Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 38–39/2000
z 11 maja 2000 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Fundacja Hospicjum Onkologiczne w Warszawie - 10 lat pracy

Ryszard K. Szaniawski

Stacjonarne hospicjum dla pacjentów w terminalnej fazie choroby nowotworowej na warszawskim Ursynowie pracuje już od prawie czterech lat. Zasadą hospicjum nie jest godne umieranie, ale godne życie aż do końca.

Około 80 tys. zgonów rocznie w Polsce, około 5 tys. zgonów w Warszawie, z tego 1/3 w domach, pozostałe w szpitalach. Szpitale nie są przygotowane do opieki terminalnej, mają za zadanie leczyć; stan terminalny w praktyce oznacza tylko opiekę paliatywną, a nie leczenie przyczynowe. Celem opieki paliatywnej jest uzyskanie możliwie najlepszej jakości życia zarówno przez chorego, jak i jego rodzinę.

Ponad 75% pacjentów umierających w szpitalu boi się bólu i samotności; tylko 15% – śmierci. Ocena (oczekiwania) rodzin i pielęgniarek (lekarzy) jest akurat odwrotna.

Formalne powstanie fundacji poprzedziły lata działania w oparciu o nieformalny, ale profesjonalny wolontariat. Na przełomie lat 1989/1990 kilku pracowników Centrum Onkologii: doc. H. Hattowska, dr J. Jarosz i dr H. Tchórzewska, socjolog dr J. Drążkiewicz wymyśliło fundację.

Pierwsza siedziba FHO to mieszkanie doc. Hattowskiej; później pokoik w Centrum Onkologii, a następnie dwa pokoje na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Od momentu powstania fundacja rozpoczęła swą działalność statutową – opiekę nad pacjentami w domach.

Z początku opieką domową objętych była jedynie garstka chorych, łącznie może 10 osób w skali roku; opiekę realizowało 1–2 lekarzy i kilka pielęgniarek. Pocztą pantoflową dowiadywali się, kto wymaga pomocy. Począwszy od 1992 roku opieka domowa fundacji była realizowana razem z władzami samorządowymi Warszawy – ta współpraca, życzliwa i rozumna, trwa do dziś. Opieka domowa sprawowana przez FHO jest chyba najtańszą tego typu w Polsce – dzięki świetnej organizacji, gospodarności i odpowiedzialności za publiczne (w każdym przypadku!) pieniądze. Dziś, po 10 latach działania opieki domowej FHO, ponad 400 pacjentów z rodzinami nie jest już zdanych wyłącznie na siebie, sąsiadów lub dozorcę.

Tu nie słychać bólu

Warunki mieszkaniowe, socjalne czy rodzinne z jednej strony i konieczność „ustawienia” leczenia przeciwbólowego czy likwidacji odleżyn – z drugiej, narzucały konieczność opieki całodobowej poza domem, i leczenia stacjonarnego. W końcu 1993 roku gotowy był projekt architektoniczny; w połowie 1994 rozpoczęto budowę stacjonarnego hospicjum.

Dokładnie po 2 latach, w czerwcu 1996 r., budowę zakończono, a w sierpniu 1996 r. przyjęto pierwszych pacjentów.

Ursynowskie Hospicjum Onkologiczne – pierwsze i od 4 lat jedyne w Warszawie – z założenia miało być i jest „kompromisem” między domem i szpitalem. W ośrodku jest czysto i schludnie, dużo roślin, na ścianach wiszą obrazy i gobeliny. Pokoje są w większości dwuosobowe. W każdym pokoju – toaleta i łazienka. Razem 23 łóżka. Chorzy mają tu zapewniony komfort, o jakim nie mogliby marzyć w szpitalu: posiłki w dowolnych porach, odwiedziny w dowolnym czasie, rodzina może przyprowadzić przyjaciół, dzieci lub nawet czworonożnego pupila. Są książki, gazety, TV. Z każdym, nawet leżącym pacjentem, można porozmawiać przez telefon. Pielęgniarki podadzą go do łóżka.

Na piętrze jest kaplica wielowyznaniowa. Jest też malutka, rzymskokatolicka. W każdą niedzielę odprawiana jest msza. Przychodzą z posługą duchowni różnych wyznań.

