SZ nr 93–100/2018
z 13 grudnia 2018 r.
Jak zabijają dopalacze
Justyna Grzechocińska
Zanim zabiją, potrafią być okrutnym oprawcą. Ceną za zabawę z substancjami psychoaktywnymi nie jest po prostu śmierć, one z człowiekiem potrafią zrobić wiele i nie zabijają po cichu.
– Halo? Proszę przysłać karetkę. W brzuchu mam wiewiórkę – odezwał się męski głos w słuchawce. Dyspozytorka pogotowia pomyślała, że to żart.
– Jest dużo krwi. Naprawdę powinna przyjechać karetka – usłyszała ponownie. Rozmówca spokojnie i rzeczowo podał adres. Wysłano ambulans. Ratownicy weszli do wskazanego lokalu i zobaczyli nieprzytomnego już chłopaka. Siedział na krześle, bez koszulki. Pod krzesłem leżały nożyczki jak do cięcia papieru. Wbił je sobie w okolice wzgórka łonowego. Ciął skórę, aż natrafił na żebra. Szans na ratunek nie było, bo przed przyjazdem karetki dokonał – jak to określają medycy – „samowytrzewienia”. Wyciągnął jelita na zewnątrz. Wyrwał nerki, które znaleziono potem przy jego nogach. Szukał wiewiórki. Chociaż historia brzmi jak miejska legenda, to wydarzyła się naprawdę w województwie łódzkim.
Niefortunne określenieKiedy w Polsce zaczynała się era dopalaczy, to jest około 2011 roku, nowy związek psychoaktywny pojawiał się w na rynku europejskim co 7,5 dnia, w 2012 co 5 dni, w 2015 już 2 tygodniowo. Ogółem w latach 2015–2017 pojawiło się na rynku europejskim około 200 nowych związków psychoaktywnych (ang. new psychoactive substances – NPS), które w Polsce niefortunnie nazywane są dopalaczami. Według powszechnie stosowanej w Europie definicji European Monitoring Centre for Drugs and Drug Addiction (EMCDDA) nowa substancja psychoaktywna to nowy narkotyk lub związek psychotropowy w formie czystej lub w postaci produktu, który nie jest kontrolowany przez konwencje Narodów Zjednoczonych dotyczące leków/związków psychoaktywnych, a który może wywołać szkody zdrowotne porównywalne do tych, które są skutkiem stosowania substancji wymienionych w przywołanych konwencjach.
Jak podkreślił rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Jan Bondar: – Rozróżnienie między narkotykiem, a dopalaczem w zasadzie nie ma sensu, to wszystko narkotyki, tylko że jedne są starej, a drugie nowej generacji. Tak jak kwas acetylosalicylowy otrzymuje się w reakcji kwasu salicylowego z bezwodnikiem octowym, tak dobry chemik z substancji macierzystej, np. zbliżonej do amfetaminy, jest w stanie syntetyzować pochodną, która ma inną nazwę i budowę chemiczną, bardziej intensywne działanie psychoaktywne. W efekcie wymyka się z listy substancji zabronionych, a więc teoretycznie można tę substancję stosować bez konsekwencji prawnych. Najgroźniejsze dla zdrowia są preparaty zawierające mieszanki dopalaczy oraz nowe substancje psychostymulujące o niezbadanym jeszcze działaniu. Według danych Narodowego Instytutu Leków, ponad 35 proc. analizowanych produktów zawierało cztery lub więcej substancji psychoaktywnych. Jedynie w 17 proc. próbek znajdowała się tylko jedna substancja.
Eksperci wskazują, że wbrew powszechnej opinii nowe substancje psychoaktywne, w wielu przypadkach są znacznie bardziej niebezpieczne niż tradycyjne narkotyki, zwłaszcza jeśli chodzi o leczenie zatrutych nimi pacjentów. Nawet znajomość pochodnych może nam niewiele powiedzieć, czego przykładem są pochodne kannabinoidów, które mają potencjał do wywoływania drgawek toniczno-klonicznych, a przecież sama marihuana ma dokładnie przeciwny, przeciwdrgawkowy potencjał.
Amfetamina, kokaina, LSD – to dziś „prochy przodków”Produkty zawierające nowe substancje psychoaktywne są sprzedawane w postaci proszku, tabletek, kapsułek, płynów, zapachowych mieszanek do palenia, mieszanek ziołowych, skrętów. Na opakowaniach często znajdują się informacje takie, jak: „produkt kolekcjonerski”, „nie do spożycia przez ludzi”, „nie badano w kierunku bezpieczeństwa stosowania i toksyczności”, „środki niebezpieczne, należy chronić przed dziećmi”. Nazwy produktów w żaden sposób nie wskazują, jakoby miały służyć celom spożywczym, np. syntetyczny kannabinomimetyk UR-144 funkcjonuje pod nazwami handlowymi „Amulet kierowcy”, „Cząstka boga: Rama”, „Czeszący grzebień” (środek pochłaniający wilgoć), „Sztywny Misza”. Co gorsza, ta sama nazwa handlowa jest wykorzystywana do sprzedaży różnych związków, np. „Kosior” może zawierać syntetyczny kannabinomimetyk lub związek o działaniu psychostymulującym. Ponadto bardzo podobne nazwy stosuje się do oznaczenia produktów, w skład których wchodzą związki o różnym działaniu, np. w „Cząstce boga: Sziwa” i „Jabłkowym dymie” jest UR-144, a w „Cząstce boga: Vishu” i „Jabłkowym zapachu” obecny jest 3-MMC. Do tego należy dodać, że skład produktu handlowego zawierającego NPS może się bardzo różnić, zarówno ilościowo, jak i jakościowo, w obrębie tej samej marki, a nawet serii. Co więcej, zwykle na opakowaniu nie ma informacji o zawartości substancji psychoaktywnych. Do tego dochodzi brak informacji – bądź są błędne – o czasie działania oraz zakresie stosowanych dawek, które można znaleźć na forach internetowych. Jest to szczególnie niebezpieczne w przypadku związków aktywnych w dawkach poniżej 1 mg, np. psychodysleptycznych pochodnych fenyloetyloaminy z grupy tzw. związków NBOMe stosowanych jako zamiennik LSD.
Podział nowych związków psychoaktywnychNPS, to heterogenna grupa związków naturalnych, półsyntetycznych i syntetycznych, w której – stosując jako kryterium podziału dominujący profil działania psychoaktywnego – można wyróżnić cztery podgrupy:
1. związki psychostymulujące naśladujące działanie amfetaminy, kokainy czy ekstazy (pochodne katynonu, piperazyny, aminoindanu, pipradolu, dimetoksyamfetaminy);
2. związki naśladujące działanie marihuany, syntetyczne kannabinomimetyki;
3. związki psychodysleptyczne – naturalne (np. amid kwasu lizergowego, salwinoryna A i leunoryna) i syntetyczne (np. metoksetamina i pochodne fenyloetyloaminy – tzw. związki 2C, NBOMe i FLY);
4. syntetyczne opioidy naśladujące działanie morfiny i heroiny.
Związki psychostymulująceNowe związki psychoaktywne o działaniu psychostymulującym to szeroka i zróżnicowana grupa, w której możemy wyróżnić tzw. β-ketoamfetaminy (syntetyczne pochodne katynonu), pochodne piperazyny, 2,5-dimetoksyamfetaminy, aminoindanu, benzofuranu, aminotetraliny, pipradolu i aminoreksu. Psychostymulujące NPS wywołują objawy pobudzenia ośrodkowego układu nerwowego: zwiększenie aktywności psychofizycznej, czujności, wydajności pracy i empatii, zmniejszenie zmęczenia, euforię, poprawę nastroju, łatwość komunikacji interpersonalnej, gadatliwość, nasilenie odczuć zmysłowych, utratę apetytu i bezsenność.
