Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2018
z 12 lipca 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


E-zwolnienia: papierowa kontrrewolucja

Halina Pilonis

Kiedy dzięki rewolucji informatycznej do medycyny wkracza Big Data, sztuczna inteligencja i przemysł 4.0, informatyzacja polskiej służby zdrowia wciąż jest na etapie e-prokrastynacji. Nasi lekarze nie chcą wypisywać e-zwolnień, e-skierowań czy e-recept. Skąd u polskich medyków tak chroniczna nietolerancja informatyczna?

Od 1 lipca 2018 r. e-zwolnienia miały być obligatoryjne. Nadejście cyfrowej rewolucji poprzedziła jednak papierowa kontrrewolucja i termin po raz kolejny przesunięto na 1 grudnia 2018 r. W resorcie zdrowia nieoficjalnie mówi się, że na czele informatycznego buntu stoją „Zielonogórcy”, bo tak potocznie nazywa się tam zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim lekarzy. Organizacja ta dzięki konsolidacji niemal wszystkich świadczeniodawców POZ jest najbardziej skuteczną reprezentacją środowisk medycznych i mówi zdecydowane „nie” obligatoryjnym e-zwolnieniom.

Cyfryzacja skutecznie nas omija

Kiedy francuski rząd zapowiedział, że przez najbliższe pięć lat wyda 1,5 mld euro na badania dotyczące sztucznej inteligencji i wykorzystanie jej w medycynie, polscy lekarze po raz kolejny wymusili przesunięcie wejścia w życie obowiązku wypisywania e-zwolnień. I gdy na świecie dzięki technologii Big Data i analizie ogromnych zbiorów danych, specjaliści chcą badać zależności wpływające na przebieg chorób, ryzyko zapadalności czy prognozować rozprzestrzenianie się wirusów, my prowadzimy pilotaż e-recepty. Mamy co prawda projekt P1 „Elektronicznej Platformy Gromadzenia, Analizy i Udostępniania zasobów cyfrowych o Zdarzeniach Medycznych”, która ma obejmować obok e-zwolnień, także elektroniczne recepty, skierowania i dokumentację medyczną (EDM), ale nikt już chyba nie wierzy, że uda się ją wdrożyć – tak, jak planowano do końca przyszłego roku. Przewidziany na 1 grudnia br. kolejny termin wejścia w życie obligatoryjnych e-zwolnień też stoi pod wielkim znakiem zapytania. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej w okresie wyborów samorządowych będą podpisywać kontrakty, a to oznacza, że w tym czasie wiele ich postulatów może zostać spełnionych. Jednym z nich będzie kolejne przesunięcie terminu wprowadzenia elektronicznego zwolnienia.

Kto się boi komputera?

Już od początku 2016 r. lekarze mogą wystawiać L4 elektroniczne, ale dziś robi to zaledwie 21%. Medycy podkreślają, że znaczny ich odsetek jest w wieku emerytalnym i przedemerytalnym, i w związku z tym może mieć trudności ze sprawną obsługą systemu komputerowego. – W mojej organizacji na 14 tys. lekarzy 3 tys. to emeryci, którzy mają problem z obsługą komputera – mówi Bożena Janicka, szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia zrzeszającego lekarzy POZ z Wielkopolski. Naczelna Rada Lekarska zgłosiła szereg zastrzeżeń, m.in. trudności w korzystaniu z tego systemu na obszarach, w których brak jest dostępu do Internetu. Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy dodaje, że nowe rozwiązania najczęściej mają jakieś wady, które można zidentyfikować dopiero w praktyce. – Pozostawienie przez kilka, a nawet kilkanaście lat dwóch form wypisywania zwolnień lekarskich pozwoli na stopniowe udoskonalenie nowego systemu i łagodne przejście ze starego w nowy – uważa.

Prawda jest jednak taka, że lekarze mogą testować program już 2 i pół roku, a zdecydował się na to zaledwie co piąty doktor. – Nie jesteśmy wcale zaściankowi i przeciwni informatyzacji – zapewnia Jacek Krajewski, szef Porozumienia Zielonogórskiego. – Przesunięcie wprowadzenia obowiązku wypisywania e-zwolnień wynikło m.in. z tego, że producenci oprogramowania gabinetowego nie byli gotowi. Poza tym 30% pracodawców nie ma skrzynek. A do kogo pacjent będzie miał pretensje, jeśli zwolnienie nie dotrze do jego zakładu pracy? Nie pójdzie do ZUS, tylko przyjdzie do nas. Możliwość wypisywania e-zwolnień musi być w naszych aplikacjach gabinetowych. Ma być komfortowo i fakultatywnie – podkreśla.

