Wyniki Państwowego Egzaminu Specjalizacyjnego (PES) z chorób wewnętrznych, który odbył się 16 października, nie nastrajają optymistycznie. Szokuje niska, bo jedynie 50% zdawalność testu; mrozi to krew w żyłach osobom, które szykują się już do wiosennej sesji. Jedni drżą w obawie przed trudnym testem, inni usilnie się zastanawiają, dlaczego poziom wiedzy zdających z każdym rokiem jest coraz niższy.
Zabawa w "superbelfra", czy przerost formy nad treścią?
"Dawać lekarza, a ja już pytania dla niego ułożę!". Źle się dzieje, kiedy intencją przygotowujących egzamin nie jest sprawdzenie wiedzy medycznej potrzebnej do prawidłowego wykonywania zawodu lekarza, a jedynie "zagięcie" egzaminowanego. A takie wrażenie można odnieść po tegorocznym teście, co potwierdzają opinie niemal wszystkich zdających.
Nadmiernie rozbudowane pytania (odwrotnie proporcjonalnie do czasu trwania testu), odpowiedzi wielokrotnego wyboru, podwójne zaprzeczenia – to niektóre z przeszkód, na pełnej kolein drodze do otrzymania tytułu specjalisty chorób wewnętrznych w Polsce. O spokojnym przeanalizowaniu pytania czy sprawdzeniu swoich odpowiedzi – nie ma nawet mowy. Dramat może się rozpocząć w momencie, gdy do pytania zakradnie się błąd. A takich błędów było aż 6, o czym zdający przekonali się po egzaminie. A to przecież bardzo ważny egzamin.
Test na trzy minus, czyli dużo gorzej niż w latach ubiegłych
Średnia ocena z testu, którą można określić na "trzy z dużym minusem", jest najniższa od wielu lat. Wśród 706 osób piszących test, żadna nie otrzymała oceny bardzo dobrej, a 104 osoby, mimo złożonych wcześniej dokumentów, prawdopodobnie ze strachu, zrezygnowały ze zdawania egzaminu. Test z wielu względów nie spełnił oczekiwań.
Warto się zastanowić, co jest przyczyną tak słabych wyników, skoro w przypadku egzaminów na inne specjalizacje obserwuje się dużo lepsze noty i znacznie mniejszy odsetek osób, które egzaminu nie zdały. Czy niski poziom wiedzy przyszłych internistów wynika ze słabego przygotowania kandydatów? Czy może jest on raczej wynikiem złej organizacji egzaminu, a także zbyt trudnych, niedopracowanych merytorycznie i często nieprawidłowo sformułowanych pytań?
Egzamin testowy to według definicji programu specjalizacji zbiór zadań testowych wielorakiego wyboru z zakresu wymaganej wiedzy wymienionej w programie specjalizacji. Choć test jest jednym z ważniejszych narzędzi pomiaru dydaktycznego, a jego głównym zadaniem jest sprawdzenie wiedzy teoretycznej, często błędny sposób formułowania zadań testowych może te właściwości badawcze testu istotnie ograniczyć. Pytania z zasady powinny być krótkie i proste. Powinny dotyczyć zakresu wiedzy wymienionej w programie specjalizacji. Niestety, z roku na rok pytania coraz bardziej przypominają testy na specjalizacje szczegółowe.
W dobrze skonstruowanym teście, powinny być one oparte na prostej zasadzie: "jeśli wiesz, to odpowiesz". W opinii zdających, taką formę mają np. pytania z programów edukacyjnych "Medycyny Praktycznej" (MP). O ile w pytaniach z MP wiadomo, o co chodzi, o tyle podczas czytania pytań z PES wielu zdających zastanawiało się, co ich autor mógł mieć na myśli. Zdaniem lekarzy, test egzaminacyjny nie został stworzony po to, aby sprawdzić ich wiedzę, ale jego celem było raczej takie sformułowanie pytań, by sztukę samą w sobie stanowiło ich zrozumienie.
Grzech zaniedbania
Zasady zdawania PES reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia z 20 października 2005 r. w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów. Egzamin testowy uznaje się za zaliczony w przypadku uzyskania co najmniej 60% możliwej do zdobycia liczby punktów. Jesienny test z chorób wewnętrznych zaskoczył zdających: poziom jego trudności okazał się nie do pokonania dla 47% lekarzy. Zaskoczył również organizatorów, którzy popełnili rażący grzech zaniedbania... Błędy merytoryczne i drukarskie dotyczyły aż 6 ze 120 pytań testowych, co wiązało się z koniecznością ich unieważnienia. Źle przygotowany test odebrał wielu osobom (w niektórych przypadkach – po raz kolejny) możliwość uzyskania tytułu lekarza specjalisty.
Podczas jesiennego PES, za minimalną liczbę punktów potrzebnych do zdania testu przyjęto 69 pkt. W opinii zdających, do zaliczenia powinno wystarczyć zdobycie 66 punktów. Konieczność unieważnienia kilku pytań odebrała wielu osobom szansę na zdanie egzaminu.
W odwołaniu do minister zdrowia Ewy Kopacz zdający pytają: "Czy działania Komisji, polegające na nienależytym przygotowaniu się do przeprowadzenia egzaminu, przejawiające się w unieważnieniu przedmiotowych pytań, powinny odbywać się ze szkodą dla zdających?". Choć Komisja, co prawda, obniżyła próg naliczania pozytywnych ocen ze 120 na 114, to nie wzięła pod uwagę czasu, jaki zdający poświęcili na przeczytanie, analizę i zastanowienie się nad odpowiedzią, jakiej należało udzielić w przypadku unieważnionych pytań! Gdyby test był przygotowany prawidłowo, lub nawet w trakcie egzaminu (a nie dopiero po nim) zdający byli poinformowani o stwierdzonych błędach, nie traciliby czasu na unieważnione pytania, poświęcając go na udzielenie odpowiedzi na resztę pytań.
Jak piszą w odwołaniu lekarze, najprawdopodobniej dopiero po zakończonym egzaminie dostrzeżono błędy i niejasności w treści 6 pytań. Zasadą w takich sytuacjach jest – ich zdaniem – kwalifikowanie odpowiedzi egzaminowanych na te wątpliwe pytania jako prawidłowe. I właśnie o to chcą walczyć, wspólnie wynajmując doświadczonego prawnika.
W piśmie skierowanym za pośrednictwem Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego (CMKP), jako osobny problem, wymagający jednak wnikliwej uwagi, stawiają jakość pytań egzaminacyjnych. Według zdających, nie sprawdzały one wiedzy potrzebnej do wykonywania codziennej lekarskiej praktyki; testowały raczej fotograficzną pamięć i znajomość mało istotnych dla praktyki klinicznej, niekiedy bardzo szczegółowych danych.
Zastrzeżenia lekarzy budzą również zapisy § 30 Regulaminu przeprowadzania PES, w którym zapisano, że wynik egzaminu nie stanowi decyzji administracyjnej w rozumieniu KPA i nie przysługuje od niego odwołanie na zasadach przewidzianych w tym kodeksie. Co mają bowiem zrobić zdający, skoro zgłoszenie zastrzeżeń w trakcie przeprowadzanego egzaminu było niemożliwe, ponieważ zostały ujawnione dopiero po ogłoszeniu wyników?
Skarżący argumentują, że ustalenie wyniku egzaminu ma charakter decyzji administracyjnej, jest bowiem aktem o charakterze indywidualnym, władczym i jednostronnym, co pozwala traktować postępowanie egzaminacyjne jako indywidualną sprawę administracyjną w rozumieniu art. 1 pkt 1 k.p.a.