Obecnie najbardziej popularne są syntetyczne katynony. Związki z tej grupy naśladują działania psychostymulujących narkotyków, takich jak amfetamina, 3,4-metylenodioksymetyloamfetamina (MDMA; ekstazy) i kokaina. Podobnie, jak wymienione trzy klasyczne narkotyki, także NPS oddziałują z białkami odpowiedzialnymi za transport neuroprzekaźników. Powodują zwiększenie zewnątrzkomórkowego stężenia dopaminy (DA), noradrenaliny (NA) i serotoniny (5-HT). Na początku „ery” syntetycznych katynonów bardzo dużą popularność zyskał mefedron nazywany „Mefcia” lub „Miau Miau”. Szczególnie niepokojące jest łączne stosowanie mefedronu z GHB przez mężczyzn w celu zwiększenia aktywności psychofizycznej i seksualnej.
Związki naśladujące działanie marihuanyW Europie znane są jako „Spice” ze względu na swój wygląd sproszkowanych ziół. W Polsce sprzedawane jako mieszanka ziołowa lub aromatyczne kadzidełka. Syntetyczne kannabinomimetyki (SC) należą do co najmniej 14 różnych klas chemicznych. Wyniki dotychczas przeprowadzonych badań zarówno in vitro, jak i in vivo dowodzą, że SC podane donosowo lub wziewnie łatwo penetrują do mózgu, a jako że receptory kannabinoidowe są rozsiane w całym mózgu, możemy się spodziewać znacznego pobudzenia psychoruchowego. Pacjent zapomina o piciu i jedzeniu, staje się agresywny i może mieć objawy psychotyczne, które mogą stwarzać problemy diagnostyczne z ostrą psychozą w przebiegu schizofrenii. Spożycie może indukować utajone objawy chorób psychicznych. W przeciwieństwie do D9-THC, metabolity niektórych SC są aktywne biologicznie i działają jako agoniści, częściowi agoniści, antagoniści lub odwrotni agoniści receptorów kannabinoidowych. SC pobudzają receptory CB1 z podobną, a nawet większą siłą niż D9-THC, który jest częściowym agonistą tych receptorów. Może to sugerować, że SC będą wywierały silniejsze działania psychotropowe niż marihuana. SC stanowią największą grupę substancji monitorowanych przez EMCDDA i odzwierciedlają ogólny popyt na marihuanę w Europie oraz szybkie tempo, w jakim producenci mogą produkować i dostarczać nowe kannabinoidy.
Związki psychodysleptyczneDla związków psychodysleptycznych, najczęściej stosowany w prasie termin, to substancje halucynogenne, ale jest on w pewien sposób mylący. Substancje te rzeczywiście mogą wywierać głęboki wpływ na percepcję i wywoływać zniekształcenia wzrokowe czy słuchowe. Bardzo rzadko jednak, przynajmniej w typowych dawkach, wywołują rzeczywiste halucynacje. Najbardziej adekwatny termin to środki psychozomimetyczne, ponieważ stany wywołane przez tę grupę NPS przypominają występujące naturalnie psychozy. Ich działanie psychofarmakologiczne opiera się głównie na agonistycznym reagowaniu z receptorami serotoninowymi 5-HT2A. Efektem tego jest swego rodzaju niespecyficzna intensyfikacja procesów umysłowych. Do zmysłów użytkownika dociera niezwykle intensywna fala bodźców sensorycznych. Dominują różnego rodzaju zniekształcenia i złudzenia wzrokowe oraz słuchowe: falowanie obrazu, zmiany perspektywy, pozostawanie powidoków, poczucie ożywienia przedmiotów, synestezje („słyszenie” kolorów, „widzenie” dźwięków itp.). Zmysły często wydają się wyostrzone – kolory stają się intensywniejsze, kontury silniej zaznaczone. Przy zamkniętych oczach pojawiają się żywe wizje. Poczucie czasu i przestrzeni może się zmieniać. Czas zdaje się zwalniać, przestrzeń rozciągać, w skrajnych przypadkach ustępując poczuciu wieczności i nieskończoności. Zmiany emocjonalne także mogą być bardzo głębokie. Zwykle wszelkie emocje odbierane są z wyjątkową intensywnością: z jednej strony pojawia się wszechogarniająca euforia i błogość, z drugiej przy niekorzystnym nastawieniu i otoczeniu, użytkownicy halucynogenów mogą doznawać ekstremalnego strachu czy rozpaczy. Obserwowano zniekształconą interpretację zdarzeń w postaci urojeń prześladowczych.
