zawód. Okazało się, że 32 z nich było lekarzami, a jeszcze 15 miało wykształcenie inne medyczne. 64 naukowców (głównie nauki ziemi, matematyka, inżynieria) pełniło też najwyższe funkcje w państwie.
W przypadku każdego z analizowanych, oceniono także stopień, w jakim jego rządy są demokratyczne (+10 – pełna demokracja) lub autokratyczne (-10 – pełna autokracja), używając do tego danych z projektu Polity IV.
Średnia dla wszystkich 1254 liderów wyszła +3,23 pkt – czyli demokracja, ale daleka od pełnej. Co ciekawe, w przypadku lekarzy ten wskaźnik był znacznie niższy, bo ledwo… 0,64. Tymczasem „nie lekarze” osiągnęli wynik 3,3. Innymi słowy medycy byli/są ponadpięciokrotnie mniej demokratycznymi władcami niż osoby wykonujące inne zawody/ z innym wykształceniem niż medyczne.
Liderzy z wykształceniem medycznym, ale pozalekarskim już bardziej cenią demokrację – wskaźnik 0,99. Najwyższy poziom wskaźnika demokracji uzyskali naukowcy – aż 4,84 – to prawie osiem razy lepszy wynik niż dla lekarzy.
Wnioski naukowcy wyciągają dość proste – w obecnych czasach liderzy z wykształceniem lekarskim znacznie częściej stają się dyktatorami niż osoby innych zawodów. Z kolei na drugim biegunie są naukowcy – ten zawód tworzy lidera bardziej prodemokratycznego.
Terroryści i sadyści
Minusem powyższych badań jest to, że analizowano tylko oficjalnych przywódców państw. Tymczasem jest też spore grono nieoficjalnych liderów politycznych/wpływowych organizacji, którzy mieli/mają dyktatorskie zapędy lub mordercze instynkty. Z medycznym wykształceniem. Przykład? Ayman az-Zawahiri – chirurg – od zamachu na WTC w 2001 r. uznawany za terrorystę nr 2 na świecie. Od 2011 r., po śmierci Osamy Bin Ladena, jest szefem Al-Kaidy. Jego miejsce pobytu nieznane.
Radovan Karadžić – psychiatra, doszedł do władzy demokratycznie – został prezydentem Serbskiej Republiki Bośni i Hercegowiny. Dopiero wojna na Bałkanach uczyniła z niego zbrodniarza wojennego – został uznany winnym ludobójstwa przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Największe jego „dokonanie” to masakra Bośniaków w Srebrenicy – wymordowano 7 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Żeby było ciekawiej, to Karadžić był także... poetą – wydał kilka tomików. To oraz humanistyczne wykształcenie lekarza nie przeszkodziły mu zostać najbardziej krwawym oprawcą ostatnich kilkudziesięciu lat w Europie.
George Habasz – to mało znany w Polsce twórca i przywódca Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny. Przez lata był groźnym terrorystą działającym nie tylko w Izraelu, ale także w innych krajach Bliskiego Wschodu. W Palestynie był otoczony szacunkiem – nazywano go „Doktor” – ze względu na jego wykształcenie.
Także niejednoznaczne opinie panują o południowoamerykańskim rewolucjoniście, Che Guevarze (właściwie to Ernesto Rafael Guevara de la Serna), który odegrał istotną rolę w obaleniu jednej dyktatury na Kubie i wprowadzeniu nowej. Z wykształcenia też był lekarzem i uprawiał ten zawód na początku swojej kontrrewolucyjnej kariery.
Wreszcie warto wspomnieć o lekarzach, którzy swoje bezduszne instynkty ujawniali w pracy klinicznej. Doktor Farid Fata – onkolog/hematolog pochodzenia libańskiego, pracujący w USA, w 2014 r. nie był żadnym terrorystą. Ale miał na sumieniu więcej cierpień ludzkich niż niejeden członek IRA czy Al-Kaidy. W 2014 r. skazano go na 175 lat, bo udowodniono mu bezpodstawne zaordynowanie chemioterapii aż 553 zdrowym pacjentom. Wszystko, by uzyskać 34 mln dofinansowania do zlecanych zabiegów. Podobna historia dotyczy dr. Spyrosa Panosa – setkom zdrowych pacjentów niepotrzebnie zlecił i wykonał operacje, inkasując za nie miliony dolarów.