Niezadowoleni ze sposobu, w jaki od kilku lat są traktowani, lekarze powołują się na art. 63 Konstytucji RP, który gwarantuje każdemu obywatelowi prawo zaskarżania do organów władzy publicznej wykonywanych przez nie zadań zleconych z zakresu administracji publicznej. Nie można zatem, piszą medycy w piśmie do minister zdrowia, tego prawa wyłączyć regulaminem! W odwołaniu – medycy używają twardych argumentów, ukazując niedoskonałości dotychczasowych przepisów, nie do końca zgodnych z obowiązującym prawem. Według nich CEM, państwowa jednostka budżetowa podległa ministrowi zdrowia, nie jest wyłączona z obowiązku stosowania powszechnie obowiązujących przepisów prawa, o których mowa w art. 87 Konstytucji RP.
W odwołaniu od wyniku Państwowej Komisji Egzaminacyjnej (PKE), lekarze wnoszą o uwzględnienie unieważnionych przez Komisję pytań z korzyścią dla zdających – poprzez doliczenie każdemu 6 punktów oraz podniesienie, zgodnie z regulaminem, progu wymaganego do pozytywnego zdania egzaminu do 72 punktów (tj. 60% ze 120 = 72).
Zwracają się również z prośbą do dyrektora CMKP, prof. Stanisława Orkisza, o przeprowadzoną w trybie nadzoru naprawę naruszeń spowodowanych niewłaściwym działaniem Komisji i dopuszczenie osób, które uzyskały 66-68 punktów do egzaminu praktycznego na specjalistę w zakresie chorób wewnętrznych.
Czy przedstawione w piśmie argumenty zostaną uwzględnione, a osoby, którym zabrakło kilku punktów, dostaną szansę dalszej walki o tytuł specjalisty jeszcze w tej samej sesji?
Według rozporządzenia Ministra Zdrowia z 19 stycznia 2007 r., zmieniającego rozporządzenie w sprawie specjalizacji lekarzy i lekarzy dentystów – do PES można podchodzić 3 razy. Jednak w razie trzeciego, negatywnego wyniku, lekarz może doń przystąpić w czwartym, ostatecznym terminie, jeżeli PKE uzna, że zaistniały okoliczności uzasadniające dopuszczenie tego lekarza do PES. Ów ostateczny termin wyznacza się w nieprzekraczalnym terminie 1 roku, licząc od terminu egzaminu wyznaczonego po raz trzeci.
Z uwagi na liczną i z roku na rok rosnącą grupę osób, które egzaminu nie zdały już po raz trzeci lub czwarty, mając też na względzie sposób, w jaki test jest przeprowadzany, należy chyba poważnie rozważyć pomysł zniesienia limitu ograniczającego możliwość kolejnych podejść do testu. Nie ma sensu wprowadzanie blokad, uniemożliwiających uzyskanie tytułu specjalisty osobom, które na co dzień są cenione przez pacjentów za swą fachowość, a ich jedyną słabością jest to, że nie są dość dobre w rozwiązywaniu testów. Niestety, testów przygotowanych często nierzetelnie... Pozostaje nadzieja, że również ten argument zostanie wysłuchany i odpowiednie zmiany zostaną wprowadzone do rozporządzenia już w najbliższym czasie.
Nauczycielu – Primum non nocere!
Jesienny testowy egzamin specjalizacyjny nie tylko zaszkodził medykom, którzy go nie zdali. Osłabił również autorytet lekarza. Bo w oczach społeczeństwa – tak słaby wynik egzaminu wskazuje albo na bardzo niski poziom kształcenia podyplomowego, albo na nieuctwo i lenistwo polskich lekarzy. A to, na zasadzie prostej dedukcji, pociąga kolejne konsekwencje: osłabienie wizerunku zawodowego specjalisty oraz deprecjację kwalifikacji polskich lekarzy w oczach zagranicznych pracodawców.