Niedoskonałości systemu

Rację ma szef Porozumienia Jacek Krajewski, że producenci aplikacji gabinetowych wciąż pracują nad ich udoskonalaniem, aby można było za ich pomocą wystawiać e-zwolnienia. Jak tłumaczy Henryka Koperniak, prezes Stowarzyszenia Twórców Oprogramowania Rynku Medycznego STORM, ZUS dopiero 20 kwietnia br. udostępnił im tzw. środowisko testowe, uruchamiając jednocześnie forum dyskusyjne dla producentów. Obiecał też stworzenie systemu obsługi interwencji, które pomoże w diagnostyce błędów. Wcześniej jedyną formą sprawdzenia, czy oprogramowanie działa, było znalezienie zaprzyjaźnionego lekarza, z którym można było prowadzić testy na oficjalnym działającym systemie informatycznym ZUS. – Robiłem to ze znajomym doktorem na własnym koncie w ZUS – mówi producent oprogramowania gabinetowego, wiceprezes STORM i pełnomocnik w zakresie eZLA Robert Pawłowski. – Choć system ZUS działa coraz sprawniej, to zdarzają się problemy, które mogą odstraszać lekarzy. Bywa, że systemy ZUS nagle bez ostrzeżenia przestają funkcjonować i nie przyjmują zwolnień wystawianych w postaci elektronicznej. Niezrozumiałe dla doktorów mogą też być niektóre pytania systemu, np. czy zwolnienie należy przekazać do pracodawcy, czy nie ma on być o nim informowany. Decydowanie o tym jest rolą ZUS – mówi. Problemem może być również to, że nie wszyscy pracodawcy mają odpowiednie konta, czyli w konsekwencji nie otrzymają zwolnienia wystawionego w postaci elektronicznej. Poza tym dane ZUS dotyczące zatrudnienia nie zawsze są aktualne, bo pracodawcy ich nie aktualizują. Może zdarzyć się więc, że zwolnienie trafi do zakładu pracy, w którym pacjent już nie pracuje.

E-wykluczeniu mówimy: „nie!”

Prawdą jest, że wielu świetnych lekarzy w wieku emerytalnym nie obsługuje komputera. Ale z możliwości wystawiania e-zwolnień nie korzystają też ci, którzy się nim posługują. Janicka mówi, że ma złe doświadczenia z EWUŚ-em, bo w wielu przypadkach dane były nieprawdziwe. Poza tym – jej zdaniem – może teraz system e-zwolnień działa sprawnie, ale tylko dlatego, że korzysta z niego tak mało lekarzy. Przypomina, że 12 czerwca br. mieliśmy ogólnokrajową awarię najważniejszych systemów informatycznych państwa. Całkowicie przestały działać Profil Zaufany, CEPiK, ePUAP czy serwis obywatel.gov.pl. Urzędy były sparaliżowane, nie można było odebrać paszportu, zarejestrować nowo narodzonego dziecka, wyrobić dowodu osobistego, zarejestrować samochodu czy otrzymać aktów stanu cywilnego. – Jeżeli e-zwolnienia, e-skierowania czy e-recepty byłyby obligatoryjne, oznaczałoby to wielkie e-wykluczenie – przestrzega Janicka. Zapowiada, że lekarze nigdy na to się nie zgodzą. – Odroczenie o 5 miesięcy nic nie zmieni. E-zwolnienia mogą być dostępne powszechnie, ale nie jako forma obligatoryjna, lecz jako fakultatywna, funkcjonująca równolegle do obecnej – mówi.

Złośliwi twierdzą, że lekarze, którzy nie chcą elektronicznych L4 boją się kontroli, bo wystawiają „lewe” zwolnienia. – Jeśli nam nie wierzą, niech ZUS wprowadzi obowiązek dostarczenia zwolnienia w ciągu 24 godzin przez pacjenta i będzie mógł kontrolować jego zasadność na drugi dzień. Nie uchylamy się przed kontrolą, ale nie chcemy, by traktowano nas jak oszustów – irytuje się Bożena Janicka. Dodaje, że przejście na elektroniczny system musi odbywać się ewolucyjnie.