W większości pacjenci nie cierpią. Dostają środki przeciwbólowe zgodnie z wymogami i standardami najnowszej wiedzy (fundacja corocznie wspólnie z Centrum Onkologii organizuje konferencje naukowe na temat zwalczania bólów nowotworowych). Każdy ma zawsze czystą i suchą pościel w nieszpitalnych kolorach. Nikt nie musi „żebrać” o jej zmianę.

Śp. prof. Zofia Kuratowska wizytując hospicjum powiedziała kiedyś: „tu nie słychać bólu”.

Śmierć nie jest tu obca. Traktujemy ją jednak jako moment kończący życie. Życie, które musi być godne od początku aż do końca. Godzimy się ze śmiercią, nie przedłużamy sztucznie życia ani nie przyspieszamy końca. Najważniejsza jest jakość życia chorego. Nie stosujemy i nie praktykujemy metod tzw. medycyny alternatywnej – jeżeli jednak rodzina sprowadzi jakiś „cudowny” lek, to na ogół to akceptujemy. Czasem udaje się pacjenta podleczyć. Jeżeli zlikwiduje się odleżyny, ustawiona zostanie terapia przeciwbólowa, a chory ma dobre warunki socjalno-bytowe, wraca do domu. Lekarz i pielęgniarka FHO nadal go tam odwiedzają.

Zwyczajni niezwyczajni

Sześćdziesięcioosobowy zespół niepublicznego zozu to prawie 40 etatów – lekarze, pielęgniarki, sanitariuszki, administracja, psycholog, kapelan, wolontariusze medyczni i inni. Wszyscy z najwyższymi kwalifikacjami zawodowymi, 15% z wykształceniem wyższym, 70% ze średnim. Nie znamy ich poglądów politycznych, światopoglądu ani wiary. Jedynym kryterium jest oddanie chorym, praca na ich rzecz, szacunek dla człowieka chorego, który żyje ciężko doświadczony przez los.

Wielu od nas odeszło – nie wytrzymali fizycznie i psychicznie, z niektórych musieliśmy zrezygnować. Pozostali najlepsi. Ci, którzy bardziej lub mniej świadomie, ale zawsze praktycznie rozumieją pojęcie „humanizacja medycyny”.

Zarówno opieka domowa, jak i stacjonarna są dla pacjentów bezpłatne. Jednak kontrakty z kasami chorych nie są w stanie pokryć rzeczywistych kosztów, toteż stale trzeba szukać dodatkowych pieniędzy. Od lat FHO znajdowała zrozumienie i pomoc u warszawskich władz samorządowych. To one współfinansowały opiekę domową, budowę hospicjum (30%) i opiekę stacjonarną. Ponad 1/3 funduszy aktywnie zdobywa sama fundacja; na tablicach przy wejściu widnieje 300 nazwisk i 200 nazw firm, które przyczyniły się do budowy. Co miesiąc na konto fundacji wpływa około 100 drobnych darowizn.

Od czterech lat prowadzona jest aukcja win „szlachetni ludzie, szlachetne wina, szlachetny cel” pod honorowym patronatem Jolanty Kwaśniewskiej. Od dwu lat burmistrz i radni macierzystej dzielnicy – Gminy Ursynów organizują bal ostatkowy, a artyści corocznie ofiarowują swe dzieła na listopadową aukcję. Od początku pomagają chorym firmy, w tym Smithkline Beecham, warszawski Stoen, Polski Koncern Naftowy i wiele innych.

Po 10 latach pracy, nazwałbym ją „od podstaw”, zdobyliśmy przyjaciół, na których zawsze możemy liczyć, a także uznanie warszawskiej społeczności.

Przyszłość

Niepubliczny ZOZ Fundacji Hospicjum Onkologiczne w organizacji pracy oraz w sposobie liczenia kosztów wyprzedził reformę służby zdrowia.

Wiemy, że w takim mieście jak Warszawa powinno być (według norm WHO) 100 łóżek hospicyjnych. Dlatego oprócz doskonalenia tego, co już osiągnęliśmy, w roku naszego jubileuszu chcemy rozpocząć budowę drugiego budynku. Mimo że pacjenci na przyjęcie czekają tylko 10 dni – to dla większości z nich jest to prawie połowa ich życia.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot