Obecny system kształcenia specjalizacyjnego w Polsce często nie pozwala na uzyskanie wielu umiejętności i kompetencji, w szczególności tych praktycznych. Dlatego młodzi lekarze biorą sprawy w swoje ręce. W maju br. zawiązała się Sekcja Młodych Endoskopistów, która działa przy Polskim Towarzystwie Gastroenterologii. O tym, jak powstała i czym będzie się zajmować, opowiada jeden z założycieli, dr n. med. Marcin Romańczyk.
Halina Pilonis: Jak zostać endoskopistą przewodu pokarmowego?
Marcin Romańczyk: Teoretycznie szkolenie endoskopowe znajduje się w programie trzech specjalizacji – gastroenterologii, gastroenterologii dziecięcej i chirurgii ogólnej. W praktyce w Polsce procedury te wykonują również interniści oraz pediatrzy. Oznacza to, że w większości przypadków nauka procedury, której nie ma w programie szkolenia specjalizacyjnego, wymaga dużego wysiłku, dodatkowego czasu, ale także szczęścia – bo do tego potrzebny jest nauczyciel. Nie każdy ma od kogo się uczyć, a nawet jeśli taka możliwość istnieje, to brak czasu na szkolenie nie pozwala na pogodzenie obowiązku pracy na oddziale i nauki. Niedobory kadrowe, przeciążenie pracą w szpitalach oraz brak formalnego usystematyzowania roli kierownika specjalizacji i obowiązku praktycznego wykazania tej umiejętności na egzaminach specjalizacyjnych nie ułatwiają zadania. W rezultacie tak naprawdę – oprócz imperatywu osoby, która chce się szkolić – często brak jest zewnętrznej presji, aby tę umiejętność zdobywać. W ośrodkach uniwersyteckich czy referencyjnych sytuacja jest lepsza, ponieważ takie instytucje starają się wprowadzać wewnętrzny system szkolenia przyszłych endoskopistów. Jednak, jeśli ktoś pracuje w mniejszym szpitalu, gdzie badania endoskopowe wykonywane są tylko w ramach pododdziału gastroenterologii, często przez pracowników zatrudnionych na kontrakcie, nie pracujących na stałe, to naprawdę prawdziwe wyzwanie. Formalne pozwolenie na wykonywanie badań endoskopowych jest przyznawane przez Polskie Towarzystwo Gastroenterologii po egzaminie praktycznym w formie certyfikatu potwierdzającego umiejętności wykonywania tych procedur. Gastroenterolodzy nie muszą zdawać tego egzaminu, ponieważ program ich specjalizacji zakłada obowiązkową realizację szkolenia endoskopowego, ale pediatrzy i interniści już tak. Certyfikat jest również wymagany przez Narodowy Fundusz Zdrowia w warunkach organizacji pracowni endoskopowych.
H.P.: Czy dostęp do zdobywania tej umiejętności może być ograniczany ze względu na konkurencję na tym rynku?
M.R.: Badania endoskopowe są niezbędnym narzędziem współczesnej gastroenterologii. Dostępność do technologii jest znacznie łatwiejsza niż kiedyś, a liczba wskazań do tych badań jest naprawdę duża. Ponadto rozwój technologii endoskopowych sprawił, że w ciągu ostatnich 10–20 lat wiele zabiegów wykonywanych podczas procedur chirurgicznych może być wykonanych endoskopowo. Zapotrzebowanie na specjalistów mających odpowiednie kwalifikacje w tej dziedzinie powinno rosnąć. Zatem nie uważam, że to konkurencja może ograniczać dostęp. Realnym problemem jest system, w jakim kształceni są lekarze oraz braki kadrowe. Bez nauczyciela nie ma możliwości przeprowadzenia szkolenia. Chciałbym dodać jeszcze jedną ważną rzecz – nie chcemy wyjeżdżać. Chcemy zostać i zmieniać polską ochronę zdrowia, by stała się taka, w jakiej pragniemy pracować. Wiemy, że nie będzie prosto, ale szerokie poparcie środowiska daje nam siłę.
H.P.: Jak doszło do powstania waszej sekcji?
M.R.: W zeszłym roku w czasie europejskiej konferencji gastroenterologicznej United European Gastroenterology Week w Wiedniu zorganizowaliśmy nieformalne spotkanie dla młodych lekarzy z różnych ośrodków w Polsce. Zaczęliśmy dyskutować o tym, jak wygląda nasze szkolenie. Okazało się, że wiele naszych trudności jest podobnych. Ale nie chcieliśmy tylko narzekać, chcieliśmy działać. Padł pomysł zawiązania formalnej sekcji, w której zbierzemy środowisko osób uczących się endoskopii i tych, które chcą jej się uczyć w przyszłości. Z czasem doszliśmy do wniosku, że chcielibyśmy, aby nasze działania pomogły podnieść jakość szkolenia endoskopowego. Okazało się, że właściwie jesteśmy jedynym krajem w Europie, gdzie taka sekcja nie istniała. Istnieją stowarzyszenia adeptów innych specjalizacji, np. Sekcja Młodych Reumatologów. Postanowiliśmy więc poprzez media społecznościowe rozpropagować naszą ideę. Zwróciliśmy się do wszystkich lekarzy do 35. roku życia, którzy są zainteresowani endoskopią przewodu pokarmowego. I w kwietniu br. uzyskaliśmy zgodę Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Gastroentorologii na formalne zawiązanie sekcji. Obecnie należy do niej około 50 młodych lekarzy – specjalizujących się w dziedzinie interny, chirurgii, pediatrii i gastroenterologii. Pomaga nam również wielu starszych specjalistów. Jesteśmy ogromnie wdzięczni wielu doświadczonym endoskopistom, którzy poświęcają nam czas i pomagają w realizacji naszych projektów.
H.P.: I od razu zabraliście się do pracy…
M.R.: Za nasze największe osiągnięcie do tej pory uważamy zorganizowanie pierwszego kursu nauki endoskopii „Wakacje z endoskopią” w Tychach. Kurs obejmował podstawy endoskopii górnego i dolnego odcinka przewodu pokarmowego. Był możliwy dzięki wsparciu producentów sprzętu endoskopowego, firm farmaceutycznych i ośrodka goszczącego (H-T. Centrum Medyczne), którzy dostrzegają potencjał młodych lekarzy. Dzięki temu trzydniowy kurs mogliśmy zaoferować za symboliczną kwotę 100 zł. Oczywiście, poparcie naszych mentorów też było nieocenione. Wybraliśmy sobie prowadzących kurs, dbając przede wszystkim o najwyższą jego jakość. Kurs ma być cykliczny. W naszych dalekosiężnych planach jest przygotowanie standardów takiego kształcenia i certyfikacja kursów, co zapewni odpowiednią jakość endoskopii w Polsce.
H.P.: Wasza sekcja wypełnia więc pewną lukę w kształceniu specjalistów?
M.R.: Trudno mówić tu o spełnianiu roli w systemie kształcenia. Nie jesteśmy doświadczeni. Mamy duże ambicje. Chcemy, aby polska endoskopia przewodu pokarmowego była na najwyższym możliwym poziomie. Jeśli nasze działania wpłyną realnie na umiejętności naszych kursantów, będzie to oznaczać, że warto działać w imię idei. Mamy taką nadzieję. Zaplanowaliśmy w przyszłym roku, 16 maja, konferencję szkoleniową w Katowicach pt. „Pierwszy dzień z endoskopią przewodu pokarmowego”. W programie przewidzieliśmy sesje o charakterze warsztatów prowadzone przez krajowych i zagranicznych ekspertów, transmisję z pracowni endoskopowej czy treningi „hands-on” na fantomach. Dzięki wsparciu sponsorów, chcemy zapewnić jak najszerszy dostęp do wydarzenia m.in. nie wprowadzając opłaty za uczestnictwo.
H.P.: Pan robi specjalizację z interny. Skąd pasja endoskopowa?
M.R.: Mój ojciec jest gastroenterologiem i przez całe studia broniłem się przed pójściem w jego ślady. Jednak szybko zorientowałem się, że nie mogę robić nic innego. A ponieważ miejsca szkoleniowe w dziedzinie gastroenterologii były praktycznie niedostępne, postanowiłem zdobywać wybraną specjalizację etapowo. Endoskopia daje szeroki wachlarz możliwości. Łączy wiedzę diagnostyki obrazowej z umiejętnościami niemal chirurgicznymi oraz interpretacją gastroenterologiczną. Wymaga dużych umiejętności manualnych oraz precyzji. Jak w przypadku gier komputerowych, szybkie rozpoczęcie edukacji umożliwia odpowiedni trening i zdobycie odpowiednich nawyków, które są niezbędne w tego typu zabiegach. Oczywiście, bez odpowiedniej interpretacji obrazu klinicznego nie ma możliwości wykonywania badań i zabiegów endoskopowych na odpowiednim poziomie. Więc o to też staramy się dbać, prowadząc nasze kursy. W zarządzie „Młodych endoskopistów” jest obecnie dziewięć osób. Różnimy się wiekiem, doświadczeniem i możliwościami rozwoju. Ale mamy jeden cel – poprawa jakości świadczeń, które ostatecznie dostarczamy naszym pacjentom. Przecież o to tu właściwie chodzi.