Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2017
z 16 marca 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Kogo uchroni sieć?

Maciej Biardzki

Rząd przyjął projekt ustawy o sieci szpitali i skierował ją do parlamentu. Czas zastanawiania się dobiegł końca. Ewentualne poprawki wprowadzane przez posłów
i senatorów będą miały najprawdopodobniej charakter kosmetyczny. Oznacza to, że możemy już oceniać proponowaną zmianę.


Tym razem chciałbym zwrócić uwagę na tzw. odwrotną stronę medalu. Największą dotychczas krytykę, a zarazem obawy, budziła możliwość niezakwalifikowania się szpitala, bądź części jego oddziałów, do sieci, a przez to ryzyko utraty kontraktu w otwartym konkursie. Można powiedzieć, że gdyby nawet nie było projektu ustawy o sieci, to – jeżeli byśmy przeprowadzili otwarte konkursy, których przecież wiele podmiotów się domagało – ryzyko takie by istniało. Zwłaszcza gdyby zaproponowano duże obszary kontraktowania przy limitowanej liczbie wybieranych ofert. Tyle tylko że niewybrane oddziały byłyby tymi, które uzyskałyby najniższą punktację – czyli potencjalnie najsłabszymi. Oczywiste jest dla wszystkich, że aktualne kryteria oceny ofert i tak dają przywileje podmiotom już mającym kontrakt i dużym szpitalom. Jednak mogłoby się okazać, że konkursy nieoczekiwanie przegrywają nasze flagowce. I tu jest gwóźdź programu – ustawa sieciowa niezależnie od tego, czy taki był jej ukryty cel czy nie, ma chronić właśnie największe szpitale przed konkurencją dotyczącą zakresów działalności.
W myśl projektu ustawy szpitale należące do sieci, w objętych nią zakresach, nie będą podlegać procedurze konkursowej, ale otrzymają zamówienie na realizację swoich usług przez cztery lata. Ponieważ, co zresztą popieram, budżety mają być łączne na wszystkie usługi szpitala, możliwe jest, że płatnik podpisze umowę ze szpitalem na działalność oddziału, który będzie udzielał swoich usług incydentalnie, blokując zarazem miejsce na rynku. Może to doprowadzić do tego, że w systemie będzie wiele „chronionych” oddziałów, z których działalności niewiele będzie wynikać.

W ciekawym wywiadzie z ministrem Krzysztofem Łandą, zamieszczonym w poprzednim wydaniu „Służby Zdrowia”, można przeczytać między innymi, że wolą ministerstwa jest przeprowadzenie takich zmian, aby ośrodki specjalistyczne, zwłaszcza realizujące opiekę kompleksową, były rozmieszczone równomiernie w całym kraju, zgodnie z kryteriami geograficzno-populacyjnymi. Zbożny cel, ale obecna zmiana idzie mu niejako naprzeciw, gwarantując istnienie wielu oddziałów specjalistycznych na co najmniej cztery lata.

Pierwszym podstawowym pytaniem jest: czy rzeczywiście mamy za dużo oddziałów specjalistycznych i czy ich nadmiar znajduje się rzeczywiście w szpitalach powiatowych i małych szpitalach prywatnych? Odpowiedź na to nie jest taka prosta, bo jest to zależne od tego, o jakich oddziałach mówimy. Obowiązująca od lat zasada płatności za usługę oraz lokalne ambicje spowodowały, że wbrew temu, co się powszechnie mówi, nie tylko podmioty prywatne uruchamiały działalność tam, gdzie istniały wysoko wycenione taryfy. Pierwszy z brzegu przykład to elektrofizjologia i wszczepianie rozruszników. W 2015 roku w Polsce było 145 ośrodków, które wszczepiły nieco ponad 30 tys. rozruszników serca. Średnio daje to około 200 implantacji na rok, czyli nieco ponad jedną implantację na dwa dni kalendarzowe, albo, jak kto woli, mniej niż jedną implantację na dzień roboczy. Innym przykładem jest kwestia wykonywania dobrze dotąd opłacanych zabiegów wewnątrznaczyniowych, które są realizowane przez oddziały niemające zabezpieczenia przez chirurgię naczyniową czy neurochirurgię w razie powikłań.
Na drugim biegunie są mniej wysublimowane oddziały specjalistyczne, takie jak okulistyka czy ortopedia. Oczywiście trudno jest oceniać łączny potencjał wszystkich tych oddziałów, czy jest on zbyt duży w stosunku do potrzeb zdrowotnych społeczeństwa, bo liczba wykonywanych w nich zabiegów jest zależna od kontraktów z NFZ. Jednakowoż olbrzymie kolejki do zabiegów endoprotezoplastyki, czy wszczepienia soczewki, nakazują zastanowić się nad ograniczeniem liczby tych oddziałów, aby nie doprowadzić do ograniczenia dostępności do świadczeń.

