Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–2/2001
z 4 stycznia 2001 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Inflanty Onufrego Zagłoby

Marek Wójtowicz

W ustawie o zozach stoi jak byk, w art. 60 ust.1, że spzoz pokrywa we własnym zakresie ujemny wynik finansowy, a jeżeli nie jest w stanie tego zrobić, to ust. 4 tego samego artykułu mówi, że organ, który utworzył spzoz, pokrywa ów ujemny wynik finansowy ze środków publicznych.

Z niepokojem czekam na to, co wyniknie z przedświątecznych i przednoworocznych, niezwykle szybkich zmian legislacyjnych, gwarantujących od 1 stycznia 2001 r. podwyżkę wynagrodzeń pracowników spzozów. Nie mam wątpliwości, że należy się im podwyżka, co najmniej na poziomie rocznej inflacji. Boję się tylko, że za zmianą prawa nie pójdzie rzeczywisty wzrost budżetów o kilka milionów w każdym z prawie tysiąca spzozów – na pokrycie wyższych pensji. Boję się, że ustawowe zapisy to papierowe obiecanki-cacanki, czyli takie Inflanty Onufrego Zagłoby. Boję się również, że co nagle, to po diable i taki świąteczny ping-pong podwyżkowy: Sejm – Senat – Sejm z kończącym tiebreakiem Pana Prezydenta może zapoczątkować spiralę zadłużania się nawet najrentowniejszych placówek zdrowotnych.

Okupujące mój siermiężny, 20-letni gabinet dyrektorski (bez TV/WC) pielęgniarki i położne pytały mnie, czy to prawda, że dyrektorzy się zmówili, żeby nie dawać podwyżek. Aż zaniemówiłem wobec tak straszliwej plotki. Z punktu widzenia każdego pracodawcy najważniejszym narzędziem skutecznego zarządzania kadrami jest możliwość motywowania pracowników do lepszej pracy. Od czasu, jak w Lidii w roku 680 p.n.e. wybito pierwsze monety z elektronu (stop złota i srebra), nie ma lepszego sposobu motywowania do pracy niż kochane pieniążki, a nie żadne tam dyplomy uznania, ordery, akademie ku czci czy gazetki zakładowe. Nie ma pracodawcy, który nie marzyłby o możliwości godziwego wynagradzania pracowników w kierowanej przez siebie firmie. Przecież wtedy byłby przez wszystkich kochany i szanowany, może nawet by się dorobił granitowej, pośmiertnej tabliczki pamiątkowej w stosownym czasie? Ale sprawa nie jest prosta – żeby dać podwyżki, trzeba na nie mieć!

Zgodnie z art. 54 ustawy o zozach, spzoz może uzyskiwać środki finansowe przede wszystkim ze sprzedaży świadczeń kasom chorych, a dodatkowo, w niewielkim stopniu, ze sprzedaży usług zakładom pracy, instytucjom zdrowotnym i innym instytucjom lub osobom fizycznym, z realizacji programów zdrowotnych, z wydzielonej działalności gospodarczej oraz z darowizn, spadków i ofiarności publicznej. Spzoz może także otrzymywać środki finansowe na pokrycie kosztów kształcenia pracowników, zakupy i przedsięwzięcia inwestycyjne, cele szczególne, określone w odrębnych przepisach (ale to tajne łamane przez poufne) – wszystko ze źródeł centralnych, a dodatkowo może też otrzymywać środki od organu założycielskiego na realizację zadań w zakresie zapobiegania chorobom i urazom lub z innych programów zdrowotnych oraz na promocję zdrowia.

Pojawia się zatem pytanie: w jaki sposób autorzy ustawowych podwyżek wynagrodzeń chcą przekazać miliony złotych na ten cel do spzozów i jednocześnie być w zgodzie z cytowanym na wstępie art. 60? Jeżeli zmuszą kasy chorych do wyższych stawek za usługi, to może się szczęśliwie okazać, że budżet przykładowego spzoz wzrośnie od razu w 2001 r. o 5 mln zł. Ale jednocześnie jego zadłużenie, czyli zobowiązania wobec dostawców, w tym momencie też będą wynosić 5 mln zł i będą jak najbardziej wymagalne i obłożone karnymi odsetkami. Rodzi się natychmiast dylemat! Jeśli dyrektor takiego spzozu da 5 mln na podwyżki, to nie spłaci zadłużenia, a dostawcy wstrzymają dostawy leków albo (szczególnie ci mniejsi, miejscowi) pójdą do sądu, bo nie będą mieli na wypłatę dla swoich pracowników. Jak dyrektor nie da podwyżek, to wyjdzie na lokalnego wroga publicznego numer jeden. Nie dał, a sam zarabia kilka razy więcej, czyli – pies ogrodnika!

Może zatem autorzy ustawy o podwyżce wynagrodzeń wymyślą inny sposób przekazania środków na ten cel, zgodny np. z art. 54: darowiznę, rentę wolną od podatku albo ofiarę publiczną, co już wymyśliła "Gazeta Wyborcza" (10 zł od obywatela). Można zapisać w piśmie ofiarodawczym, że ustawowa ofiara Skarbu Państwa ma pójść wyłącznie na podwyżkę wynagrodzeń. Dyrektor spzozu jest wówczas kryty wobec wierzycieli i wymogów art. 60, bo nie dostał (niestety!) pieniędzy na spłatę zobowiązań, a wyłącznie na podwyżkę wynagrodzeń. Wierzyciele nie będą wojować z takim przykładem wielkoduszności Skarbu Państwa, bo sami wyszliby na psy ogrodnika. Może nawet, zawstydzeni, zejdą choćby z karnych odsetek. Aha!... niech ta ofiara będzie corocznie odnawialna, a nie tylko w 2001 r., z okazji strajku. Kodeks pracy nie przewiduje podwyżek okazjonalnych – tylko na jeden rok.

Nie ma co liczyć, że przy realizacji ustawowych podwyżek pomoże właściciel spzozu. Organy założycielskie są zdominowane przez lobby nauczycielskie (naprawdę... niechcący wyszedł mi ten rym!), a lobby lekarskiego jest w nim, jak sama nazwa wskazuje, tyle, co na lekarstwo. Organ założycielski, czyli właściciel, ma wygrawerowane w urzędzie wielkimi literami, że jak spzozowi noga się pośliźnie, to samorząd płaci jego długi, leży i kwiczy. I nie są to przelewki, bo długi spzozów mogą połknąć połowę, a nawet cały budżet województwa, powiatu lub gminy. A wtedy – koniec z modernizacją dróg, budową bezpiecznej sygnalizacji na skrzyżowaniach, zakupem radiowozu dla policji itp. itd.

W najgorszej sytuacji są organy-samorządy wojewódzkie, które odziedziczyły po kilka staro-nowych kompleksów szpitalnych w każdym z dawnych miast wojewódzkich. W nowych szpitalach – spzozach są protesty, bo obiekt taki ładny, nowoczesny, z pacjentami, a wcale mu się nie polepszyło. W starych spzozach też są protesty, bo właśnie szpital tak zasłużony a też nie ma lepiej!

W dwuznacznej sytuacji jest minister zdrowia, który zgodnie z art. 60 ust. 4 musi jako właściciel pokryć straty finansowe szpitali klinicznych, gdyby zainicjowana przez niego – jako ministra – ogólnopolska podwyżka wynagrodzeń spowodowała w tych szpitalach niemoc finansową. No i skąd weźmie pieniążki na pokrycie deficytu? Ano chyba wsiądzie do samochodu i z ul. Miodowej podskoczy do zaprzyjaźnionego ministerstwa na Świętokrzyską, co nie jest łatwe, bo korki w stolicy są straszliwe.

Styczeń nowego roku zdominuje zapewne przepychanka: kto na kogo skutecznie zrzuci odpowiedzialność za skutki finansowe podwyżek, centralnie ustalonych w wigilię Wigilii, w samodzielnych jakby nie było spzozach: parlament na rząd, rząd na organy założycielskie, organy założycielskie na dyrektorów, czy dyrektorzy – na Inflanty Onufrego Zagłoby?




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.




bot