Priorytety zdrowotne Unii Europejskiej i płynące z nich wyzwania dla Polski były tematem międzynarodowej konferencji zorganizowanej 22 maja 2007 r. przez "Służbę Zdrowia", ZP INFARMA oraz Ambasadę Niemiec w Warszawie.
Wiceminister zdrowia Niemiec Klaus Theo Schröder, mówiąc o niemieckiej ochronie zdrowia, przypomniał, że sektor ten ma rocznie 250 mld euro przychodów, czyli 11% PKB kraju, a pracuje w nim 10 proc. zatrudnionych. O randze branży świadczy i to, że zapewniając zdrowie społeczeństwu – stymuluje rozwój całej gospodarki. Wyzwaniem jest finansowanie ochrony zdrowia, toteż ze strajkami personelu medycznego borykają się różne kraje UE. Ograniczenia w finansowaniu dotykają szczególnie innowacyjnych technologii, choć ich wspieranie jest jednym z celów Strategii Lizbońskiej. Wdrażanie innowacyjności, w tym w farmakoterapii, musi być powiązane z miernikami efektywności – podkreślił. Zabezpieczenie społeczeństw UE w leki, z racji znaczenia dla zdrowotności, jest obszarem harmonizacji prawa, a np. zwalczanie chorób zakaźnych musi być dokonywane na poziomie globalnym.
- Innowacja, poprawa konkurencyjności, partnerstwo publiczno-prywatne – to hasła wypisane na sztandarach UE, mające m.in. na celu poprawę zdrowotności społeczeństw – przypominał Zdzisław Sabiłło, prezes ZP INFARMA. W Polsce nie są one jednak przez władze dostrzegane w sposób dostateczny.
Zdaniem wiceministra Bolesława Piechy, strategia zdrowotna realizowana przez Polskę jest wpisana w strategię UE. Ale w zderzeniu oczekiwań z realiami ekonomicznymi – niezbędny jest wybór priorytetów. Tym bardziej że np. umieralność okołoporodowa nie zależy tylko od medycyny naprawczej, ale także od polityki społecznej, w zakresie ochrony środowiska oraz edukacji. Polska przechodzi dramatyczny okres zmian – po euforii i zachłyśnięciu się wolnością nastąpił czas zmęczenia transformacją, zarazem priorytetem są równowaga budżetowa i rozwój gospodarczy. Jak w tej sytuacji zdobyć środki, by zapewnić wszystkim równy dostęp do świadczeń – poprzez wzrost składki/parapodatku, czy raczej obciążenie budżetu, mimo że walczymy z jego deficytem? Droga leży gdzieś pośrodku – przekonywał B. Piecha. Szczególnie ważna jest zarazem transparentność w finansowaniu opieki zdrowotnej – na wszystkich szczeblach. Procesem permanentnym, nieuchronnym wobec starzenia się społeczeństw, jest reforma ochrony zdrowia. – Społeczeństwa UE współfinansują innowacyjny przemysł farmaceutyczny, m.in. poprzez ustanawianie okresów ochronnych dla leków innowacyjnych – nawiązywał do słów wiceministra zdrowia Niemiec B. Piecha.
W kreowaniu polityki w ochronie zdrowia pomocne są wskaźniki zdrowotne. Ich rolę w wyznaczaniu celów systemów ochrony zdrowia oraz monitorowaniu wyników działań podejmowanych w poszczególnych krajach UE przedstawił dr Jim Attridge z Imperial College w Londynie. Jego zdaniem, wskaźniki te powinny być podstawą analiz porównawczych między krajami, rzutować nie tylko na finansowanie krajowego systemu ochrony zdrowia czy narodowych programów zdrowotnych, muszą być również analizowane przed konstruowaniem budżetów i planów finansowych szpitali czy zakładów ambulatoryjnej opieki zdrowotnej.
Adam Kozierkiewicz z Instytutu Zdrowia Publicznego UJ Collegium Medicum szczególną uwagę poświęcił wspólnotowemu programowi zdrowia publicznego, pracom nad dyrektywą ws. usług medycznych na rynku wewnętrznym przyjętą w ub.r. przez Parlament Europejski, a także orzeczeniom Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości związanym z zasadą swobodnego przepływu usług. Stwierdził, że art. 25.1 naszej ustawy o świadczeniach finansowanych ze środków publicznych jest niezgodny z dyrektywą – z braku prawnej jasności pojęcia "wstępnej zgody" w lecznictwie szpitalnym, a także braku transparentności oraz zaskarżalności decyzji ograniczających przepływ ludzi i usług zdrowotnych.
O problemach z transparentnością polskiego systemu finansowania usług zdrowotnych mówił też prof. Jacek Ruszkowski z Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Zarządzania im. L. Koźmińskiego. Jego zdaniem, wynikają one m.in. z tego, że Polacy nie mają świadomości związku między finansowaniem świadczeń a obciążeniami podatkowymi. Uświadomienie społeczeństwu tej zależności jest warunkiem przejrzystości finansowania systemu. Składka wnoszona do NFZ musi być dla ubezpieczonych przejrzysta. Powinien też zostać przygotowany koszyk świadczeń gwarantowanych.
Przejawem braku transparentności systemu jest również brak RUM. Wielu świadczeniodawcom nie zależy jednak na wprowadzeniu pełnej informatyzacji systemu ochrony zdrowia.
Problemem jest nadal przestrzeganie europejskiej dyrektywy w sprawie transparentności, zwłaszcza jeśli chodzi o kryteria ustanawiania cen i refundacji leków. Zdaniem prof. Ruszkowskiego, opracowane przez rząd poprawki do aktów prawnych regulujących te kwestie w Polsce nadal nie obejmują wszystkich przepisów dyrektywy.
O problemach z transparentnością w systemie ochrony zdrowia mówił też dyrektor generalny Biura Ministerstwa Zdrowia Piotr Kulpa. Jego zdaniem, polski pacjent nie czuje roli płatnika w systemie, bo monopolistyczny płatnik nie ma żadnego interesu w tym, aby ubezpieczony był zadowolony. NFZ przeznacza zaledwie 1% swojego budżetu na wydatki administracyjne, dlatego też system kontroli wydawanych przezeń środków jest iluzoryczny. W Europie prywatne kasy chorych wydają na ten cel 5% własnych budżetów. Piotr Kulpa zaprezentował autorski pomysł partnerstwa publiczno-prywatnego w zapewnieniu dodatkowych usług medycznych. 75% kosztów takiej usługi pokrywałby NFZ, 25% stanowiłby udział prywatny. Fundusz zwiększałby kontrakt świadczeniodawcy, który przyjmuje pacjentów korzystających z takiego partnerstwa. Dzięki temu przychody systemu wzrosłyby o dodatkowe 4-5 mld zł. Zdaniem P. Kulpy, większą korzyścią byłaby jednak alokacja środków oraz dyscyplinowanie konsumpcji usług.