Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2015
z 3 września 2015 r.

Stuknij na okładkę, aby przejść do spisu treści tego wydania


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Inwestycje w polsce to nasz priorytet

Leki firmy Servier są obecne w 146 krajach świata, a jej przedstawicielstwa – w 90. Polska została włączona do grona 10 priorytetowych krajów dla firmy Servier. Co to oznacza w praktyce? Mówi o tym Joanna Drewla, dyrektor generalny polskiego oddziału firmy Servier.



SZ: Minął rok od kiedy wróciła Pani do kraju, obejmując stanowisko dyrektora generalnego firmy Servier w Polsce. Jakie są Pani obserwacje po upływie dwunastu miesięcy w Polsce?

J.D.: To jest szczególna sytuacja, kiedy obejmuje się stanowisko szefa filii, w której pracowało się wcześniej czternaście lat. Przed powrotem do Polski byłam dyrektorem generalnym na Słowacji i w Bułgarii. Wcześniej, pracując w Paryżu, ściśle współpracowałam też z filiami, na przykład w Wielkiej Brytanii i Australii. Poznawałam tam ludzi, ale przede wszystkim musiałam zrozumieć obowiązujące uregulowania prawne i specyfikę każdego z tych krajów. Powrót do Polski był zupełnie inny. Przede wszystkim w Polsce spotkałam wielu swoich kolegów, z którymi miałam okazję już współpracować i to było bardzo miłe. Z drugiej strony wiele się zmieniło. Mamy inne portfolio leków – kilku leków już nie ma, za to przybyły nowe. Wiele zmieniło się także w polskim prawie.

SZ: Jak ocenia Pani zmiany, które dokonały się w Polsce, porównując je z rozwiązaniami w innych krajach?

J.D.: Sądzę, że pewne uregulowania były niezbędne i dobrze, że zostały wprowadzone. Mam tu na myśli na przykład ustawę refundacyjną. Uregulowanie tego obszaru między innymi przez zdefiniowanie całego procesu refundacyjnego, nadanie AOTM-owi tych kompetencji, które dzisiaj Agencja posiada, czy wprowadzenie mechanizmów dzielenia ryzyka, było konieczne. Są to dobre rozwiązania, od lat obecne w krajach Unii Europejskiej czy również w niektórych krajach Europy Środkowo-Wschodniej.

SZ: A jakie wyzwania wciąż stoją przed Polską?

J.D.: Porównując Polskę z innymi krajami Unii Europejskiej, nawet z naszymi sąsiadami – na przykład ze Słowacją, widzimy, że pacjenci dzięki refundacji mają tam lepszy dostęp do nowych leków. Stosowanie leków innowacyjnych niejednokrotnie pozwala osiągnąć wymierne korzyści dla pacjenta czy dla systemu opieki zdrowotnej, przykładowo zmniejszyć liczbę hospitalizacji, czy też zredukować koszty pośrednie.

SZ: Jaka jest pozycja filii Servier w Polsce na tle innych krajów, w których ta firma jest obecna?

J.D.: Leki firmy Servier są obecne w stu czterdziestu sześciu krajach świata, a przedstawicielstwa w dziewięćdziesięciu. Na tym tle pozycja Polski jest bardzo silna, bo w ubiegłym roku Polska została włączona do grona dziesięciu priorytetowych dla firmy Servier krajów.

SZ: Co to oznacza w praktyce?

J.D.: Jest to dla nas, w Polsce, świetna wiadomość. Przede wszystkim chodzi o długofalowe inwestycje, ponieważ kiedy nasza centrala będzie je planowała w obszarze produkcji czy działalności naukowo-badawczej, to Polska będzie zawsze rozpatrywana jako kraj priorytetowy. To jest ogromna szansa na rozwój, dlatego cieszymy się, że inwestycje będą kierowane właśnie do Polski.

SZ: A czy już mają Państwo jakieś przykłady takiej firmowej polityki?