Na to wszystko nakłada się postulowane przez ministra Krzysztofa Łandę kryterium geograficzno-populacyjne. Na zdrowy rozum wskaźnikiem rozmieszczenia oddziałów specjalistycznych powinny być mapy potrzeb zdrowotnych. Tymczasem sieć oddziałów specjalistycznych powstanie na bazie obecnych zasobów z administracyjnym kryterium wynikającym z przyporządkowania szpitala do określonego poziomu, z uzupełnieniem jej o przeprowadzone konkursy. Jak widać pomiędzy celem a zastosowaną metodą rozdźwięk jest spory.

Należałoby się zastanowić nad pewnym kompromisem z tezami posła Andrzeja Sośnierza, który postuluje z kolei sieć dotyczącą wyłącznie wielkich szpitali. Może dla listy najbardziej specjalistycznych oddziałów należałoby utworzyć w porozumieniu z konsultantami krajowymi już obowiązującą odrębną sieć, opierając się na kryteriach geograficzno-populacyjnych, ale także jakościowych? Zwłaszcza że liczba zabiegów wykonywanych przez te oddziały jest ograniczona, więc łatwiej jest zmierzyć ewidentne potrzeby społeczne, zaś koszt ich utrzymywania w gotowości jest znaczny. Z kolei dla oddziałów podstawowej „specjalistyki” może należy zliberalizować wejście do sieci z zastrzeżeniem, że po ustaleniu rzeczywistych potrzeb na bazie map i wskaźników jakościowych oddział może zostać z sieci wykreślony jeszcze przed upływem czterech lat.

Tak czy inaczej, ustalenie już teraz sieci oddziałów specjalistycznych bez powiązania z mapami i kryteriami jakościowymi jest wyłącznie prezentem dla szpitali dużych. Nie ma to wiele wspólnego z potrzebami innych podmiotów leczniczych, a zwłaszcza pacjentów.




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Personalizacja szczepień przeciw grypie i strategie poprawy wyszczepialności

– W Polsce głównym problemem jest brak zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie. Debata na temat rodzaju szczepionek przeciw grypie i ich porównywanie to temat drugo- planowy. Zwłaszcza że intensywne promowanie nowych preparatów może osłabiać zaufanie do tych już dostępnych – uważa Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny. Prof. Robert Flisiak, powołany przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę na szefa zespołu do spraw monitorowania i oceny zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi, wskazuje, że najważniejsza jest dziś poprawa poziomu wyszczepialności poprzez identyfikację i wdrażanie odpowiednich strategii i kierunków działań.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Klimat stawia nowe wyzwania zdrowotne

Globalna zmiana klimatu stała się jednym z najbardziej widocznych problemów środowiskowych XXI wieku. Od zdjęć niedźwiedzi polarnych przyczepionych do topniejących kier lodowych na Alasce po wyschnięte i popękane pola uprawne rozciągające się aż po horyzont w Afryce – obrazy ekologicznych skutków zmian klimatycznych stały się częścią naszej wspólnej świadomości. Rzadko jednak skutki zmian klimatycznych są wyrażane w kategoriach rzeczywistych i potencjalnych kosztów życia i cierpienia ludzkiego.

Kamica żółciowa – przyczyny, objawy i leczenie

Kamica żółciowa to schorzenie, które dotyka około 20% populacji. Jest to najczęstsza przyczyna hospitalizacji związanych z układem pokarmowym. Charakteryzuje się występowaniem złogów w pęcherzyku żółciowym lub drogach żółciowych. Niektórzy pacjenci nie doświadczają żadnych objawów, inni cierpią z powodu ataku kolki żółciowej i innych powikłań.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – droga wielu medycznych szans i możliwości

Wybierając specjalizacje onkologiczne można pomagać pacjentom w walce z chorobą nowotworową, prowadzić innowacyjne badania naukowe i korzystać z nowoczesnej aparatury medycznej. To pasjonujące, że jedna dziedzina medycyny ma tak wiele do zaoferowania – twierdzi Zuzanna Górska, studentka II roku kierunku lekarskiego i przyszła onkolog.

Preludium i pandemiczna fuga

Rozmowa z prof. dr. hab. n. biol. Krzysztofem Pyrciem, wirusologiem, kierownikiem Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu  Jagiellońskiego (MCB), liderem grupy badawczej Virogenetics, działającej w ramach MCB, należącej do europejskiego konsorcjum DURABLE, które od 2023 r. zrzesza światowej klasy instytuty badań podstawowych i translacyjnych, koordynowane przez Instytut Pasteura w Paryżu. 

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot