Kochana Reformo Opieki Zdrowotnej!
Pokaż się i w Wigilię przemów do nas ludzkim głosem.
Powiedz, Nieszczęsna Reformo, kto Cię tak kiepsko wymyślił? I dlaczego jesteś taka marna, Bidulko, siedmioipółprocentowa? Politycy zdrowotni mówią, że to nie oni, tylko Ty, Reformo Opieki Zdrowotnej, wszystkiemu zawiniłaś, bo nie działasz tak, jak Cię zaprojektowano. Dyrektorzy kas chorych mówią, że to Ty, Reformo, każesz im zabierać pieniądze ze szpitali i dawać na poz. I że nie działasz skutecznie, bo nie zamykasz pustych szpitali. I że organy założycielskie flirtują tylko z Twoją Siostrą Reformą Edukacyjną, a z Tobą nie chcą. Dyrektorzy szpitali też mają do Ciebie pretensje, bo schowałaś się w kasach i nosa z nich nie wychylasz. Pracownicy całej opieki zdrowotnej nie dostali od Ciebie większych pieniędzy za efektywniejszą pracę. Pacjenci nie mają Twojego telefonu w razie nocnej potrzeby i biegać muszą do "rodzinnego" po skierowania na byle co! Gdzie jesteś, Reformo Opieki Zdrowotnej? I czemu nie reagujesz na ogólnokrajowe protesty?
Pogadaj wreszcie z Siostrami Reformami: Emerytalną, Edukacyjną i Administracyjną. Może coś razem postanowicie? Dogadacie się, by współdziałać? Byłoby taniej i skuteczniej. Bo na razie to każda z Was rzepkę sobie skrobie i wyrywa z budżetu państwa, co może dla siebie: Administracyjna opływa w diety, Edukacyjna dorabia korepetycjami, a Emerytalna – robi biznesy na ZUS-owskich dyskietkach. A Ty – Niemoto Zdrowotna? Dwulatku z nie znanych: ojca i matki? Kaprysisz, każdemu mówisz, że jest be. Już nawet minister nie lubi Cię takiej, jaka jesteś! "A naprawdę jaka jesteś – nie wie nikt..."
Rozpełzłaś się po całym kraju, jesteś wszędzie i nigdzie. Jak gdzieś Cię ignorują, to zaraz wypełzasz z sąsiedztwa. Jak Cię szczególnie hołubią i promują, to tracą za chwilę stanowiska. Jesteś i Cię nie ma – nie wiadomo nawet, gdzie masz gabinet i samochód służbowy! Jak Cię dopaść, zatrzymać, podtuczyć albo okupować? Dlaczego jesteś tak arogancka, nie chcesz się dostosować do sytuacji! Nie rozumiesz, że jesteś do niczego, Paskudo Jedna?! Łatwowierni senatorowie, posłowie, ministrowie myśleli, żeś mądra i dojrzała. Spuścili Cię ze smyczy i teraz mówią: "To nie my, to pracodawcy-dyrektorzy niech ją łapią!" Niech w ramach wolnego rynku wykorzystują Cię do restrukturyzacji i wyciskają z Ciebie pieniądze na podwyżki.
Czemu, Reformo Opieki Zdrowotnej, nie dajesz się złapać i wykorzystać? Nie skutkuje nęcenie akredytacją, lepszym popytem, lepszą aparaturą, redukcjami personelu... Tylko tam, gdzie zamkną szpital, pojawiasz się nagle i wrzeszczysz: "Jestem, działam!". No, ale trudno, żeby wszyscy w kraju łapali Cię na zamykanie szpitali, bo kto będzie leczył?
Zrozum, Reformo Opieki Zdrowotnej, że jesteś już naprawdę w trudnej sytuacji. Nie ukryjesz się w placówkach poz, bo wcześniej czy później będziesz musiała poprosić o pomoc poradnię specjalistyczną lub szpital. A tu tabliczka na drzwiach szpitala: "Przepraszamy – zamknięte, bo Reforma się na nas obraziła!"
Proszę Cię, Reformo Opieki Zdrowotnej, rozejrzyj się wokół i zobacz, co nabroiłaś. Nikt Cię nie lubi, tylko jedna jedyna pani minister. Nawet Twoi przybrani rodzice, zablokowani w okupowanych gabinetach, też są już Tobą zmęczeni! Ja sam za Tobą nie przepadam, bo śmierdzisz malizną!
Zmień się, popraw, uśmiechnij całą gębą, pogłaszcz nas po główce, dorzuć kasy, a choćby – zabierz forsę innym Reformom. Pokaż, że potrafisz się przyznać do błędu, nie pysznij się, żeś doskonała. Przypnij się z powrotem do smyczy i grzecznie wykonuj rozkazy: siad, aport, leżeć. Warczenie i szczerzenie zębów nic Ci dobrego, Reformo Opieki Zdrowotnej, nie przyniesie, nawet jeżeli w Twoim imieniu pokąsają nas kontrolne trójki kas chorych. Bo się na Ciebie do końca obrazimy! No i kto Cię wtedy wyprowadzi na siusiu, Smarkulo?
Życzę Ci, Reformo Opieki Zdrowotnej, żebyś w wigilijny wieczór, jak się tylko pierwsza gwiazdka pojawi na niebie, pojęła wreszcie swoim biurokratycznym rozumkiem, że to nie my zostaliśmy wymyśleni dla Ciebie, tylko Ty, Reformo, zostałaś wymyślona dla nas!
Marek Wójtowicz
PS. Wszystkim Czytelnikom SZ i redakcji z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku życzę, aby dobrze odpoczęli (także od moich felietonów), nabrali sił w rodzinnym gronie przy świątecznym stole i nie poddawali się zwątpieniu w Nowym 2001 Roku. Bo przecież inteligencja i fachowość wcześniej czy później zawsze pobiją głupotę i niekompetencję! No i żeby kochanych pieniążków niewdzięczna Reforma dała nam więcej, bo tak jakoś nieprzyjemnie zaczynać bez nich nowe tysiąclecie. No i żeby przyszła prawdziwa zima, bo zrobiło się nam w grudniu trochę za gorąco, a styczeń może być jeszcze gorętszy, jak nic się nie zmieni... w sensie klimatu.