Preparaty z konopi indyjskich zaczną być dostępne w polskich aptekach. Tak przewiduje przyjęta przez sejm w czerwcu br. ustawa. Mocno jednak okrojona w stosunku do pierwotnych założeń.
Projekt zainicjowany przez ruch Kukiz’15 został w sejmie mocno okrojony. Ostateczna wersja sprawia wrażenie, jakby politycy chcieli zamknąć temat, ale niewiele zmienić. Wśród zapisów, które usunięto była m.in. możliwość upraw konopi w Polsce. Jest to jednak – zdaniem organizacji pacjenckich i części medyków – pierwszy krok w dobrym kierunku.
Brak polskich upraw może oznaczać, że ceny, choć spadną, to nie na tyle, by preparaty były dostępne. Ziele konopi indyjskich będzie sprowadzane prawdopodobnie z Danii lub Holandii, a następnie leki z tego surowca będą sporządzane w Polsce.
Czy będą dostępne? Poza cenami wiele zależy również od decyzji lekarzy, a także farmaceutów, którzy mogą, ale nie muszą preparaty z konopi sprzedawać.
Nie wiadomo też, na ile MZ będzie kontynuować współfinansowanie terapii. Obecnie część chorych otrzymuje finansowanie z Ministerstwa Zdrowia przy tzw. imporcie docelowym. Ministerstwo pokrywa leczenie tylko dla dzieci z padaczką lekooporną. Po dopuszczeniu do obrotu w Polsce, jeżeli lek nie zostanie wpisany na listę refundacyjną, chorzy będą musieli za leczenie zapłacić sami.
Poprawki odrzucane
Przegłosowany kształt przepisów nie jest satysfakcjonujący dla autorów pomysłu. Opozycja próbowała nawet jeszcze w senacie go poprawić. Zgodnie z ich propozycją, leczniczą marihuanę uprawiałby Instytut Włókien Naturalnych, a produkcją leku i dystrybucją zająłby się Narodowy Instytut Leków.
Dorota Gudaniec, matka chorego na padaczkę chłopca, która od lat walczyła o medyczną marihuanę, uchwalenie ustawy uważa za przełom mentalny, ale jeszcze nie formalny.
– Przed nami bardzo dużo pracy, która będzie polegała przede wszystkim na edukacji różnych środowisk, i prawniczych, i medycznych, i lekarzy, i pacjentów, społeczeństwa. Z drugiej strony nie byłoby to możliwe, gdyby nie ta ustawa. Nawet w tak okrojonej formie jest olbrzymim postępem – powiedziała Gudaniec.
Preparat, zdaniem części ekspertów może być pomocny m.in. dla osób z bólami przewlekłymi, chorobą nowotworową, chorobą Alzheimera, stwardnieniem rozsianym. Resort zdrowia dotychczas podkreślał, że brakuje potwierdzonej skuteczności w innych schorzeniach niż padaczka. Niektórzy jednak przy okazji zwracają uwagę, że w wielu krajach wprowadzono depenalizację niewielkich dawek marihuany na własny użytek, przez co np. chorzy nie muszą być zdani na dobrą wolę czy sumienie lekarzy. Zdaniem psychiatry i byłego ministra zdrowia Marka Balickiego, chorzy powinni mieć możliwość uprawy 1–2 krzaków konopi w domu, co zwalniałoby ich z konieczności stawiania czoła biurokracji.