Ta nagroda dowodzi, jak wielu potrafiło docenić, co dla pacjentów i lekarzy zrobiło PZ – powiedział laureat Nagrody im. Aliny Pienkowskiej Marek Twardowski, główny negocjator Porozumienia Zielonogórskiego podczas uroczystej gali w Gdańsku.
Marek Twardowski od początku trwania głosowania znajdował się na pozycji lidera. Pod koniec konkursu po piętach zaczęli mu deptać Maria Ochman i Eligiusz Patalas.
Podczas uroczystości wręczenia nagrody Twardowski podkreślał, że jego nominacja i zwycięstwo nie są wyrazem uznania dla jednego człowieka. – Miałem szczęście spotkać takich ludzi, z którymi – ryzykując własne kontrakty – mogłem walczyć o poprawę warunków pracy wszystkich lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. A reprezentuję bardzo inteligentne środowisko medyczne lekarzy rodzinnych i całej podstawowej opieki zdrowotnej – i to oni wszyscy mają swój udział w tej nagrodzie.
Rozstrzygnięcie tegorocznego konkursu było częścią obchodów 25-lecia "Solidarności" Służby Zdrowia. Twardowski powtórzył, że PZ to taka mała solidarność, która upomniała się o godność lekarza, żeby nie musiał on pracować 24 godziny na dobę.
Laureatem tegorocznego konkursu o Nagrodę im. Aliny Pienkowskiej został również prezes NFZ Jerzy Miller. Otrzymał on wyróżnienie dziennikarzy. Media mówiły o spotkaniu dwóch antagonistów. Zdaniem Twardowkiego to nieporozumienie.
- Pomiędzy płatnikiem a świadczeniodawcą musi być współpraca. Prezes Funduszu nieraz ją deklarował, choć w czerwcu zabrakło mu woli, by dogadać się ze świadczeniodawcami. I dlatego nie uzgodniliśmy wspólnej wersji warunków kontraktowania usług na przyszły rok. Ale warunki te uzgadniało nie tylko PZ, lecz przedstawiciele wszystkich świadczeniodawców. Nie jestem antagonistą prezesa. Być może, on również wyciągnął już właściwe wnioski ze wspólnego doświadczenia.
Jerzy Miller podczas uroczystości wręczenia nagród podkreślał, że mamy w Polsce dobrą służbę zdrowia. – To prawda, że skierowałem parę spraw do prokuratora, ale to tylko promil nieprawidłowości stwierdzanych wśród całej rzeszy świadczeniodawców. Nie zapominajcie o tych, od których wychodzicie z gabinetów zadowoleni – apelował do obecnych na gali.
Główny negocjator PZ uważa za swój wielki sukces to, że udało mu się wygrać konkurs, choć nie sprawuje żadnej publicznej funkcji. – Jestem zwykłym lekarzem z małego miasteczka – podkreśla. Jest dumny, że jako nominowany do nagrody znalazł się w gronie ludzi bardzo ważnych dla polskiej służby zdrowia. Podkreśla jednak, że sukces PZ powinien być przestrogą dla wszystkich polityków w Polsce – zarówno z lewej, jak i z prawej strony. Bez współdziałania z lekarzami i całym środowiskiem medycznym nie da się bowiem wprowadzić żadnych reform w systemie ochrony zdrowia.
Dziękuję wszystkim, którzy mnie nominowali i na mnie głosowali. To jest nagroda dla całego Porozumienia Zielonogórskiego – naszej małej solidarności, która upomniała się o godność lekarza – mówił główny negocjator PZ odbierając nagrodę.
Nie jesteśmy antagonistami – twierdzą zgodnie prezes Jerzy Miller i Marek Twardowski.
Marek Twardowski przyjmuje gratulacje od premiera Jerzego Buzka.
Posłanka Elżbieta Radziszewska zawsze przyjazna Porozumieniu Zielonogórskiemu.
Na bankiecie "Służby Zdrowia" bawili się działacze PZ z Gdańska.
Maria Ochman, przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "S" i Robert Sapa, rzecznik prasowy PZ wystąpili w czasie bankietu w duecie. Zaśpiewali "Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma". Zastrzegli, że to było wydarzenie wyjątkowe.