Syntetyczne opioidySubstancje pobudzające receptory opioidowe są obecnie najmniej liczną grupą nowych związków psychoaktywnych. Początkowo były to substancje pochodzenia naturalnego, np. mitragynina i 7-hydroksymitragynina. Jednakże w ciągu kilku ostatnich lat można zaobserwować wkraczanie na rynek substancji psychoaktywnych syntetycznych opioidów: początkowo MT-45 i AH-7921, a następnie U-47 700, W-18 i pochodnych fentanylu. Najmniej liczne są jednocześnie niezwykle groźne. Ze względu na szybkie i silne działanie depresyjne na ośrodkowy układ nerwowy i ośrodek oddechowy różnica pomiędzy dawką bezpieczną a toksyczną jest mała. Większość zarejestrowanych dotychczas zatruć syntetycznymi opioidami miała charakter przypadkowego przedawkowania. Szczególne zaniepokojenie budzi fakt niezwykle dużej siły działania związków najnowszej generacji. Można zatem oczekiwać, że związki takie jak W-18 czy nowe, niemające zastosowania terapeutycznego pochodne fentanylu, będą w najbliższej przyszłości zbierać śmiertelne żniwo.
Światełko w legislacyjnym tuneluW sierpniu 2018 r. prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy ograniczającą wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu środków zastępczych i nowych substancji psychoaktywnych, tzw. dopalaczy. Nowela zakłada penalizację posiadania nowej substancji psychoaktywnej – pod groźbą grzywny, a w przypadku znacznej ilości nowych substancji psychoaktywnych pod groźbą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności. Celem tego rozwiązania jest objęcie przepisami karnymi czynów związanych z dystrybucją nowych substancji psychoaktywnych. Po zmianach wpisywanie dopalaczy do wykazu Nowych Substancji Psychoaktywnych ma być szybsze. Wszystkie listy związków zakazanych będą stanowiły załącznik do rozporządzenia ministra zdrowia, a nie do ustawy. Ma to ułatwić ich aktualizację, a w efekcie przyspieszyć delegalizację kolejnych dopalaczy.
PodsumowanieNależy pamiętać, że zaburzenie równowagi w układzie nerwowym najczęściej kończy się źle.
Wzrost rynku nowych substancji psychoaktywnych nadal będzie stanowić szereg wyzwań dla zdrowia publicznego i polityki narkotykowej w ciągu najbliższych kilku lat. Szczególne wyzwania dotyczą szybkości pojawiania się nowych substancji psychoaktywnych, ich otwartej sprzedaży oraz braku informacji o ich skutkach i szkodach.
Zanim otrzymacie Państwo kolejny numer „Służby Zdrowia”, na rynku pojawi się kilkanaście kolejnych NPS. Może ta liczba nie brzmi przerażająco, ale mowa o związkach, o których nic nie wiemy. Nie dysponujemy rzetelną wiedzą na temat ich właściwości farmakokinetycznych (wchłanianie, czas działania w zależności od drogi podania i dawki, metabolizm), spektrum działania, toksyczności ostrej, toksyczności przewlekłej, interakcji z innymi lekami/substancjami odurzającymi. Nie znamy ich budowy chemicznej, nie potrafimy ich identyfikować, nie wiemy jak działają na organizm człowieka i nie będziemy umieli pomóc.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?