Chirurdzy i pediatrzy
Opisane przypadki i znacznie częstsza skłonność do dyktatorskich zapędów wśród liderów z wykształceniem lekarskim, pozwala zadać pytanie – czy w tym zawodzie jest więcej psychopatów niż przeciętnie w społeczeństwie? To zbadali naukowcy J. Pegrum oraz O. Pearce, a w 2015 r. opublikowali w „The Bulletin” wyniki swoich dociekań. Za pomocą specjalnych testów przeanalizowali osobowości 172 lekarzy (108 mężczyzn, 64 kobiety), różnych specjalizacji, z 3 szpitali w USA.
Okazało się, że psychopaci zdecydowanie częściej niż średnio w społeczeństwie występują wśród wykładowców medycyny, a jednocześnie konsultantów medycznych szpitali klinicznych. Badacze tłumaczą to tak: to indywidualności bardzo ambitne – bez tego nie zaszliby tak wysoko. Zaś pacjenci szpitali klinicznych to bardziej skomplikowane przypadki, niż w pozostałych placówkach medycznych. Duża ilość pracy + odpowiedzialność + stres + trudność przy podejmowaniu decyzji w skomplikowanych przypadkach, wpływają negatywnie na osobowość i zachowanie takich lekarzy. Najwyraźniej rozwija to psychopatyczne skłonności.
Jeszcze częściej psychopatyczne osobowości/zachowania występują wśród chirurgów i pediatrów – te dwie specjalizacje zdecydowanie dominują nad pozostałymi. Badacze tłumaczą to tym, że chirurdzy mają – wśród wszystkich specjalizacji medycznych – najwyższy poziom stresu w swojej pracy. Według autorów badań, kluczowa u lekarzy cecha, która wpływa na rozwój psychopatycznych zachowań/osobowości, to brak odporności psychicznej na stres. I być może tym charakteryzują się pediatrzy.
By nie demonizować zawodu lekarskiego, trzeba tutaj podać kontekst takich badań. W społeczeństwie jest ok. 1 proc. osób z psychopatyczną osobowością/zachowaniami, a wśród uwięzionych przestępców ten wskaźnik rośnie do 25 proc. Aż 4 proc. – czyli 4-krotnie częściej niż w społeczeństwie – prezesów firm ma psychopatyczne osobowości i zachowania. To najbardziej psychopatyczna grupa zawodowa. Na kolejnych miejscach w tym rankingu są: prawnicy, osobowości TV i radia, sprzedawcy i dopiero 5 pozycję zajmują… chirurdzy. A tuż za nimi są… dziennikarze. Z innych badań wynika, że oprócz prezesów firm, psychopaci znacznie częściej są obecni wśród wysokich rangą wojskowych.
Psychopata
w każdym z nas
James Fallon to uznany profesor neurologii. Ma 71 lat, 3 dzieci, wiedzie normalne życie emerytowanego już teraz profesora Uniwersytetu Kalifornijskiego. Z nie całkiem normalnym zajęciem – przez ostatnie lata swojej pracy badał mózgi zabójców seryjnych. W skanach tychże odkrył wzór, który tłumaczył ich wyrachowane i brutalne zachowanie. Profesor przeskanował – z ciekawości – także swój mózg. Okazało się, że... ma ten sam wzór. Zaczął grzebać w historii rodziny. Kilka miesięcy zajęło mu odkopanie rodzinnych tajemnic – pochodził z rodziny, w której morderstwa miały swoje tradycje. Był w szoku. O swoich badaniach i odkryciach napisał książkę „Wewnątrz psychopaty: osobista podróż neurologa na ciemną stronę mózgu”, a w BBC prowadził program na ten temat: „Jesteś dobry czy zły?”
Jak to się stało, że genetyczny psychopata jest wzorowym obywatelem USA? Profesor Fallon swój przypadek tłumaczy pozytywnymi doświadczeniami w dzieciństwie, które zanegowały potencjalną agresję i emocjonalną zimnokrwistość, jaką miał w genach.
Światowej sławy psycholog, prof. Philip Zimbardo, który wiele lat bada zło w człowieku i jest autorem słynnego eksperymentu z podziałem studentów na więźniów i strażników: – Każdy z nas może być bohaterem albo diabłem.(...) Może być siłą twórczą albo niszczycielską. (...) Każdy z nas ma potencjał czynienia zła albo dobra.
Indiańska przypowieść ujmuje to jeszcze inaczej. „Są dwa wilki, które walczą w nas. Jeden to mrok i rozpacz. A drugi to światłość i nadzieja. Który wygra? Ten, którego karmisz”.