Drogie Koleżanki i Drodzy Koledzy.
W lutym br. zostało zakończone opracowanie pod moją redakcją monografii: "Problemy i sytuacja lekarzy-emerytów w Polsce", która następnie została opublikowana kosztem Naczelnej Izby Lekarskiej w nakładzie 1000 egzemplarzy. Monografia jest owocem ankiety rozsyłanej, głównie za pośrednictwem "Gazety Lekarskiej", do wszystkich lekarzy emerytów w Polsce. Otrzymaliśmy w sumie 756 odpowiedzi, w tym ponad 190 z krótszymi lub dłuższymi uwagami. Na tej podstawie pięciu profesorów medycyny oraz radca prawny NIL napisali swoje komentarze w formie oddzielnych rozdziałów monografii.
Wg oceny słuchaczy moich referatów, m.in. wygłoszonego na V Nadzwyczajnym Krajowym Zjeździe Lekarzy w Mikołajkach w kwietniu br. oraz Czytelników nielicznych egzemplarzy publikacji, które dotarły do lekarzy emerytów – jest to pozycja wartościowa, która przedstawia w rzetelny sposób zarówno sytuację lekarzy-emerytów w Polsce, jak i ich problemy i wynikające z tego dezyderaty. Istnieje prawdopodobieństwo, że dzięki przyznanej przez Komitet Badań Naukowych sumie – NIL wydrukuje dodatkowo ok. 1000 egzemplarzy, które będą częściowo rozprowadzone do Okręgowych Izb Lekarskich.
Mój list otwarty ma dwa cele. Po pierwsze: poinformowanie Was, Koleżanki i Drodzy Koledzy, że Wasz trud respondentów naszej ankiety nie poszedł na marne i wielu z Was będzie mogło się zapoznać z wynikami ankiety oraz fragmentami Waszych dramatycznych niekiedy listów, jak również z komentarzami pięciu ekspertów.
Drugim celem jest wyrażenie Wam wszystkim, naszym respondentom, podziękowania za odpowiedzi, a równocześnie przekazanie wyrazów zrozumienia i współczucia. Nas, tj. zespół redakcyjny monografii, która miała na celu m.in. wstrząsnąć świadomością i sumieniem naszych młodszych, pracujących jeszcze kolegów, przesyłając im apel: "I Wy też będziecie kiedyś emerytami", spotkało dosłownie takie same lekceważenie i arogancja ze strony najwyższych władz naszego samorządu lekarskiego – nas ludzi starszych, profesorów, b. rektora i senatora, b. dyrektora instytutu!
Niestety – drogie Koleżanki i drodzy koledzy! Jako redaktor odpowiedzialny wydanej monografii, która miała na celu wzięcie Was w obronę – przekonałem się, że mieliście rację. Z nami, emerytami, nikt się nie liczy! Jeśli w programie 3-dniowego V Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy w Mikołajkach nie przewidziano w ogóle oddzielnego punktu "Sprawy emerytów", jeśli wystąpienie p.o. Przewodniczącego Komisji ds. Emerytów i Rencistów zostało brutalnie przerwane dosłownie po ok. 3 minutach, ponieważ miał wystąpić ktoś z Ministerstwa Zdrowia, jeśli dla zespołu redakcyjnego monografii i redaktora odpowiedzialnego przez NIL dr K. Madej nie mógł znaleźć 5 min. na chwilkę rozmowy przez ponad 3 miesiące, jeśli p. Prezes uważał za możliwe i właściwe złamanie podstawowych kanonów prawa autorskiego i wydanie tekstu drukiem bez naszej zgody i wiedzy (bez zawarcia umów z autorami), jeśli p. Prezes na specjalnej wyznaczonej przez siebie audiencji 3 lipca b.r. oświadczył oficjalnie, że dla Naczelnej Rady Lekarskiej sprawy lekarzy-emerytów są problemami marginalnymi, jeśli p. Prezes uważał za możliwe lekceważące i aroganckie zachowanie się wobec dwóch znacznie starszych od siebie lekarzy – emerytów (prof. A. Kalicińskiego i niżej podpisanego), napominając nas jak uczniaków i smarkaczy – wszystko to, co Wy, drogie Koleżanki i drodzy Koledzy, opisujecie, jest ilustracją opinii i nastawienia władz samorządu lekarskiego. Chciałbym zawołać tak, jak się wyraziła jedna z naszych respondentek z Poznania: "O hańbo!".
Mam wrażenie, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni. I za to pragnę Was drogie Koleżanki i drodzy Koledzy serdecznie przeprosić. Wierzyłem, że uda mi się coś dla Was uzyskać i wywalczyć. Teraz przestałem w to wierzyć!
Prof. dr hab. med. Andrzej Danysz