J.D.: Tak. Bardzo konkretnym dowodem na to, że tak się dzieje jest najnowsza inwestycja w Przedsiębiorstwie Farmaceutycznym Anpharm na warszawskiej Białołęce. To jest zakład produkcyjny, którego właścicielem jest firma Servier. Ostatnia inwestycja w linię butelkującą miała tam miejsce w 2011 roku, a w tym roku, po raz kolejny, otwieramy nową linię. Łącznie od 1997 roku nasze inwestycje w Anpharmie przekroczyły już 150 milionów złotych. Anpharm to także 170 miejsc pracy dla wysoce wykwalifikowanej kadry. Chciałabym także podkreślić, że w przypadku tej najnowszej inwestycji szukaliśmy polskich partnerów.

I tym samym, po raz pierwszy w zakładach produkcyjnych firmy Servier skorzystaliśmy z oferty polskiej firmy – to także wsparcie naszego lokalnego przemysłu.

SZ: Czy Anpharm produkuje leki tylko na potrzeby polskiego rynku?

J.D.: Rzeczywiście, dziewięćdziesiąt dziewięc procent opakowań leków firmy Servier dostępnych w Polsce powstaje w naszym warszawskim przedsiębiorstwie. Jednak to tylko część produkcji Anpharmu. Obecnie, aż trzydzieści osiem procent produkcji jest przeznaczone na eksport i ten wskaźnik wykazuje tendencję rosnącą. Eksportujemy głównie do krajów Unii Europejskiej, w tym do Francji, czyli do kraju, z którego firma pochodzi. Obecnie Anpharm jest czwartym co do wielkości zakładem produkcyjnym Serviera na świecie, a ostatnie inwestycje potwierdzają jego kluczowe znaczenie dla całej Grupy Servier.

SZ: Wspominała też Pani o inwestycjach w działalność naukowo-badawczą?

J.D.: Łączne wydatki firmy Servier na działalność badawczo-rozwojową w Polsce przekroczyły 324 miliony złotych. Niezależnie od kontynuacji badań w dotychczas rozwijanych przez Servier kierunkach, to jest kardiologii, diabetologii i reumatologii, prowadzimy także badania między innymi w neurologii i onkologii. Działalność badawcza firmy Servier zaangażowana jest również w poszukiwanie terapii ukierunkowanych na walkę z tak zwanymi chorobami rzadkimi, które w biznesie uważane są często za mniej dochodowe. W naszej opinii są bardzo ważne i potrzebne. Badania te prowadzone są również w polskich ośrodkach. Jest jeszcze jedna rzecz, która – jak sądzę – wyróżnia nas na tle innych firm. Jesteśmy firmą, która jest gotowa zainwestować w badania nad swoimi lekami, mimo że utraciły już one ochronę patentową. Dlaczego? Ponieważ wierzymy, że dzięki temu możemy aktywnie brać udział w rozwoju wiedzy medycznej.

SZ: To bardzo ciekawe. Proszę powiedzieć coś więcej.

J.D.: Mówię o dużych, międzynarodowych programach badawczych. Na szczególne podkreślenie zasługuje badanie HYVET, w którym zastosowany został nasz oryginalny indapamid SR. Badanie zostało przeprowadzone u pacjentów z nadciśnieniem tętniczym powyżej osiemdziesiątego roku życia. Przed badaniem HYVET środowisko medyczne nie dysponowało wiarygodną wiedzą, jakie powinno być postępowanie terapeutyczne w tej grupie chorych, czy należy wdrażać leczenie nadciśnienia tętniczego, a jeżeli tak, to do jakich wartości ciśnienie tętnicze obniżać. Dzięki badaniu HYVET wiemy, jak najskuteczniej leczyć tę grupę chorych, tak aby odnieśli oni jak największe korzyści w postaci redukcji ryzyka sercowo-naczyniowego. Dlatego też, właśnie na podstawie wyników badania HYVET, zmieniono międzynarodowe wytyczne dotyczące leczenia pacjentów powyżej osiemdziesiątego roku życia. Te zmiany znalazły się także w najnowszych wytycznych Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego. Nie mamy wątpliwości, że warto inwestować w takie programy badawcze, które poszerzają wiedzę medyczną i pozwalają efektywniej leczyć pacjentów, nawet gdy patent na dany lek już wygasł.

