Jednym z kluczowych elementów kapitału społecznego jest zaufanie. Aby ludzie mieli poczucie, że żyje im się dobrze, muszą darzyć nim nie tylko innych ludzi, ale także instytucje – prywatne i publiczne. Subiektywna ocena stanu zdrowia oraz ocena systemu jego ochrony wiążą się z poziomem zaufania i kapitałem społecznym. Ma też wpływ na całą gospodarkę.
Kapitał społeczny to pojęcie stworzone przez socjologów. W uproszczeniu oznacza po prostu więzi społeczne. Socjologowie dowiedli, że dzięki silniejszym więziom można wyprodukować więcej i taniej. Ludzie muszą jednak sobie ufać. Kapitał społeczny to umiejętności, które warunkują w danej społeczności współdziałanie i współpracę. Jego ważnym składnikiem kształtującym wzrost społeczno-gospodarczy są formalne i nieformalne instytucje.
Kapitał społeczny, zaufanie i jakość życia mają też związek ze zdrowiem, jego subiektywnym postrzeganiem, ochroną oraz instytucjami mającymi to zdrowie chronić i ratować. Zaufanie wpływa więc nie tylko na subiektywną ocenę, ale i na całą gospodarkę, pozwalając ograniczać koszty i zapewniając lepszą jakość produktów i usług.
Ufni cieszą się zdrowiem,
nieufni narzekają
Badania mówią, że dzięki zaufaniu możliwe jest budowanie trwałych relacji. Łączy się też z optymizmem, poczuciem sprawstwa, życzliwością i tolerancją. Ludzie, którzy ufają innym są szczę?liwsi, lepiej oceniaj? zar?wno warunki ?ycia, jak śliwsi, lepiej oceniają zarówno warunki życia, jak i stan zdrowia. Subiektywna ocena stanu zdrowia jest silnie powiązana z ogólną satysfakcją i zadowoleniem z życia. Można powiedzieć, że zaufanie pozwala cieszyć się z życia i zdrowia, zaś radość pozwala ufać. Nie musi tutaj występować korelacja z rzeczywistym stanem zdrowia czy statusem majątkowym.
I odwrotnie – kiedy zaufania społecznego brakuje, ludzie stają się bierni, podejrzliwi, ostrożni w relacjach z innymi i niechętni do współpracy. Przestają wierzyć w skuteczność jakichkolwiek działań, więc się nie angażują. Mają mniejsze poczucie wsparcia społecznego, stresują się, co obniża ich wydajność. Mają poczucie niesprawiedliwego traktowania, obojętności lub niechęci do innych i źle oceniają instytucje społeczne i system polityczny. Są częściej skłonni do oszukiwania i przestępstw. Niski kapitał społeczny przekłada się na brak wiary w instytucje państwowe i na niższą jakość życia (subiektywnie odczuwaną, a więc niezależną od realiów, także finansowych).
Czym jest zaufanie
w ochronie zdrowia?
W ochronie zdrowia ważne są szczególnie relacje bezpośrednie, interpersonalne. Zaufanie zwiększa satysfakcję pacjenta. Jest niezbędne w sytuacji zagrożenia najcenniejszego dobra, jakie posiada człowiek – zdrowia i życia. Kluczowym czynnikiem jest też bezbronność pacjenta, wynikająca z doświadczenia choroby i braku symetrii, jeśli chodzi o wiedzę i władzę w relacji lekarz – pacjent. Z badań amerykańskiej socjolog Stefanie Mollborn wynika, że można poprawiać tę bezpośrednią relację dzięki komunikacji zorientowanej na pacjenta i zapewnieniu opieki, w której otrzymuje on wystarczająco dużo uwagi (jest w centrum). Inny ważny czynnik to zapewnienie ciągłości opieki u stałego lekarza. Jak widać – znowu nie finanse są tutaj najważniejsze.
Korzyści z zaufania
Badacze są zdania, że do zbudowania zaufania wystarczy wiara w podzielanie tych samych wartości i w kompetencje. Zgodność wartości oznacza, że lekarz wyznaje wartości, których przestrzeganie jest zgodne z interesem pacjenta, a kompetencje techniczne oznaczają, że lekarz jest zdolny do wykonania oczekiwanych działań.
Tak pojmowane zaufanie pacjenta do lekarza wpływa na wyniki leczenia, więc dbałość o jego wypracowanie powinna być celem obu stron. Pacjent, który ufa lekarzowi, przestrzega jego zaleceń. Zaufanie wpływa też na ciągłość relacji. Pacjent nie zmienia lekarza, jeśli mu ufa. Nie szuka drugiej opinii medycznej. Zaufanie ma też pozytywny wpływ na postrzeganie skuteczności leczenia i ocenę własnego zdrowia.
Zaufanie jest ważne także wizerunkowo, ponieważ pomaga łagodzić napięcia. Badania prowadzone w wielu krajach dowodzą, że wysoki stopień zaufania pozwala na rozwiązywanie wielu konfliktów drogami pozasądowymi. To z jednej strony ogranicza koszty, z drugiej – pozwala zachować dobrą reputację. W sytuacji np. błędu medycznego, nie rozpatrują go media – zarówno te rzetelne, jak i żądne sensacji tabloidy – a następnie wszystkie dopuszczalne i możliwe instytucje. Zamiast tego, jest on rozstrzygany w kameralnym gronie przy udziale mediatora i zainteresowanych stron, co nie musi wcale oznaczać „zamiatania sprawy pod dywan”.
Rankingi kształtują opinię
Z rankingów wynika, że Polacy nie ufają ani sobie wzajemnie, ani instytucjom. Systematyczne badania kapitału społecznego i jakości życia prowadzą zarówno prywatne, jak i publiczne instytucje w Polsce i w Europie. Trudno je jednoznacznie interpretować, nie będąc socjologiem. Są jednak idealnym narzędziem do kształtowania opinii publicznej. Po opublikowaniu wyników rankingów pojawiają się w mediach nagłówki w rodzaju „Polska w ogonie Europy, jeśli chodzi o jakość usług w publicznej służbie zdrowia”. W efekcie poziom zaufania obniża się. Może o tym świadczyć wniosek profesora Janusza Czapińskiego z jego badań jakości życia. Wynika z nich, że najgorsze zdanie mają o służbie zdrowia ci, którzy z niej nie korzystają. Można to zinterpretować dwojako: nie cenią, więc nie korzystają (ale jednocześnie z tych samych badań wynika, że wciąż mało jest osób, które decydują się na prywatne abonamenty) lub założyć, że opinię wyrobili sobie inaczej niż osobiście, np. na podstawie mediów i wyników sondaży.
Badania optymistyczne
Z przeprowadzonych przez Piotra Sztompkę pod koniec lat 90. badań nad zaufaniem do poszczególnych grup zawodowych wynika, że lekarze znajdują się na szczycie tej listy. Najniższą pozycję w hierarchii zaufania zajmują politycy. Optymizmem napawają też wyniki badań przeprowadzonych przez GUS. Instytucjami życia publicznego, którym najbardziej ufali Polacy w I połowie 2015 r. były straż pożarna (94 proc.) oraz pogotowie ratunkowe (84 proc.). Wyniki te są niezależne od sporego zamieszania medialnego wokół ratownictwa medycznego i podsycających niepewność nagłówków typu: „W karetce nie przyjedzie lekarz”, „Połowa medyków jeżdżących w karetkach nie ma przygotowania w zakresie ratownictwa medycznego”.
Te badania potwierdzają, że lekarz nadal jest zawodem zaufania społecznego, a Polacy wierzą w to, że zostaną uratowani w razie nagłego wypadku, zatem czują się bezpiecznie. Niestety, inne wyniki nie są już tak optymistyczne.
Badania pesymistyczne
Trzy niżej przedstawione rankingi świadczą o bardzo słabej ocenie, jeśli chodzi o zdrowie.
Jeśli założymy, że ludzie ufający nie narzekają, to na podstawie wyników Europejskiego Konsumenckiego Indeksu Zdrowia z 2015 roku musimy przyjąć, że zaufanie Polaków do systemu jest bardzo niskie. Indeks jest oceną systemu opieki zdrowotnej z punktu widzenia pacjenta. Polska spadła w ubiegłym roku z 31 na 34 miejsce na 36 możliwych. Uzyskała 523 punkty na 1000. Jak skomentowali autorzy raportu – wzrost wskaźników widoczny prawie we wszystkich mniej zamożnych krajach Europy nie dotyczy Polski. Polacy ocenili pozytywnie tylko kilka spośród kilkudziesięciu wskaźników.
Trudno też ufać, gdy czujemy się traktowani niesprawiedliwie i nierówno. Negatywną ocenę i brak zaufania widać też w tzw. indeksie sprawiedliwości społecznej (Social Justice Index). Co prawda Polska znajduje się tu na 15 miejscu w Europie, tylko nieco poniżej średniej UE, ale nie jeśli chodzi o zdrowie. Biorąc pod uwagę tylko ten wskaźnik, zajęliśmy miejsce 26. Z badania tego wynika m.in., że prawie 9 proc. Polaków uważa, że system nie zaspokaja jego potrzeb związanych z leczeniem – z powodu odległości, ceny lub długiego czasu oczekiwania.
Także w badaniach jakości życia prowadzonych przez Eurostat Polacy zajęli w 2015 roku 7 miejsce od końca, jeśli chodzi o subiektywne postrzeganie swojego stanu zdrowia. Wprawdzie 60 proc. uważało, że czuje się dobrze lub bardzo dobrze, jednak aż 14 proc. deklarowało złe lub bardzo złe samopoczucie. Średnia europejska to 9,5 proc. Wskaźnik ten zależy od wieku, płci i dochodów. Im wyższy dochód, tym lepsza ocena. Postrzeganie zdrowia zależy też od wykształcenia – najgorzej czują się najsłabiej wykształceni. Korelację z kapitałem społecznym i zaufaniem widać w następującym wniosku z badań – ci, którzy mogą liczyć na wsparcie innych, czują się zdrowsi. To pokazuje, jak bardzo jakość życia i system opieki zdrowotnej są powiązane, jak bardzo systemowo trzeba podchodzić do zmian.
Co jest odpowiedzią?
Można uznać, że wyniki rankingów zależą od przyjętej metody, od instytucji badawczej i wielu innych okoliczności. Można też przyjąć, że Polacy lubią narzekać. Wielu badaczy wykazuje, że nie zawsze finanse są odpowiedzialne za niedostatki, co obala częściowo argument o niedofinansowaniu systemu.
Kiedy uznamy, że narzekanie oznacza brak zaufania, a to z kolei wpływa na kapitał społeczny i rozwój naszej gospodarki, warto rozłożyć na czynniki pierwsze te wyniki i wskaźniki. W ubiegłym roku odpowiedzią na złą pozycję Polski była zapowiedź poprawy dzięki pakietowi onkologicznemu. Pakiet działa od roku, a nowa odpowiedź na razie się nie pojawiła.