Listopad, który rozpoczyna Dzień Wszystkich Świętych, jest tradycyjnie miesiącem refleksji nad odchodzeniem i śmiercią. W mediach pojawiają się liczne dyskusje dotykające zagadnień etyki, snują się w eterze rozważania o charakterze filozoficznym, na antenach telewizyjnych oglądać możemy migawki z sal hospicyjnych, prowadzone są rozmowy z lekarzami i pielęgniarkami z hospicjów.
Towarzyszą temu komentarze pełne zadumy, troski, współczucia. Dużo w tych materiałach emocji, mało najczęściej konkretów dotyczących praktycznej strony działania placówek, które zapewniają chorym terminalnie godne i bezbolesne żegnanie się z życiem.
Co więcej, kiedy mijają listopadowe dni i świat zaczyna przygotowania do radosnych świąt Bożego Narodzenia, smutny temat opieki paliatywnej i hospicyjnej znowu czeka cały rok, żeby na chwilę zaistnieć w powszechnej świadomości, a hospicja – te stacjonarne i domowe – pozostają ze swoimi problemami, które z roku na rok nie tylko są takie same, ale wciąż pogłębiają się, a do starych dochodzą nowe.
Wystarczy zapoznać się z najważniejszymi postulatami Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej, które zostały sformułowane na dorocznym Forum Medycyny Paliatywnej 2022, żeby wiedzieć, że większość z nich powtarza się od lat.
Zniesienie limitowania świadczeń z zakresu domowej opieki paliatywnej, wzrost cen jednostek rozliczeniowych świadczeń, zwiększenie wartości stawki za punkt, rozliczenie pierwszego i ostatniego dnia opieki zakończonego zgonem pacjenta jako odrębnych, czy wreszcie zniesienie upokarzającego, bo stawiającego personel medyczny w roli potencjalnego oszusta, obowiązku narzuconego przez prezesa NFZ potwierdzenia zrealizowanej wizyty poprzez zbieranie podpisów na „Karcie wizyt w domu chorego”, co ma stanowić dla kontrolujących organów NFZ dowód, że wizyta taka się odbyła.
Jak widać, dokumentacja medyczna nie stanowi dla NFZ dostatecznego dowodu wykonanej pracy. Gromadzenie podpisów i papierowych kart w dobie, kiedy dokumentacja prowadzona jest cyfrowo i – zgodnie z rozporządzeniem ministra – uzupełniana w ciągu 48 godzin, jest zupełnie pozbawione sensu.
Polskie Towarzystwo Opieki Paliatywnej po raz kolejny apeluje do ministra zdrowia o pilne uruchomienie mechanizmów naprawczych w polskiej opiece paliatywnej i hospicyjnej. Niestety, jak można wnosić po działaniach ministerstwa, a właściwie po ich braku, słowo „pilnie” ma zupełnie inne znaczenie dla urzędników, niż dla tych, którzy na co dzień ciężko pracują przy łóżku chorego.