Nie wszyscy lekarze wolą papier

Część praktyk lekarzy rodzinnych, które zdecydowały się korzystać z e-zwolnień jest zadowolonych z nowego systemu. – Po wpisaniu numeru PESEL pacjenta pozostałe dane wyświetlają się same. Wcześniej często miałam problem z NIP-em pracodawcy. Chory go nie pamiętał i szukaliśmy razem w Internecie po nazwie firmy, co zajmowało nawet 15 minut. Okres, na który wystawiam zwolnienie zaznaczam na wyświetlanym kalendarzu, tak jak na booking.com rezerwuje się hotel. Następnie wpisuję kod choroby, a system pokazuje jej nazwę. Pojawia się jeszcze pytanie, czy pacjent może chodzić. Jeśli się pomyliłam, mogę cofnąć proces i wszystko poprawić. Na papierze poprawianie pomyłki było bardziej czasochłonne. Kiedy zakończę wypisywanie e-zwolnienia, przychodzi mi na komórkę kod, którym uwierzytelniam całą operację. Wszystko trwa około 5 minut – mówi lekarz rodzinny Anna Nejno z przychodni AMEDICA w podwarszawskiej Granicy. Ci lekarze, którzy korzystają z darmowego certyfikatu ZUS nie uwierzytelniają nawet zwolnienia SMS-em. Doktor
Nejno dodaje, że nie musi teraz przechowywać ani dostarczać kopii zwolnień do ZUS. – Wcześniej trzeba było pamiętać, aby w ciągu 7 dni zebrać wszystkie wystawione zwolnienia i wysłać do ZUS. Dla lekarza z małej miejscowości, który pracuje do osiemnastej, taka wyprawa do ZUS zabierała dużo prywatnego czasu. E-zwolnienia można wystawić nie tylko na stacjonarnym komputerze, ale też na smartfonie. Zgodnie z nowymi przepisami, w przypadku czasowego braku prądu, dostępu do Internetu lub możliwości elektronicznego uwierzytelnienia zwolnienia, lekarz może wystawić pacjentowi papierowe zaświadczenie opatrzone podpisem i pieczątką, ale w ciągu trzech dni musi wprowadzić je do systemu elektronicznego.

Pracodawcy są za e-zwolnieniami

Zdaniem organizacji pracodawców, elektroniczne zaświadczenia lekarskie umożliwią efektywniejszą kontrolę zwolnień i monitowanie ich wykorzystania. Obecnie w przypadku krótkookresowych zwolnień jest ona praktycznie niemożliwa, bo zanim trafią one fizycznie do ZUS często kończy się okres, na który zostały wystawione. Teraz będzie można zweryfikować je natychmiast. W całym 2017 r. w wyniku kontroli ZUS kwota obniżonych i cofniętych świadczeń pieniężnych z tytułu choroby i macierzyństwa wyniosła 200,7 mln zł. – Szkoda, że nowe przepisy nie weszły w życie już od 1 stycznia 2018 r., jak proponowaliśmy. Niemniej jednak upowszechnienie e-zwolnień jest korzystne dla pracodawców, bo poprawi to monitoring i ograniczy możliwość popełnienia nadużyć – mówi Robert Lisicki, radca prawny, ekspert Konfederacji Lewiatan.

ZUS szkoli

Elektroniczne zwolnienia z pewnością umożliwią ZUS lepszą ich kontrolę. Rocznie z tytułu zasiłków chorobowych, opiekuńczych i macierzyńskich wypłacanych jest 20 mld zł. Kontrole ZUS dowodzą, że cześć z tych środków niesłusznie. E-zwolnienia są też wygodniejsze dla pacjentów, bo nie muszą z gorączką czy podczas opieki nad chorym dzieckiem zanosić druku do pracy. Rzecznik prasowy ZUS Wojciech Andrusiewicz zapewnia, że ZUS robi wszystko, aby pomóc lekarzom w założeniu profilu na Platformie Usług Elektronicznych. – Przeprowadziliśmy 21,2 tys. szkoleń dla lekarzy i placówek medycznych. Każdy kierujący placówką medyczną może się do nas zgłosić z prośbą o szkolenie. Jeżeli tego nie zrobi i tak postaramy się do niego dotrzeć. Przychodnie i szpitale otrzymują od nas specjalnych opiekunów ds. e-ZLA. Chcemy też szkolić asystentów medycznych, którzy zostali wprowadzeni ostatnimi zmianami ustawowymi – dodaje.

Chory bez zwolnienia

Lekarze straszą, że od 1 grudnia br. będą zmuszeni zrezygnować z korzystania z uprawnienia do wypisywania na rzecz ZUS zwolnień lekarskich. Podkreślają, że nie jest to ich obowiązek, bo nie należy do świadczeń zdrowotnych. Grożą, że będą orzekać o niezdolności do pracy na zwykłych kartkach papieru, bez wydawania zaświadczenia dla celów finansowych, jakim jest druk ZUS ZLA.
– I tak nie dostajemy za to żadnego wynagrodzenia, a przecież w wielu krajach płaci się za takie rzeczy – mówi Janicka.