SZ: Czy polscy pacjenci mają dostęp do leku stosowanego w badaniu HYVET?

J.D.: Tak, to lek stosowany w Polsce od blisko dwudziestu lat. Obecnie nasz oryginalny lek stosuje blisko 450 tys. pacjentów. Jego cena w Polsce jest najniższa w Unii Europejskiej – pacjent płaci za opakowanie leku około ośmiu złotych. To jeden z najtańszych oryginalnych leków stosowanych w leczeniu nadciśnienia tętniczego w Polsce! My czujemy się odpowiedzialni za lek, który udostępniamy pacjentom. Rozumiemy konieczność redukcji ceny w momencie utraty ochrony patentowej – to uzasadnione i logiczne. Podczas ostatnich negocjacji z Ministerstwem Zdrowia znacząco obniżyliśmy cenę tego preparatu – o blisko dziesięć procent. Z drugiej strony priorytetem dla nas jest bezpieczeństwo pacjenta. Dlatego tak ogromne znaczenie przykładamy do jakości leku, jakości substancji czynnej. Substancja czynna, czyli tak zwana API, w naszych lekach pochodzi z zakładów firmy Servier zlokalizowanych w krajach Unii Europejskiej (Francja, Hiszpania, Węgry), gdzie produkcja odbywa się pod kontrolą kompetentnych organów nadzoru nad bezpieczeństwem i jakością produktu leczniczego. Właśnie w Unii Europejskiej obowiązują najwyższe standardy bezpieczeństwa i to gwarantuje naszym pacjentom leki najwyższej jakości.

SZ: Jakie są Państwa najbliższe, a także dalsze plany?

J.D.: Obecnie trwają już z Ministerstwem Zdrowia renegocjacje cen naszego portfolio leków refundowanych. To ważny proces, zarówno z punktu widzenia rozwoju firmy, jak i dostępności leków dla polskich pacjentów. Natomiast w perspektywie najbliższych kilku lat chcielibyśmy wprowadzić dla polskich pacjentów kolejne, nowe leki innowacyjne. Na początek preparaty kardiologiczne, a za dwa lata bardzo obiecujący lek diabetologiczny. Wkraczamy też w nowy obszar terapeutyczny i planujemy, także w przyszłym roku, udostępnić pacjentom pierwszy lek onkologiczny. Patrzymy na te plany z ogromnym entuzjazmem i wielką nadzieją.




Najpopularniejsze artykuły

Münchhausen z przeniesieniem

– Pozornie opiekuńcza i kochająca matka opowiada lekarzowi wymyślone objawy choroby swojego dziecka lub fabrykuje nieprawidłowe wyniki jego badań, czasem podaje mu truciznę, głodzi, wywołuje infekcje, a nawet dusi do utraty przytomności. Dla pediatry zespół Münchhausena z przeniesieniem to wyjątkowo trudne wyzwanie – mówi psychiatra prof. Piotr Gałecki, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Ukraińcy zwyciężają też w… szpitalach

Placówki zdrowia w Ukrainie przez 10 miesięcy wojny były atakowane ponad 700 razy. Wiele z nich zniszczono doszczętnie. Mimo to oraz faktu, że codziennie przybywają setki nowych rannych, poza linią frontu służba zdrowia daje sobie radę zaskakująco dobrze.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

ZUS zwraca koszty podróży

Osoby wezwane przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych do osobistego stawiennictwa na badanie przez lekarza orzecznika, komisję lekarską, konsultanta ZUS często mają do przebycia wiele kilometrów. Przysługuje im jednak prawo do zwrotu kosztów przejazdu. ZUS zwraca osobie wezwanej na badanie do lekarza orzecznika oraz na komisję lekarską koszty przejazdu z miejsca zamieszkania do miejsca wskazanego w wezwaniu i z powrotem. Podstawę prawną stanowi tu Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z 31 grudnia 2004 r. (...)

Terapia schizofrenii. Skuteczność w okowach dostępności

Pod koniec marca w siedzibie Polskiej Agencji Prasowej odbyła się debata ekspercka pt.: „W parze ze schizofrenią. Jak zwiększyć w Polsce dostęp do efektywnych terapii?”. Spotkanie moderowane przez red. Renatę Furman zostało zrealizowane przez organizatorów Kongresu Zdrowia Psychicznego oraz Fundację eFkropka.

Chorzy na nienawiść

To, co tak łagodnie nazywamy hejtem, to zniewagi, groźby i zniesławianie. Mowa nienawiści powinna być jednoznacznie piętnowana, usuwana z przestrzeni publicznej, a sprawcy świadomi kary. Walka o dobre imię medyków to nie jest zadanie młodych lekarzy.

Zmiany skórne po kontakcie z roślinami

W Europie Północnej najczęstszą przyczyną występowania zmian skórnych spowodowanych kontaktem z roślinami jest Primula obconica. Do innych roślin wywołujących odczyny skórne, a występujących na całym świecie, należy rodzina sumaka jadowitego (gatunek Rhus) oraz przedstawiciele rodziny Compositae, w tym głównie chryzantemy, narcyzy i tulipany (...)

Czy Trump ma problemy psychiczne?

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

Kobiety w chirurgii. Równe szanse na rozwój zawodowy?

Kiedy w 1877 roku Anna Tomaszewicz, absolwentka wydziału medycyny Uniwersytetu w Zurychu wróciła do ojczyzny z dyplomem lekarza w ręku, nie spodziewała się wrogiego przyjęcia przez środowisko medyczne. Ale stało się inaczej. Uznany za wybitnego chirurga i honorowany do dzisiaj, prof. Ludwik Rydygier miał powiedzieć: „Precz z Polski z dziwolągiem kobiety-lekarza!”. W podobny ton uderzyła Gabriela Zapolska, uważana za jedną z pierwszych polskich feministek, która bez ogródek powiedziała: „Nie chcę kobiet lekarzy, prawników, weterynarzy! Nie kraj trupów! Nie zatracaj swej godności niewieściej!".

Ubezpieczenia zdrowotne w USA

W odróżnieniu od wielu krajów, Stany Zjednoczone nie zapewniły swoim obywatelom jednolitego systemu ubezpieczeń zdrowotnych. Bezpieczeństwo zdrowotne mieszkańca USA zależy od posiadanego przez niego ubezpieczenia. Poziom medycyny w USA jest bardzo wysoki – szpitale są doskonale wyposażone, amerykańscy lekarze dokonują licznych odkryć, naukowcy zdobywają nagrody Nobla. Jakość ta jednak kosztuje, i to bardzo dużo. Wizyta u lekarza pociąga za sobą wydatek od 40 do 200 $, jeden dzień pobytu w szpitalu – 400 do 1500 $. Poważna choroba może więc zrujnować Amerykanina finansowo, a jedna skomplikowana operacja pochłonąć jego życiowe oszczędności. Dlatego posiadanie ubezpieczenia zdrowotnego jest tak bardzo ważne. (...)

Mielofibroza choroba o wielu twarzach

Zwykle chorują na nią osoby powyżej 65. roku życia, ale występuje też u trzydziestolatków. Średni czas przeżycia wynosi 5–10 lat, choć niektórzy żyją nawet dwadzieścia. Ale w agresywnej postaci choroby zaledwie 2–3 lata od postawienia rozpoznania.

Samobójstwa wśród lekarzy

Jeśli chcecie popełnić samobójstwo, zróbcie to teraz – nie będziecie ciężarem dla społeczeństwa. To profesorska rada dla świeżo upieczonych studentów medycyny w USA. Nie posłuchali. Zrobili to później.




bot