Nierzetelnie przygotowany i niesprawiedliwie oceniony test prowadzi również do zaostrzenia konfliktu wewnątrzkorporacyjnego, a to niekorzystnie wpływa na i tak nie najlepsze relacje pomiędzy lekarzami praktykami a kadrą naukową. Nasilenie frustracji wśród osób, które po raz kolejny (często kosztem wielomiesięcznych wyrzeczeń, izolacji od rodziny i najbliższych) nieskutecznie zmagały się z pytaniami egzaminacyjnymi, niekorzystnie wpływa również na ich relacje z pacjentami. A to z kolei dodatkowo podważa zaufanie do wykonywanego przez nas zawodu.
Przekreślenie szansy na otrzymanie tytułu specjalisty licznej grupie medyków oznacza również znaczne ograniczenie dostępu pacjentów do specjalistycznej opieki lekarskiej.
Problemów z PES co niemiara...
Rażącym naruszeniem praw lekarzy jest też możliwość zgłaszania uwag do pytań jedynie w czasie egzaminu. Według regulaminu, w przypadku stwierdzenia błędów drukarskich uniemożliwiających udzielenie prawidłowej odpowiedzi, czy uwag merytorycznych – osoba egzaminowana ma prawo złożyć pisemne zastrzeżenie w trakcie egzaminu. Skraca to i tak niewielką ilość czasu, ponieważ wypełnienie karty zastrzeżeń wymaga wpisania nie tylko treści zastrzeżenia, ale także jego uzasadnienie. Biorąc pod uwagę czas – niecałe 70 sekund przypadających na jedno pytanie – zatrzymanie się na 6 pytaniach (ostatecznie unieważnionych) mogło rozłożyć cały egzamin...
Organizatorzy testu powinni odpowiedzieć sobie również na inne pytanie. Czy głównym celem na egzaminie jest wyścig z czasem? Czy może jednak – rzetelne sprawdzenie wiedzy kandydatów na przyszłych specjalistów?
Niestety, od kilku lat forma egzaminu przypomina bardziej wyścigi formuły 1 niż poważny test weryfikujący wiedzę pretendentów do tytułu specjalisty, skoro test mierzy raczej szybkość badanych niż ich wiedzę... Również od wielu lat, z nikomu nieznanych przyczyn, mimo licznych próśb i lekarskich apeli, pytania z testów nie są udostępniane. Cóż, może gdyby zostały opublikowane – okazałoby się, że trzeba unieważnić znacznie więcej z tych pytań...
dr n. med. Marek Derkacz, MBA
marekderkacz@interia.pl
10 lekarskich postulatów dotyczących PES
1. Stworzenie oficjalnej (nawet kilkutysięcznej) puli pytań egzaminacyjnych.
2. Dokładne określenie zakresu wiedzy.
3. Dokładna weryfikacja poprawności pytań i odpowiedzi przed każdym egzaminem, w tym wprowadzenie obowiązku rozwiązania testu indywidualnie przez każdą osobę wchodzącą w skład komisji decydującej o ich zatwierdzeniu, w czasie takim samym lub o 15 min krótszym od czasu przewidzianego.
4. Procentowe określenie liczby pytań z zakresu każdej dziedziny chorób wewnętrznych co najmniej 6 miesięcy przed egzaminem.
5. Ocena stopnia trudności pytań oraz zaplanowanie procentowego udziału pytań łatwych i trudnych w całości testu.
6. Wydłużenie czasu trwania egzaminu, tak by średni czas potrzebny na analizę jednego pytania i udzielenie na nie odpowiedzi wynosił minimum 2 minuty.
7. W przypadku zgłaszania zastrzeżeń, przyznanie dodatkowego czasu osobom zdającym, jeśli zastrzeżenia zostały przez KEM uwzględnione.
8. Udostępnienie pytań egzaminacyjnych po każdej sesji.
9. Wprowadzenie możliwości zgłaszania zastrzeżeń również po zakończeniu egzaminu.
10. Wprowadzenie możliwości zdawania PES aż do skutku, bez konieczności powtarzania specjalizacji po 4. nieudanej próbie zdania egzaminu.