Co ma więc zrobić chory, który po 1 grudnia br. nie dostanie od swojego doktora elektronicznego zwolnienia lekarskiego? Może oczywiście zmienić lekarza i znaleźć takiego, które je wystawia. Jeśli jednak mieszka w małej miejscowości, w której jest tylko jeden doktor?

NFZ na pytanie, czy w kontraktach z lekarzami rodzinnymi może zobligować ich do zapewnienia ubezpieczonym tego rodzaju świadczenia, jakim jest wystawienie zwolnienia lekarskiego będącego podstawą do otrzymania wynagrodzenia, rzecznik prasowa Sylwia Wądrzyk-Bularz mówi, że to nie jest pytanie do Funduszu, bo wystawianie zwolnień nie jest świadczeniem zdrowotnym.

Wojciech Andrusiewicz podkreśla, że ZUS nie może wymóc na lekarzach stosowania e-zwolnień, może ich do tego jedynie zachęcać. – Proszę wziąć pod uwagę, że ZUS też musiał się dostosować do nowego prawa i stworzyć narzędzie do obsługi e-zwolnień. Wywiązaliśmy się z tego obowiązku. Liczymy, że lekarze też będą stosować nowe prawo. Pamiętajmy, że zwolnienie jest dla chorego, a nie dla jakiejś instytucji publicznej. Ostatecznie to pacjent będzie tym, który wybierze z jakiego zwolnienia korzystać i u jakiego lekarza – mówi. Producent aplikacji gabinetowych Robert Pawłowski uważa, że cała nadzieja w asystentach, którymi pewnie zostaną pielęgniarki czy recepcjonistki. Być może to właśnie one będą mieć olbrzymi wkład w informatyzację polskiej służby zdrowia.




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Personalizacja szczepień przeciw grypie i strategie poprawy wyszczepialności

– W Polsce głównym problemem jest brak zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie. Debata na temat rodzaju szczepionek przeciw grypie i ich porównywanie to temat drugo- planowy. Zwłaszcza że intensywne promowanie nowych preparatów może osłabiać zaufanie do tych już dostępnych – uważa Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny. Prof. Robert Flisiak, powołany przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę na szefa zespołu do spraw monitorowania i oceny zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi, wskazuje, że najważniejsza jest dziś poprawa poziomu wyszczepialności poprzez identyfikację i wdrażanie odpowiednich strategii i kierunków działań.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Klimat stawia nowe wyzwania zdrowotne

Globalna zmiana klimatu stała się jednym z najbardziej widocznych problemów środowiskowych XXI wieku. Od zdjęć niedźwiedzi polarnych przyczepionych do topniejących kier lodowych na Alasce po wyschnięte i popękane pola uprawne rozciągające się aż po horyzont w Afryce – obrazy ekologicznych skutków zmian klimatycznych stały się częścią naszej wspólnej świadomości. Rzadko jednak skutki zmian klimatycznych są wyrażane w kategoriach rzeczywistych i potencjalnych kosztów życia i cierpienia ludzkiego.

Kamica żółciowa – przyczyny, objawy i leczenie

Kamica żółciowa to schorzenie, które dotyka około 20% populacji. Jest to najczęstsza przyczyna hospitalizacji związanych z układem pokarmowym. Charakteryzuje się występowaniem złogów w pęcherzyku żółciowym lub drogach żółciowych. Niektórzy pacjenci nie doświadczają żadnych objawów, inni cierpią z powodu ataku kolki żółciowej i innych powikłań.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – droga wielu medycznych szans i możliwości

Wybierając specjalizacje onkologiczne można pomagać pacjentom w walce z chorobą nowotworową, prowadzić innowacyjne badania naukowe i korzystać z nowoczesnej aparatury medycznej. To pasjonujące, że jedna dziedzina medycyny ma tak wiele do zaoferowania – twierdzi Zuzanna Górska, studentka II roku kierunku lekarskiego i przyszła onkolog.

Preludium i pandemiczna fuga

Rozmowa z prof. dr. hab. n. biol. Krzysztofem Pyrciem, wirusologiem, kierownikiem Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu  Jagiellońskiego (MCB), liderem grupy badawczej Virogenetics, działającej w ramach MCB, należącej do europejskiego konsorcjum DURABLE, które od 2023 r. zrzesza światowej klasy instytuty badań podstawowych i translacyjnych, koordynowane przez Instytut Pasteura w Paryżu. 

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot