Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 77–84/2018
z 11 października 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Gwarancje minimalne

Małgorzata Solecka

Zmiany w ustawie o płacach minimalnych w ochronie zdrowia stały się faktem. Sejm przyjął rządowy projekt z kosmetycznymi poprawkami na jednym posiedzeniu. Przez moment wydawało się, że tym razem nacisk społeczny (konkretnie ostre stanowisko „Solidarności”) zastopuje parlamentarną machinę. Tak się jednak nie stało.

Nowelizacja ustawy o ustalaniu minimalnego wynagrodzenia pracowników wykonujących zawody medyczne była zapowiadana od kilku miesięcy. Co więcej – już gdy była uchwalana, latem 2017 roku, budziła ogromne kontrowersje – zarówno po stronie pracowników, jak i pracodawców. Tych pierwszych nie zadowalała skala podwyżek i sposób ich ustalania, tych drugich – przerażał fakt, że na realizację ustawy nie otrzymają dodatkowych pieniędzy. Zarówno rok temu, jak i w tej chwili głos pracodawców w dyskusji był jednak pomijany.

Rząd projekt nowelizacji przyjął w połowie lipca, choć wiadomo było, że pierwsze posiedzenie sejmu odbędzie się dopiero na początku września. Pośpiech wynikał z faktu, że po podpisaniu przez ministra zdrowia porozumienia z pielęgniarkami (9 lipca) partnerzy społeczni z Rady Dialogu Społecznego ostro zaprotestowali. Szczególnie donośnie brzmiał głos „Solidarności” potępiającej ministra za podpisywanie separatystycznych porozumień z poszczególnymi grupami zawodowymi. By na obrady specjalnego zespołu RDS minister nie szedł „z pustymi rękami”, rząd – mimo wątpliwości resortu finansów – zaakceptował projekt ustawy (mimo negatywnych opinii pod jego adresem, zgłaszanych m.in. przez OPZZ i „Solidarność”).

To nie przeszkadza rządowi trzymać się narracji, że ustawa, a także zmiany w niej dokonywane spełniają oczekiwania pracowników. – Po roku obowiązywania ustawa o najniższych wynagrodzeniach pracowników medycznych wymaga zmian, które zostały zaproponowane po dogłębnych analizach i wysłuchaniu strony społecznej – mówiła 13 września, podczas pierwszego czytania w Komisji Zdrowia, wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko, prezentując projekt nowelizacji ustawy.

Projekt spełnia, zdaniem rządu, podstawowy postulat związków zawodowych, czyli rozszerza gwarancje płac minimalnych również na pracowników działalności podstawowej, wykonujących pracę w związku z udzielaniem świadczeń medycznych, choć niebędących pracownikami medycznymi (np. dyspozytorów medycznych, opiekunów medycznych, sanitariuszy szpitalnych, sekretarek medycznych). – Wszystkim pracownikom działalności podstawowej rząd przydzielił współczynnik w wysokości 0,53. Kolejna zmiana dotyczy pielęgniarek i położnych: te z wyższym wykształceniem magisterskim w zakresie pielęgniarstwo lub położnictwo zostają przeniesione do grupy, do której są zakwalifikowane pielęgniarki mające specjalizację. – Proponujemy dla nich współczynnik pracy 0,73, a więc docelowa kwota wynagrodzenia będzie wynosiła 3670 zł brutto – podkreślała wiceminister.

Opozycja na ustawie nie zostawiła suchej nitki. Posłowie, podkreślając, że nie negują konieczności wzrostu płac w ochronie zdrowia, zarzucali rządowi, że planując ten krok, jednocześnie nie gwarantują źródeł finansowania, bo w uzasadnieniu do ustawy zapisano, że nie będzie ona skutkować przekazaniem dodatkowych środków z NFZ i budżetu państwa. Posłowie Platformy Obywatelskiej i byli ministrowie zdrowia Ewa Kopacz i Bartosz Arłukowicz – pytali, czy źródłem finansowania wyższych płac pracowników ochrony zdrowia będą w tej sytuacji środki przeznaczane na leczenie pacjentów. Zwracali uwagę, że ustawa rodzi skutki również dla placówek prywatnych, działających bez kontraktu z NFZ, a zwiększenie ich kosztów może pośrednio zmniejszyć dostępność pacjentów również do świadczeń finansowanych z innych niż publiczne źródeł.

Posłowie PiS z kolei przypominali, że za rządów PO-PSL płace w ochronie zdrowia nie rosły wcale, a teraz jest czas nadrabiania zaniedbań. – Czy jest prawdą, że rząd Prawa i Sprawiedliwości zwiększa środki przekazywane na ochronę zdrowia? – pytali wiceminister Szczurek-Żelazko. I można się było spodziewać szybkiego zamknięcia pierwszego czytania i skierowania projektu do drugiego czytania na forum sejmu, jednak sytuację zmieniły wystąpienia gości.

– Ustawa w tym kształcie nikogo nie usatysfakcjonuje, wręcz rozjuszy środowisko – przestrzegała Maria Ochman, szefowa NSZZ „Solidarność” Ochrony Zdrowia. Podkreślała, że błyskawiczne przyjęcie przez rząd projektu nowelizacji ustawy w lipcu wynikało wyłącznie z faktu, że wcześniej minister zdrowia podpisał „lukratywne” porozumienie ze środowiskiem pielęgniarek, a jeszcze wcześniej – lekarzy. „Solidarność” w czasie wakacji zdecydowanie zresztą przeciw odrębnym porozumieniom podpisywanym przez Łukasza Szumowskiego protestowała, również przy okazji spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z Komisją Krajową NSZZ „Solidarność”. Padały nawet – z ust przewodniczącego związku Piotra Dudy – oskarżenia o łamanie ustawy o związkach zawodowych oraz konstytucji. I pośrednia groźba postawienia ministra przed Trybunałem Stanu. Tak ostrych wypowiedzi na Komisji Zdrowia nie było, natomiast Maria Ochman bez litości punktowała absurdalne zapisy ustawy. – W myśl ustawy wskaźnik 0,53 ma obowiązywać zarówno salowe czy sekretarki medyczne, jak i fizyków medycyny jądrowej, również będących pracownikami działalności podstawowej – mówiła.

Przedstawiciele pracodawców i organizacji pacjenckich podtrzymywali argumenty opozycji dotyczące konsekwencji braku niezależnego źródła finansowania podwyżek. Wiktor Masłowski, ekspert BCC ds. ochrony zdrowia podkreślał, że szpitale już w tej chwili zmagają się z dramatycznie rosnącymi kosztami i choć Ministerstwo Zdrowia chwali się spadającym zadłużeniem podmiotów leczniczych, nie wspomina, że optymistyczne dane dotyczą czwartego kwartału ubiegłego roku, gdy do szpitali trafiły dodatkowe setki milionów złotych (m.in. na zabiegi endoprotezoplastyki i operacje zaćmy, ale również na dużą część nadwykonań). – Dynamika zadłużenia w pierwszym kwartale tego roku w ujęciu kwartalnym to już 104 proc., a w województwie mazowieckim ok. 108 proc. – mówił Masłowski. Przedstawiciel Fundacji Alivia ujawnił z kolei, że tylko na Mazowszu Fundusz nie zapłacił za świadczenia onkologiczne ok. 192 mln zł, m.in. ze względu na usztywniania budżetu (NFZ przekazuje coraz więcej „znaczonych” środków do szpitali, z których mają być opłacane wynagrodzenia). – Czy będzie dodatkowa dotacja z budżetu państwa do NFZ? Czy rząd przewiduje przyspieszenie wzrostu nakładów na ochronę zdrowia? – dopytywał. Nie tylko bowiem posłowie opozycji, ale również sejmowi legislatorzy podnosili problem braku jednoznacznej definicji pracownika działalności podstawowej. Prawnicy przestrzegali, że uchwalenie przepisów w takiej formie, w jakiej przygotował je rząd, może doprowadzić do komplikacji na etapie wdrażania ustawy.

I tak zamiast wniosku o zakończenie pierwszego czytania padł wniosek o skierowanie projektu do podkomisji. – Przysłuchując się dyskusji, widzę, że nad projektem posłowie powinni spokojnie popracować – stwierdził wiceszef Komisji Zdrowia, Tomasz Latos.

To jednak nie przyniosło jakościowej zmiany: podkomisja zebrała się następnego dnia, a jedyną znaczącą poprawką, jaką wprowadziła do rządowej wersji projektu, było podniesienie wskaźnika jedenastej grupy (pracowników działalności podstawowej) z 0,53 do 0,58. Przepadły wszystkie wnioski, składane zarówno przez opozycję, jak i np. związki zawodowe. Urszula Michalska z OPZZ podniosła np. problem wysokości kwoty bazowej (3,9 tys. zł brutto). – W 2019 roku kwota bazowa wzrośnie – zapewniała wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko, na co przedstawiciele związków zawodowych ripostowali, że rzeczywiście w 2019 roku kwota bazowa zostanie uwolniona, ale stanie się to 31 grudnia. Dopiero bowiem w 2020 roku zamiast zamrożonej kwoty bazowej ma przy wyliczaniu wysokości zarobków obowiązywać przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, czyli tzw. średnia krajowa.

Tuż po posiedzeniu podkomisji ponownie zwołano Komisję Zdrowia, która już bez przeszkód, bez sprzeciwów (choć z wnioskami mniejszości) przyjęła projekt w wersji zaakceptowanej przez podkomisję, a dalsze prace potoczyły się według znanego scenariusza (który jakże często prowadzi do powstawania bubli legislacyjnych): drugie czytanie w sejmie, odrzucenie poprawek opozycji – w tym poprawki PO dotyczącej uwolnienia kwoty bazowej), przyjęcie ustawy, brak poprawek senatu.

– Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek z posłów zagłosował przeciw tej ustawie – mówił podczas drugiego czytania Jerzy Kozłowski (Kukiz’15). – To nie jest krok, zaledwie kroczek, ale w dobrym kierunku, bo płace w ochronie zdrowia muszą rosnąć – dodawał. I rzeczywiście, za ustawą głosowali również posłowie opozycji, mimo wszystkich zastrzeżeń, zgłaszanych w trakcie prac. – Opozycja twierdzi, że ustawa będzie mieć złe skutki, ale zapowiada poparcie. Zaczynam się obawiać, że poprzecie ustawę, bo macie nadzieję, że będzie gorzej – ironizowała wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko.

Bo to, że w ochronie zdrowia zawsze może być gorzej, nieraz już zostało dowiedzione.




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.




bot