Po projekcie nowelizacji ustawy o puz, który przewiduje, że gwarancje państwa dla systemu ograniczają się do powoływania i odwoływania rad kas chorych przez ministra zdrowia (SZ omówiła go w nr 11-14 z 7 lutego) – do uzgodnień międzyresortowych trafił kolejny projekt ustawy, mający dostarczyć ministrowi zdrowia nowych narzędzi do ręcznego sterowania systemem.
Mowa o projekcie nowelizacji ustawy o zakładach opieki zdrowotnej, w którym przewiduje się, że w razie stwierdzenia "szczególnie rażącego naruszenia prawa lub zasad współżycia społecznego" minister będzie mógł odwołać, bez wypowiedzenia, kierownika zakładu publicznego, rozwiązać z nim umowę o pracę lub umowę cywilnoprawną. Tym razem chodzi zatem o całkowite ubezwłasnowolnienie dyrektorów placówek, a zarazem – ich organów założycielskich. Projekt nie definiuje, czym jest naruszenie zasad współżycia społecznego ani jak w państwie prawa "trzecia strona" może unieważnić legalną umowę cywilnoprawną zawartą pomiędzy dwoma niezależnymi podmiotami. Co zupełnie już kuriozalne to fakt, iż w przypadku naruszenia zasad współżycia społecznego przez kierownika palcówki (czy np. molestowanie seksualne podwładnych będzie brane pod uwagę?) minister będzie miał prawo wystąpienia z wnioskiem o wykreślenie zakładu z rejestru prowadzonego przez wojewodę, a zatem – likwidacji placówki.
Projekt zakłada także znaczne rozszerzenie uprawnień kontrolnych ministra zdrowia, m.in. w sprawach gospodarowania mieniem zakładu oraz środkami publicznymi, co dotąd leżało w gestii ministerstwa finansów. Równocześnie przekształcenia własnościowe w placówkach opieki zdrowotnej byłyby zależne od zgody ministra zdrowia, zwłaszcza wnoszenie majątku spzozów do spółek czy fundacji tworzonych m.in. przez samorządy będące organami założycielskimi zakładów.
Projekt nadaje też szczególną, bo ustawową rangę, relacjom pomiędzy zakładami opieki zdrowotnej a firmami pogrzebowymi – zakazuje na terenie zozów działalności firm pogrzebowych, ich reklamy i akwizycji.